WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nadzieja ja bylam 5+0 i byl pecherzyk i taka jasna plama i pani doktor mi powiedziala ze z tego wlasnie bedzie zarodek. Kazala przyjsc za 10-12 dni ale ja juz bylam do innego lekarza umowiona 6+2. Dzidzius byl malutki ale serduszko juz bilo. W tym okresie wszystko szybko sie dzieje ale patrzac na tetno mysle ze dzien wczesniej mogloby serduszka jeszcze nie byc.
A co do nudnosci to poczatkowo tez mnie delikatnie mdlilo a rozkrecac sie zaczelo w tak 7+4, ale poki co nie wymiotuje (chyba tylko dlatego ze jestem w domu i moje zycie kreci sid kolo gotowania sobie i spania).
-
Nadzieja2018, ja podobnie jak Av- na pierwszą wizytę umówiłam się w 7t1d licząc, że już będzie widać zarodek i serduszko. Wcześniej naprawdę nie ma sensu, szkoda stresu Mi do tej wizyty zostało 5 dni! Zleci szybko, jutro piątek, weekend zawsze leci migusiem i zaraz będzie wtorek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2018, 12:02
Av lubi tę wiadomość
-
Av wrote:Ja z premedytacją zapisałam się na pierwsze USG na 7t2d - żeby być pewną, że już wszystko będzie. Też mi się nie uśmiechało tyle czekać, ale szybko zleciało i jestem zadowolona, bo było serduszko i duży zarodek i widziałam, że wszystko jest ok. Także może warto przełożyć o tydzień
-
Ja również jestem po cc. Niezbyt dobrze to wspominam. Syn ułożył się posladkowo, więc było wiadome, że czeka,mnie cc. Pod koniec w szpitalu lezalam ponad 2 tygodnie, gdyż hamowali poród. Jak skończył się 37 tc rano odstawili tabletki, już wieczorem zaczęłam krwawic. Byłyśmy na oddziale tylko 2, sala operacyjna naprzeciwko naszej sali, a pomimo alarnu, że odeszly mi wody i mam regularne skurcze, położne i lekarz nie wstali. Nad ranem jak już ciężko bylo zniesc ból, poszlam i obudzilam położną. Z łaska podpiela do ktg. Czejali do 7 rano, gdy krzyknelam ze już muszę przec. Wtedy mnie zbadano, okazało się, że jest pełne rozwarcie, pośladki syna były w kanale. Krzyczeli, że mam nie przec, wiezli mnie biegiem na sale, przybiegl anestezjolog, wszyscy na siebie krzyczeli, rozrywali mi koszule. Założyli na sile cewnik, znieczulenie wbili w kregoslup podczas skurczu. Ordynator, pomimo tgo, że zawsze o tej porze był na obchodzie, chodził kolo mnie ze zlozonymi rekoma.W trakcie pojawily sie skrzepy, musieli mnie podnieść, czym zafundowali mi wielodniowy popunkcyjny zespół bolowy, przez który nie mogłam zajmować się dzieckiem. W drugiej dobie dostalam bardzo wysokiej goraczki, robili mi badani na sepse, wykluczyli, ale antybiotyk dostalam. Później okazalo sie, ze to zapalenie piersi, przez miesiąc wybralam 4 antybiotyki i ostatecznie musialam zrezygnować z kp. Dziś juz wiem, że w piersi mialam guza (nowotwór łagodny).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2018, 12:06
-
natalinka wrote:Ja również jestem po cc. Niezbyt dobrze to wspominam. Syn ułożył się posladkowo, więc było wiadome, że czeka,mnie cc. Pod koniec w szpitalu lezalam ponad 2 tygodnie, gdyż hamowali poród. Jak skończył się 37 tc rano odstawili tabletki, już wieczorem zaczęłam krwawic. Byłyśmy na oddziale tylko 2, sala operacyjna naprzeciwko naszej sali, a pomimo alarnu, że odeszly mi wody i mam regularne skurcze, położne i lekarz nie wstali. Nad ranem jak już ciężko bylo zniesc ból, poszlam i obudzilam położną. Z łaska podpiela do ktg. Czejali do 7 rano, gdy krzyknelam ze już muszę przec. Wtedy mnie zbadano, okazało się, że jest pełne rozwarcie, pośladki syna były w kanale. Krzyczeli, że mam nie przec, wiezli mnie biegiem na sale, przybiegl anestezjolog, wszyscy na siebie krzyczeli, rozrywali mi koszule. Założyli na sile cewnik, znieczulenie wbili w kregoslup podczas skurczu. Ordynator, pomimo tgo, że zawsze o tej porze był na obchodzie, chodził kolo mnie ze zlozonymi rekoma.W trakcie pojawily sie skrzepy, musieli mnie podnieść, czym zafundowali mi wielodniowy popunkcyjny zespół bolowy, przez który nie mogłam zajmować się dzieckiem. W drugiej dobie dostalam bardzo wysokiej goraczki, robili mi badani na sepse, wykluczyli, ale antybiotyk dostalam. Później okazalo sie, ze to zapalenie piersi, przez miesiąc wybralam 4 antybiotyki i ostatecznie musialam zrezygnować z kp. Dziś juz wiem, że w piersi mialam guza (nowotwór łagodny).
Leon
-
Natalinka widzę, że swoje też przeszłas. Nie ma nic gorszego jak obojętność personelu. Później jak coś się stanie to tłumacza się, że wszystko było zgodnie z procedurami. Ja szczerze mówiąc nie miałam olewczych, ale nic mi nie pomagali a ni nie doradzali. To był mój pierwszy poród więc skąd miałam wiedzieć jakie pozycję przyjąć, nie zaproponowali piłki ani prysznica a ja to tym nie myślałam.
-
Ja corke rodziłam siłami natury bez znieczulenia i teraz tak samo chce urodzic.Ja porod naturalny wspominam bardzo dobrze.Przy porodzie trafiłam na super położną plus miałam 2 studentki miłe dziewczyny które się przypatrywaly podawały wode do picia myśle ze dzieki temu że zgodziłam sie na obecnośc studentek położna tak nademna nadskakiwała. Urodziłam w 30 minut od pierwszego skurczu partego do trzymania dziecka na rękach .Podem leżałam z małą na brzuchu 2 godzinki na sali poporodowej pod obserwacją potem przewieźli nas na zwykłą sale poporodową. Miałam bezbolesne skurcze parte poprostu odczuwałam parcie tak jak "na kupe "zupełnie bezbolesny poród .Miałam tylko nacinane krocze bo mała ważyła 3930 i mierzyła 56 cm .Nacinanie cic nie boli bo jest robione podczas skórczu . a ginekolog zszywal mie ze znieczuleniem szwy dostalam rozpuszczalne wiec wyjnmowanie szwów mie omineło. . Po przewiezieniu na sale moglam odrazu wstac umyć sie i przebrac zajmować dzieckiem .Po 2 dniach wyszłysmy do domu. .Wszystkim życzę tak szybkiego i bezbolesnego porodu i sobie teraz tak samo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2018, 12:34
MiSia :), Tasia86, CzterolistnaKoniczyna, Siwulec, Marlena, Amy333, JustynaG, Vlinder lubią tę wiadomość
-
CzterolistnaKoniczyna wrote:Zuza, przepiękne zdjęcie ależ Ci zazdroszczę, że już słyszałaś serduszko
U mnie w sumie bez zmian. Staram się jakoś wyluzować, nie martwić i wytrzymać do wizyty 02.02. Do tej pory widziałam tylko pęcherzyk. Mam nadzieję, że dzidzia pięknie się rozwija i że w przyszły piątek zobaczymy serduszko.
Trzymam kciuki za was wszystkie, za wizyty, serduszka, a jeszcze mocniej za to, by wszelkie krwiaczki poznikały i dały mamusiom cieszyć się ciążą
Dobrego dnia kochane
CzterolistnaKoniczyna nie martw się widać, że to normalne w większości przypadków. Lekarz powiedział mi wczoraj, że czasami jest za wcześnie na USG a my się pchamy drzwiami i oknami
-
nick nieaktualny
-
zuza88 wrote:CzterolistnaKoniczyna nie martw się widać, że to normalne w większości przypadków. Lekarz powiedział mi wczoraj, że czasami jest za wcześnie na USG a my się pchamy drzwiami i oknami
Av, promyczek 39, MiSia :) lubią tę wiadomość
-
Av wrote:Dziewczyny, a te z Was, które rodziły SN, to jaką pozycję miałyście w 2 fazie porodu? Wybierałyście same, czy ktoś za Was decydował?
-
CzterolistnaKoniczyna wrote:Masz rację. Jak dla mnie idealnie byłoby jakby można było zobaczyć już całe, okazałe maleństwo od razu po pozytywnym teście
Spokojnie bądź cierpliwa i wszystko będzie dobrze
Ja już na przyszłość będę wiedziała, że nie ma co iść za szybko do lekarzaAv, CzterolistnaKoniczyna lubią tę wiadomość
-
Ja mam wizytę dopiero w 8 tyg. 5 dniu, bo jestem poza miejscem zamieszkania, a ze względu na mdłości nie miałam siły jechać i wracać po 100 km. Wiec jakoś wytrzymam..byle do środy ☺ ja też miałam cesarkę niestety, choć barzo chciałam rodzic naturalnie ale przy 9 cm rozwarcia syn odwrócił się głową, co podobno robi ok. 1 procent dzieci i juz nic się nie zmieniło, ale dobrze ze zdecydowali się na cc bo tak to pewnie zakończyło by się jakimiś kleszczami. Ja od razu czułam się swietnie. Nawet ku przerażeniu położnych chciałam po 1 prysznicu podłogę mopować☺ ale liczę teraz na SN. na pewno spróbuję.
MiSia :), Vlinder lubią tę wiadomość
-
A co do dolegliwości w 2 ciąży to u mnie zupełnie inaczej..teraz jest mi ciągle niedobrze, nic mi się nie chce, w 1 ciąży biegalam, chodziłam na basem, na jogę dla kobiet w ciąży a teraz musze się do wszystkiego zmuszać, ale liczę na to ze to minie i jeszcze wróci mi energia ze zdwojoną siłą
-
Av wrote:Dziewczyny, a te z Was, które rodziły SN, to jaką pozycję miałyście w 2 fazie porodu? Wybierałyście same, czy ktoś za Was decydował?
-
U mie pierwsza wizyta bedzie w 9 tygodniu
Renjak ja tak jak ty w pierwszej ciąży miałam na wszystko siłę i ochotę a w tej ciąży nic mi się nie chce i na nic nie mam ochoty .Ale pocieszam się tym że w drugim trymestrze podobno wraca energia