Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula55 wrote:Haha dobre
no powiem ci że mi sie to kojarzylo z disneylandem
Nie pokazali za wiele to tylko jakies urywki.
Ale to jeziorko fajne.
My tez bedziemy miec wesele nad jeziorem
Ten palac na wodzie jeszcze oblookam
Tutaj fajnie nam fotograf złapał perspektywę jak wygląda w srodku:afrykanka, doti77, Io, anulka81, kark, stardust87, Ewi25, betina89 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Lo zgadzam sie z Toba. Najlepsze jest to, ze duzo ludzi (np. moj brat) chodzi do pracy na 7 i o15 konczy, o 15.30 najpozniej jest w domu, zje( mama gotuje), komputer, tv albo ryby. Pozniej tylko slysze, ze za malo zarabia i ciagle mu brakuje pieniedzy. ( ma ponad 2 tys., mieszka z rodzicami) ale zeby dupe ruszyc i np na weekendy znalezc dodatkowa prace jak rozwoz pizzy to nie, przeciez nie mogl by na ryby jezdzic i sie wyspac. Takich ludzi znam duzo, odwala robote a potem narzekaja albo mi wrecz wymawiaja, ze maz dobrze zrabia. Tylko moj maz pracuje nie 40 h tygodniowo tylko ok 60h i czesto jest poza domem.
Zycze wam kolorowych snow, a ja dalej musze do ksiazekPaula55, Io, anulka81 lubią tę wiadomość
-
lo, ale żeś mnie zestresowała! Przez Ciebie sama popatrzyłam kiedy wychodzi mi donoszona i wypada na 21 sierpnia!! O rety, to już za mniej jak miesiąc. Muszę jutro mojemu posuszyć głowę i dodam jeszcze opowieść o dziewczynie z październikowych, niech się też trochę postresuje, a co
W ten weekend prawdopodobnie kupujemy materacyk z Ikea lateksowy, w ogóle to kupowała któraś z Was materac dla dziecka w Ikea ? Dobre są ? I kupimy jeszcze kamerę, bo nie mamy, a zawsze korzystaliśmy z moich rodziców, teraz tak się nie da, a chcemy Julę kamerować od pierwszych chwil, będzie piękna pamiątka, noi dziadkom wyślemy filmy
Tak w ogóle przez te tematy o matkach, o wsparciu, pomocy, rozkleiłam się. Niby zgrywam taką twardą, że jest o.k., ale jednak strasznie tęsknię za rodziną, brakuje mi ichDziś jak przyszła paczka z Pl z wypełnionym przeze mnie drukiem (dosłownie chwile przed wyjazdem na lotnisko), tak mi się zrobiło smutno i żal, że jestem tak daleko od mamy, taty, brata, jego dziewczyny. Tak mi ich wszystkich brakuje
Oni spędzają czas razem, jeżdżą na działkę, robią grille, wypady nad morze, a ja jestem tu sama bo Mąż w pracy, w sumie z obcymi ludźmi, którzy tylko się wpierdzielają i działają mi na nerwy. Wiem, że jak mała się urodzi, to nie będę miała czasu na smutki i żale i to mnie podtrzymuje trochę na duchu, ale chwilowo co tu dużo gadać - złapałam najzwyklejszego doła
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 16:49
-
nick nieaktualnyZaczarowana wrote:lo, ale żeś mnie zestresowała! Przez Ciebie sama popatrzyłam kiedy wychodzi mi donoszona i wypada na 21 sierpnia!! O rety, to już za mniej jak miesiąc. Muszę jutro mojemu posuszyć głowę i dodam jeszcze opowieść o dziewczynie z październikowych, niech się też trochę postresuje, a co
W ten weekend prawdopodobnie kupujemy materacyk z Ikea lateksowy, w ogóle to kupowała któraś z Was materac dla dziecka w Ikea ? Dobre są ? I kupimy jeszcze kamerę, bo nie mamy, a zawsze korzystaliśmy z moich rodziców, teraz tak się nie da, a chcemy Julę kamerować od pierwszych chwil, będzie piękna pamiątka, noi dziadkom wyślemy filmy
Tak w ogóle przez te tematy o matkach, o wsparciu, pomocy, rozkleiłam się. Niby zgrywam taką twardą, że jest o.k., ale jednak strasznie tęsknię za rodziną, brakuje mi ichDziś jak przyszła paczka z Pl z wypełnionym przeze mnie drukiem (dosłownie chwile przed wyjazdem na lotnisko), tak mi się zrobiło smutno i żal, że jestem tak daleko od mamy, taty, brata, jego dziewczyny. Tak mi ich wszystkich brakuje
Oni spędzają czas razem, jeżdżą na działkę, robią grille, wypady nad morze, a ja jestem tu sama bo Mąż w pracy, w sumie z obcymi ludźmi, którzy tylko się wpierdzielają i działają mi na nerwy. Wiem, że jak mała się urodzi, to nie będę miała czasu na smutki i żale i to mnie podtrzymuje trochę na duchu, ale chwilo co tu dużo gadać - złapałam najzwyklejszego doła
kochana ja kupilam lozeczko i materac z ikea kilka dni temu.mam nadzieje ze sie sprawdzi w uzytkowaniu.Kazdy ma czasem gorsze dni, glowa do gory:
ja tez jetsem sama na obczyznie, czasem szlag mnie trafia bo siedze sama od rana do wieczora,nikogo tu nie mam ,z wyjatkiem jednej kolezanki ale ktora ma dziecko wiec tez nie chce jej za czesto zawracac glowy.
Jeszcze sie wieczorem poklucilam ze swoim, oberwal pusta butelka po wodzie bo mnie tak wkur...
nie zrobilam mu nawet kanapek do pracy i obiadu tez nie bedzie i JUZ!
Z nerwow az pake czipsow opierdzielilam:)
Zaczarowana lubi tę wiadomość
-
Paula55 wrote:Oo na tym foto wyglada calkiem inaczej
Faktycznie w srodku duuuzo sie dzieje
Ale na zewnatrz wyglada super!!! I to jeziorko....
Ale to nie jest ten naćkany, o którym mówilam, i który widziałaś, tylko ten drugi na wodzieWłaściciel nam mówił, że jest inspirowany... Dubajem
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Haj.Mam już dosyć.Mąż w pracy,a mnie brzuch boli malo mi nie rozerwie i do tego krzyże. Czuję jakbym miala mieć biegunkę, wymioty placze i jeszcze zgaga.Syn śpi, mam nadzieję ze mi przejdzie, bo nie mam syna z kim zostawić, to jakiś koszmar.https://www.maluchy.pl/li-69856.png
https://www.maluchy.pl/li-70991.png -
doti77 wrote:Haj.Mam już dosyć.Mąż w pracy,a mnie brzuch boli malo mi nie rozerwie i do tego krzyże. Czuję jakbym miala mieć biegunkę, wymioty placze i jeszcze zgaga.Syn śpi, mam nadzieję ze mi przejdzie, bo nie mam syna z kim zostawić, to jakiś koszmar.
Doti mam nadzieje ze jednak Ci przeszło, trzymaj się ale jak będzie źle to dzwon na pogotowie.
https://www.maluchy.pl/li-69207.png -
Czwarta nad ranem a ja oczywiście jak prawie co noc nie mogę spać bo mały mi robi rewolucję w brzuszku
juz się nie mogę doczekac kiedy go wezmę na ręce i przytule
to już tak niedługo a jednak długo.... każdy dzień przybliża nas do tego radosnego dnia. A rok temu już z mężem myśleliśmy ze jak do końca 2013 nie uda się zajść w ciążę to staramy się o adopcję. Jeszcze w grudniu jak byłam u gina przed świętami i mi powiedział ze nic z tego nie będzie w tym cyklu bo mam pecherzyk w niedrożnym jajniku to pomyślałam że koniec starań i w święta w Kościele tak sobie myślałam Panie Boże skoro nie chcesz mi dać dziecka to się na to zgadzam widocznie wiesz co dla mnie lepsze... a 10 stycznia robie test i jest dwie kreseczki
cud!? Dla mnie tak bo oprócz tego że pecherzyk był w niedrożnym jajniku to jeszcze dodatkowo one mi same nie pekaly musiałam brać zastrzyk na pęknięcie ale w tym cyklu lekarz nie dał mi zastrzyku bo stwierdził że nie ma sensu! do tej pory nie mogę w uwierzyć w ten cud ale mały kochany synek ciągle kopniaczkami mi o sobie przypomina
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 04:32
akuszerka89, renatkach, Tysia87, Io, stardust87, afrykanka, Ewi25, ofcooo, betinka lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69207.png -
Doti, dobrze, że w końcu Ci przeszło, nieźle Cię wymęczyło.anulka81 wrote:Czwarta nad ranem a ja oczywiście jak prawie co noc nie mogę spać bo mały mi robi rewolucję w brzuszku
juz się nie mogę doczekac kiedy go wezmę na ręce i przytule
to już tak niedługo a jednak długo.... każdy dzień przybliża nas do tego radosnego dnia. A rok temu już z mężem myśleliśmy ze jak do końca 2013 nie uda się zajść w ciążę to staramy się o adopcję. Jeszcze w grudniu jak byłam u gina przed świętami i mi powiedział ze nic z tego nie będzie w tym cyklu bo mam pecherzyk w niedrożnym jajniku to pomyślałam że koniec starań i w święta w Kościele tak sobie myślałam Panie Boże skoro nie chcesz mi dać dziecka to się na to zgadzam widocznie wiesz co dla mnie lepsze... a 10 stycznia robie test i jest dwie kreseczki
cud!? Dla mnie tak bo oprócz tego że pecherzyk był w niedrożnym jajniku to jeszcze dodatkowo one mi same nie pekaly musiałam brać zastrzyk na pęknięcie ale w tym cyklu lekarz nie dał mi zastrzyku bo stwierdził że nie ma sensu! do tej pory nie mogę w uwierzyć w ten cud ale mały kochany synek ciągle kopniaczkami mi o sobie przypomina
Niezbadane są wyroki boskie
Ja pamiętam jak starania strasznie mnie dołowały, myślałam, że już nigdy się nie uda, tyle pieniędzy poszło na lekarzy, leki... owulację miałam tuż przed świętami i pamiętam jak w Wigilię na pasterce modliłam się żeby maleństwo jednak było, miałam taką nadzieję, że te święta jakoś pomogą i proszę, 3 stycznia pozytywny testTeż czasem nie mogę uwierzyć, jak pomyślę ile się nacierpieliśmy i w końcu jest ta mała kruszynka w moich brzuchu i się tam przeciąga, wierci i kopie
Dla mnie malutka ewidentnie jest świątecznym cudem
Ja zjadłam kolację, wypiłam kakao, poczytam trochę i idę spać. Dobranocanulka81 lubi tę wiadomość
-
Zaczarowana bardzo mi się spodobało stwierdzenie że to "świąteczny cud"
mamy podobne historie i mamy nasze małe "świąteczne cuda"
Życzę dobrej i spokojnej nocy
Edit: ja też w święta prosiłam Boga o jeszcze jedna szanse o cud a potem dodałam ze jeśli jednak taka jego wola że nie mam być mamą to się zgadzam. Dlatego 10 zrobiłam test liczylam na cudWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 05:35
Zaczarowana lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69207.png -
nick nieaktualnyIo wrote:A będziecie piły wcześniej ten femaltiker? Jeśli tak to kiedy? Mam nadzieję, że to nie jest paskudne w smaku
betina89 wrote:Dostaliśmy z mężem zielone światło, 1 x w tygodniu
Tysia, u mnie właśnie pomógł mój pobyt w szpitalu. Teraz po powrocie ja mam ochotę odłożyć ciuszki i pakowanie torby na za miesiąc, jakby to miało pecha przynieść, a mój M w kółko po sklepach lata, kazał sobie listę rzeczy zrobić czego potrzebuję do szpitala, kończy pranie ciuszków, na allegro w kółko coś zamawiaJak mówisz, faceta trzeba delikatnie popchnąć
Majeczka2014, mój ma głowę od miesiąca (miałam w tym czasie 4 usg i zawsze tak leży) w lewym dolnym rogu, pupę po prawej na środku wysokości brzucha, a nóżki idealnie na środku pod żebrami. A ruchy czuję tylko głowy, rąk i pupy. Po żebrach raz za czas kopnie, a to głową w kółko próbuje przebić się na zewnątrz
Anulka, ja przez święta też pamiętam w kościele jak prosiłam o te dwie kreski, a tu na sylwestra rano test i był blady bladziochNormalnie cuda
A u mnie w rodzinie jest tak:
Teściowa ma 5 rodzeństwa, jest najstarsza, więc nigdy nikt jej nie pomagał. Mieszkali z teściem sami, 50km od rodziny, nawet jak miała ciąże zagrożoną i do tego 3 synów to sama wieszała firanki, latała z dziećmi na zakupy itd. Daltego ona uważa, że każdy musi sobie radzić sam, jak oni kiedyś. Teraz np. wylądowałam w szpitalu w niedzielę, a oni pojechali na wakacje w niedzielę. Mąż im pisał, że miałam przedwczesny poród itd. to ani razu nie wysłali chociaż smsa co ze mną, mąż sam musi dzwonić i ich informować, bo tak nawet by nie zapytali.
Za to moi rodzice jeszcze z 3 dzieci mieszkali u swoich rodziców. Jak się urodził czwarty to przez pierwsze 2 lata babcie na zmianę się nim zajmowały, żeby mama mogła do pracy chodzić. U nas to normalne, że jeśli coś się dzieje, to np. teraz pod porodówką siedział nie tylko mój mąż ale też moja mama, tata i brat (reszta braci pojechała za granicę do pracy, ale dzwonili i wysyłali smsy). Teraz mama wzięła do nas klucze i przychodzi zabrać córkę do siebie na dzień, robi nam obiady, wpada, pyta jak się czuję, chodzi do sklepu czasem jak M czegoś zapomni.
Mojego M to wkurza, bo on nie rozumie takiego zachowania, a dla mnie to jest całkiem normalne, bo u nas tak po prostu jest. Z drugiej strony mnie wkurza zachowanie rodziny męża, bo kurcze ja zestresowana, już widzę normalnie synka leżącego w inkubatorze tygodniami, że nie mogę go dotknąć, przytulić, a ci nawet smsa kurde, bo każdy sobie musi radzić sam...
A co zazdrości o dzieci. My mamy znajomych, którzy się długo już starają. Rok temu ona miała ciążę pozamaciczną i poroniła. Teraz czasem jest mi głupio z nią gadać o ciąży, maluchu, bo nie raz mi mówi, że już trafi nadzieję, ale ona nigdy nie daje po sobie znać, żeby ją to raniło, że my już drugie dziecko będziemy mieć, a oni tego jednego nie mogą wystarać. Wręcz pisze, pyta, w kółko się widzimy, teraz do szpitala mi chcieli przyjechać.
Za to ja pamiętam jak ta głupia pi.da (szwagierka, która urodziła wczoraj) zadzwoniła w wigilię, że jest w 10 tygodniu. Boże, miałam tak zrąbaną wigilię, że szok, bo my już wtedy 6 cykl ciągnęliśmy i nic, a oni ot tak i już. Do tego, żebym ja ich lubiła, a tu taka idiotka ma mieć dzidziusia a ja nie. No i mąż od razu z tekstem wyskoczył, że pewnie mnie poproszą na chrzestną... Na szczęście tydzień później zobaczyła dwie kreski i już mi to latało czy ona będzie mieć dziecko czy nieTysia87, Io, anulka81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny. Ja od 7 oczywiście oczy jak 5 złotówki... skończyła się laba i spanie do 9-10... Nie wiem czemu budzę tak wcześnie. Jeszcze od kilku dni z rana zarzyna mnie brzuch i łapie biegunka? (przepraszam, że o tym pisze) Macie tak może?
Mała też trochę się już wierci.
doti77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKAMA, czasami na facetów brak słów. Nic się nie zrobi. A Ty się nie stresuj i nie denerwuj bo tylko szkodzisz sobie i dzidzi.
Może na spokojnie jeszcze uda Ci się z nim pogadać i wyjaśnić. Po co rzucać odrazu słowa, które mogą sprawić przykrość. Główka do góry!