Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
karolcia:)))) wrote:o rety!wpolczuje tej dziewczynie bo wiem co przezywa, ja stracilam mame 5 lat temu tez w wypadku.To jest uczucie nie do opisania, czlowiek sie chce wybudzic z tego jakby to byl najgorszy koszmar ale niestety sie nie da....
mialam 22 lata wtedy, bylam na stazu w biurze poselskim wtedy( po stazu mialam tam zostac) , jezdzilam do brukseli, poznawalam wazne osoby z polityki, asystowalam w konferencjach prasowych a potem wszytsko zawalilam po popadlam w depresje.....schudlam 14 kg od wagi 67 przy wzroscie 175(wygladalam jak zombie), anemia jak nic, zostawilam obecnego meza na pol roku prawie, pogubilam sie w zyciu strasznie ale na szczescie moj nie zmordowany obecny maz walczyl o mnie i dla niego sie wkoncu pozbieralam ale deprecha trwala jakies 2 lata i oczywiscie leki. Teraz zostala mi nerwica lekowa ktorej ciezko sie pozbyc, gdy sie zdenerwuje potrafie stracic przytomnosc a serce wali mi z 160 um. Boje sie troszke porodu zeby prtzypadkiem tam nie pasc na sali bo sie o dzidziusia boje ze jej zaszkodze:)
NO to taka ma historia, wazne aby ta przyjaciolka miala wsparcie bo kazdemu sie wydaje ze lepiej sie nie oddzywac w takiej sytuacji a to wlasnie tak nie jest bo trzeba wspierac taka osobe zeby wiedziala ze nie jest sama:)
to też sporo przeszłaś, współczuje...mama mojej przyjaciólki miała 53 lata a my mamy po 26, nie wyobrażam sobie stracić swoją teraz... to taka tragedia...
... dobrze że miałaś męża który walczył o cb i twoje zdrowie... w takich momentach trzeba mieć kogoś takiego.
Tysia87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwi25 wrote:to też sporo przeszłaś, współczuje...mama mojej przyjaciólki miała 53 lata a my mamy po 26, nie wyobrażam sobie stracić swoją teraz... to taka tragedia...
... dobrze że miałaś męża który walczył o cb i twoje zdrowie... w takich momentach trzeba mieć kogoś takiego.
MOj maz to jest najwiekszy prezent od losu, czasem sobie mysle czym ja sobie na niego zasluzylam:)
No niestety smierc matki to jest cios ponizej pasa.Ona tak marzyla o wnuczce, bardzo mi jest przykro ze nie bedzie mogla sie nia cieszyc, pobawic, czesto mi lezka plynie z tego powodu ale n iestety....mam nadzieje , ze chociaz nas widzi i sie cieszy z nami:)
Tysia87, verynice lubią tę wiadomość
-
Witam się z rana o 19
Wreszcie małż jest w domu więc mogę zasiąść na chwilę i trochę z Wami "pogadać"
Bercik był dziś na pierwszym spacerku
Ale nie był chyba pod wrażeniem - całą godzinę przespał i nawet nie zauważył, że jest na dworze.
No i była położna, zobaczyła mój brzuch i powiedziała, że jest jak w 24 tyg ciąży i tak ma być i że będzie sobie schodził powoli i się nie martwić. W ogóle cudowna ta położna (ta sama, która odbierała Hubsona na sali operacyjnej) i zachwycona jestem wizytą
A teraz czytam co u Was, bo jak outsider się czuję
verynice, ofcooo lubią tę wiadomość
-
Ewi nie chciałam tego polubić....tylko zmienić stronkę,sorkiEwi25 wrote:to też sporo przeszłaś, współczuje...mama mojej przyjaciólki miała 53 lata a my mamy po 26, nie wyobrażam sobie stracić swoją teraz... to taka tragedia...
... dobrze że miałaś męża który walczył o cb i twoje zdrowie... w takich momentach trzeba mieć kogoś takiego.https://www.maluchy.pl/li-69041.png -
Karolcia ja to nie wiem co powiedziec, strasznie mi przykro, ze tak wczesnie stracilas swoja mame. Ciesze sie , ze masz tak wspanialego meza i teraz lada dzien corcia do was dolaczy.
Moja coreczka bedzie sie nazywac Emilie bo moja babcia to Emilia. Niestety zmarla nagle 10 lat temu. Ja wiem, ze dla wiekszosci babcia to tylko babcia, ale dla mnie to ona byla na rowni z moja mama a nawet przez wiele lat byla najwazniejsza dla mnie.
karolcia:)))) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyafrykanka wrote:Karolcia ja to nie wiem co powiedziec, strasznie mi przykro, ze tak wczesnie stracilas swoja mame. Ciesze sie , ze masz tak wspanialego meza i teraz lada dzien corcia do was dolaczy.
Moja coreczka bedzie sie nazywac Emilie bo moja babcia to Emilia. Niestety zmarla nagle 10 lat temu. Ja wiem, ze dla wiekszosci babcia to tylko babcia, ale dla mnie to ona byla na rowni z moja mama a nawet przez wiele lat byla najwazniejsza dla mnie.
moja tez bedzie Emilia:) moja babcia tez jest dla mnie bardzo wazna, pamietam ze jak rodzice wybudowali dom i sie wyprowadzalismy od babci to ja tam zostalam na natepne 10 lat!! w dyien bylam w domu a na noc do babci a mialam tzlko 6 lat wtedy
afrykanka lubi tę wiadomość
-
A co zrobił/ powiedział? Własnie mialam napisac,zebys dała znać po ktg ....Fipsik wrote:Jak ja nienawidzę Sochy!!!! Bezczelny kretyn a nie lekarz!!! Obym nie trafiła na niego przy porodzie, bo zabiję skalpelem.https://www.maluchy.pl/li-69041.png
-
Najpierw mi się dostało, że przyjechałam o tej godzinie jak on ma dyżur.. i musiał zejść na izbę.. Potem standardowe pytanie dlaczego mam skierowanie na ktg, odpowiadam że jestem obciążona internistycznie. ZAWSZE wtedy pytają co mi dokładnie dolega, a on że jego to mało obchodzi co mi jest. Zapis ktg dobry więc nawet nie zapytał jak się czuję, tylko dał do podpisania i kazał spierdalać.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyverynice wrote:A ja z nudów mam takiego pacmana ze masakra... jakbym miała wymienić co pożarłam dzisiaj to szok... przed chwilą zjadłam całą kalarepę a po 2 min otworzyłam pudełko z Pieguskami i właśnie je pochłaniam

ja dzis tez zre i zre... Po sniadaniu rurki z nadzieniem waniliowym, potem milchmullera truskawkowego z drozdzowka jagodowa, obiad-makaron po chinsku no i ogolnie pekam... a T na zlosc rozlozyl slodycze.. Ale dzis juz nie skusze na nic! Bo zgaga mmnie meczy... cos za cos
straaaaaszny mam apetyt na koncowce
verynice lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFipsik wrote:Ja to jeszcze nie czuję się na tyle źle, żeby zostawać w szpitalu, ale za mną była dziewczyna z cukrzycą. Przyjechała z innego miasta ze złym zapisem ktg, a on przy mnie patrzy na ten zapis i prychnął "to jest niby zły zapis? pffff".
to po h*j jest w tym szpitalu, niech spier...!
no zarty jakies...Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 19:40
-
JagoodkaK wrote:Ja pierdole a ja od niego samochod kupilam...
To masz znajomości to może Cię lepiej potraktuje
Pierwszy raz mnie przyjmował na izbie z plamieniem w 7 tygodniu, odesłał do domu, stwierdził że to plamienie implantacyjne (po miesiącu?!) a 3 dni później trafiłam na oddział z silnym krwawieniem
na szczęście "płód żyje"...
-
Nie mam, on go wystawil w komisie. Watpie zeby mnie dobrze potraktował. Mialam stluczke tym autem jak jeszcze bylo na niego.
nie wiedzualam ze on tam pracuje. Kurde ale pech; (
Ale jak on na mojego T trafi to bedzie miał przesrane
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 19:44





[/url]






