Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
magdzia26 wrote:Fipsik nie zamartwiaj się na pewno malutkiej nic nie jest. jesteś w szpitalu to będą Cię kontrolować. Dużo masz podwyższone te Alat i Aspat? Ja też miałam podejrzenie tego dziadostwa ale rozeszlo się po kościach całe szczęście. Tez miałam podwyższone ale po kolejnych badaniach się same ustabilizowaly i w sumie nie wiedzieli od czego mi skoczyly te wartości. Mi badali kwasy zolciowe i billurbine przy tym jeszcze.
Byla internistka i stwierdzila ze przy parciu z sercem moga byc problemy i ze przekaze to gin. Cc nie, sn nie. Chyba wyrzygam dziecko bo jak mam urodzic?
A mamy pytac nie musze - cholestaza jest czesto przy chorych nerkach. Wiec bardzo mozliwe ze kwasy sa wysokie i jutro bedzie jagodaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2014, 12:36
-
nick nieaktualnyFipsik,mam nadzije ze znajda w koncu dobre rozwiazanie dla Ciebie icoreczki!!!
Niech Cie juz nie mecza...
Wlasnie myslalam o przekazaniu komus dalej listy, tak zapobiegawczo gdyby cos
Może ktos sam sie zaoferuje??Teraz to ciezko bo nie wiadomo co kazdy dzien przyniesie
ale moze ktos chetny z koncowki listy?
-
Majeczka2014 wrote:Fipsik,mam nadzije ze znajda w koncu dobre rozwiazanie dla Ciebie icoreczki!!!
Niech Cie juz nie mecza...
Wlasnie myslalam o przekazaniu komus dalej listy, tak zapobiegawczo gdyby cos
Może ktos sam sie zaoferuje??Teraz to ciezko bo nie wiadomo co kazdy dzien przyniesie
ale moze ktos chetny z koncowki listy?
ja bym wzięła ale nie wiem co jutrzejszy dzień mi przyniesie -
nick nieaktualny
-
Fipsik jejku trzymam kciuki aby wszystko dobrze się skończyło...
No i opiszę poród w końcu
W piątek (tydzień temu) postanowiłam iść z psem i synem na pół godzinny spacerwieczorem przyjechał mąż więc od razu go wykorzystałam. Po seksie zaczęłam latać siku, robiłam siku chyba z 10razy w ciągu godziny. O ok 24 dostałam skurczy, zaczęłam liczyć, były nieregularne, co 5min, co 7min a nawet co 10min. Nie wiem czy tak wysoki mam próg bólu czy już przyzwyczajona byłam przez te przepowiadające że zasnęłam z tymi bólami. Spałam może 3 godz, obudziłam się z bólami przed 6. Postanowiłam wziąć ciepłą kąpiel, podczas kąpieli zaczął wychodzić czop, troszkę później zaczęły sączyć się wody, obudziłam męża o 6 rano i mówię że wody mi odchodzą, ale powoli wiec nie musimy jeszcze jechać
ale po 15 min miałam już pełną podpaskę, wiec mówię mężowi że jednak musimy jechać
skurcze trwały przez cały czas w różnych odstępach czasu. Przyjechaliśmy na porodówkę przed 7. Podczas badania troszkę wiecej wód odeszło, ale nadal coś tam było. Rozwarcie miałam na 2,5 palca. Bałam się o to rozwarcie, żeby się zrobiło. Położna zaproponowała lewatywę. Oczywiście chciałam
po lewatywie skurcze przybrały na sile, o ok 8 miałam rozwarcie już na 3,5 palca, jak położna pomogła to były na 4
o 9 dzwonie do męża gdzie jest, bo go potrzebuję (mąż wrócił się do domu, żeby synka zawieźć do teściów i dać mu śniadanie). Przyjechał o 9:30; bóle parte miałam krótkie (jak to położna stwierdziła), jak dla mnie te parte to nie były takie mocne jak za pierwszym porodem przy podaniu oxy, nawet nie myślałam że to już są parte. Czułam jak mały wychodzi, czułam jego główkę jak wychodzi i całe jego ciałko. Za pierwszym razem bardziej bolały bóle parte, dziecka wyjścia praktycznie nie czułam, a tutaj mega bolało mnie wypchanie małego, bardziej niż skurcze. O 9:55 mały pojawił się na świecie, położne tylko krzyknęły "o nie!" okazało sie, że nie posłuchałam ich w pewnym momencie (w sumie już nic nie słyszałam), miałam nie przeć, ale parłam wiec pękło mi krocze i mały złamał obojczyk co wyszło na drugi dzień.
Maluszka włożyli mi pod piżamę, dalej byliśmy połączeni pępowiną, z mężem płakaliśmy ze szczęścia. trwało to z dobre 5min zanim mąż przeciął pępowinę.
Opiekę mieliśmy cudowną, nikt z niczym nas nie poganiałpotem urodziłam łożysko i położna mi je pokazała. Było idealne
Mimo, że rodziłam małego 4 dni przed terminem, dziecko zostało ocenione na 38-39tydz (po mazi płodowej). dostał 10pkt, miał siną główkę, ale kazały się nie martwić.
Po porodzie trzęsłam sie przez ok godzinę, mały cały czas płakał, wiec po godzinie pani od noworodków przystawiła mi małego do piersi, ssał jedną z pół godziny, a potem drugąstała z 15 min przy nas i nauczyła małego ssać. Potem przyszła do sali gdzie leżałam na drugie karmienie i generalnie mały dzięki niej cyca się nauczył i nie musiał korzystać z butli
Po trzech godzinach wstałam siku i generalnie normalnie potrafiłam chodzić. teraz tylko hemoroidy mnie męczą, które zrobiły się podczas porodu.
nie używałam mydła, siku robiłam pod prysznicem i od razu podmywałam się. Dzięki temu cały czas bylo czysto. Po 2 dniach wkłady poporodowe zmieniłam na podpaski. Wszystko z belli - naprawdę polecam.
Taka mała ciekawostka - dziewczyna urodziła w 38tyg, dziecko okazało sie wcześniakiem (oceniły do na góra 37tydz), przy porodzie dostał 3pkt, od razu był podłączony do kroplówki, i na drugi dzień już był na lampach.
Także uważam, że termin z miesiączki to jest tylko dla nas a nie dzieci. Lepiej urodzić po terminie zdrowe niż przed i mieć mnóstwo problemów.
Pamiętam, że jak urodziłam to mówiłam synkowi że dziekuję mu za to że był taki dzielny, że dał radę sam wyjść ze mnie. Byłam szczęśliwa, że ominęła mnie cc i mimo złych zapowiedzi mały urodził sie szybko i bez większych problemów. Położna powiedziała, że mam wąską miednicę, a mały miał szerokie ramiona. Ale oboje daliśmy radę
Ps. No i pod koniec troszkę kupki wyszło mimo lewatywyale było tego odrobinkę, położne to szybko sprzątnęły i wcale nie było to jakieś straszne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2014, 12:54
Majeczka2014, betinka, magdzia26, karolcia:)))), Beataa25, afrykanka, nenka, Zaczarowana, EmiBam lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
jak czytam te Wasze przezycia porodowe to wszystko takie wydaje sie latwe i nie straszne z perpektywy tej jeszcze nie rodzacejtroszke czlowiek sie uspakaja ,aczykolwiek strach przed nieznanym jest ,przed bolem i ogolnie jak to bedzie i czy z dzieckiem tez w porzadku bedzie.
-
Hela w szpitalu lekarz powiedział ze to falstart
zbadal go ginekologicznie i zrobil usg i powiedział ze wszystko w porządku i następnym razem skurcze muszą być bardzier regularne i wtedy przyjechać...no chyba ze wody odejdą to od razu jechać bo mam gbs dodatniego.. Generalnie i polozne i lekarz byli mili także nie zaluje ze pojechałam i sprawdziłam co się tam dzieje...to moje pierwsze dziecko i nie wiem jak reagować w niektórych sytuacjach..a dziś mnie po raz pierwszy tak mocno bolało...
-
O kurcze, dba, taki jakiś bez nerwów ten Twój poród
Szkoda tylko maleństwa z tym obojczykiem, ale pewnie błyskawicznie się zrośnie. Super czytać takie pozytywne opisy porodów!
Moje CC to była krótka piłka (w porównaniu z tym nieszczęsnym 3-dniowym oczekiwaniem na nie). W środę wreszcie sobie z mężusiem urządziliśmy pożegnanie z naszym duetem, winko w kielonkach w postaci soku wiśniowego, świeczki, muzyczka, wreszcie bzykanko
No i od rana w dzień cc miałam jakieś takie częste skurcze, brzuch na maksa nisko. Wieczorem już się zrobiły naprawdę częste i regularne, na tyle, że ledwo się doczłapałam do samochodu, w drodze do szpitala też jeden za drugim, na dziurach bolało jak cholera. Zaparkowaliśmy pod samym szpitalem - pod górkę podchodziłam jak babcia. Wyszła po mnie położna, mnie wysłała na papierologię i krótkie ktg, a męża zabrała do naszej sali, żeby wszystko przygotować dla dziecka i mnie. Po ktg poszłam do nich, przebrałam się w szpitalną koszulę, przyszedł mój lekarz i oczywiście się okazało, że na bloku nagłe cc, więc musieliśmy czekać. W międzyczasie z nim wypełnialiśmy papierki, zgody itp., trwało to 15 min, a wciągu których miałam 4 skurcze
O 21 poszliśmy na porodówkę, bo jęczałam, że chcę już w żyłę dostać, bo umrę z głodu i pragnienia, tam już długie ktg i nawadnianie. No i przychodzi położna i cos tam dłubie w tym aparacie, nagle mówi 'Wyzerowałam aparat, bo się pani silne skurcze zapisują!', więc się zaczęłam śmiać i mówię, że aparat jest ok, bo skurcze mam
No i w końcu zwolnił się blok. Wtelepałam się na ten mega wysoki i wąski stół operacyjny, ze wstydem wywaliłam dupę z rozstępami. Przyszła ekipa, było mega śmiesznie
Anestezjolog zrobił mi znieczulenie podpajęczynówkowe na siedząco (kazali mi zrobić koci grzbiet z moim ogromnym brzuchem i skurczami
). Babka musiała mi głowę pchać do dołu, bo nie byłam w stanie się zgiąć. Wkłucie niezbyt przyjemne, ale mniej bolesne niż robienie tatuażu. Zaczął mi drętwieć tyłek, więc kazali mi się położyć. I nagle nogi jak z ołowiu. Ciśnienie mi spadło do 60/40, a tętno chyba było bliskie zeru, myślałam że umieram
Ale zaraz mi się poprawiło. Szybko mi kurtynkę powiesili, nagle pojawił się mój lekarz, ledwie zdążyłam się odezwać do anestezjologa - już czułam szarpanie, dosłownie minuta minęła. My tam sobie z anestezjologiem żarciki, a tamten we mnie grzebał (takie uczucie, jakby chciał mnie podnieść za brzuch do góry), nagle się na mnie POŁOŻYŁ, bo nie mógł wyciągnąć Matika, minęła kolejna chwila i nagle ryk! Mój synuś darł się tak, że się wszyscy zdziwili
Nawet mu wody nie bulgotały w gardle. No i był konkretnie owinięty pępowiną na szyi. Pokazali mi go na sekundę (zdążyłam tylko obczaić, że ma ciemne włosy
i łzy mi w oczach stanęły ze wzruszenia). Zabrali go od razu do wycierania i innych obrządków. Moje łożysko jak wrzucali do miski, to byłam przekonana, że to szmata, którą mnie wycierali
Mati darł się wniebogłosy, lekarz jak w transie mnie szył i tylko powiedział, że piękna akcja porodowa, że dobrze parłam
Przynieśli ubranego bąka, przyłożyli mi go do buzi, przestał płakać i mnie obślinił, zabrali go, a mnie jak kłodę w 5 osób przełożyli na moje łóżko. Cała operacja - od podejścia do mnie lekarza do całkowitego zamknięcia brzucha trwała 11 minut. Tadam!
Beataa25, zoi, Zaczarowana lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
magdzia26 wrote:Fipsik powodzenia w takim razie i dużo siły oby jak najszybciej sie wyjasnilo jak Jagodka wyjdzie. Noi niech cała akcja późniejsza przebiegnie sprawnie i szybko. Dawaj znać kochana jak i co koniecznie.
Ja poprostu trzymam muejsce dla jagoodki. Sprezaj sie kochana bo jak we wtorek podejma decyzje i urodze to do konca tyg bede tylko. Masz tydzien na rodzenieWiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2014, 15:01
-
nick nieaktualny