Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja bym się winka napiła, najlepiej z dechą serów. Ajjjj...Po porodzie odciągnę pokarm dla małej i zrobię sobie ucztę
Co do wydzieliny - ja mam zwiększoną ilość już od ok 3 tygodni. Na razie czopa brak. Lekarz mi powiedział, że ten śluz pełni przede wszystkim funkcję ochronną.
Jeśli chodzi o dietę poporodową, położna nam dała możliwie prostą instrukcję - jeść wszystko poza rzeczami, które INDYWIDUALNIE źle na nas wpływają♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Co do diety kobiety karmiącej to na stronie mojego szpitala jest taka tabelka, chyba sobie wydrukuję i na lodówkę przyczepię
https://szpitalmadalinskiego.pl/sites/default/files/Od%C5%BCywianie%20w%20trakce%20laktacji.pdf
A wczoraj mój mąż kupił Finlandię Lime i taką miałam ochotę sobie golnąć kielicha, że nie wiem! Normalnie tylko smaka mi narobił.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2014, 16:44
kark, verynice lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
a ja zazdroszczę dziewczynom co nie mają skurczy przepowiadających, ja męczę się pół nocy, w trakcie bóli zasypiam, budzę się, chodzę, 100 razy zmieniam pozycję. Wolałabym żeby to przyszło od razu, skurcze i jazda do szpitala rodzić, a nie taka męczarnia
Kark macica przygotowuje się do porodu, masz to co ja, nie ma sensu brać no spy. Ja tak mam od sobotyWiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2014, 16:51
kark lubi tę wiadomość
-
kark wrote:A ja mam ostatnio każdą noc ze skurczami, z bólem pleców i ani nospa, ani magnez dodatkowy, ani ciepły prysznic nie pomagają
Co do kisielu w gaciach, a raczej budyniu, to ja mam takowy od miesięcy, bez zmian tyle, że bez wkładki ani rusz. A z czopem np. u mojej siostry było tak, że jej chlapnął na podłogę przed wyjściem do szpitala jak już miała ostro skurcze rozbujane.
ALE SIĘ NAŻARŁAM! Zrobiłam to penne ze szpinakiem i do tego sałatkę grecką. Ledwo oddycham. Młody oczywiście miał czkawkę w trakcie jedzenia, więc mam atrakcje jak u przeżuwaczy! Jem i od razu mi się miesza.kark lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Diabla85 wrote:Co do diety kobiety karmiącej to na stronie mojego szpitala jest taka tabelka, chyba sobie wydrukuję i na lodówkę przyczepię
https://szpitalmadalinskiego.pl/sites/default/files/Od%C5%BCywianie%20w%20trakce%20laktacji.pdf
Dzięki wielkie za tą tabelkę! Też sobie druknę i przykleję na lodówkęa co!
Dziewczyny, ja już też mam dość... chciałabym już urodzić...w sumie w poniedziałek ciąża donoszona więc się nie obrażę jak Marcel zechce wyjść na świat. Chcę już wyglądać i czuć się jak człowiek a nie jak słonicaCo chodzi w jednych dresach... a po domu tak samo - jedne dresy jedna koszulka i laczki męża bo moje już mi się nie wciskają na stopę
W ogóle przestałam czuć się kobieco, więc ograniczam wychodzenie do ludzi do niezbędnego minimum...
Tysia87 lubi tę wiadomość
-
Też się najadłam jak głupia. Zamówiłam sobie fast fooda do domu i popiłam colą. Teraz mówię mężowi, że muszę się najeść śmieci na zapas, bo przy karmieniu to raczej takie rzeczy nie przejdą.
Mam pytanko, czy któraś w Was ma problemy z cerą w ciąży? U mnie jest teraz tragicznie. Zawsze miałam idealną cerę i żadnych problemów. W ciąży zaczęły mi się pojawiać różne syfy i chrosty, głównie na dekolcie ale teraz to jest jakaś masakra. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Wyglądam jak nastolatka w okresie dojrzewania. Najgorzej wygląda moje czoło (dzięki losowi za grzywkę) ale nos i broda też nie lepiej. Chrosty mam też na szyi i dekolcie i autentycznie z dnia na dzień jest ich coraz więcej. Nie stosuję nic bo w necie piszą, że nie wolno, ale zaczynam się bać czy to zejdzie po porodzie. Poza tym to wyglądam już jak potwór. -
Io wrote:Też się najadłam jak głupia. Zamówiłam sobie fast fooda do domu i popiłam colą. Teraz mówię mężowi, że muszę się najeść śmieci na zapas, bo przy karmieniu to raczej takie rzeczy nie przejdą.
Mam pytanko, czy któraś w Was ma problemy z cerą w ciąży? U mnie jest teraz tragicznie. Zawsze miałam idealną cerę i żadnych problemów. W ciąży zaczęły mi się pojawiać różne syfy i chrosty, głównie na dekolcie ale teraz to jest jakaś masakra. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Wyglądam jak nastolatka w okresie dojrzewania. Najgorzej wygląda moje czoło (dzięki losowi za grzywkę) ale nos i broda też nie lepiej. Chrosty mam też na szyi i dekolcie i autentycznie z dnia na dzień jest ich coraz więcej. Nie stosuję nic bo w necie piszą, że nie wolno, ale zaczynam się bać czy to zejdzie po porodzie. Poza tym to wyglądam już jak potwór.
U mnie pierwsze 4-5 miesięcy była masakra - najgorzej plecy. Wyglądałam jak biedronka. Nie wiem, czy to było związane z ciążą, czy z Duphastonem, ale było obrzydliwie. Kupiłam sobie też maść cynkową i mi mąż smarował. A jak się w końcu poprawiło, to od tego czasu ani jednego na plecach.
Za to od ok. 2 tyg zaczęło mi wysyfiać twarz. Pewnie się hormony zmieniają przed porodem. Też macham czoło tą maścią cynkową. No i moja zmora - pośladki. Normalnie masakra, cała dupa w kropki (i od niedawna w rowy od rozstępów - nie wiem czy tych rozstępów sobie nie zafundowałam właśnie wysuszając skórę Sudocremem).
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
betinka wrote:U mnie pierwsze 4-5 miesięcy była masakra - najgorzej plecy. Wyglądałam jak biedronka. Nie wiem, czy to było związane z ciążą, czy z Duphastonem, ale było obrzydliwie. Kupiłam sobie też maść cynkową i mi mąż smarował. A jak się w końcu poprawiło, to od tego czasu ani jednego na plecach.
Za to od ok. 2 tyg zaczęło mi wysyfiać twarz. Pewnie się hormony zmieniają przed porodem. Też macham czoło tą maścią cynkową. No i moja zmora - pośladki. Normalnie masakra, cała dupa w kropki (i od niedawna w rowy od rozstępów - nie wiem czy tych rozstępów sobie nie zafundowałam właśnie wysuszając skórę Sudocremem).
To można się sudocremem smarować? Twarz też? Nie pogorszę sprawy? -
betinka wrote:U mnie pierwsze 4-5 miesięcy była masakra - najgorzej plecy. Wyglądałam jak biedronka. Nie wiem, czy to było związane z ciążą, czy z Duphastonem, ale było obrzydliwie. Kupiłam sobie też maść cynkową i mi mąż smarował. A jak się w końcu poprawiło, to od tego czasu ani jednego na plecach.
Za to od ok. 2 tyg zaczęło mi wysyfiać twarz. Pewnie się hormony zmieniają przed porodem. Też macham czoło tą maścią cynkową. No i moja zmora - pośladki. Normalnie masakra, cała dupa w kropki (i od niedawna w rowy od rozstępów - nie wiem czy tych rozstępów sobie nie zafundowałam właśnie wysuszając skórę Sudocremem).
Jakbym o sobie czytała... Wszystko dokładnie tak samo: i plecy i twarz i dupa -
Oj dziewczyny no cóż ponarzekać trzeba ale wytrzymajcie jeszcze troszkę to 2 lub 3 tygodnie a dzidziuś będzie jeszcze dojrzalszy
Ja dziś mam termin no ale moja córka raczej tego sobie chyba nie wybrała więc pozostaje nam czekac dalej
Moje ręki obumarły i czuję tylko mrowienia a ona sobie w brzusiu hasa
Chyba mnie nie ominęło jakieś rozpakowanie mamuśki ??
verynice, kark, akuszerka89 lubią tę wiadomość
-
Io wrote:To można się sudocremem smarować? Twarz też? Nie pogorszę sprawy?
W sumie to nic to nie dało na mój zad, więc chyba nie polecam. Ale maść cynkowa delikatnie pomaga. Dermatolodzy ciężarnym 'przepisują'.
Verynice, to obie jesteśmy smakowite od tyłu
W ogóle odkąd moja dupa jest w kropki i poorana, to się własnemu mężowi wstydzę pokazać goła tyłem. Już mu zapowiedziałam, że albo się będziemy bzykać po ciemku, a jak za dnia, to może zapomnieć o wszelkich pozycjach od tyłuIo, verynice lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Witamy sie
o godz 12:23 przywitał sie z rodzicami Julian, 59cm i 3930g szczęścia
10/10 pkt
wiecej info jak sie spionizuje
Io, verynice, Szonka, justyna14, betinka, Fipsik, magdzia26, assantea, Diabla85, Mika 28, afrykanka, Gosia19, dba, K_A_M_A, Tysia87, Ewi25, Paula55, Karolaaa91, Quatriona, EmiBam, jovi81, Patu, aswalda, stardust87, Kaarolina, nenka, Migotka22, kark, deidre, hela, ofcooo, akuszerka89, AniaDS, doti77, mycha89, JagoodkaK, Beataa25, Nelus, anulka81, BlackLuna lubią tę wiadomość