Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
stardust87 wrote:moja gin to zobaczy dopiero za 1,5 tygodnia bo wtedy mam wizytę. A gin ze szpitala gdzie sobie KTG robiłam zaczęła panikować, że musi mi to zatrzymać, że na oddział na kroplówkę z magnezem i ogólnie panika. Ale najpierw mnie na fotel posadziła i jak stwierdziła, że mam zamkniętą szyjkę (co ją bardzo zdziwiło) to kazała brać w domu magnez i przyjechać jakby nie przeszło. Bo myślała, że przy takich skurczach to ja już mam kilka cm rozwarcia a tu wszystko szczelne
Bo u mnie to w czasie ktg było uczucie dwóch mocniejszych kopniaczków, ale nie bolesne czy coś w tym stylu..Dlatego mnie troszkę zdziwiła.. -
Patu wrote:A o seksie wspomnieli? Wariuje juz bez
Seks może być bez tych aktywności hehe, my sobie nie żałowaliśmy
A oto co mi napisali:
przeciwwskazane są nagłe, dynamiczne zmiany tempa, podskoki, wibracje (wyłącz w telefonie hehe), ćwiczenia siłowe i duży wysiłek -
Paula55 wrote:Stardust to nie do konca tak. Mialam i plamienia na poczatku, i przeboje z tarczyca, i skurcze ok 17 tyg.
Nawet pisalam ostatnio ze pol nocy nie spalam bo mnie takie skurcze dopadly ze sie wystraszylam ale pewnie wieksosv z was nawet sie na tym wpisie nie skupila...
Poza tym ja nie mam tendencji do narzekania bo tego nie lubie poprostu
Moj syn tez nie raz nie ruszal sie pol dnia. Raz nawet o tym napisalam bo nie na zarty sie wystraszylam. Ale bez przesady. Czekalam jakis czas a nie gonilam od razu na ip!
Poza tym wiekszosc dziewczyn sama sobie po swojemu interpretuje wyniki badan i usg co jest dla mnie przesada bo ktora medycyne skonczyla? Lekarze mowia ze jest ok a tu non stop panika bo w necie pisze co innego.
Same sie troche nakrecacie moim zdaniem.
I tak na koniec... Jesli bylo by tak zle jak tu sie pisze to ktory lekarz przy zdrowych zmyslach wypuscil by pacjentke z zagrozeniem zdrowia czy zycia ze szpitala????poza tym to u nas ci cholerni lekarze sieją panikę czasem bardziej niż cieżarówki (ja tak miałam przy okazji ktg) i straszą tymi pomiarami. Ale to chyba racja, że jakby nie było pomiarów, badań itd to byśmy były spokojniejsze bo nic byśmy nie wiedziały
A Twój wpis o skurczach widziałam. Ale czym są 2 skurcze w nocy w porównaniu z tym co przechodziła Karolina czy lo, bez urazy
-
No Karolcia, dobrze, że pojechaliście do szpitala, bo z tych naszych wszystkich dolegliwości ono jest najgorsze. To teraz siła spokoju!
I czekamy na wieści! Może już pierwszy sierpniowy wrześniak nas przywita
Wszystko będzie dobrze, Kochana!!!
A słuchajcie, co mi się przypomniałoTydzień temu rozmawiałam z żoną kuzyna mojego męża, ona rodziła w grudniu. No i tak sobie gawędzimy o porodach, a ona, że pojechali do szpitala, ona już skurcze mega bolesne, podłączyli ją do ktg. Ona leży, jęczy, bo ból na maksa, skurcze częste, mąż jeszcze obok (ona koniecznie chciała, żeby na ostatnią fazę wyszedł, on też). Przychodzi położna, patrzy na zapis i zaczyna ją opieprzać, że co ona tak jęczy, przecież skurczy nie ma. A ona, że jak to nie ma, jak już prawie sika z bólu. No i ją badają, a tam pełne rozwarcie
Paweł blady, wszyscy w szoku i co się okazało? Aparat był zepsuty! Biedna, chciała znieczulenie, a już było za późno jak się zorientowali, że aparat do d.
I takim oto sposobem jej mąż się mimowolnie załapał na cały poród
Kaarolina lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Chciałam tylko wszem i wobec ogłosić, że jak Ty Paula wrzucisz tutaj fotę tego swojego ciasta to umorduję gołymi rękami!
Co do pamperów to widziałam jeszcze że w netto mają być od poniedziałku, ale to są chyba jakieś większe rozmiary bo było midi, maxi i junior jakoś tak ale nie wiem co to za rozmiary i to są sleep&play te pomaranczowe i po 23 zł chyba?justyna14, Paula55 lubią tę wiadomość
-
pralinka wrote:Moja kazała mi więcej odpoczywać i w zasadzie tyle..więc pewnie jakby to było coś więcej to by i powiedziała coś wiecej..Masz bolesne te skurcze?
Bo u mnie to w czasie ktg było uczucie dwóch mocniejszych kopniaczków, ale nie bolesne czy coś w tym stylu..Dlatego mnie troszkę zdziwiła..A teraz jak mam to też słabsze niż w czasie okresu. Ale w nocy mnie budzą ze snu więc chyba aż tak lekkie nie są. Ale tak jak mówiłam, nie cierpię z ich powodu.
-
Ale to chyba logiczne ze nie pisze o Karoli, Lo czy Fipsik.
Bo one to akurat chyba najmniej panikuja
Zreszta skurcze w ciagu dnia mam tak samo. Tylko tak jak juz napisalam i napisal to wczesniej dziewczyny. Pewne rzeczy na tym etapie ciazy sa i tego sie nie zmieni.
A dwa ze jesli bym latala na emergency za kazdym bolem czy skurczem to tez pewnie bym prowadzila z wami taka bujna dyskusje.
Roznica polega wydaje mi sie na tym ze moze za malo tu pisze o moich bolesciach i teraz macie mnie za wariatke ktora uwziela sie na wszystkich
Zreszta jak ktos ma ochote panikowac to ja mu nie bronietylko czasem tak czytam i wychodzi na to ze 90% dzieci z wrzesniowek urodzi sie w polowie sierpnia
Ja do tego podchodze na luzie bo co mi to. Nie moje nerwy. Tylko was mi szkoda bo serwuje ie dzieciakom adrenaline na wysokim poziomie,
Oby jednak wszystko u kazdej zakonczylo sie pomyslnie!!to jest najwazniejsze. Potem bedziemy sie mam nadzieje wszystkie z tego smiac
Tysia87 lubi tę wiadomość
-
betinka wrote:No Karolcia, dobrze, że pojechaliście do szpitala, bo z tych naszych wszystkich dolegliwości ono jest najgorsze. To teraz siła spokoju!
I czekamy na wieści! Może już pierwszy sierpniowy wrześniak nas przywita
Wszystko będzie dobrze, Kochana!!!
A słuchajcie, co mi się przypomniałoTydzień temu rozmawiałam z żoną kuzyna mojego męża, ona rodziła w grudniu. No i tak sobie gawędzimy o porodach, a ona, że pojechali do szpitala, ona już skurcze mega bolesne, podłączyli ją do ktg. Ona leży, jęczy, bo ból na maksa, skurcze częste, mąż jeszcze obok (ona koniecznie chciała, żeby na ostatnią fazę wyszedł, on też). Przychodzi położna, patrzy na zapis i zaczyna ją opieprzać, że co ona tak jęczy, przecież skurczy nie ma. A ona, że jak to nie ma, jak już prawie sika z bólu. No i ją badają, a tam pełne rozwarcie
Paweł blady, wszyscy w szoku i co się okazało? Aparat był zepsuty! Biedna, chciała znieczulenie, a już było za późno jak się zorientowali, że aparat do d.
I takim oto sposobem jej mąż się mimowolnie załapał na cały poród
Ciekawe czy Karolina dziś Krzysia zobaczy już na żywo. Wiem, że ona się martwi, ale ja jestem jakaś taka podekscytowana tym wszystkim(świnia jestem, wiem
)
-
Paula55 wrote:Ale to chyba logiczne ze nie pisze o Karoli, Lo czy Fipsik.
Bo one to akurat chyba najmniej panikuja
Zreszta skurcze w ciagu dnia mam tak samo. Tylko tak jak juz napisalam i napisal to wczesniej dziewczyny. Pewne rzeczy na tym etapie ciazy sa i tego sie nie zmieni.
A dwa ze jesli bym latala na emergency za kazdym bolem czy skurczem to tez pewnie bym prowadzila z wami taka bujna dyskusje.
Roznica polega wydaje mi sie na tym ze moze za malo tu pisze o moich bolesciach i teraz macie mnie za wariatke ktora uwziela sie na wszystkich
Zreszta jak ktos ma ochote panikowac to ja mu nie bronietylko czasem tak czytam i wychodzi na to ze 90% dzieci z wrzesniowek urodzi sie w polowie sierpnia
Ja do tego podchodze na luzie bo co mi to. Nie moje nerwy. Tylko was mi szkoda bo serwuje ie dzieciakom adrenaline na wysokim poziomie,
Oby jednak wszystko u kazdej zakonczylo sie pomyslnie!!to jest najwazniejsze. Potem bedziemy sie mam nadzieje wszystkie z tego smiac
edit: będzie tak jak tu któraś dziś napisała - my, panikujące przedwczesnym porodem za karę przenosimy do 42tWiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2014, 18:57
-
stardust87 wrote:czułam je, ale nie cierpiałam. Były mniej bolesne niż moje okresowe bóle. Przy jednym tylko musiałam mocniej powietrze wciągnąć. I jak gin przyszła i powiedziała, że ja tu skurcze mam to myślałam, że coś tam lekko ponad poziom. A one z wykresu wyłaziły
A teraz jak mam to też słabsze niż w czasie okresu. Ale w nocy mnie budzą ze snu więc chyba aż tak lekkie nie są. Ale tak jak mówiłam, nie cierpię z ich powodu.
mnie gin troszke wystraszyła, bo owszem mam jakiś tam rodzaj bólu w ciągu dnia jednak nie jakiś hardcore.. -
justyna14 wrote:Patu a do kiedy masz pościć?
nie mówił do kiedy, ale znając jego podejście, że woli dmuchac na zimne to pewnie do donoszonej
Fipsik, jestes dzis zbawieniem na moją dusze ha hadajesz mi światło nadziei ze w poniedziałek nie będzie tak źle
jesli nie ma rozwarcia tylko nadal miękka skrócona szyjka i skurcze to mąż ma miły wieczór dla uczczenia
dobra no, oboje mamy bo nie wiem komu juz bardziej odbija
a jeśli jest to pewnie oddział na ktg i powstrzymanie skurczy, ale tej drugiej opcji wogóle nie biore pod uwage
-
nick nieaktualny..kurcze ,ale dziś produkcja na całego!!! Chyba nadrabiacie przed weekendem
Podczytuję Was w wolnej chwili..,ale nie umiem się wbić w temat...
Rozumiem po części to co napisała Justyna. Tu nie chodzi o bagatelizowanie spraw, wiadomo-ciąża to poważna sprawa, mimo wszystko. Mamy prawo panikować , jeśli jest coś nam nie znane i zapobiegać czym się da. Są dziewczyny z poważnymi przypadkami, drugie z mniejszymi albo w ogóle przechodzą ciążę świetnie- tylko pozazdrościć
Mamy prawo do marudzenia, dzielenia się naszymi dolegliwościami itd.
A to, ze jesteśmy przewrażliwione no to widocznie tak musi być, takie czasy mamyjak kiedyś pisałam, kiedyś tak nie było i kobiety przez 9 miesięcy sobie żyły w nieświadomości i napewno mnie zamartwiały niż my(mowa o dziewczynach,które przechodzą ciążę ok)
Ja sama troszkę wrzuciłam na luz, bo wcześniej też panikowałam. Jeszcze przed wizytą 29 lipca ubzdurałam sobie, że szyjka mi się skraca na bank, że coś jest nie tak bo brzuch mnie boli jak nigdy, i że pewnie gin. się zmartwi. A co się okazało? To to, że wszystko w porządku jest i że na naszym etapie (po 30tyg ciąży) organizm ma prawo przygotowywać się i że poboli brzuszek to normalne. No i moje dziecko napiera mocno główką niziutko stąd też ten dyskomfort. Staram się już nie panikować, łatwo nie jest. OD kilku dni znów do główki wbiłam sobie, że czop mi odchodzimożliwe, że tak a możliwe, że to po prostu zwiększona ilość śluzu. Dziś dosłownie całą wkładkę miałam w "budyniu", po sprzątaniu myślałam, że dziecko mi wyleci bo czułam ucisk mocny w dole brzucha. Jedynie co pozostaje to chyba troszkę się już oszczędzać no i czekać na kolejną wizytę. Poród tuż ,tuż...damy radę dziewczyny!!!! A za te bardziej problemowe, szpitalne też trzymam kciuki!!!!
Mam nadzieję, ze nie zostanę skrytykowana zaraz przez którąśwszystkie mamy rację, no i prawo do odmiennego zdania
Karolina , odezwij się!!! Trzymaj się... -
pralinka wrote:Qrcze i co o tych skurczach myślisz, martwić się czy wyluzować...
mnie gin troszke wystraszyła, bo owszem mam jakiś tam rodzaj bólu w ciągu dnia jednak nie jakiś hardcore..). Ze skurczami nic nie robię. Biorę 2x tyle magnezu ile brałam, bo nie chcę w szpitalu wylądować na kroplówce. Ale prawda jest taka, że dopóki to nie będą bóle porodowe u mnie (tzn coraz częstsze i regularne, co 3-4 minuty) to nigdzie się z domu nie ruszam i olewam te skurcze. Aczkolwiek, zapobiegawczo, do wizyty u mojej gin 18.08 rezygnuję z seksu
ale ani nie leżę szczególnie ani nie rezygnuję z domowych obowiązków typu gotowanie, odkurzanie czy zabawa z psami.