!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
KotkaPsotka3 wrote:Dziewczyny czy ktoras z was brala kiedy Xanax? Czy po takiej tabletce mozna sie zajac dzieckiem czy czlowieka scina z nog?
Chcialam wziac mala dawke na czas lotu (wracamy za pare dni z Taj😭).
Ps. Kto jeszcze karmi? Ja sie zastanawaim nad odstawieniem chciaz troche mi szkoda bo to ostatni raz 😞 no i obawiam sie ze im pozniej tym trudniej.
Kotka my się jeszcze karmimy 🙈 -
ancys85 wrote:Audrey Filipek uroczy 😘🤗
Wielkie gratulacje!
Ostatnio o Tobie myślałam a tu takie wieści, tym razem chyba przed czasem bo ostatnio cały czas ktoś Ci się wpychał w kolejkę 🤭
Tak, urodziłam równo 2tyg przed terminem 🙊
Ale poród ciężki strasznie, urodziłam w niedzielę a skurcze porodowe miałam od wtorku i wtedy się zgłosiłam do szpitala ale na drugi dzień mnie wypuścili bo nie było postępu ale najpierw dali kroplówki przeciwbolowe, ale co z tego jak następnego dnia znowu skurcze, coraz mocniejsze że nie byłam w stanie się Agatą zająć i mąż musiał wziąć wolne z pracy, w sobotę wieczorem już byłam tak słaba bo od tego wtorku nie spałam i prawie nie jadłam że kazała wuesc się do szpitala. Tam śmiechy chichy że przecież byłam u nich 2 dni temu, to odpyskowalam że nie przyjechała dla przyjemności, a jak pod ktg chlusnęły mi chyba 2 wiadra wid to panika bo nagle się 8cm rozwarcia zrobiło. I na porodówkę, pełne rozwarcie już było, 3h partych gdzie położne chwytały główkę a po skurczu się cofała, podanie oxy bo przestałam czuć skurcze I zaczęłam trochę odpływać. No i dectzja irdynatira że CC bo młody się barkami w moich kościach krzyżowych zaklinował. No ciężko było, potem musiałam zistac 1 dzień dłużej w szpitalu bo byłam zagazowana. 🤷♀️
Katwie, mam dar wywoływania🤣
-
Audrey, toż mnie pocieszyła z tym porodem 😟 Wydawało by się, że każde kolejne dziecko jest coraz łatwiej urodzić, a tu jednak suprise. Koleżanka na kwietniowkach rodzi czwarte dziecko i myślała, że po prostu pyk i oni wyskoczy, a tu niespodzianka - od dwóch dni się męczy na porodówce...
-
Edka, u mnie w porównaniu z pierwszym porodem strasznie. Z Agata to mi wody odeszły i potem skurczy już w szpitalu dostałam, parę godzin się męczyłam ale w porównaniu do tego porodu to pryszcz. Ja to nawet nie wiedziałam że ze skurczami porodowymi można tyle dni chodzić, masakra,pamiętam że do Boga się modliłam żeby to się już skończyło i żebym urodziła. Czekałam na pełnię bo niby wtedy wody odchodzą i pyk - odeszły 🤣
-
Hej Kochane .
Tak dawno nie pisałam...
Audrey. Ogromne gratulacje! Synuś śliczny! Już zapomniałam jakie te noworodki są malutkie 🥰
Pogoda. Tak bardzo mi przykro. Ściskam mocno!
Kotka. My jeszcze się karmimy i końca nie widać.. do lata na pewno nie podejmę tematu odstawienia...
Nie pisałam długo, bo w sumie ile można narzekać i się żalić... Mam wrażenie, że od kilku miesięcy jesteśmy non stop w jakimś syfie chorobowym... Starszak w nowym roku nie przechodził ciągiem do przedszkola dwóch tygodni... 3 tygodnie temu przerabialiśmy jelitowke. Pozniej katar u Małej... Syn też przeziębiony, katar, kaszel.. antybiotyk... Dziś wysypka i mamy Bostonke... Teraz tylko czekać, aż Mała zalapie... Jestem załamana i wymęczona... I zaczyna mnie też boleć gardło i czuję, że mnie coś bierze. A do tego jeszcze dziś spadł śnieg! -
Ojej Audrey wspolczuje. Powiem wam ze jak o waszych ciazach czytam to mi smutno ze juz wiecej tego nie poczuje i ze maluszka miwc nie bede. Ale po twoim opisie to jednak steierdzam ze wystarczy.
Powiem wam ze w Tajlandi ludzie sa tacy usmiechnieci! Ciagle pozdrawiaja, zagaduja dzieci, daja banany, pytaja o wiek, imiona itd no i zawsue z podziwem i usmiechwm ze trojka 😄 -
ATA, doskonale cię rozumiem. U mnie też zazwyczaj jest kombo z chorobami. Zaczyna się od syna, potem idzie na córkę i na koniec na nas. Nawet teraz. W zeszłym tygodniu syn był przeziębiony, następnie mała. Ja robiłam, co mogłam, żeby nie zachorować. Niestety, od piątku z mężem zdychamy. Chore zatoki i kaszel. Musieliśmy prosić mamy, żeby nam pomogły ogarnąć dzieci, bo nie dajemy rady. Ja mam dodatkowo stres, bo poród zbliża się wielkimi krokami. Niby dopiero 37tc,ale w piątek na wizycie (36+5) mały miał już 3,6 kg, a szyjka 0,5 cm i przepuszcza palec. Także sama widzisz...
-
nick nieaktualnyPogoda, przykro mi. Trzymam kciuki, zeby juz bylo tylko dobrze
Audrey gratulacje, ale slodziak! Ważne, że masz już za sobą, ale opis partych i historia z glowką to dokładnie niemal to, vo mialam podczas pierwszego porodu. Szkoda, że tak długo Cię wymęczyli.
Ata, współczuję chorób. U nas tez ciagle cos, jedno zaraza drugie. I tak już jest lepiej niż w ubiegłym roku, wtedy mam wrażenie, że non stop byli chorzy. Teraz srednio jedna mocniejszą infekcja na miesiąc. Ale zachoruje Tosia, zarazi Janka, a potem my jesteśmy chorzy. Ledwo się skończy to już któreś znowu coś przynosi. Bostkonkę mielismy w styczniu. Teraz Janek gorączkuje, u Tosi gil, ahh.
A tak poza tym to jakoś leci. Jesteśmy dość mocno zmęczeni, bo noce kiepskie. Tosia spi do ok 23 w swoim lozeczku, a potem placze i chce do nas. Nie pamietam, kiedy przespała cała noc u siebie. Jak u Was że spaniem? -
nick nieaktualnyChmurka, jak.zalezy Ci na dobrych butach, ale tańszych to sprawdź Deichmana i ich Elefanteny. Są polecane przez fizjo, a cenowo spoko i można trafić na promocje. Tosia miala zimowe emele i Elefanteny wlasnie. Teraz na wiosnę lupilam jeszcze takie trzewiki wyższe Mido. Planuję jakos za miesiąc kupić adidasy, ja jestem fanką Geoxow, Janek glownie je nosi, ale Mido skradły moje serce Geoxy w fajnej cenie kupuję na Zalando.
-
Dziewczyby czy Wasze Maluszki przechodzą już bunt dwulatka? Powiem Wam, że mój straszak to był aniołek przy Mikołaju. Co ten mały diabelek wyprawia, jak on sprawdza moją cierpliwość... Wczoraj przeżyłam chyba najgorsze dla rodzica chwilę, czego z Filipem nigdy nie miałam. Odebrałam z Mikołajem Filipka z treningu, Mikołaj strasznie chciał wejść do sali treningowej, a.raz że nie można było bo grupa dorosłych zaczynała, a dwa tam.jest na podłodze mata piankowa i nie można.chodzic w butach. Musiałam zdjąć buty i to zabrać jak mi uciekł i to.skonczyko się takim.placzem i rzucaniem.sie na ziemię w obecności dzieci i rodziców że myślałam że chyba umrę. Nie miałam jak wyjść bo nie dość że zdjelam buty żeby to ściągnąć A.z brzuchem ciazowych nakładanie butów to.jakas porażka,to jeszcze czekałam na.Filipa aż się ubierze. Wyszłam zmęczona psychicznie i fizycznie. Dużo mam z nim.takich sytuacji... Każde wyjście na dwór to płacz,bo on.konicznie chce iść w.swoja stronę, na.podowrku broń boże nie, tylko stoi przy bramie żeby wyjść na ulice, a powrót do domu nawet po godzinie chodzenia to afera na 10 minut płaczu i kupowanie drzwi żeby wyjść jeszcze raz osiwieje hehe
-
My niestety trafilysmy z Elenka do szpitala.
Ta paskudna bostonka strasznie pogorszyła skórę, która i tak ogólnie jest w kiepskim stanie... Jesteśmy od wczoraj na dermatologii.
Właśnie wróciłysmy z zakładania mokrych opatrunków na noc... Płakała a ja się powstrzymywalam, żeby nie płakać razem z nią...
Pociesza mnie fakt, że w tym wszystkim i tak jest uśmiechnięta, bawi sie, rozrabia... Ale ta skóra nie daje jej spokoju... -
Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia. O dziwo całkiem niezle się trzymam
Katwie Julson mnie totalnie potrafi wyprowadzić z równowagi. Może nie rzuca się na ziemie (jeszcze), ale potrafił się zanosić z płaczu, bo mu ściągnęłam piżamę 😏 czasami już nie wytrzymuje i krzyczę na niego później oczywiście mam moralniaka.
Natalii ja tez ani jednej nocy nie przespałam… No chyba ze te które byłam w szpitalu 🤦♀️ ( chociaż i tak się budziłam). Jak zaszłam w ciąże to ściągnęliśmy bok łóżeczka żebym nie musiała dźwigać i często wystarczy, ze go poglaskam, albo dam rękę i sobie śpi na mojej ręce. Ale budzi się zawsze. Raz mniej raz więcej. Mało tego czasem budzi się z taka histeria, ze nawet dotknąć się nie da 🤷🏼♀️
Ata dalej macie problemy ze skóra? Nic Wam nie pomaga? Współczuje pobytu w szpitalu, ale mam nadzieje ze Wam pomogą ❤️ -
Jejku ale powiem wam, ze was podtiwiam ze macie te dzieci w takim malym odstepie czasu. Dla mnie hardcore, ja sie nie odeazylam. Jednak dziecko 1,5 roku a 3 lata to mega kosmiczna roznica.
Ja odstawilam od wczoraj mloda od kp w nocy. W koncu moge wypic winko do filmu😊 -
KotkaPsotka3 wrote:Jejku ale powiem wam, ze was podtiwiam ze macie te dzieci w takim malym odstepie czasu. Dla mnie hardcore, ja sie nie odeazylam. Jednak dziecko 1,5 roku a 3 lata to mega kosmiczna roznica.
-
Ata, współczuję tego szpitala, zdrówka dla małej!
A lekarze co mówią o tej skórze? To przejdzie z wiekiem?
Katwie, mój mały też się tak rzuca. Pierwsza akcja była dwa miesiące temu na środku rynku, bo mama chciała iść w inną stronę. Nie miałam gdzie się schować Nie pamiętam, żeby starszak odwalał aż takie numery.
A z tym zanoszeniem się płaczem, to mamy kilka razy dziennie Z byle powodu, lecą gigantyczne łzy, trwa to może minutę-dwie i zaraz się śmieje z czegoś innego. Mówimy z mężem, że będzie aktorem dramatycznym
-
U nas Agata zrobila się okropna czasami. Wymusza płaczem, potrafi o byle co i o nic buczeć, jak mowie ze nie wolno to tez potrafi się rozpłakać, nie wiem skąd to wzięła ale czasami potrafi uderzyć i wtedy nie ma zmiłuj, mówię że nie wolno, odchodzę i czekam. Noce różnie, ogólnie w nocy już mleka nie pije, idzie spać z mężem po 21, z reguły po 30 min się przebudza i nie wiem czemu, wtedy mąż do niej idzie i się kładzie a ona zasypia I śpi całą nic chociaż ostatnimi czasy potrafi w nocy się z płaczem budzić. Chyba w tym wieku jest kejny duży regres snu u dzieciaków🤷♀️
O dziwo nie jest jeszcze zazdrosna o brata.
-
Audrey gratulacje;* śliczny synuś;*
Dziewczyny zdrówka życzymy z Aniela;*
I w ogóle wszystko czytam ale jakoś pisać nie mam kiedy.
Ja karmiłam Aniele już tylko w nocy. Odstawiłam jakiś miesiąc temu. Było zaskakująco łatwo. Aniela spala trzy noce z tatą. Nawet nie płakała tylko pytała 'mama?'. Mąż mówił 'spij,mama zaraz przyjdzie'. I... Spała ;p generalnie poszlo łatwo. Oby ze smoczkiem też tak było no bo niedługo planuję odstawić.
Odkąd odstawiłam pierś Aniela ma mega wilczy apetyt, je dużo i chętnie. Mam wrażenie że wciąż krzyczy że AM;p
Jest bardzo absorbująca i o wszystko jęczy, ale takich akcji jak rzucanie się na podłogę nie robi. Czasem zaczyna się zanosić ale zazwyczaj na zanoszenie i buczenie pomaga jak kucam obok niej i nazywam to co chciała. Coś w stylu 'chcialaś wyciągać talerze ze zmywarki a mama nie pozwoliła tak?'( tu zazwyczaj następuje kiwnięcie głową i głośne buuuu) zazwyczaj wtedy mówię " Anielka jest zła no chciała wyciągać talerze ale talerze są brudne, jeszcze się nie umyły"" chcesz się przytulić do mamy?". Zazwyczaj się przytula a ja w tym czasie wymyślam czym ją zająć np " ooo zobacz, twoja lalka chyba zrobiła kupkę, leć wytrzyj jej pupę" daje jej jedna mokrą chusteczkę i ona wyciera pupy buzię, ręce wszystkim lalkom a potem sobie buzię, podłogę, krzesło, psa... Itd;p
Generalnie u nas się to sprawdza. Mam wrażenie że łatwiej to znieść jej, bo sama chyba zaczyna kumać o co jej chodzi, ale chyba też przede wszystkim łatwiej jest mi odkąd zaczęłam się tak nad nią i jej problemem pochylać. Bo wcześniej podchodziłam do tego że nie wolno i w ogóle o co ci dziecko chodzi, nie ma powodu do płaczu, a teraz doceniam że mały człowiek to mały wielki problem i czasem zamiast złości jaka czułam kiedyś to aż mnie to trochę bawi, a zdecydowanie rozczula że w takim małym ciałku tyle emocji z którymi sobie nie radzi...
Sposób podpatrzony u bratowej. U jednego dziecka się sprawdza... Ale jak Wy niektóre macie trójkę to generalnie chylę czoła i całuje nogi bo ja czasem z jednym świruje a brudem i syfem tak zarastamy że niedługo nas nie będzie widać. Nic nie robię w chałupie. Jestem totalnie chu***ą panią domu:/Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2022, 11:33
ancys85, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
ATA współczuję pobytu w szpitalu oby tylko znaleźli złoty środek na Wasze skórne problemy i na święta wypuścili do domu 🤗
Edka dużo zdrowia!!
Po takiej wizycie, można rzec, że już jedną nogą jesteś na porodówce 🤪
U nas na razie buntu dwulatka nie ma.
Chmurka wrote:Ale jak Wy niektóre macie trójkę to generalnie chylę czoła i całuje nogi bo ja czasem z jednym świruje a brudem i syfem tak zarastamy że niedługo nas nie będzie widać. Nic nie robię w chałupie. Jestem totalnie chu***ą panią domu:/
Chmurka padłam 😂🤣😂
...za to mądra mama, przecież Maluszki to bardzo mądre istoty i dużo można zdziałać przez rozmowę i tłumaczenie. Polecam Wam książkę "Francuski dzieci nie grymaszą" w wolnej (🙊🙈🤪😂🤣), raczej nocnej chwili
Chmurka lubi tę wiadomość
-
Dziękuję Dziewczyny.
Od piątku jesteśmy z Małą w domu.
Zmiany skórne powolutku się goją.
Musimy dużo smarować i zakładać bandaze na rączki, żeby nie drapała, a wiadomo swędzi bo się goi.
Ogólnie jej AZS się zaostrzył przez zakażenie enterowirusem. Ona to jeszcze rozdrapywala, rozniosło się na całe nóżki i rączki. Wyglądało strasznie.
Ale już jest lepiej. Tylko ile ten stan potrwa to nie wiadomo... Podobno jest szansa, że z tego wyrośnie... Oby.