Wesoła porodówka
-
WIADOMOŚĆ
-
Matleena wrote:Wiem, tylko, że wczoraj pojezdzilismy trochę po Jaworznie i jak wróciliśmy do domu to padłam. A tu przez jeszcze 2 miesiące muszę jeździć co najmniej 2-3 razy w tygodniu do Krakowa, popracować i wrócić do domu i nie mąż będzie kierowcą tylko ja. No i autostrada kosztuje. Przejazd autostradą w dwie strony z Katowic to 40zł. A na Olkuskiej co kawałek ograniczenia prędkości i radary. Tak więc cały czas myślę jaka trasa jest dla mnie do pokonania w ciąży, a potem z dzieckiem.
Tras jest kilka ale A4 i Olkuska 94 są w sumie najszybsze. Masz jeszcze 79 Jaworzno - Chrzanów -Trzebinia - Kraków. Następna to 44 Jaworzno - Bieruń -Oświęcim - Skawina.
Bądź też Trasa zadupiami Jaworzno - Mysłowice - Imielin - Chełmek - Żarki - Alwernia - Liszki. Można też z Jaworzna przejechać na Chrzanów i ominąć jedne bramki i wjechać na A4 dopiero tu, zapłacisz tylko w Krakowie za bramki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2015, 15:21
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Matleena wrote:Mniej więcej znam te trasy, za gowniarza często nimi jeździłam (czyt 18-20 lat) ale teraz ciężko mi przewidzieć jak się będę na nich czuć jako ciężarny kierowca
I tak naprawdę tu jest pies pogrzebany
A druga sprawa to też jakim jesteś kierowcą, czy jeździsz dużo czy nie. Jak jeździsz mało to każda trasa teraz będzie wyzwanie na samym początku a jeśli jeździsz dużo to wydaje mi się że sobie poradzisz bez problemu
małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Matleena wrote:Spoko, co prawda po ślubie mąż jeździ więcej, ale jeżdżę już ponad 10 lat i to zawsze i wszędzie. A jakbym tak jeszcze jezdziła Alfeczką zamiast Seicenta to już w ogóle bajka
No i lubię jeździć autem. Uspokaja mnie to, pod warunkiem, że prowadzę ja i obok nie siedzi mój mąż
Nie znoszę z nim jeździć. Każdego mogę wozić byle nie ślubnego
Matleena, małaMyszka, gosiunia lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry ptaszyny
Ale miałam dziwną nocprzekręciłam się w nocy i obudził mnie taki głośny dzwięk jakby ktoś korek zassany wyciągnął "puk" i uczucie uderzenia w spojenie. Leżę sobie myślę - cholera ! Pęcherz płodowy pękł, zaraz mnie zaleje ! Leżę i zastanawiam się czy wstać i iść do łazienki. W końcu rozsądek podpowiada, kak to wody to zaczną lecieć i na leżąco - idź! Powoli siadam na łóżku i ta sama rozkminka, czy jak wstanę to mnie nie zaleje, myślę sobie, że jak już zacznie lecieć to i tak nic nie powstrzymam i nie pośpię dłużej, wstaję. Wstałam i czekam, leci nie leci ? Stoję 2min nie leci - idę do łazienki. Oddałam urynę w ilości hard i znowu rozkminka czy to nie wody, myślę wody mają słodką woń, wstałam obróciłam się i stwierdziłam, że nie będę nurkować w kiblu, bo tam i tak różne zapachy i mój test nie ma sensu. Poza tym pomyślałam, że mocz można wstrzymać żeby dojść do łazienki a wód nie, nie przeszkodziło mi to jeszcze w godzinnej rozkmince w łóżku. A pierwsze co zrobiłam po północy kiedy mnie ten dźwięk pękania obudził to spojrzałam na zegarek i pomyślałam uff jest po północy znaczy kolejny dzień za nami i już po brata urodzinach, nie będę mu robiła konkurencji
a jeszcze wczoraj mama mówiła, że śmiesznie by było jakby się Oliwia urodziła w brata urodziny lub dzień po, bo to taka ładna data to ją opieprzyłam żeby mnie nawet nie denerwowała, bo ma siedzieć do soboty i to nie koncert życzeń, bo ładna data
Kolejna pobudka była po 5, obudziło mnie parcie, na szczęście nie dziecka a 2 więc po powrocie wzięłam się za oglądanie filmu i tak sobie nie śpięmałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Matleena, widze ze sama przyjemnosc Cie dzis czeka, powodzenia;)
Moje dziecie za to panicznie boi się glosu mojej tesciowej! A ze ta zazwyczaj sie drze i ma piskliwy glos, to az mi malej zalW domu tesciowej, to juz w ogole Marysia nie wie co ze soba zrobic, bo jak babcia wyraza swoje zdanie w otoczeniu miliona kafli na ziemi i scianach, to akustyka tylko poteguje dzwiek:/
Umowilam sie dzis z polozna srodowiskowa. Mam nadzieje, ze rozwieje kilka moich watpliwosci i pomoze napisac plan porodu:)małaMyszka lubi tę wiadomość
-
julita wrote:Basik to ty masz ciekawe "atrakcje" w miejscu gdzie mieszkasz, miałaś już kiedyś taką ewakuację?
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Matleena no to masz wrażenia... Nie znoszę jak ludzie jedzą w miejscach do tego nie przeznaczonych, w ogóle nie lubię jak ludzie jedzą bo często wydają dziwne dźwięki przy tym...
Basik ja bym oszalała jakbym usłyszała takie tąpnięcie, boidupa jestem raczej.
Fatim to miałaś przygodę
A ja walczę z bolącą cipką, no i jak tak czytam październikówki to boję się, że to spojenie się rozchodzi ;/ Bardzo mnie bolimałaMyszka lubi tę wiadomość
Robimy drugiego Dziedzica
-
Matleena, ale bardziej przeszkadzaja Tobie odglosy i zapachy czy to, ze Ty jestes glodna?
A tak na powaznie, to tez nie lubie jak ktos je wysoko aromatyczne rzeczy w miejscach publicznych.
Wiedzma, mnie tez tak mocno boli, gin powiedziala, ze to moze byc spojenie, ale to moze potwierdzic tylko przeswietlenie, ktorego i tak nie moga mi zrobic:/ A wiec kolo sie zamyka... Juz niedlugo maluchy wyjda i zapomnimy o tych wszystkich dolegliwosciach:)małaMyszka lubi tę wiadomość
-
WiedźmaMaKota wrote:Matleena no to masz wrażenia... Nie znoszę jak ludzie jedzą w miejscach do tego nie przeznaczonych, w ogóle nie lubię jak ludzie jedzą bo często wydają dziwne dźwięki przy tym...
Basik ja bym oszalała jakbym usłyszała takie tąpnięcie, boidupa jestem raczej.
Fatim to miałaś przygodę
A ja walczę z bolącą cipką, no i jak tak czytam październikówki to boję się, że to spojenie się rozchodzi ;/ Bardzo mnie bolimałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Matleena wrote:Dziewczyny oszaleję tu. Pierwsze pobranie i napój miodowy spoko. W ogóle pielęgniarka dziś super, bo zapytała mnie czy mi zamienić glukozę na cytrynową, bo mają tu taką dla ciężarówek
No to zmieniłam
Ale do sedna. Siedzi obok mnie stara prukwa i nie dość, że tak się wierci, że cała ławka lata, to jeszcze żre (tak to trzeba nazwać) kanapkę z szynką taką co na pół korytarza daje zapachem. I ciągle grzebie albo w torebce albo w siatce jednorazowej meeeeeega głośno szeleszczącej.małaMyszka lubi tę wiadomość