Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
hej
nadrobic was to nie lada wyczyn. juz nie pamiętam co której chciałam odpisać
Beatinka- łązienka super! zazdroszcze przestrzeni, u nas każdy centymentr sie liczy, bo mamy łazienke 1,4 m x 1,6m. i urządzic takie mniumnie cos było dosc trudnoale udało sie nawet wanne asymetryczną dac
Kama- przykro mi z powodu mężaale postaraj sie nie denerwowac. na pewno Cie kocha i nie chciał celowo sprawic przykrosci. czasem serio facet nie pomysli ze cos moze zabolec.
co do wyprawki- mój tez ciągle mówił, że mam czas, do wrzesnia daleko itd. wystarczyła seria silnych skurczy i zdanie lekarza ze szyjka sie skróciła i mam leżec zeby donosic. moment był przelew na konto bym dokonczyła zakupy dla małej. bez słowa. i jak na monitor oddechu wczesniej krecił nosem ze po co, to nagle zero protestów.
tylko majster sie śmieje ze mam grzecznie czekac az skonczy mi remonti ze będzie sie spieszył
ale serio co dzien robi od 8 do 21 z tylko przerwą na obiad. nawet kawe pije po łyczku na szybko by sie nie odrywac. az miło patrzec.
a jak czytam Was, to jeszcze bardziej doceniam mame. i ona i siostra zaproponowały, że jak tylko remont sie skonczy i będę chciała pomocy przy sprzątaniu czy układaniu rzeczy to mam dac znac, przyjadą na cały dzien i szybko pójdzie. mama pyta co chwile czy na pewno nie potrzebuje pomocy. nie jest nachalna żeby na siłe przyjechac i cos robic, ale szczerze pyta czy cos trzeba, zebym smiało mówiła, jak trzeba to tak poplanuje by na drugi dzien byc. teraz robi ogórki sobie, to od razu zapytała czy i nam weki porobic jak ja mam lezec. z obiadami tez pyta czy przypadkiem nie potrzeba czegos, ze moze pomrozic czy poszykowac i zawieźć jak cos. siostra co prawda w pracy od rana do wieczora i nie ma jak przyjechac tak o, ale czesto dzwoni, pyta jak sie czuje czy nic nie trzeba czy sie oszczedzam. kochaną mam rodzine
za to teściem jestem zdziwiona. pierwszy raz zostanie dziadkiem, obce dzieci lubi, od znajomych zawsze bierze na kolana, kupi cos, da słodkie itp itd a tu nic. nie zapyta ani co z małą ani jak ja. nawet jak wiedział, że na pogotowie mnie mąż wiezie to nie spytał co sie dzieje i czy ok wszystko jak wróciłam. jak wracam od lekarza to tez nic. zdjęcie 3d mu kiedys pokazałam to w sumie reakcji zadnej, jakby oglądał zwykłą kartke papieru. nie zdziwiłabym sie nawet jakby nie wiedział na kiedy termin mniej więcejdziwnie mi z tym. tzn przejmowac sie nie przejmuje, ale ciezko mi to pojąć. każdy inny
betina89 lubi tę wiadomość
-
hej
nadrobic was to nie lada wyczyn. juz nie pamiętam co której chciałam odpisać
Beatinka- łązienka super! zazdroszcze przestrzeni, u nas każdy centymentr sie liczy, bo mamy łazienke 1,4 m x 1,6m. i urządzic takie mniumnie cos było dosc trudnoale udało sie nawet wanne asymetryczną dac
Kama- przykro mi z powodu mężaale postaraj sie nie denerwowac. na pewno Cie kocha i nie chciał celowo sprawic przykrosci. czasem serio facet nie pomysli ze cos moze zabolec.
co do wyprawki- mój tez ciągle mówił, że mam czas, do wrzesnia daleko itd. wystarczyła seria silnych skurczy i zdanie lekarza ze szyjka sie skróciła i mam leżec zeby donosic. moment był przelew na konto bym dokonczyła zakupy dla małej. bez słowa. i jak na monitor oddechu wczesniej krecił nosem ze po co, to nagle zero protestów.
tylko majster sie śmieje ze mam grzecznie czekac az skonczy mi remonti ze będzie sie spieszył
ale serio co dzien robi od 8 do 21 z tylko przerwą na obiad. nawet kawe pije po łyczku na szybko by sie nie odrywac. az miło patrzec.
a jak czytam Was, to jeszcze bardziej doceniam mame. i ona i siostra zaproponowały, że jak tylko remont sie skonczy i będę chciała pomocy przy sprzątaniu czy układaniu rzeczy to mam dac znac, przyjadą na cały dzien i szybko pójdzie. mama pyta co chwile czy na pewno nie potrzebuje pomocy. nie jest nachalna żeby na siłe przyjechac i cos robic, ale szczerze pyta czy cos trzeba, zebym smiało mówiła, jak trzeba to tak poplanuje by na drugi dzien byc. teraz robi ogórki sobie, to od razu zapytała czy i nam weki porobic jak ja mam lezec. z obiadami tez pyta czy przypadkiem nie potrzeba czegos, ze moze pomrozic czy poszykowac i zawieźć jak cos. siostra co prawda w pracy od rana do wieczora i nie ma jak przyjechac tak o, ale czesto dzwoni, pyta jak sie czuje czy nic nie trzeba czy sie oszczedzam. kochaną mam rodzine
za to teściem jestem zdziwiona. pierwszy raz zostanie dziadkiem, obce dzieci lubi, od znajomych zawsze bierze na kolana, kupi cos, da słodkie itp itd a tu nic. nie zapyta ani co z małą ani jak ja. nawet jak wiedział, że na pogotowie mnie mąż wiezie to nie spytał co sie dzieje i czy ok wszystko jak wróciłam. jak wracam od lekarza to tez nic. zdjęcie 3d mu kiedys pokazałam to w sumie reakcji zadnej, jakby oglądał zwykłą kartke papieru. nie zdziwiłabym sie nawet jakby nie wiedział na kiedy termin mniej więcejdziwnie mi z tym. tzn przejmowac sie nie przejmuje, ale ciezko mi to pojąć. każdy inny
-
nick nieaktualny
-
Madii hratuluje dobrych wiesci
Wogole dzien dobry
Wszystkie nasze dzieciaki sa cudami. Bez dwoch zdan
Nasz tez bym wymodliny, wyplakany, wyproszony... Pol roku i ńic. Wogole ten raz w ktorym nam sie udalo mial byc ostatnia proba ze wzgledu na slub w przyszlym roku. Powiedzielismy sobie ze jesli sie nie uda to odkladamy starania na po slubie.
Wogole jak bylismy w swieta w pl to zrobilam badania tarczycy i po odebraniu wyniku uslyszlam ze nie ma szans na ciaze dopoki sie hormony nie ureguluja....woec pogodzilismy sie z tym.
W okresie swiatecznym poszalelismy z serduszkowaniem juz bez termomentru (zapomnialam zabrac do pl) na spontanie i z radoscia
Wrocilis,y do uk. W sylwestra chcialam wypic troszke wiecej bo wiedzialam ze moge. A tu po 1 drinku i lampce szampana mialam dosc i poszlam spac
Potem zaniepokoil mnie bol jajnikow w okresie okolomiesiaczkowym. A ze mialam testy ktorym data sie konczyla jakos teraz wlasnie wiec stwierdzilam ze i tak musze wywalic wiec zrobilam jeden i poszlam spac.
Wstaje po 2 h a ru krecha jak bykmyslalam ze padne
Najlepsze jest to ze w dzien wigilii siostra mojej mamy zapytala ja czy ja czaSem w ciazy nie jestem... A potem to samo babcia od strońy taty....dziwne?
My jedziemy na zakupki wiec pozniej nadrobiebuzki
Majeczka2014, anulka81 lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry mamusie
U mnie już widać koniec remontu huraaDziś ostatni dzień
Stardust, jeśli chodzi o pomoc po porodzie to ja myślę jak ty. Nie chcę żadnych pomocników, a najlepiej, żeby nikt do mnie nie przychodził przynajmniej przez miesiącJa wiem ze sobie sama świetnie dam radę i nie chcę, żeby mi się ktoś po domu kręcił.
Wy piszecie, że już macie skurcze i że poród pewnie będzie przed terminem, a ja czuję że u mnie maluch będzie przenoszony i pewnie zamiast 4.09 urodzi się między 10-13 września (takie mam przeczuciaU mnie po luteinie wszystko się uspokoiło i czuję się teraz świetnie
Majeczka woreczków na pampersy nie kupuje, dla mnie są to niepotrzebne wydatki.
Jeśli chodzi o poczęcie malucha to my planowaliśmy na czerwiec 2014tak żeby poród wypadł w marcu 2015. Od października zaczęłam mierzyć tempkę. żeby wyczaić do tej pory kiedy mam owulację, żeby celować w synka i zaczełam się uczyć naturalnych metod planowania rodzin i tak oto w drugim cyklu obserwacji zaszłam w ciążę
Widocznie maluszek nie chciał czekać do marca, a chciał się urodzić już we wrześniu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 10:05
Patu, kark lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPatu wrote:kupiłam jedno opakowanie głównie z myślą jak będę gdzies w gościach, u znajomych zeby im za duzo zapachu nie robic
zawsze cos ograniczy
wlasnie o tym samym pomyslalamhehe
jedno tylko tez wezme ,wiecej chyba bez sensuWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 10:01
-
Majeczka ja nie kupowalam bo mam gdzie zaraz wyrzucic, ale w bloku to chyba juz by sie przydaly
dzieki dziewczyny za wsparcie-fajnie by bylo miec chlopa co wszystko rozumie, moj jakis nie kumaty... Ale prawda jest taka ze faceci by bez nas zgineeeeli!
Mam jeszcze jedno zmartwienie-nie ma Kicoraaaa!!! Od dwoch dni -
Szonka wrote:Dzień dobry mamusie
U mnie już widać koniec remontu huraaDziś ostatni dzień
Stardust, jeśli chodzi o pomoc po porodzie to ja myślę jak ty. Nie chcę żadnych pomocników, a najlepiej, żeby nikt do mnie nie przychodził przynajmniej przez miesiącJa wiem ze sobie sama świetnie dam radę i nie chcę, żeby mi się ktoś po domu kręcił.
Wy piszecie, że już macie skurcze i że poród pewnie będzie przed terminem, a ja czuję że u mnie maluch będzie przenoszony i pewnie zamiast 4.09 urodzi się między 10-13 września (takie mam przeczuciaU mnie po luteinie wszystko się uspokoiło i czuję się teraz świetnie
Majeczka woreczków na pampersy nie kupuje, dla mnie są to niepotrzebne wydatki.
gratuluje konca remontuale to musi byc ulga
ja po porodzie tez wolałabym byc sama. to tez mężowi mówiłam, ze ma nikomu nie mówic ze rodze bo nie chce od razu miec pół familii na korytarzu i ze ma dac do zrozumienia ze odwiedziny najszybciej po 2 tyg. tzn wiadomo, że mama czy siostra wpadną zobaczyc niunke szybciej, ale zeby to była króciutka wizyta i tyle. wtedy tez bede mogła spokojnie sama wszystko porobic. tylko inaczej teraz jak uziemiona w łóżku. a po porodzie chce spedzic czas z mezem i dzieckiem, sami, takie nasze chwile któe bedziemy wspominac jako cos niezwykłęgo, czas na poznanie sie na nowo
-
nick nieaktualnypo porodzie też wolałabym być sama, sama oswoić się z nowymi obowiązkami. Nie wyobrażam sobie nie wiadomo ile głów nade mną i dobrych rad. Jedyną osobą, której mogę się spodziewać to moja siostra. Już sama podgaduje, że pomoże, doradzi. Doceniam jej chęci, ale daję jej lekko do zrozumienia, że sama na początku chcę to wszystko ogarnąć
mam do tego prawo. Ale zawsze jak coś to jest telefon, wie gdzie będę mieszkać. Nie mówię, że nie, ALE
wszystko z umiarem. Nie chcę potem mieć wytykane, że ona tyle mi pomogła i jeszcze może zarzucone, że z czymś sobie nie daję rady... O nie...
-
nick nieaktualny
-
uff.. to dobrze, że macie też takie odczucia do czasu po porodzie. Bo już myślałam, że ja jakaś głupia i samolubna jestem, że nie chcę nikogo do dziecka dopuścić
A w ogóle przyszły moje paczki!!!Jedna z gemini a druga z koszulami i stanikami do karmienia.
Apteczne są tu (bo przecież Paula zaraz o zdjęcie się upomni, wariatka):
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2d117ccbc03b.jpg
A koszule i staniki do karmienia wrzucę później, bo już się piorą, żebym mogła jak najszybciej torbę spakowaćMajeczka2014, Ewi25, Patu, kark, Paula55, Kaarolina, nenka, verynice, Io, betina89 lubią tę wiadomość
-
witam mamusie
dziś tylko 18 stopni, dobrze tak odetchnąć wkońcu świeżym zimnym powietrzem.
Ja zrobiłam test 9 stycznia i wyszedł pozytywnie a staraliśmy się od 22 grudnia jak mój P wrócił z delegacji więc myślę że też w któryś dzień świąteczny załapałono albo w sylwka
-
nick nieaktualnystardust87 wrote:uff.. to dobrze, że macie też takie odczucia do czasu po porodzie. Bo już myślałam, że ja jakaś głupia i samolubna jestem, że nie chcę nikogo do dziecka dopuścić
A w ogóle przyszły moje paczki!!!Jedna z gemini a druga z koszulami i stanikami do karmienia.
Apteczne są tu (bo przecież Paula zaraz o zdjęcie się upomni, wariatka):
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2d117ccbc03b.jpg
A koszule i staniki do karmienia wrzucę później, bo już się piorą, żebym mogła jak najszybciej torbę spakować
dobrze, dobrzeniech się upomina
ja też lubię zerknąć
staniki to zostawiam na ostatnią chwilę bo nie mam pojęcia jak z rozmiarem za 2 miesiące. No i pytanie jakie.
-
ja to nawet nie chcę odwiedzin w szpitalu... nie potrzebuje zakłamanych ludzi wokół siebie, którzy w ciąży mi nie pomagają, a potem nagle coś im się przypomina.
Ja nie będę kupować woreczków na pampersy.
Ciekawa jestem co u Mychy, dawno się nie odzywała, albo ja pominęłam jej post...betina89 lubi tę wiadomość
-
stardust87 wrote:Dziewczyny, Wy tak pisałyście wczoraj, że nikt nie oferuje Wam pomocy, że po porodzie same zostaniecie itd.., A ja chyba jakaś dziwna jestem. Bo wkurza mnie jak do mnie bez przerwy mama czy teściowa mówią, że przyjdą mi okna pomyć, że pranie mi zrobią, że to i tamto.. I przerażona jestem jak sobie pomyślę, że po porodzie będą przychodzić/przyjeżdżać i chcieć mi przy dziecku pomagać. Już się zastanawiam jak w subtelny sposób dać im znać, żeby przez przynajmniej 2 tyg po porodzie NIKT TU NIE PRZYCHODZIŁ... I nie wiem jak to zrobić.. Bo moja mama udaje, że nie słyszy „Nie”, a teściowa mieszka naprzeciwko i często przychodzi niby coś przynieść czy coś i siedzi później godzinę, dwie.. Zresztą młodszy brat męża też.. Nie wiem co z tym zrobić, a jak tylko o tym pomyślę, to mi aż ciśnienie skacze
Ja też jestem przerażona perspektywą pielgrzymek po porodzie. Dobrze, że mieszkamy 200 km od naszych rodzin. Mamę już poprosiłam, że jak pojadę na porodówkę to żeby przyjechała do nas na tydzień. Przy swojej mamie nie będę się krępować chodzić z wywalonymi cyckami itd. a poza tym wiem, że mama nie będzie się wtrącać do mnie i dziecka. Za to moja Teściowa, to szkoda gadać! Jest największą plotkarą w okolicy i w rodzinie, musi wszystko wiedzieć. Jak byliśmy u nich ostatnio to ja mówiłam coś do swojego męża przyciszonym głosem, żeby nie słyszała, a ona leci z drugiego pokoju i się zaraz pyta o co chodzi, co potrzebuję itd. Normalnie u niej w domu nawet z własnym mężem nie mogę porozmawiać! A poza tym ciągle ma "dobre rady" i gada mi, że ciuszki to trzeba wyprać w specjalnym proszku, że dziecko trzeba pilnować żeby się nie zachłysnęło itd. Normalnie działa mi na nerwy!!! A chyba najgorszą cechą u niej jest gadulstwo. Cały Boży dzień pieprzy tą gębą o byle gównie, a najczęściej o tym co zobaczyła w telewizji, np. a widziałaś tą katastrofę tego samolotu? Nie widziałaś, to co Ty telewizji nie oglądasz?! Nawet nie czeka aż jej odpowiem, sama sobie odpowiada. A ostatnio dowiedziałam się, że wszystkim w rodzinie opowiada, że ona jedzie w sierpniu na tygodniowe wakacje do nas do Warszawy! No fajnie, że w ogóle nam coś na ten temat powiedziała albo zapytała się czy może przyjechać. Owszem coś przebąkiwała, że przyjedzie mi w sierpniu umyć okna ale myślałam że tak jak zwykle przyjadą na weekend i już. Na Skypie muszę się przed teściową chować, bo jak zobaczy że jestem dostępna to zaraz dzwoni i potrafi dzwonić 4 razy w ciągu dnia, bo jej się nudzi! Już zapowiedziałam mojemu mężowi, że po powrocie do domu ze szpitala nie życzę sobie żadnych odwiedzin co najmniej przez 2 tygodnie, bo muszę dojść do siebie, przyzwyczaić się do dziecka, ogarnąć co i jak, a nie żeby ktoś stał mi nad głową i pieprzył non stop jadaczką!
O ja dzisiaj się wyżaliłamWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 10:42
-
nick nieaktualnyPatu wrote:ja ze stanikami mam straszny problem. cos czuje maz bedzie po porodzie biegał i szukał ha ha
mam jeden taki zwykły odpinany, na razie musi starczyc
a koszule są w drodze, beda dzis albo jutrotakie najzwyklejsze kupiłam.
też chcę najzwyklejsze. Może jedną tylko taką trochę lepszą na ostatni dzień, żeby i w domu przydała ale też problem mam z rozmiarem. Bo przez 2 meisiące mogę urosnąćpewnie zostanie mi na oko zakup
-
Patu wrote:ja ze stanikami mam straszny problem. cos czuje maz bedzie po porodzie biegał i szukał ha ha
mam jeden taki zwykły odpinany, na razie musi starczyc
a koszule są w drodze, beda dzis albo jutrotakie najzwyklejsze kupiłam.
-
Diabla, moja tesciowa tez non stop mowi, mowi, mowi etc. Nawet wydarzeń ktore trwaja kilka minut nie mozna w spokoju poogladac baa leci reklama to musi jakies slowka powtarzac z tejze reklamy....
Dziewczyny glupie pytanie jak wyczuwacie ze skurcz macie? Mi sie wydaje ze to skurcz(do tej pory takie slabe) bo nie boli mnie jakos mocno i zaledwie minutke dwie raz na jakis czas:-) i nie wiem czy to 'to'
Aaaaaa mamy komode zlozona!!! Pranie sie pierze, jupiiiii jedno co mnie zdziwiło ze ten proszek dla dzieci bardzo sie pieni.. Tez tak mialyscie? Czy moze za duzo go dalam