Termin STYCZEŃ 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej! Ja już zamknęłam temat kombinezonów. Zobaczę co mi się sprawdzi najwyżej zamówię wełniany jak już bobas będzie na świecie 🥹
Dziś ściągnęłam obrączkę bo obawiałam się, że pewnego dnia nie będę mogła ściągnąć 😂
LeniweKluski lubi tę wiadomość
Nadzieja to początek wszystkiego✨
11cs 🍀
19.04 12dpo ⏸️
19.04 beta 122,90 🤞🏻
22.04 beta 578,60 🤞🏻
09.05 pierwsza wizyta 0,58 cm bobo z bijącym serduszkiem 🥹
28.05 nasz maluszek ma 2,46 cm 🐣
17.06 bobuś ma już 6 cm 😍 🩷?
26.06 badania prenatalne, zdrowe bobo ma już 7,24 cm 🥹 🩷?
10.07 wszystko dobrze u bobo🥹🩷?
24.07 mała akrobatka waży 212g 😍
06.08 córeczka waży 317g 🥰
21.08 II badania prenatalne, malutka waży 481g i wszystko ok 🥹
03.09 nasza kuleczka waży 639g 🥰
01.10 gwiazdeczka waży 1140g ♥️
16.10 III badania prenatalne- wszystko dobrze, córcia waży 1654 g 🤩
29.10 córeczka waży 1919g, stópka 6,2 cm 🥹
🔜 19.11 KTG + wizyta
🔜03.12 KTG + wizyta
🔜 17.12 KTG + wizyta
🔜 poród 🥰
-
Liyss🧚🏻 wrote:Hej! Ja już zamknęłam temat kombinezonów. Zobaczę co mi się sprawdzi najwyżej zamówię wełniany jak już bobas będzie na świecie 🥹
Dziś ściągnęłam obrączkę bo obawiałam się, że pewnego dnia nie będę mogła ściągnąć 😂
Słusznie! Znajoma dzień przed porodem zdejmowała sposobem „na nitkę” bo inaczej nie było opcji 🫣
Odnośnie puchnięcia kostek to polecam niezmiennie urosept 🤣 Mi serio poprawia gospodarkę wodną usuwając zbędną wodę. W dwóch poprzednich ciążach miałam spory problem z puchnięciem, a teraz - póki co - jest marginalny.KINGA89, Liyss🧚🏻 lubią tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
KINGA89 wrote:Zauważyłam dzisiaj, że trochę puchną mi kostki. Nie jakoś mocno, ale da się zauważyć i poczuć poza tym widać te odciski od skarpetek.
W piątek mam wizytę u prowadzącego, więc dopytam o to. Tymczasem prosiłabym doświadczone ciążowo dziewczyny (jeny, jak to brzmi ) o jakieś porady co z tym fantem można zrobić i co wam radzono.
Witaj w klubie. Ja dziś też zauważyłam, że mi kostki zanikają i pojawiły się odciśnięte gumki.
Ja niestety z pierwszej ciąży mam słabe doświadczenia. W lato i przy upałach 30+ miałam tak spuchnięte stopy, że nie byłam w stanie żadnych butów założyć,. nawet swoich klapek i chodziłam w crocsach męża 😑
Jak upały się skończyły to było trochę lepiej, ale niestety aż do porodu (koniec października) puchły mniej lub bardziej. Po porodzie przez dwie doby też tak spuchły że klapki ledwo wciskałam. Kazali mi leżeć jak najwięcej z nogami w górze.
Ogólnie ratowałam się właśnie leżeniem z nogami w górze, masowaniem przez męża, moczeniem w chłodnej wodzie. Ograniczenie soli i kawy w diecie, plus dużo wody.
Całkiem fajnie sprawdził mi się też krem/żel Mustella Maternity Lekkie Nogi. Ale widzę, że chyba wycofali go z oferty. Albo zmienili nazwę, muszę poszukać bo pewnie lada dzień mi się przydaKINGA89 lubi tę wiadomość
Ona - 35lat niedoczynność tarczycy, insulinoopornosc, pęcherz reaktywny, pcos
Metformina, euthyrox , solinco
On - 35 lat
1.01.2019 odstawienie antykoncepcji
14.02.2019 owulacja
8.03.2019 beta 620
11.03.2019 beta 1624
14.03.2019 beta 4684
8.04.2019 na USG widać serduszko ❤
10.2019 mamy nasze
serduszko na świecie
08.2023- odstawienie antykoncepcji
6 miesięcy bezskutecznych starań na luzie. Ruszamy z badaniami i testami owulacyjnymi
8.03.2024 - test ciążowy negatywny
Włączeniem ziół Ojca Sroki
14.04.2024 - test ciążowy negatywny
10.05 - owulacja
21.05 - dwie kreseczki ⏸️
27.05 - beta 202 😍
31.05 - beta 1193
6.06 mamy serduszko ❤️
-
ultramaryna_ wrote:Co do psa - u mnie sytuacja była podobna jak u Kattalinny, psiak jakoś naturalnie się odsunął i zrobił miejsce dla dziecka, choć też wcześniej on był jedynym „dzieckiem”. Jedynie stresujący moment był, gdy synek był młodszy, ale już wszędobylski i bardzo go zaczepiał, ciągał itd. Wtedy mój shiz tzu warczał i nawet potrafił dziabnąć 😱 Ale przeżyliśmy też czas, choć musiałam pilnować ich obu 🤣 Teraz wróciło do normy, pies często śpi z nami w łóżku, jest obok nas w ciągu dnia, ale nie narzuca swojej obecności 😊 Nie przygotowywałam go specjalnie na tę okazję, bo pół ciąży byłam w szpitalu, a on u moich rodziców, na szczęście wszystko wyszło naturalnie 😊
Dostałam już zdjęcia z sesji, klimacik jesienny jest 🤭 Cieszę się jednak, że się zdecydowałam, że będę miała taką pamiątkę na resztę życia 🥰
To ja też wspomnę o naszym psie, skoro już toczy się dyskusja
Mamy adoptowanego, wzięliśmy go na początku 7-go miesiąca ciąży, więc dość hardcorowo No ale tak się złożyło, że na początku ciąży wprowadziliśmy się do obecnego domu i jak już byl ogródek, to z powrotem zaczęłam "urabiać" Starego w sprawie psa. W międzyczasie mieliśmy trochę różnych wyjazdów więc dopiero początkiem 3-go trymestru był dobry czas na adopcję, bo już siedzieliśmy na tyłkach, ja zaraz poszłam na zwolnienie, więc było trochę czasu, żeby wszyscy się oswoili z nową sytuacją... aż do czasu, gdy zaczął się kolejny "armagedon" po pojawieniu się na świecie bombelka
Początkowo nasza suczka była bardzo zainteresowana małą, jak miała okazję do podchodziła, obwąchiwała, wskakiwała na kanapę gdy mała była w wózku obok. Przez jakiś czas pilnowałam, żeby tylko wąchała, a nie lizała, no ale wiadomo, w którymś momencie na dalszym etapie odpuściłam, bo to już nie miało większego znaczenia w momencie, gdy dziecko bierze do buzi wszystko co znajdzie się w zasięgu rączek, albo do czego uda się dopełznąć (dość szybko nauczyła się przemieszczać, a kapcie były jedną z najlepszych motywacji )
Nasz pies jest trochę dzikusem i ma krótki lont, więc gdy Młoda do zaczepia to warczy, a zdarzyło się, że i ostrzegawczo uderzył ją zębami. Nigdy nie było to po to, żeby zrobić krzywdę, raczej ostateczny sygnał ostrzegawczy, jeśli w porę nie rozdzieliliśmy towarzystwa. Nasz pies nigdy nikogo nie ugryzł, a to uderzanie zębami mu się niestety zdarza. Generalnie problem się zaczął, gdy młoda zaczęła się już dość szybko i sprawnie przemieszczać, bo ewidentnie wtedy piez zaczął czuć się zagrożony z jej strony. Teraz , gdy widzi, że młoda leci w jego stronę, to po prostu stara się zrobić unik i albo ucieka do innego pomieszczenia, albo wchodzi na schody i tam zostaje. Często też wtedy prosi, żeby do wypuścić do ogródka.
Niestety jeszcze pewnie trochę czasu minie zanim nasze dziecko zacznie się przyzwoicie zachowywać przy zwierzaku. Oczywiście ma też dobre momenty, chodzi i głaszcze psa, ciągle dzieli się z nim jedzeniem, ale za chwilę znowu zaczyna szaleć. Tak więc pieseł nie ma lekkiego życia z dzieckiem.soundia, ultramaryna_ lubią tę wiadomość
-
Domi.Nika wrote:O kurde te wieloosobowe sale to jest jakieś przerażajace. Ile osób jest na takich salach ?
Maluchy śpią obok ? Jak to wyglada ? Wybaczcie za głupie pytania ale ja w życiu w szpitalu nie leżałam. Ten system jest chyba do dopracowania jeszcze, jak to tak bez męża zmęczonym po porodzie iść spać i bez jego wsparcia 💩
Ja miałam salę dwuosobową i przez większość czasu miałam współlokatorkę - jedna wyszła i zaraz przyszła inna.
Szpital celowo przydzielał po 2 osoby na sali nawet jeśli były jakieś wolne tłumacząc to tym, że jeśli potrzebujemy na chwilę wyjść do toalety, na korytarz itp. to mamy tę współlokatorkę, która w razie czego zerknie na dziecko.
My nie mieliśmy opcji wynajmu indywidualnej sali, a tym bardziej w opcją noclegu dla ojca. Aczkolwiek mnie to jakoś nie przeszkadzało bo i tak mąż raczej nie skorzystałby, bo ktoś musiałby ogarniać nam psa, a nikogo takiego nie mieliśmy, zwłaszcza, że psa mieliśmy od niedawna i już sam fakt mojej nieobecności przez 4 dni był dla niego mega stresem.
Teraz też raczej nie ma opcji, żeby mąż był z nami na sali poporodowej, bo teraz będzie miał do ogarnięcia córkę. Liczę na to, że moja mama zdoła jakoś przyjechać w okolicy porodu, ale biorąc pod uwagę, że jedni i drudzy rodzice mieszkają ponad 300 km od nas, to różnie może to wszystko wyglądać, biorąc pod uwagę fakt, że jednak z porodem niewiele rzeczy da się przewidzieć.
Co do odwiedzin to jestem za tym, żeby jedyną osobą odwiedzającą był tatuś. w 2022 u mnie w szpitalu były mocno ograniczone wizyty nawet dla ojców - chyba tylko po 2-3 dziennie po południu. Teraz na pewno już się pozmieniało, ale liczę na to, że nie trafi mi się współlokatorka o której będą się zjeżdżać hordy gości. I tak z tego co pamiętam bez przerwy ktoś nam do tej sali wchodził, bo a to obchód, a to położna, a to jakieś badania, w międzyczasie jedzenie albo salowa przyszła posprzątać.
Ja po tych prawie 4 dobach w szpitalu byłam wykończona. -
Aleale wrote:dzieki za odpowiedzi odnosnie engela i wełny, ma to sens. Chyba poszukam na vinted albo jakies tansze wersje w dobrym składzie, bo za taka cene to pewnie dla siebie nad sweterkiem bym sie zastanawiala.
Swoją drogą fajnie, ze wracają takie naturalne składy i chyba tradycyjne ubranka/firmy
Ja kupiłam kombinezon z merino firmy Wheat na boozlet.com (druga opcja boozt.com - tam ceny wyższe, ale przesyłka za free). Trafiłam na fajną promkę przy zakupach za minimum 300 zł, więc jeszcze cośtam dobrałam.
Niby pisało, że to merino 80% + 20% bawełna, ale jak przyszedł to zaskoczenie, bo na metce jest 100% merino
Tylko rozmiarówka wg mnie zawyżona. -
Kattalina na pewno formowanki mam z PUPPI, i jeden wełniany otulacz. Reszty otulaczy nie pamietam, ale jutro przyjdzie paczka wiec wszystko sobie zobaczę.
Liyss mi jeszcze nic nie puchnie, ale tez zdjęłam jakos w weekend. Żeby nie było za późno 🫣
Jakasienka my tez mamy adoptowanego psa, jest z nami dwa lata ale to anioł cierpliwości. Dzieci znajomych wkładają mu całe ręce ze smaczkami do budzi a on nic. Do tej pory nie znalazłam odpwiedzi dlaczego go ktoś oddał (w jego zachowaniu), bo jest psem niemalże idealnym. No ma swoje wady, na spacerze w lesie go nie spuścimy bo wiaodmo to polnocniak i poleci za jakaś sarenka albo wiewiórka. I lubi czasami coś „ukraść” ostatnio zarąbał skarpetki młodego ale tylko rozpakował z opakowania nic im nie zrobił 🫣
Przebudzenie na siku i dziś ta noc ze trudno potem zasnąć 😳kattalinna, Liyss🧚🏻 lubią tę wiadomość
-
Domu.Nika piątka, też już nie mogłam zasnąć po nocnym siku dziś. Dobrze, że już jestem na zwolnieniu bo nie dałabym rady cisnąć roboty 8 godzin po takiej nocy.
W kwestii zwierzaków podziwiam was dziewczyny, jest to na pewno dodatkowy aspekt do poukładania z dziećmi. My się zdecydujemy na zwierzaka na późniejszym etapie.
Jeszcze piękna wiadomość wczoraj dostałam, otóż mój mąż wyjeżdża za granicę od nowego roku (delegacja), więc nie wiadomo czy będzie przy porodzie i w ogóle na początku z nami. Także będzie samotny poród i samotne macierzyństwo dwójki. Dobrze, że mam rodziców blisko. Jak córka będzie miała z 3 mies to wyjedziemy tam do męża. -
Z psami to zazwyczaj jest tak, że one muszą sobie poukładać od nowa hierarchię w stadzie.
Mój był na początku taki dopalony na małe dzieci, że dla niego zachowanie jak wskakiwanie czy pacanie łapa (zachęta do zabawy) były na porządku dziennym. Trzeba było
Skorygować jego zachowanie. A teraz? Dzieciaki z naszej rodziny go uwielbiają bo jest ostoją spokoju, jak on ma ich dość to się chowa pod stołem i to jest dla nas znak, że koniec zabaw z psem.
A ja się witam z pierwszego dnia 3 trymestru (tak pokazuje apka) i z połowy bezsennej nocy 😶kattalinna, Holibka, ultramaryna_, Podkoszulka lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj chyba jakaś taka przeklęta nocka bo ja już też od 5:30 nie mogę spać 🙈
Na pewno trzeba sporo pracy włożyć w tą relację pies - dzieci, ale też pies - my. Bardzo bym nie chciała żeby nasz poczuł się odrzucony albo że po prostu będzie mnie wszystkim irytował. Wiadomo że priorytety się zmieniają i już teraz widzę, ze niestety mocniej się irytuje niektórymi jego zachowaniami, ale nie chciałabym żeby to jakoś odczuł 🥺 Też zawsze mówimy że to nasz psynek
Jakasienka mega podziwiam że ogarnęliście nowego psiaka i maluszka!
-
Wy też nie śpicie? 🤣 Ja dziś 3x wstawałam na siku i już za trzecim o 4:30 nie zasnęłam.
Też się strasznie boję, że mój pies może poczuć się odrzucony 🥺 i napewno będę się starać żeby tak nie było ale wiadomo, że człowiek ma jakieś zasoby uwagi i mocy 🙈
Nome teraz pewnie dochodzą hormony jeszcze i pewnie stąd ta irytacja 😁 -
Jeju chyba coś jest w powietrzu.Też przebudziłam się o 5 i tak męcze się,wierce z boku na bok.Synuś na chwilę obudził się,poszalał,pokopał i teraz śpi.Jestem sama,mąż wyjechał w delegacje i do szkoly rodzenia muszę jechać sama.
Mój pies ma już swoje lata i już nie słyszy,mało co go interesuje,cały czas śpi.
-
To jakieś fatum dzisiejszej nocy…
Podkoszulka, nie może ktoś z rodziny pomóc? W sensie wprowadzić się i być dodatkową parą rąk?
Tigra, zostajesz sama na dłużej?
U mnie była taka sytuacja z mężem, na początku ciąży - non stop w delegacji. A ten początek był u mnie w kwestii zdrowotnej mega ciężki. Także rozumiem gorycz bycia samej.
Ale czego kobieta nie ogarnie to znaczy, że już się nie da ogarnąć. Damy radęsoundia, Podkoszulka lubią tę wiadomość
-
LeniweKluski wrote:To jakieś fatum dzisiejszej nocy…
Podkoszulka, nie może ktoś z rodziny pomóc? W sensie wprowadzić się i być dodatkową parą rąk?
Tigra, zostajesz sama na dłużej?
U mnie była taka sytuacja z mężem, na początku ciąży - non stop w delegacji. A ten początek był u mnie w kwestii zdrowotnej mega ciężki. Także rozumiem gorycz bycia samej.
Ale czego kobieta nie ogarnie to znaczy, że już się nie da ogarnąć. Damy radę
Probowałam zasnąć i nic.Wczoraj założyłam nowy czujnik i zaczęła lecieć krew.Po dwich godzinach informacja,by czujnik wymienić,bo nie działa,sił już nie miałam.Wymieniłam niedawno i powtórka.Znowu krew polała się,zaraz będę wiedziała czy działa.Nigdy wcześniej takiej sytuacji nie miałam. -
Współczuję wam dziewczyny mocno tych delegacji mężów. Przyznaje ze mocno bym się denerwowała zostając sama w pierwszym okresie po narodzinach. Może kwestia tego że pierwsze dziecko, ale zawsze jest ryzyko zdrowotne i dobrze mieć chociaż rodzinę wtedy blisko.
Moja noc spoko akurat 1x siku 2x kot więc to i tak dobry bilans, gorzej z wieczorem. Znowu mimo tego że na kolację o 18:30 zjadłam tylko jogurt to o 21 po spacerze (ktory mial pomoc) wzięło mnie na wymioty. Nie wiem co ja mam z tymi wieczorowymi porami że muszę zwymiotować i już. Dramat. Obudziłam się przez to z odkurzaczem w brzuchu okropnym jakbym miesiąc nie jadła i bólem głowy.
Co do puchnięcia to ja nie puchnę jeszcze wcale. Wręcz przeciwnie. 2x mi wczoraj obrączka spadła z palca przy grabieniu lisci i musiałam szukać 😆 Też się boję trochę przegapić momentu braku możliwości zdjęcia jej. Wiem że mój SOR się specjalizuje w rozcinaniu obrączek bo dużo koleżanek z pracy tam schodziło, ale nie chce być jedną z nich 😅
A co do zwierzaków to mój kot mega dużo miłości mi okazuje ostatnio. Może zapasy zbiera na czas kiedy trochę się od siebie oddalimy po porodzie. Duża część nocy spędza na lizaniu mnie 😂 -
KINGA89 wrote:Mam i biorę sobie tak doraźnie co parę dni 2 tabletki, tak raczej profilaktycznie. A Ty go bierzesz codziennie? Jak dawkujesz?
Teraz biorę 2 razy dziennie po 1 tabletce.
Upolowałam na vinted 4 czapki merino za w sumie 50 zl + kw.: 2 bonetki i kominiarka merino joga oraz urocza bawełniana czarusia z uszkami newbie Jestem zadowolona. Polowałam od dawna.Liyss🧚🏻, kattalinna, Akma, Rocky, Podkoszulka lubią tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
Ja czytam Was codziennie na biezaco, forum jest czesto ukojeniem
Jesli chodzi o zwierzaki to ja akurat mam 2 świnki morskie 🐷 ktore maja wybieg w pokoju ktory docelowo ma byc dla dzidzi wiec tez sie zdziwią 😅
U mnie ogolnie wciaz sinusoida ale troszke lepiej, przynajmniej psychicznie. Moze troszke wiecej o mnie: jestem w 3 ciazy, dwie pierwsze niestety zakonczone na wczesnych etapach. Po 1.5r od rozpoczecia staran zaszlam w obecna. Do 20 tyg tak jak juz wspominalam wszystko bylo w porzadku a potem zaczely sie schody.
Obecnie wszystko kreci sie wokol nastepujacych problemow:
- dzidzia jest za mala. Stwierdzono SGA i hipotrofie jednak jest ona symetryczna i rozwija sie w swoim tempie. Dlatego po wyjsciu ze szpitala mam co tydzien kontrole na oddziale: ktg,czy przeplywy i parametry wciaz sa stabilne aby byc na biezaco. Wad nie stwierdzono, jest po prostu mała. Pocieszam sie tym ze i ja i siostra bylysmy malymi dziecmi a i mama mojego męza rowniez. 3 dzieci mojej siostry takze.
- lekarze z medycznego punktu widzenia przewiduja porod przedwczesny (jest nadcisnienie dosc szybko uregulowane lekami, anemia i problematyczna w prowadzeniu ukrzyca ciazowa)
- moja cukrzyca jest strasznie trudna do ogarniecia nawet insulina, jak nie za wysokie cukry to za niskie i tak w kolko. Dzis diabetolog oby cos sie ruszylo 🙂
Zamowilam juz rolety do malego pokoju, powoli staram sie odbudowywac psychicznie i zaczac jakkolwiek myslec pozytywnie bo nie mam nic z wyprawki, mozg boi sie ze nie bedzie dla kogo.
Jak widac jestem przykladem gdzie do 20tyg jest idealnie z super samopoczuciem a potem jak jebnie nagle to nie wiadomo z ktorej strony 😅😭
Kazda ciaza jest inna i jest to niesamowite obciazenie dla organizmu. Ja obecnie chudne zamiast tyć, jest juz 28+1 a brzuszek maly. Ah że my kobiety mamy taka psychike ze sie porownujemy a ze inne panie to maja ladne brzuszki czy duże dzieci...
Kazda z nas jest niesamowita fighterka ze wgl sie na te ciaze decudujemy i podziwiam i pozdrawiam każda z Was na tym super forum :*Zaqwsx, Belo, Rocky, LeniweKluski, Holibka, Faelwen90, Mamausia, Podkoszulka, Limonka26, Ottioli lubią tę wiadomość
-
Podkoszulka trzymam za Was kciuki ✊🏻
Holibka ale Ci się udało z tymi czapkami 🥹
A mi się wydaje, że ja dziś nie byłam ani razu na siku w nocy🙈 pierwszy raz od kilku miesięcy! Ale po 5 budzik męża mnie obudził i 1,5 h nie mogłam spać ale zasnęłam i wstałam o 9.
Co do piesków to będzie to dla nich nowa sytuacja i trzymam kciuki za ogarnięcie tego 🥹✊🏻
Miłego dnia!
kattalinna, soundia, LeniweKluski lubią tę wiadomość
Nadzieja to początek wszystkiego✨
11cs 🍀
19.04 12dpo ⏸️
19.04 beta 122,90 🤞🏻
22.04 beta 578,60 🤞🏻
09.05 pierwsza wizyta 0,58 cm bobo z bijącym serduszkiem 🥹
28.05 nasz maluszek ma 2,46 cm 🐣
17.06 bobuś ma już 6 cm 😍 🩷?
26.06 badania prenatalne, zdrowe bobo ma już 7,24 cm 🥹 🩷?
10.07 wszystko dobrze u bobo🥹🩷?
24.07 mała akrobatka waży 212g 😍
06.08 córeczka waży 317g 🥰
21.08 II badania prenatalne, malutka waży 481g i wszystko ok 🥹
03.09 nasza kuleczka waży 639g 🥰
01.10 gwiazdeczka waży 1140g ♥️
16.10 III badania prenatalne- wszystko dobrze, córcia waży 1654 g 🤩
29.10 córeczka waży 1919g, stópka 6,2 cm 🥹
🔜 19.11 KTG + wizyta
🔜03.12 KTG + wizyta
🔜 17.12 KTG + wizyta
🔜 poród 🥰
-
Soundia, chylę czoła za to, że się dzielnie trzymasz! Już bliżej niż dalej, oby ten trzeci trymestr był łaskawszy niż drugi i wiele wyprostował.
Skoro już tyle z Was pisało o słabej nocy to ja już nie będę. No coś wisi w powietrzu jak nic.
Współczuję dziewczyny rozłąki z mężami! Ja swojego muszę namawiać żeby gdzieś się wybrał bez nas, ale na dłuższą metę sobie nie wyobrażam żeby go nie było. Tyle wiemy o sobie jednak, ile nas sprawdzono - trzymam kciuki!
W razie czego zdejmowaniem obrączek specjalizują się strażacy - nawet nie wiem skąd to wiem, ale nigdy nie wiadomo kiedy i co 😉
Od dwóch dni uporczywie przeglądam vinted, zupełnie nie wiem po co, bo zakupy wstrzymane. Ja się obkupiłam a w sobotę jedziemy po rzeczy po moich grudniowo- styczniowych bratankach więc raczej nie będę już niczego potrzebować. Ale wiecie. Jak jest... 😉
Przy okazji skrolowania merinowych cudeniek zakochałam się w kombinezonach z disany z wełny parzonej. Wyglądają naprawdę zacnie! Gdyby nie to, że mam dwa kombiaczki to bym polowała. Disana to niemiecka marka, znałam ich produkty z wielopieluchowania, jakość świetna. Także jakby któraś z Was jeszcze szukała czegoś innego niż Engel to zachęcam 🙂Zaqwsx, Holibka, soundia lubią tę wiadomość