WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Izabelle ja się przeniosłam z firemek rodzinnych do corpo i powiem, że jest mi lepiej. Robię tyle ile muszę, nie mam tylu sentymentow. Wbrew pozorom miałam więcej czasu. A dzięki temu, że się nie przywiązuje już tak to się nie boję zmian.
Minus to napewno jestem mniej efektywnym pracownikiem w takiej strategii. -
Dziękuję za wyrazy współczucia. Boję się jutra, nie wiem jak zareaguje jak ją zobacze, nikt nie wie, że jestem w drugiej ciąży, mam nadzieję że nie zemdleje.
P_tt od diagnozy dwa miesiące 😥
Izabelle 8-16 To jeszcze nie takie złe godziny. Rano, niania mogłaby odwozic, odprowadzać do szkoły i żłobka. Synek po zajęciach do świetlicy i byś ich zgarniala przed 17, ewentualnie znowu niania do odebrania dzieci. Ja po powrocie będę znów pracować 7-19.45 i mam 60 km w jedną stronę. Tyle, że odpadają mi służby w nocy i weekendy i święta póki młodszy synek nie skończy 4 lat.
-
p_tt wrote:O kurde Camilla ale mnie zszokowałas! Myślałam, że trochę dłużej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2019, 22:51
-
Dla mnie te godziny pracy są straszne. Mój mąż pracuje 8-16 albo 9-17. Wraca do domu 17 albo 18, zanim sie ogarnie, zje, to mała już idzie o 19 spać więc nawet sie za bardzo nie pobawia. A jak jeszcze ma cos do załatwienia albo idzie ze 3 razy w tygodniu na siłownię to juz w ogóle wraca jak Anielka śpi. Nie wyobrażam sobie tego przy dwójce pracujących rodzicow
-
Ja nieraz zostaje sama bo mąż pracuje niby 7-15.30 a w piątki 7.00-13.00, ale dochodzą służby, zajęcia nocne, weekendowe różne "imprezy" o charakterze "patriotycznym", a już nie mówię o poligonach, które trwają niekiedy do miesiąca czasu...i idź babo do pracy
-
kasia1518 wrote:Dałam, same 20latki( studentki) się zgłosiły A takiej nie chce.
Moja mam nadzieję przyszła bratowa ma 23 lata i opiekuje się dziećmi ale dorywczo chociaż sporo spędza czasu z nimi . W jednej rodzinie ma dwójkę małych chłopców - jednego miała od noworodzia. Pomimo wieku jest to tak dojrzała dziewczyna ze czasem mi jest wstyd za siebie. Czasem takie się zdarzają ale to lepiej z polecenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2019, 12:45
-
Dziewczyny byłam dziś w domu pogrzebowym. Bałam się, że będzie jakoś syrasznie wygaldac ale nie, jakby spała. Mąż trzyma się w garści wszystkimi siłami, tak racjonalnie podszedł do tego. Syn mówi, że mamusia mu się śniła minionej nocy i że ma nie płakać bo ona jest z nim.
Rodzice gorzej, zwłaszcza mama Natalki.
Starałam się być oparciem, rozmawiałam z ich synek, taki fajny chłopiec.
Ja wróciłam z bólem brzucha, nospa poszła w ruch, no ale po takim dniu. -
Isabelle niestety dzisiejsze realia pracy są takie A szczególnie w korpo że na nic nie patrzą. Sama po powrocie spodziewam się degradacji... Bo na moje miejsce nie brali nikogo więc na co komu manager skoro przez 3 lata moi podwładni świetnie sibie dali radę i ogarniali wszystko beze mnie.kasia1518
-
Jeżyku,niestety dojazd mam fatalny,trasą leci szybko ,ale przejeżdżam przez cały Poznań, jak wyjdę z pracy o 16,to półtorej godziny do dwóch godzin pojadę. Takze to jest niefajne. Do tego osoba z centrali dziwne sie zachowuje w,stosunku do mnie. Tekst za moimi plecami,ze skoro tyle w domu siedziałam,to miedzy świętami tez mogę posiedzieć. Nie chce mi sie juz tego komentować. Zaczynam sie domyślać dlaczego tak jest i to podejrzewam jest osobiste. Zaczynam nagrywać i notować.To tez już jest korpo
.Z resztą juz ochłonęłam,piszę cv i zaczynam działać.
Ta praca nie jest na tyle atrakcyjna,zeby mnie ktoś gnoił i żeby sie poświęcać. Pracuję na menedżerskim stanowisku i pracownicy tez widzą co sie dzieje i oni tez piszą cv. Wredna baba niebawem zostanie sama na placu boju.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2019, 19:57