WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCamilla13 wrote:Monia jest w błędzie. Każda zatrudniona osoba ma w ciągu roku do wykorzystania na członka rodziny 14 dni opieki, mogą to być: rodzice, tesciowie, dziadkowie, partner o ile w tym okresie zamieszkują wspólne gospodarstwo domowe.
Ale mówimy tu o opiece poszpitalnej. To nie jest co innego? -
nick nieaktualny
-
Av wrote:W terminie idę do szpitala a dalej to już oni mówią, co będziemy robić
U mnie na KTG w czwartek skurczy ZERO, linia płaska jak stół. Z małym wszystko ok, rusza się, tętno super. Paradoksalnie więcej skurczy miałam dwa tygodnie temu, teraz cisza. Nawet twardnienia są bardzo rzadko...
Av, czy ja dobrze kojarzę z początków forum, że Ty też z Warszawy? Jaki szpital wybrałaś, jesli mogę spytać?
Ja waham sie między Starynkiewicza (tu prowadzę ciążę na nfz) a Trojdena - podobno piekny, nowy, jak luksusowy hotel
.
U mnie ok 15 kg na plusie, ale wszyscy mówią, że nic nie przytyłam, tylko że brzuszek mi się pojawił. I staram się w to wierzyć, haha
rozstępów na razie brak
Wczoraj wieczorem narobiłam sobie nadziei trzema bolesnymi twardnieniami brzucha w ciągu godziny, ale zasnęłam i nic się nie rozkręciło... Laurcia dużo fika, z tym, że ja mam wrażenie, że coraz mocniej i intensywniej ją czuję. Od samego początku była bardzo ruchliwa, ale teraz to czasami przechodzi samą siebie
I ta pierwsza myśl po przebudzeniu rano - 'znowu nie urodziłam' - też tak macie?
4cs - wyczekane, wymarzone

-
nick nieaktualnyNie, 14 dni opieki nad członkiem rodziny, o ilości dni decyduje lekarz wystawiajacy L4 i nie musi to być L4 wystawione w szpitalu, może to również zrobić lekarz rodzinny. Mąż w tym roku już korzystał, 4 dni jak mialam problem z poruszaniem się i jak to pani dr powiedziała ostrożnie bo zostało już tylko 10 dni. Sama też z tego korzystam w każdym roku bo mam pod opieką babcię.86Monia wrote:Ale mówimy tu o opiece poszpitalnej. To nie jest co innego?
Asiaf, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Nie! U mnie wręcz odwrotnie, a to dlatego, że do szpitala mam 80 km a poza tym może tam być taka sytuacja, że pojadę rodzić i mnie nie przyjmą bo jest tyle ludziCleffa wrote:I ta pierwsza myśl po przebudzeniu rano - 'znowu nie urodziłam' - też tak macie?


Mam tak po nocy opuchnięte dłonie, że nie mogę palców wyprostować. Do tego ścierpnięte bardzo przez cały czas.
Dzień dobry w 38 tc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2018, 08:59
Asiaf, ola_g89 lubią tę wiadomość

-
nick nieaktualny
-
Mam to samo. Rano jestem bardziej opuchnięta niż przez cały dzień. Palce u rak aż drętwieją ale bardziej to mnie bolą stopy a dokładnie całe spody. Po całej nocy są tak napompowane że pierwsze kroki po wstaniu z lóżka aż bolą i idę prawie na palcachNatalia1984 wrote:Nie! U mnie wręcz odwrotnie, a to dlatego, że do szpitala mam 80 km a poza tym może tam być taka sytuacja, że pojadę rodzić i mnie nie przyjmą bo jest tyle ludzi

Mam tak po nocy opuchnięte dłonie, że nie mogę palców wyprostować. Do tego ścierpnięte bardzo przez cały czas.
Dzień dobry w 38 tc

-
nick nieaktualnyDlatego, że z założenia po operacji człowiek jest w gorszym stanie i to wlasnie jest ta sytuacja w której lekarz decyduje o ilości dni l4. A 14 dni bo to jest właśnie roczny limit do wykorzystania. My np nie będziemy teraz z tego korzystać.86Monia wrote:To nie wiem czemu wszyscy znajomi powtarzają jak nakreceni że w szpitalu po cc dają 14 dni a po sn 7 dni.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2018, 09:10
-
Zgadzam się z Tobą w 100 %, nie neguję tego systemu, bo uważam że jest dobry, fakt ubezpieczenie drogie, ale coś za coś. Opieka w szpitalach dobra, nie ma kolejek do specjalistów (max tydzień czekania na wizytę, jeśli nie jest pilna - przynajmniej u mnie w mieście), leki częściowo za darmo, dzieci leczenie i leki mają w ogóle darmowe. Nie ma zbędnych badań itdagaafabka wrote:Vlinder i KatarzynaCarm, wydaje mi się że jakby było to konieczne to byśmy musiały takie badania mieć. Taki system funkcjonuje tu od dziesiątek lat i wszystko jest ok. Więc lepiej bez stresu zbędnego wydawania pieniędzy itp
KATARZYNACarm, agaafabka lubią tę wiadomość

-
nick nieaktualnyA ja czuje się świetnie, nic nie boli, nic nie puchnie. Tyle ze jestem umówiona na przyjęcie do szpitala na środę, cc ma być najprawdopodobniej 6 września a ja objawów porodu brak. Już był moment ze myślałam ze zacznie się przed 6 września a teraz widzę ze nic z tego bo nawet czop nie odchodzi. Boje się ze cc będzie na zimno i lekarz wyrwie maluszka z brzucha jak ten nie będzie przygotowany. Jestem załamana. I może tez podświadomie się denerwuje dlatego wszystko zachamowalo.
-
Również idę do szpitala w środę na obserwację. Nie mogę już w nocy spać bo się stresuję tym, co mnie czeka, jak to będzie. Czy samo przyjdzie, czy będą musieli wywoływać. Jak nam wyjdzie kp. Milion myśli w głowie.susełek wrote:A ja czuje się świetnie, nic nie boli, nic nie puchnie. Tyle ze jestem umówiona na przyjęcie do szpitala na środę, cc ma być najprawdopodobniej 6 września a ja objawów porodu brak. Już był moment ze myślałam ze zacznie się przed 6 września a teraz widzę ze nic z tego bo nawet czop nie odchodzi. Boje się ze cc będzie na zimno i lekarz wyrwie maluszka z brzucha jak ten nie będzie przygotowany. Jestem załamana. I może tez podświadomie się denerwuje dlatego wszystko zachamowalo.
Ja również, o dziwo, czuję się bardzo dobrze. Nie bolą mnie już wcale plecy, tylko brzuch ciężki ciąży, jedynie te dłonie spuchnięte a tak to super samopoczucie. Upały minęły, tylko chodzić w ciąży. Zjadłam śniadanie a mała się nie rusza, nie lubię tego. Muszę ją wtedy trochę pozaczepiać, odpowiada i już jestem spokojna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2018, 09:37

-
Ja się budzę z ulgą, że się w nocy nie zaczęło... Mąż wczoraj pojechał do pracy, wróci za dwa - trzy tygodnie, bardzo się boję, żeby się nie zaczęło przed planowanym terminem. Kurde jest tak słabo, że szok. Do szpitala będzie mnie wiózł ktoś ze znajomych (mam nagrane 3 osoby jakby co) i to mnie stresuje bo ja jednak bym wolała męża, a nie innych. No i do szpitala mam jakieś 55-60 km.
Nie martwię się kp, nie martwię się opieką - co będzie to będzie. Będę się starać wszystko robić jak najlepiej, wole się nie zamartwiać na zapas.

-
Ja mam jutro wizytę i jestem ciekawa jak to wszystko wygląda. Niby do terminu tydzień, a ja już nie wiem co myśleć. Raz jestem spokojna, przecież jeszcze mam czas itp. a z drugiej strony chcę mieć to już za sobą, czekam na to od 9 dłuugich miesięcy.
Jeszcze ta koleżanka już ma dzidzię przy sobie, zostałam sama na polu bitwy i zaczynają się pytania czy to już. Zaczynam odpowiadać, że może w październiku urodzę żeby dali mi spokój
. I też się stresuję czy zacznie się normalnie od skurczy czy wody odejdą i będzie nerwówka. Jeszcze dzisiaj mi się śnił odpadający czop, który wyglądał jak wiśniowa długa żelka i potem inne rzeczy ze mnie leciały, nie no kosmos...
KATARZYNACarm, agaafabka lubią tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek
-
Vlinder wrote:Zgadzam się z Tobą w 100 %, nie neguję tego systemu, bo uważam że jest dobry, fakt ubezpieczenie drogie, ale coś za coś. Opieka w szpitalach dobra, nie ma kolejek do specjalistów (max tydzień czekania na wizytę, jeśli nie jest pilna - przynajmniej u mnie w mieście), leki częściowo za darmo, dzieci leczenie i leki mają w ogóle darmowe. Nie ma zbędnych badań itd
Zgadzam sie z Wami , ale uważam że płacenie eigen risico mija się z celem skoro w miesiącu płacisz ponad 130 euro za miesiąc. No ale tego nie da rady zmienić . Też mi się wydaje ze opieka na wysokim poziomie, chociaż nie jestem chętna chodzenia po lekarzach .U mnie zostało 5 dni a cisza niesamowita, kluska tylko wypychanko robi i sobie siedzi jakby nigdy nic
-
nick nieaktualny
-
p_tt wrote:Ja się budzę z ulgą, że się w nocy nie zaczęło... Mąż wczoraj pojechał do pracy, wróci za dwa - trzy tygodnie, bardzo się boję, żeby się nie zaczęło przed planowanym terminem. Kurde jest tak słabo, że szok. Do szpitala będzie mnie wiózł ktoś ze znajomych (mam nagrane 3 osoby jakby co) i to mnie stresuje bo ja jednak bym wolała męża, a nie innych. No i do szpitala mam jakieś 55-60 km.
Nie martwię się kp, nie martwię się opieką - co będzie to będzie. Będę się starać wszystko robić jak najlepiej, wole się nie zamartwiać na zapas.
U mnie z kolei zupełnie odwrotna sytuacja, bo mąż za trzy tygodnie zaczyna nową pracę, wiec im szybciej urodzę, tym więcej będziemy mieli tego wyjątkowego, spokojnego czasu we trójeczkę w domu... Pewnie stąd u mnie ta niecierpliwość co do porodu, po prostu żal mi tych dni oczekiwania. No i naprawdę strasznie boję się wywoływania...
Minns - U mnie też wszysycy znajomi i rodzina co chwila piszą 'czy juz urodziłam', szału dostaję od tych pytań
4cs - wyczekane, wymarzone

-
p_tt wrote:Ja się budzę z ulgą, że się w nocy nie zaczęło... Mąż wczoraj pojechał do pracy, wróci za dwa - trzy tygodnie, bardzo się boję, żeby się nie zaczęło przed planowanym terminem. Kurde jest tak słabo, że szok. Do szpitala będzie mnie wiózł ktoś ze znajomych (mam nagrane 3 osoby jakby co) i to mnie stresuje bo ja jednak bym wolała męża, a nie innych. No i do szpitala mam jakieś 55-60 km.
Nie martwię się kp, nie martwię się opieką - co będzie to będzie. Będę się starać wszystko robić jak najlepiej, wole się nie zamartwiać na zapas.
Ja też zawsze się modlę żeby tylko w nocy się nie zaczęło, bo nie chciałabym przeżywać tych boli w nocy , dzwonić do położnej itp . Wolałabym żeby zaczęło się np nad ranem i wtedy już popołudniu mogłabym tulić swoją córeczkę, u mnie szpital 10 km więc strachy nie . Dobre podejście żeby nie załatwiać się na zapas , bo ja to już wszystko widzę w czarnych barwach. Musze zmienić nastawienie A wszystko będzie okej I uwierzcie że nie marze o niczym innym jak żeby już zobaczyć moja córkę
Minns lubi tę wiadomość
-
Minns to jutro wizytujemy razem.

U nas jutro ostatecznie wyjaśni się, czy robimy cc, czy jednak uda się naturalnie. Brzuch boli okresowo praktycznie codziennie i to coraz mocniej. Jestem ciekawa, jak szyjka. Codziennie rano mówię córce żeby poczekała do 13.09.
ale nie dziwie się, ze próbujecie wykurzyć maluchy wcześniej. Gdybym miała pewność, ze to bezpieczne dla małej to tez bym brała męża w obroty i robiła wszystko, co mogłoby pomoc 
Trzymajcie się dziewczyny!
to już ostatnia prosta. Już niedługo każda z nas będzie przytulała swojego maluszka
Minns lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa już po wizycie. Moja mała bardzo mało przybrała przez dwa tygodnie 150 gram czyli ma teraz ok 3400g ale ze przepływy są dobre, wody dobre lekarz mówił że tym się nie martwimy w ogóle. Szyjka jest ciagle skierowana ku tyłowi
ale jest rozwarcie na 2 cm . Ogólnie to badanie dzisiaj strasznie mnie bolało. Teraz już mam jechać do kliniki jeżeli coś się będzie działo a jak nie to w 39+6 do niego na dyżur.
A na ktg zero skurczy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 września 2018, 10:14
Vlinder, agaafabka, ola_g89, monika_86, Angel1988, kasia1518 lubią tę wiadomość







