Wesoła porodówka
-
WIADOMOŚĆ
-
Owca123 wrote:Julita! Do czego porównałabyś, że czujesz już ruchy malucha?
Ale super!!!
hej nie porównałabym tego ani do trzepotania skrzydeł, ani do motyli w brzuchu ani do łaskotania czy jeszcze jakichś tam powszechnie używanych określeń, wydaje mi się że moje odczucie jest jakieś prostsze bo po przyłożeniu dłoni poniżej pępka po porostu czuję takie lekkie puknięcia od środka jakby takie pękające pęcherzyki takie pyk pyk, hehe kurcze no nie wiem to jest mega ciężkie do opisania w słowach zauważyłam, że po zjedzeniu czegoś słodkiego maluch się uaktywnia (a w święta nie było to trudne, bo wszędzie babki, ciasta, ciasteczka) i po godz. 22 najbardziej zapewniam cię kochana że nie pomylisz tego z niczym innym, po prostu będziesz wiedziałamże to dzieciątko niebawem i ty tego doznasz
tylko jestem zdziwiona, że tak wcześnie to poczułam, ale może mam łożysko ułożone gdzieś indziej niż z przodu, zapytam w piątek lekarza
Owca ty idź na L4 a nie się zamartwiasz natłokiem spraw na głowie i zadaniami do wykonania w robocieOwca123, małaMyszka, gosiunia, estrella, bosa lubią tę wiadomość
-
Julita!!!
Aż się wzruszyłam jak tak czytałam ten opis... serio! Nie mogę się doczekać, kiedy też poczuje jakieś ruchy. Belly wyznacza od 16 tyg (czyli 15+0) że mogą się pojawić, więc pomału się nakręcam i czasem mam wrażenie, że mnie drapie od środka. No ale to przecież zdecydowanie za wcześnie, więc usprawiedliwiam to zjedzonym domowym pasztetem od mamy albo tymi pysznymi jajeczkami z majonezem
Ja ciast i słodyczy jakoś nie mogę jeść od początku ciąży. To znaczy, czasem zjem ale bez szału. Wolę mięsko
Bardzo bym chciała pójść na to l4, ale nie wiem co takiego powiedzieć lekarzowi, żeby dał. Z resztą ja prawie co wizytę do innego gina chodzę, bo albo terminy mi nie pasują, albo okazuje się jakimś gburem i nie mogę nawiązać relacji. Mam jednego gina prywatnie, do którego prawie od początku chodzę, ale wizyta dopiero 4 maja. Może wytrzymam....
Dziś się nabiegałam kilka razy na II piętro od rana i teraz czuję lekki ból podbrzusza nie lubię tego uczucia.
A która z Was niedługo poznaje płeć dziecka?julita, małaMyszka, gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
Owca no najlepiej chodzić to jednego lekarza, jeśli już chcesz ciągnąć zwolnienie do końca. Powiem szczerze, że "podziwiam" Was, że chcecie tak szybko iść na L4. Serio. Ja bym na łeb dostała, wiedząc, że mogę pracować. Z resztą nie nadaję się na siedzenie w domu
bosa, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOwca123 wrote:Estrella, ja nie wierzyłam, że muszę do pracy wstać dziś... A jak już do niej przyszłam, to ogarnąć się nie mogę, cztery razy czytam maila i nie wiem o co w nim chodzi, no i nagle dziesiątki spraw spadły na mnie i wszystko na już. Chcę stąd już iść! Zaraz się rozpłaczę!
Czy Wy też macie takie wrażenie, że mózg Wam się dzieli na dwa i świruje? Czy czasem brakuje Wam słowa, albo nie myślicie do końca logicznie? Mnie od kilku dni zdarza się na telefon mówić 'telewizor', albo zapytać do której czynny jest sklep całodobowy
Haha ja dziś też prawie się popłakałam w pracy nie dość, że byłam zmęczona to jeszcze kolegi nie było, kierowniczka biegała ze spotkania na spotkanie więc ja siedziałam przez większą część dnia sama z laską, z którą się delikatnie mówiąc nie lubimy... nasze kontakty ograniczają się do dwóch cześć (jak przychodzimy i wychodzimy) no chyba, że coś jeszcze trzeba skonsultować... poza tym zero interakcji więc tak siedziałam w ciszy i samotności, nadrabiając zaległości i już miałam dość wszystkiego bo podobnie jak u Ciebie coś mi się z mózgiem porobiło Najprostsze rzeczy są dla mnie skomplikowane, skupić się nie mogę... albo i nie chcę skoro i tak wiem, że te rzeczy i tak nie będą mi przydatne... i tak się męczę każdego dnia w pracy... Zresztą ja i tak przez większą część dnia myślę co tam u mojego maleństwa o tym jak to super będzie jak się urodzi, jaki wybrać wózek, łóżeczko itd. itp. więc nie ma się co dziwić, że nie mogę się skupić na pracy
Ale teraz już jestem w domu i odpoczywam z moją nową poduchą dziś w końcu przyszła więc będę ją testować poza tym nastawiłam pranie, zdjęłam z suszarki to które już wyschło... normalnie pracowity dzień! Ale na tym koniec, teraz już tylko leżę i odpoczywam bo mnie głowa boli... tak więc znów nici z farbowania i z ćwiczeń
A ja na L4 pójdę chyba w połowie maja... mąż ma wtedy urlop więc i ja sobie zrobię wolne... urlopu mi szkoda więc zacznę wtedy zwolnienie zresztą w pracy mówiłam, że planuję być do czerwca chyba że coś się wydarzy... więc nie powinni mieć do mnie pretensji
bosa, Owca123, gosiunia, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Hej kochane,
Julita cieszę się,że już odczuwasz kopniaki.Cudowne uczucie
Owca ja poznałam płeć dziecka w 13+4 na usg genetycznym i na każdym kolejnym usg moja lekarka to potwierdzała
Myszko możesz dopisać na pierwszej stronie Bosa- córka Alicja a powiedz mi kochana kiedy byłaś na usg genetycznym 2 trymestru?
Dorcia ja też chciałam pracować do końca bo nie nadaje się do leżenia a tu psikus. Zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży było krwawienie i L4 w 4 mc za pierwszym razem a teraz L4 w 2 mc i obowiązkowy nakaz leżenia.
Estrella kiedy masz kolejną wizytę? Ja dopiero za 2 tyg buuu a i czekamy na relację z nocy spędzonej z nową poduszkągosiunia, Owca123, małaMyszka, estrella lubią tę wiadomość
"Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą."
-
Dorcia ja z ciężkim sumieniem poszłam na L4 15 grudnia. Zadręczałam się przez cały miesiąc, że zostawiłam koleżanki w takim miesiącu. Po tym jak ani jedna nie odezwała się do mnie przez cały czas jak jestem na zwolnieniu, to stwierdziłam, że nie mam czego żałować. Poza tym praca zmianowa po 12 h z różnymi ludźmi, gdzie często jest krew, mocz, świerzb, grypa itp to pluję sobie w twarz, że nie poszłam jak mi gin proponowała - czyli po trzeciej becie.
gosiunia, bosa lubią tę wiadomość
-
Tak jak pisałam wcześniej postaram się coś więcej napisać - choć nie wiem czy mi dokładnie wyjdzie bo wczoraj zdałam sobie sprawę, że z tej całej sytuacji niewiele pamiętam Mój mąż stwierdził, że może to i dobrze bo On pamięta wszystko dokładnie i nie wyobrażał sobie, że w ciągu godz. można przeżyć tyle emocji na raz...
Wszystko zaczęło się na ten konferencji o której Wam kiedyś pisałam co poszłam bo robili darmowe USG 3d - żeby mieć fajne foto na pamiątkę, na początku było Ok aż do chwili kiedy studentki uparły się by zobaczyć przepływy i się zaczęło - los tak chciał, że był tam też mój lek. prowadzący i też ten obraz go zaniepokoił (dodam, że na ostatniej wizycie w 25tc - wszystko było książkowo) i skierował nas na IP by sprawdzić to na lepszym - szpitalnym sprzęcie bo niemożliwym wydawało się by maluszek prawie nic nie przybrał na wadze. Na IP miałam USG i okazało się, że maluch po prawie 4tyg. przybrał tylko 130g i coś jest z przepływami nie tak..więc decyzja zostajemy w szpitalu, 2 dawki co 24h sterydów na płucka dla malucha i monitorowanie. Od sb do śr. rana zapisy NST wychodziły dobrze a kontrola USG pokazywała stan jakby niezmienny do momentu do 13stej w śr - zapis NST wyszedł jakiś nijaki i zabrali mnie na salę porodową w celu powtórzenia zapisu bo tam lepszy sprzęt - zapis wychodził OK ale szybko przyszedł lekarz (inny niż do tej pory robił mi kontrolę przepływów) USG i diagnoza - małowodzie, brak fali rozkurczowej, coś nie tak z przepływami - i decyzja należy do mnie czy rozwiązujemy ciążę czy czekamy - oczywiście dalsze czekanie wiązało by się nawet ze śmiercią maluszka w brzuszku więc nie było dyskusji. Szybkie pobranie krwi itp. badań, cewnik, podpisanie zgody na CC (operacja) - sala operacyjna, przedstawienie się lekarzy, przedstawienie się lekarza, który po porodzie miał zająć się synkiem. Znieczulenie, stres, strach o dziecko - może dziwnie to zabrzmi ale w życiu nie myślałam, że poród może być taki szybki, nagły (z godz. na godz - decyzja) i takim przeżyciem traumatycznym.. może dlatego zbyt wiele nie pamiętam bo wszystko wyparłam - sama nie wiem jak to jest do końca później pytanie czy chcę coś na sen - mówię, że nie...słowa, że za raz dzidziuś będzie wyciągany i ... CZARNA DZIURA - obudziłam się na sali poporodowej z paniką, że nie czuję nóg - aż wstyd bo zamiast od razu męża pytać o maluszka to ja się martwiłam o czucie w nogach..nawet nie wiedziałam ile godz. minęło od tego badania aż do zakończenia CC i trafienia na salę poporodową Po ok 2h przyszedł lekarz, który zajmował się w dniu porodu Dominisiem - ja byłam mało kontaktowa więc rozmawiała z mężem do mnie docierało coś po raz - pamiętam, że lekarz mówił, że jak na taką sytuację to stan dzidziusia jest typowy. Mąż poszedł zobaczyć małego i zrobił mu zdjęcie bym mogła zobaczyć. CC miałam jakoś koło 15stej więc pionizowanie powinnam mieć koło 23:00 ale lekarze mi odpuścili i pozwolili mi spać. Rano przyszedł do mnie lekarz, który przyjmował Synka na Intensywną Terapię i opowiedział mi to samo co wieczorem mężowi plus to, że Synek stara się oddychać sam i nie jest pod respiratorem tylko na CEPAP-ie (maszyna wspomagająca), że dostał antybiotyki (zapobiegawczo jak każdy wcześniak bo z góry zakłada się, że jest jakaś infekcja). Więc stan stabilny. Jak wrócił mąż zabrał mnie do niego.
Mój stan fizyczny po CC - masakra. Chociaż nie zniechęcam do świadomych CC ale podziwiam takie kobiety. Pierwsze próby siadania po CC ból, ból, ból...
Dziś już jest lepiej. Wiadomo od czasu do czasu boli bo to jednak nie zabieg ale operacja.
Psychicznie też już z lekka lepiej. Chociaż każdy dzień jest pełen lęku i niepokoju o stan Synka ale też każdy dzień przepełnia wiara, nadzieja w to, że Dominik jest silnym chłopcem.
W sb. Maluszek trafił pod respirator bo męczył się na CEPAP-pie i lekarze chcieli by odpoczął. W ndz jak byliśmy lekarka mówiła, że chciała go odłączyć już od respiratora ale mały tak spiął mięśnie, że nie chciała mu przeszkadzać bo w gruncie rzeczy ten respirator mu nie przeszkadzał. Od pn Maluszek znowu jest na CEPAP-ie i wykryto u niego małe zmiany na płuckach - infekcja i w końcu (mam nadzieję) dobrali odpowiedni antybiotyk, który mu pomorze. Wierzę w to !!
Wczoraj pierwszy raz mogłam go dotknąć i złapał mój paluszek cudowne uczucie i serce przepełnione chęcią zabrania Go do domu - ale wiem, że tam jest mu dobrze i jest bezpieczny.
Jeśli chodzi o karmienie lekarz w czw. (pierwsza doba po cc) pytał się czy chcę naturalnie. Chcę !! w czw. walczyłam z laktatorem - susza, cały pt - susza.. byłam załamana ale mąż mnie podtrzymywał na duchu i cieszę się, że się nie poddałam bo od sb się ruszyło i ściągam pokarm co 2,5/3h (zależy jak się plany ułożą) i za każdym razem z obu piersi jest między 35/50 ml mleczka dla Synka póki co większość mrozimy w domku. A dla Dominika ściągam na świeżo w szpitalu jak u Niego jesteśmy. Bo na razie dostaje między 1/2 ml mleczka - raz toleruje pokarm raz mu go odciągają z żołądka ale lekarka mówi żeby się nie martwić bo On jest malutki i tak na razie może być zanim zacznie całkiem tolerować pokarm. Jestem pełna wiary w to, że zacznie i niedługo to 30ml będzie miał na raz MUSI BYĆ DOBRZE - innej opcji nie ma !!!
A to Nasz SYNUŚ (zdjęcie kiedy był pod respiratorkiem bo najlepiej Go widać w całej okazałości ale wczoraj był na CEPAP-ie - jednak jak jest na CEPAP-ie ma czapeczkę na główce i tak ładnie Go nie widać)
Wczoraj też zameldowaliśmy Dominisia i dostał PESEL oraz AKT URODZENIA
Dziś mąż pojechał do pracy pogadać z szefami i zgłosić Małego do ubezpieczenia. Jak wróci od razu jedziemy do Synka
On jest taki delikatny, malutki, kochany - zapełnił moje całe serce
Jutro do mnie przyjdzie położna. Zobaczymy o czym będzie mówiła. I musi odciąć mi supełki od szwu bo reszta jest rozpuszczalna a supełki do odcięcia.
A dziś Nasze Słoneczko kończy już tydzień od kiedy jest na świecie piękniejszego prezentu na Cud Zmartwychwstania Pańskiego nie mogliśmy dostać
Jak będę miała nowe wieści i czas postaram się pisać.
PS: sorrki, że nie odpiszę na Wasze posty ale nie jestem w stanie nadrobić wszystkiego. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze.
gosiunia, julita, Biedroneczka83, Natka88, Owca123, dorcia8919, bosa, estrella, małaMyszka, kasiuleek, futuremama, rybka1988, mała.mi, Maniuś lubią tę wiadomość
-
Madziu zdrówka dla synusia to silny chłopiec -będzie dobrze
popłakałam się czytając Twój post -cały czas trzymamy za was kciuki a Malutki jest ślicznybosa, małaMyszka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
a u nas dziś początek 37 tygodnia zostało nam 7 dni i Wojtuś będzie donoszony
bosa, estrella, Natka88, małaMyszka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
Magda dużo sił dla ciebie i zdrówka dla Dominisia słodki jest taki okruszek
Gosiunia no leci czas
ja jeszcze walcze ze sprztaniem poremontowym ale dziś wypoczne na SR
jutro zaczynam 29 tydz jupiibosa, estrella, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Magda śliczny ten Twój Synek ale historia, cała się poryczałam. Ciesze się ,że już wszystko u Was w porządku- innej opcji oczywiście nie ma Trzymam mocno kciuki za Ciebie i Dominika i życzę dużo zdrówka
Gosia teraz Twoja kolej, ale masz fajnie
gosiunia, małaMyszka lubią tę wiadomość
"Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą."
-
nick nieaktualnyCześć wszystkim
Magdalena cudowny maluszek! Trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo!
bosa wrote:Estrella kiedy masz kolejną wizytę? Ja dopiero za 2 tyg buuu a i czekamy na relację z nocy spędzonej z nową poduszką
To tym razem nie wizytujemy tego samego dnia bo ja najbliższą wizytę mam dopiero 28 kwietnia w 60-te urodziny mojego teścia... ciekawe czy uda nam się podejrzeć wtedy płeć
Co do poduchy... REWELACJA Już dawno tak dobrze mi się nie spało, wstałam jakaś taka wypoczęta... To był baaaardzo dobry zakup
Mąż poszedł do pracy więc idę zrobić pranie i się spakować bo jutro jadę na dwudniowe szkolenie... Nie chce mi się ale może mi się przyda w pracy zawodowej więc warto skorzystać...
gosiunia, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
już czekam z niecierpliwością Bosa tak bym chciała przytulić tego mojego Wojtulka
w piątek mamy wizytę,we wtorek następna i wtedy się dowiem czy cc i ewentualny termin czy czekamy aż natura ruszymałaMyszka lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
Madzia trzymamy kciuki, będzie dobrze. Dominiczek z dnia na dzień będzie coraz silniejszy!
Bosa, małamyszka - akurat tu się nie dziwię pójścia na zwolnienie, bo są ku temu powody. Ale iść bo iść to dla mnie dziwne. Albo typu "bo mi się należy". Nie oceniam generalnie nikogo, każdego sprawa tylko mnie po prostu dziwi. A potem wielce kontrole z ZUS-u robią...małaMyszka lubi tę wiadomość