Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Hikaru wrote:jem ciastka i czekoladę!Pati78 wrote:Hikaru, piateczka! Mam tak od wczoraj. Probuje zazrec czekolada i lodami
eh, ja sobie o tym mogę pomarzyć.
tygrys73 wrote:Mitzula to już super waga. A jak twoja cukrzyca, miewasz skoki? Ja niestety tak. No ale nic z tym nie zrobię bo wyniki krzywej mnie nie kwalifikują..sama muszę się sobą zajmować
Dziewczyny kiedy GBS? Dopiero po skończonym 35?
Dziś idę na spotkanie z położną, jestem ciekawa co mi powie.
-
Kamila piąteczka, ja też mogę sobie pomarzyć o lodach, ciastkach i czekoladzie.
I byłoby znośnie gdyby nie to, że właśnie wczoraj, po mojej tygodniowej walce się okazało, że moją "dietę", którą otrzymałam w PORADNI DIABETOLOGICZNEJ układał chyba jakiś kretyn. Moja koleżanka-dietetyk i to nie byle jaki tylko prawdziwa pani doktor z tytułami, studiami, kursami i publikacjami naukowymi kazała mi wyrzucić tą rozpiskę.
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Vincaminor ciesz sie ze ktos ci pomaga.mna sie nikt nie zajmuje i sama musze próbować co i ile moge jeść. W poradni uwazaja ze vukrzycy nie mam.
Kamila.k zdarzaja sie najczęściej takie po 135 , bardzo rzadko 150 głównie po chlebie juz chyba piaty gatunek po którym początkowo mi cukier nie skakal. Teraz jem go tylko na kolacje. Na śniadanie codziennie trn sam zestaw salatka warzywna (z majonezem!) I mieso gotowane lub pieczone z kurczaka i cukier ponizej 90. Na obiad jem praktycznie wszystko, ale zmienione np ciemny makaron czy nalesniki na mace razowej )
(Pycha) i zazwyczaj po obiedzie nie mam przekroczen ewentualnie 120 z groszami. W ogóle mi koleżanka powiedziała ze tez miala contour plus i znaczaco zawyzal wyniki. Sprawdzala z innym i roznica 20-30 jednostek. Musze to koniecznie sprawdzic...
Słodkie mamuski glowy do górynasze dzieci dostaja zdrowe papu a my nie utyjemy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 08:08
-
tygrys73 wrote:Vincaminor ciesz sie ze ktos ci pomaga.mna sie nikt nie zajmuje i sama musze próbować co i ile moge jeść. W poradni uwazaja ze vukrzycy nie mam.
I to dopiero wkurza, bo poszłam do tej poradni z naprawdę najlepszymi chęciami, gotowa wprowadzić w życie dietę na 100% według rad, bo myślałam, że to jest prawidłowe. To nie dość, że babsztyl, który robił nam szkolenie dietetyczne od dzieńdobry zaczął nas straszyć, tak że jedna się prawie rozpłakała, z góry zakładała, że jesteśmy bandą nieodpowiedzialnych bab, co na pewno nie będą trzymać diety bo są durne i chcą szkodzić świadomie swoim dzieciom, to jeszcze się okazuje, że to wszystko o kant tyłka rozbić...
Nie mam w sumie jakiś dramatycznych tych wahań - jak jest podwyższony wynik po posiłku to z reguły w okolicach 135 lub nawet mniej. Pierwszego dnia raz mi się przytrafiło po śniadaniu 163 i od tamtej pory utwierdzam się w przekonaniu, że nie służą mi wędliny.
Dzisiaj tylko zdziwiona jestem bo mam najwyższy od tygodnia cukier na czczo - 101, a wczoraj od II śniadania wszystko było w normie. Skąd taki skok?grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Mi tez zlecialo z wagi...a nie powinno..z cukrem na czczo ci nie pomoge bo mam zawsze 70 z groszami. A co jadlas przed snem?
Straszenie cukrzyca nie ma sensu. Porownuje wyniki kolezanek i te co maja cukrzyce i trzymają diete rodza dzieci w przedziale 3100-3500a te niby zdrowe ktore obzeraja sie wszystkim bo im wolno to maja dzieciaki powyżej czwórki.mnie sie tylko jeden wniosek nasuwa
Każdy powinien jeść zdrowo
Tylko cukrzycowym jest latwiej bo im sie wpaja ze nie maja innego wyjścia..Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 08:56
-
Ania:D wrote:Zazdroszcze wam...ja mam taka zgagę i refluks ze jedyne co moge jest to gotowany kurczak i ryż...tragedia:((( jak zjem jedna kostkę czekolady to kaplica...jak sie poloze to normalnie mi sie wylewa:((( jak tu lezec na prawym/lewym boku jak ja moge tylko siedziec...
A probowalas jesc migdaly albo pic siemie lniane? Troche pomaga,szczegolnie siemie z tego co zauwazylam bo mam ten sam problem...
-
tygrys73 wrote:Mi tez zlecialo z wagi...a nie powinno..z cukrem na czczo ci nie pomoge bo mam zawsze 70 z groszami. A co jadlas przed snem?
Straszenie cukrzyca nie ma sensu. Porownuje wyniki kolezanek i te co maja cukrzyce i trzymają diete rodza dzieci w przedziale 3100-3500a te niby zdrowe ktore obzeraja sie wszystkim bo im wolno to maja dzieciaki powyżej czwórki.mnie sie tylko jeden wniosek nasuwa
Każdy powinien jeść zdrowo
Tylko cukrzycowym jest latwiej bo im sie wpaja ze nie maja innego wyjścia..
I po tym zestawie miałam cukier w normie, bo na razie mierzę też po tym ostatnim posiłku, ogólnie 7 razy dziennie.
No i masz rację - sama dieta jest fajna bo zdrowa. W sumie to jedyny pozytywny motyw w tym wszystkim, że bez tej kosy wiszącej nade mną nigdy w życiu chyba nie umiałabym aż tak się pilnować. Koniec końców to na pewno i nam i maluszkom na zdrowie wyjdzie.
W sumie ja mam jeszcze jeden pozytyw, bo dzięki temu, że cały czas mam z tyłu głowy myśl, że po posiłku mam się poruszać, żeby ten cukier się lepiej metabolizował to nagle systematyczniej wypełniam obowiązki domowe. Dzisiaj np. od 7.30 do 8.30 miałam już posprzątaną kuchnię, poskładane i włożone do szafy pranie i ogarnięte sprawy z makulaturą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 09:18
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
ja się wypowiem jako ta, która przeszła gestozę w pierwszej ciąży i być może wujek google mi dziecko uratował
Ale daleka jestem od straszenia, raczej zachęcam żeby to sprawdzać i trzymać rękę na pulsie, bo w moim przypadku zaczęło się na poważnie tuż po wizycie u gina, do którego już więcej nie miałam przychodzić i spokojnie czekać na poród.
Obrzęki zaczęły mi się wcześniej niż sama gestoza, były duże, ale póki nie było białka w moczu ani nadciśnienia, to nie było to nic niepokojącego. I nagle obudziłam się któregoś ranka i nie poznałam siebie w lustrze. Miałam tak spuchniętą twarz, że aż się wystraszyłam. Waga pokazała 3 kilo więcej niż na wizycie u gina 2 czy 3 dni wcześniej. zaczęłam wydzwaniać po rodzinie i znajomych w poszukiwaniu ciśnieniomierza i faktycznie okazało się, że moje zawsze idealne ciśnienie już nie jest idealne. Od razu umówiłam się do gina, który dał mi pigułki na nadciśnienie i skierowanie do szpitala, jeśli trzy dni ich łykania nie obniży ciśnienia. Nie obniżyło.
W szpitalu od razu zaczęli wywoływać mi poród, ale przez 9 dni nic się nie działo, tylko ja puchłam i puchłam. Codziennie miałam na wadze o 2 kilo więcej. Do wizyty u gina dwa tyg przed terminem przytyłam 14 kilo, a przez te 9 dni w szpitalu prawie 20! Piszę to, żebyście nie panikowały z obrzękami, bo te przy gestozie to są naprawdę ogromne i z tymi fizjologicznymi pomylić ich się nie da.
Podobno gestoza dewastuje łożysko, więc jak jej kontrolować nie można, to wywołują poród. U mnie kiedy się wreszcie zaczęło, to już od pierwszego skurczu synkowi przestawało bić serduszko. Byłam w szpitalu, więc szybko zadecydowali o cc i synek urodził się zdrowy, na 10 pkt. Także nie ma co panikować. Ale gdybym była w domu i czekała na skurcze co 5 minut, to aż się boję myśleć...
Także bez paniki, ale lepiej trzymać rękę na pulsieFasUla lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynatasza666 wrote:ja się wypowiem jako ta, która przeszła gestozę w pierwszej ciąży i być może wujek google mi dziecko uratował
Ale daleka jestem od straszenia, raczej zachęcam żeby to sprawdzać i trzymać rękę na pulsie, bo w moim przypadku zaczęło się na poważnie tuż po wizycie u gina, do którego już więcej nie miałam przychodzić i spokojnie czekać na poród.
Obrzęki zaczęły mi się wcześniej niż sama gestoza, były duże, ale póki nie było białka w moczu ani nadciśnienia, to nie było to nic niepokojącego. I nagle obudziłam się któregoś ranka i nie poznałam siebie w lustrze. Miałam tak spuchniętą twarz, że aż się wystraszyłam. Waga pokazała 3 kilo więcej niż na wizycie u gina 2 czy 3 dni wcześniej. zaczęłam wydzwaniać po rodzinie i znajomych w poszukiwaniu ciśnieniomierza i faktycznie okazało się, że moje zawsze idealne ciśnienie już nie jest idealne. Od razu umówiłam się do gina, który dał mi pigułki na nadciśnienie i skierowanie do szpitala, jeśli trzy dni ich łykania nie obniży ciśnienia. Nie obniżyło.
W szpitalu od razu zaczęli wywoływać mi poród, ale przez 9 dni nic się nie działo, tylko ja puchłam i puchłam. Codziennie miałam na wadze o 2 kilo więcej. Do wizyty u gina dwa tyg przed terminem przytyłam 14 kilo, a przez te 9 dni w szpitalu prawie 20! Piszę to, żebyście nie panikowały z obrzękami, bo te przy gestozie to są naprawdę ogromne i z tymi fizjologicznymi pomylić ich się nie da.
Podobno gestoza dewastuje łożysko, więc jak jej kontrolować nie można, to wywołują poród. U mnie kiedy się wreszcie zaczęło, to już od pierwszego skurczu synkowi przestawało bić serduszko. Byłam w szpitalu, więc szybko zadecydowali o cc i synek urodził się zdrowy, na 10 pkt. Także nie ma co panikować. Ale gdybym była w domu i czekała na skurcze co 5 minut, to aż się boję myśleć...
Także bez paniki, ale lepiej trzymać rękę na pulsie
Natasza, dziękuję Ci bardzo za ten wpis. Gdzie nie czytam, to wszędzie jest napisane, że gestoza jest bardzo niebezpieczna...
U mnie są obrzeki i białko w moczu. Ciśnienie na razie idealne. Jutro robię wynik kwasu moczowego w surowicy i zobaczymy czy coś się wyjaśni... -
Kochane u mnie zaczyna się dziś remont. Wszystko pakuje w kartony, bo będziemy przenosić meble. Ja już mam dość, a gdzie tam do końca.....
i jak to przetrwać?
Jutro i w piątek w dodatku idę do pracy więc nie będę na to patrzeć, ale przeraża mnie to wszystko.
Po remoncie mam zamiar zabrać się za pranie i prasowanie.
Jakie proszki wybrałyście dla dzieci? -
nick nieaktualnyBacha ja Cie pocieszę ze u mnie remont zaczyna sie za tydzień a na poczatku grudnia generalny łazienki który ma trwać dwa tygodnie, a 15 grudnia moge rodzic. Tez nie wiem jak sie wyrobie:/
Ja mam płyn bobini baby, ma dobre opinie, według mnie ładny zapach i fajnie pierze;) choc na plamy z marchewki pewnie nic z dziecięcych proszków nie pomoze;) -
vincaminor wrote:Na II kolację o 21.30 zjadłam mini bułkę (Mama mi piecze sama, bez żadnych świństw prawdziwe pieczywo na zakwasie, żytnio-orkiszowe) z odrobiną serka wiejskiego. Ogólnie to dumam czy nie powinnam jeszcze przed snem czegoś jeść, bo chodzę spać zwykle głodna.
I po tym zestawie miałam cukier w normie, bo na razie mierzę też po tym ostatnim posiłku, ogólnie 7 razy dziennie.
No i masz rację - sama dieta jest fajna bo zdrowa. W sumie to jedyny pozytywny motyw w tym wszystkim, że bez tej kosy wiszącej nade mną nigdy w życiu chyba nie umiałabym aż tak się pilnować. Koniec końców to na pewno i nam i maluszkom na zdrowie wyjdzie.
W sumie ja mam jeszcze jeden pozytyw, bo dzięki temu, że cały czas mam z tyłu głowy myśl, że po posiłku mam się poruszać, żeby ten cukier się lepiej metabolizował to nagle systematyczniej wypełniam obowiązki domowe. Dzisiaj np. od 7.30 do 8.30 miałam już posprzątaną kuchnię, poskładane i włożone do szafy pranie i ogarnięte sprawy z makulaturą.tygrys73 wrote:Vincaminor ciesz sie ze ktos ci pomaga.mna sie nikt nie zajmuje i sama musze próbować co i ile moge jeść. W poradni uwazaja ze vukrzycy nie mam.
Kamila.k zdarzaja sie najczęściej takie po 135 , bardzo rzadko 150 głównie po chlebie juz chyba piaty gatunek po którym początkowo mi cukier nie skakal. Teraz jem go tylko na kolacje. Na śniadanie codziennie trn sam zestaw salatka warzywna (z majonezem!) I mieso gotowane lub pieczone z kurczaka i cukier ponizej 90. Na obiad jem praktycznie wszystko, ale zmienione np ciemny makaron czy nalesniki na mace razowej )
(Pycha) i zazwyczaj po obiedzie nie mam przekroczen ewentualnie 120 z groszami. W ogóle mi koleżanka powiedziała ze tez miala contour plus i znaczaco zawyzal wyniki. Sprawdzala z innym i roznica 20-30 jednostek. Musze to koniecznie sprawdzic...
Słodkie mamuski glowy do górynasze dzieci dostaja zdrowe papu a my nie utyjemy
vincaminor wrote:Kamila piąteczka, ja też mogę sobie pomarzyć o lodach, ciastkach i czekoladzie.I byłoby znośnie gdyby nie to, że właśnie wczoraj, po mojej tygodniowej walce się okazało, że moją "dietę", którą otrzymałam w PORADNI DIABETOLOGICZNEJ układał chyba jakiś kretyn. Moja koleżanka-dietetyk i to nie byle jaki tylko prawdziwa pani doktor z tytułami, studiami, kursami i publikacjami naukowymi kazała mi wyrzucić tą rozpiskę.
-
Bacha ja mam proszek i płyn loveli ale nie wiem jakie są w zapachu itp bo jeszcze nie prałam...
Jeny współczuje remontu łazienkija już na szczęście po ale wspominam tragicznie
teraz czekam na mały pokój chyba w przyszłym tygodniu zaczynamy bo postawiłam warunek, że do końca miesiąca musi być zrobiony a jak nie to nie robimy
zoe31 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA w trakcie remontu łazienki mieszkałas w domu? Ja tez chce robic malowanie ale mysle ze do końca miesiąca zdążę, wtedy zamówię mebelki dla dziecka - została mi tylko szafa i komoda, bo resztę mam, ciuszki mam poprane, wiec tylko wyłożę. Kupiłam tez materiał zeby uszyć pare rzeczy i zrobię mu taka fajna lampę-balon z misiem w koszyku;) ale zastanawiam sie czy remont w ciazy i te farby i kucie łazienki sa bezpieczne dla dziecka? Jeszcze podłogi musze wycyklinować, bo kupiliśmy mieszkanie do odświeżenia...
-
Magdalena83 wrote:Bacha ja mam proszek i płyn loveli ale nie wiem jakie są w zapachu itp bo jeszcze nie prałam...
Kamila wrzucam swoją rozpiskę:
http://naforum.zapodaj.net/b8cdef2db395.jpg.html
Niestety nie wszystko o czym była mowa tu jest, bo sporo notowałam na odwrocie a moje notatki są takie, że tylko ja się z nich rozczytam.W każdym razie była mowa o tym, że masło/margarynę tak cienko, żeby tylko zalepić dziury w chlebie (moja kumpela mówi, że błąd, bo jak tłuszczu nie będzie to nic mi nie powstrzyma szybkiego uwolnienia węglowodanów i nawet po najniższym IG będę miała zawyżone wyniki). Pani dietetyk z poradni zabroniła jeść ziarenek - słonecznika, dyni itp. a właśnie powinno się. Z brakiem nabiału w śniadaniu moja koleżanka też się nie zgadza, mówi, że mleko nie powinno szkodzić, w każdym razie kazała mi wypróbować taką alternatywę. Była też mowa, że mamy nie patrzeć na to co na kartce i soków warzywnych też nam nie wolno. No i była mowa o tym, że musi być koniecznie chleb w śniadaniach i kolacjach co też jest nieprawdą - ja dziś jadłam na śniadanie owsiankę na wrzątku ze słonecznikiem i cynamonem (wkroiłam też plasterek jabłka do smaku) i cukier bardzo ładny.
Jak mi podeśle listę rzeczy wskazanych i zakazanych to się podzielę.
Na szczęście ketonów w moczu nie miałam przy badaniu. Sprawdzę sobie w przyszłym tygodniu jak jest teraz, bo pasków do testów domowych mi nie wydzielili .Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2015, 12:24
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Dokładnie z doświadczenia bym potwierdzila slowa twojej koleżanki. Ziarenka sa super zwlaszcza siemie lniane to przecież sam blonnik. Chleba na śniadanie absolutnie nie moge bo zawsze cukier skoczy. Jem dopiero kromke na drugie. Czy chleb jem z margaryna czy maslem czy z serkiem- w sumie nie ma roznicy chyba ze sobie pozwole jak ostatnio na owocowy almette to skutek wiadomo jaki
po soku pomarańczowym sto procent na pol z woda cukier za wysoki. Ziemniaki niby zakazane a moge jesc do woli. Po mleku zawsze podwyzszony niezależnie o jakiej porze wiec jem tylko jogurt naturalny przed snem z lyzka platkow owsianych.
-
tygrys73 wrote:Dokładnie z doświadczenia bym potwierdzila slowa twojej koleżanki. Ziarenka sa super zwlaszcza siemie lniane to przecież sam blonnik. Chleba na śniadanie absolutnie nie moge bo zawsze cukier skoczy. Jem dopiero kromke na drugie. Czy chleb jem z margaryna czy maslem czy z serkiem- w sumie nie ma roznicy chyba ze sobie pozwole jak ostatnio na owocowy almette to skutek wiadomo jaki
po soku pomarańczowym sto procent na pol z woda cukier za wysoki. Ziemniaki niby zakazane a moge jesc do woli. Po mleku zawsze podwyzszony niezależnie o jakiej porze wiec jem tylko jogurt naturalny przed snem z lyzka platkow owsianych.
Korci mnie wypróbowanie naleśników albo pizzy na mące razowej... no ale wszystko po kolei, bo nie chcę Małemu fundować cukrowych szoków non stop, stopniowo będę szukać "swoich" rozwiązań.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*