Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Mama84 wrote:Hej
Możecie mi polecic jakis dobry termometr bezdotykowytzn ja ten będę kupować
moja siostra ma i jest zadowolona z niego
-
ania.g wrote:A ja dziś zaliczam psychiczny dołek. Za dużo tych atrakcji jak dla mnie. W nocy moja mama wylądowała na kardiologii. Na szczęście okazało się że z sercem wszystko dobrze a te bóle są od kręgosłupa. W każdym razie dobiło mnie to. Mam spadek energii, kłuje mnie i ciągnie z lewej strony brzucha. To sobie ponarzekałam.
Ania dobrze,że z mamą ok i że to nie od sercaA to kłucie i cała reszta to pewnie z nerwów
przynajmniej ja na sobie zaobserwowałam, że jak mam jakiś nerwowy dzień to mnie bardziej boli brzuch
połóż się, zrelaksuj
i oby ból szybko przeszedł
-
Tak piszecie o tych wodach, przebijaniu pęcherza i jeszcze bardziej chcę mieć cc
na samą myśl o porodzie sn robi mi się słabo i trzęsawki dostaję ni wspominając już o sercu które chce mi wyskoczyć...
-
Magdalena83 wrote:Ania dobrze,że z mamą ok i że to nie od serca
A to kłucie i cała reszta to pewnie z nerwów
przynajmniej ja na sobie zaobserwowałam, że jak mam jakiś nerwowy dzień to mnie bardziej boli brzuch
połóż się, zrelaksuj
i oby ból szybko przeszedł
w każdym razie dzięki:)
Magdalena83 lubi tę wiadomość
Matka fantastycznej 4 -
No mi te wody i tak po mistrzowsku odeszły, w szpitalu, po 8 dniach wywoływania porodu, 3 dni przed TP. Mało tego - wstałam sobie o 6 rano i poszłam się wysikać. Zdążyłam narciarza uskutecznić nad muszlą, a tu siup jak z wiadra, a jeszcze nie zdążyłam zacząć sikać
Jak przestało lecieć, to się wysikałam i poszłam powiedzieć położnej, że mi wody odeszły. Ona, że na pewno się mylę i że niby gdzie one są, jak jej powiedziałam, że akurat w ubikacji byłam, to aż oczami wywróciła z dezaprobatą, ale z łaski mnie zbadała i kazała się na porodówkę pakować
Fakt, że nie boli ani odrobinkę i o tym, że to przebijanie może boleć, to akurat ja nie pomyślałam...
Summerka - ja miałam cc, ale niestety wiem też co to skurcze, wody, oksytocyna i cała reszta. Ale cesarka mi się tak źle kojarzy i tyle miałam później przez nią problemów, że mam nadzieję, że się nie powtórzy -
Mordeczka, najpierw źle zniosłam znieczulenie zo i dusiłam się na tym stole, nie mogłam oddychać i szczerze bałam się, że się przekręcę. Poza tym, lekarze się bardzo śpieszyli, bo małemu w ogóle serce przy skurczach nie biło i nacięli mu główkę skalpelem. Niby płytko, ale dzieciom tak szybko głowa rośnie, że ma wielką bliznę - na szczęście na linii włosów, ale kilka centymetrów niżej i nie miałby oka
albo bliznę na pół twarzy
Po przewiezieniu na pooperacyjną mój stan się nie chciał poprawiać i choć u nas pionizują po 6 godzinach, to moje parametry życiowe nie pozwalały mnie ponad dobę ruszyć. Ciągle wszystkie aparaty pikały. Jak po dobie próbowałam wstać, to dostawałam krwotoku i zalewałam pół sali
Na szczęście goiło się ładnie, mam praktycznie niewidoczną bliznę, ale...
Niecałe 2 lata po cesarce okazało się, że mam endometriozę i mnóstwo zrostów. Co miesiąc miałam bóle porodowe, tylko bez przerw. Nie chodziłam do pracy, darłam się i faszerowałam tramalem 150, który i tak nie działał. Później długie leczenie hormonalne i dwie laparoskopie żeby usunąć ogniska endo i zrosty.
O, takie coś. Dlatego jak czasem czytam, że ktoś szybko doszedł do siebie, to ja wiem, że to jeszcze nic nie znaczy, bo problemy mogą zacząć się i po latach.