WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
86monia wrote:Nagranie nie jest w sądzie traktowane jako dowód podobno .
Jestem w tej samej sytuacji Minns. Tyle że ja mam mamę zamiast żłobka. Ale kogo to interesuje.... Nie masz dzieci to nie chcą zatrudniać bo będziesz miała , teraz że masz małe i tak ciągle.wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyHedgehog dlaczego nie możesz? Jeśli to nie tajemnica?
My mamy teoretycznie żłobek i pracę , wiem że bedzie nam bardzo ciężko to pogodzić wszystko bo nie mamy nikogo do pomocy. Tylko ja i mąż.
Na szczęście do końca roku moja mama jest w domu i na problematyczne dwa miesiące obiecała że w razie choroby Ani nam pomoże. Dla mnie to super, bo to znaczy że chociaż 2 miesiące przepracuje ciągiem, a później będziemy kombinować z mężem urlopy, zwolnienia itp. Nie my pierwsi i nie ostatni. Tylko tak się pocieszam Ale łatwo nie jest -
Wszystko zależy od pracodawcy. W pracy której pracowałam do ciąży to jak koleżanka (dzieci już dość duże wiek szkolny) chciała dzień wolny coś z dziećmi załatwić to usłyszała cytuje "od czego są babcie". No ale co wymagać od kolesia który zabronił pracować zonie i córce (związane ponoć z ich wiarą). Tylko one miały za co siedzieć w domu
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny u nas to samo, teść wariat, teściowa na emeryturze i ma wyjebane, raz w miesiącu wpadnie zobaczyć, a o ostatniej akcji chyba pamiętacie jak pisałam. Mój mąż jej syn jest nieudacznikiem, wcześniej zależało mu ma pracy a teraz to ma wszystko w dupie, a dlaczego bo po szpitalu moim, zagrożonej ciąży, został ze mną 3 tyg w domu żeby zajmować się synkiem. Moja mama jest bardzo daleko, ale chociaz nie martwimy się o ubrania, zabawki, kosmetyki, kupuje wnuczkowi wszystko A teraz jeszcze pomoże nanie opłacić.
-
No i to jest właśnie ta ciemna strona mocy Tez sie boję wracać do pracy,pracowałam od 6.30 i bardzo chcę,zeby tak zostało,bo muszę jedno dziecko ze szkoły odebrać i nianię zwolnić do domu. W dziale dwie bezdzietne juz stare panny,dyrektorka tez bez dzieci,boję się braku wyrozumiałości. W przypadku lekkiego przeziębienia niania moze byc z dzieckiem,ale w przypadku cięższej choroby to mama lub tata są od tego,zeby isc do lekarza i te pierwsze dni choroby być przy dziecku.
Dla mnie praca tez jest dodatkiem do macierzyństwa
Paplak,ja jak byłam młodsza,to wystarczało mi 5-6 godzin snu. Teraz musi być te 7,bo inaczej nie jest dobrze,niestety metryka Chodzę wcześnie spać,o 22 już mnie nie ma -
U nas to samo, wszyscy mają wywalone i widzą czubek swojego nosa. Moja siostra bezdzietna jak jej mój mąż powiedział, że ja wcale nie mam łatwo praktycznie sama całymi dniami bez pomocy, IV piętro, bez balkonu, itp. To powiedziała co to jest z jednym dzieckiem. Ona to by sobie poradziła bez problemu.
-
Eh, widzę ze wszystkie na tym samym wózku. U mnie chociaż tyle dobrze, ze mam blisko mamę. Na początku była u mnie 3 razy w tygodniu i mogę powiedzieć, ze dzięki niej naprawdę dałam rade. U nas teść zapisy chciał robić, kto pierwszy pójdzie z Pola na spacer. Do tej pory na palcach jednej ręki zliczę te spacery. Teściowa przez pierwsze kilka miesięcy nie brała małej na ręce nawet, bo się „bała”. Nie mogliśmy przyjść do niej na Wigilie, bo mała płakała za dużo. A teraz zgrywa idealna babcie, bo co to za problem zająć się chodzącym dzieckiem, które ciagle się śmieje i pięknie bawi. A mnie szlag trafia, bo gdzie byla przez pierwsze 8 miesięcy naszego dziecka. Tez jestem o to wściekła. Okropnie wściekła. A najgorsze jest to, ze jak nie dostaniemy się do żłobka to młoda będzie musiała siedzieć właśnie z ta babcia. Wole iść na wychowawczy i biedować niż oddać ja do tej fałszywej kobiety.
-
To jana jak zwykle nie mogę narzekać. Moja mama bez problemu opiekuje sie małą, to samo teściowie. Mam z nimi super kontakt. Teściowa to złota kobieta. Ma prawie 70lat, a nosi Anielke, skacze z nią, tańczy, śpiewa. To samo pradziadkowie Anieli. Oszaleli na jej punkcie. Teraz wyjechali na 2 tygodnie do Turcji to co 2 dni muszę im wysyłać zdjęcie Anielki bo tak tęsknią. Ciągle jej cos kupują, zabawki, ciuchy. Jedynie matka mojego ojca w ogóle sie nie interesuje, widujemy sie tylko na wyjątkowe okazje. Ale mi to nie przeszkadza.
-
A najgorsze jest to, że naprawdę byłam dobrym pracownikiem, starałam się, chciałam się uczyć nowych rzeczy nawet tych co w na moim stanowisku nie były potrzebne, żeby wiedzieć jak wszystko działa. A nie jeden miał wszystko w dupie...
Moi rodzice by zacalowali Brunka, ale mieszkają daleko, mam wyjazdowo pracuje za granicą. Ale i tak duzo pomagają, zawsze przywiozą gotowe obiady w słoikach czy coś do mrożenia. Teściowe też super, mieszkamy u nich na górze także mamy swój kąt, nie wtrącają się, a nie raz babcia przyjdzie zabrać Brunka na spacer czy zabawy, tesciu mi dzisiaj chciał ziemniaki obierać także sielanka, nawet mi łatwiej tutaj niż jak na mieszkaniu mieszkaliśmy bo mąż szybciej wraca z pracy no i to zabawianie malego pd zasu do czasu.wrzesień 2018 - synek -
p_tt wrote:Mamy ogromny kryzys żłobkowy, dzisiaj była taka tragedia, że dzwonily żeby ją zabrać. Nie je, nie chce się bawić, nie śpi tylko chce do mamy. Nie wiem czy wytrzymam to.wrzesień 2018 - synek
-
Czasem jak Was czytam to mam wrażenie że mam pecha :p jestem z córką od rana do nocy totalnie sama, moi rodzice pracują i wpadają raz na jakiś czas... A teście... hmmm tak mnie teściowa wku... że nawet mi nie przeszkadza że ANI RAZU nie była z wnuczka na spacerze i jak widzi ja 2 razy w miesiącu to jest dużo. Generalnie tak ciężka kobieta że każda wizytacja powoduje u mnie niesmak i podniesione ciśnienie. Totalnie lekceważy nasze zdanie i np jak córka miała 6mcy chciała dac jej lody... ja mówię nie A ona zawsze musi swoje. Teraz powoduje to tylko moje wkurzrnie ale z czasem takie coś niszczy relacje i miesza w głowie dziecku...
Ja do pracy nie mam jak wrócić... moje zdrowie mi nie pozwala, z córką nie mamy co zrobić... idę w przyszłym tygodniu na zasiłek nie wiem jak ogarnę finansowo -
Kas_ia wrote:Czasem jak Was czytam to mam wrażenie że mam pecha :p jestem z córką od rana do nocy totalnie sama, moi rodzice pracują i wpadają raz na jakiś czas... A teście... hmmm tak mnie teściowa wku... że nawet mi nie przeszkadza że ANI RAZU nie była z wnuczka na spacerze i jak widzi ja 2 razy w miesiącu to jest dużo. Generalnie tak ciężka kobieta że każda wizytacja powoduje u mnie niesmak i podniesione ciśnienie. Totalnie lekceważy nasze zdanie i np jak córka miała 6mcy chciała dac jej lody... ja mówię nie A ona zawsze musi swoje. Teraz powoduje to tylko moje wkurzrnie ale z czasem takie coś niszczy relacje i miesza w głowie dziecku...
Ja do pracy nie mam jak wrócić... moje zdrowie mi nie pozwala, z córką nie mamy co zrobić... idę w przyszłym tygodniu na zasiłek nie wiem jak ogarnę finansowo
Ja już dostałam pierwszy zasiłek za pół miesiąca 370 złotych haha.