Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
a jeśli chodzi o kleszcze to nie trzeba się na to godzić przekonałam sie na porodzie córki ona urodziła się odwrotnie normalnie dziecko rodzi się głową do ziemi a moja Natalka stwierdziła że zrobi nam niespodziankę i rodziła się główką patrzącą w niebo albo sufit
w tym przypadku chwilę męczyłam się nie chciała wyleść i wtedy lekarz mówi nie ma innej możliwości więc trzeba użyć kleszczy a Ja na to że nie zgadzam się ze chcę spróbować i kila minut mi to zajęło ale urodziłam
to lekarz powiedział że kawał dobrej roboty zrobiłam mówił że ze mnie uparta babka tak się cieszyłam ale tylko chwilkę bo Natalkę zabrali od razu i nie dali mi jej bo niestety nie była dotleniona i trzeba było godzinę czekać więc się oboje denerwowaliśmy najdłuższa godzina w moim życiu
Dba połóż sie natychmiast i leż nic się nie martw bedzie dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2014, 11:04
-
madiiiii wrote:No proszę, czyli jednak można. Moje marzenie wyjść tak szybko ze szpitala
Chyba bardziej mnie stresuje pobyt w tym miejscu niż sam poród. Taka ze mnie domatorka
W ogóle najchętniej rodziłabym w domu, ale jednak bezpieczeństwo w razie komplikacji jest najważniejsze.
Ja mam dokładnie tak samoNigdy jeszcze nie leżałam w szpitalu, tzn. leżałam jak się urodziłam
i chyba dlatego się trochę tego obawiam
madiiiii lubi tę wiadomość
-
wypłakałam się przyjaciółce, powiedziała, że będzie od przyszłego tygodnia wpadać, nie muszę cały czas leżeć na szczęście, ale generalnie mocno się oszczędzać. mam doła mimo wszystko
mój syn też był niedotleniony, martwiłam się, że dostał 8 pkt, a nie 10. Ale wszystko przeszliśmy, teraz są inne problemyWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2014, 11:13
-
dba wrote:wypłakałam się przyjaciółce, powiedziała, że będzie od przyszłego tygodnia wpadać, nie muszę cały czas leżeć na szczęście, ale generalnie mocno się oszczędzać. mam doła mimo wszystko
mój syn też był niedotleniony, martwiłam się, że dostał 8 pkt, a nie 10. Ale wszystko przeszliśmy, teraz są inne problemy -
dba, może spróbuj ćwiczeń mięśni Kegla. Podobno pomagają przy obniżonej szyjce. No i trzymaj się dzielnie! Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było!♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Mika, nie chodzi o nudę, a raczej nagłą zmianę otoczenia. Już sam poród jest stresujący, co dopiero nagła zmiana miejsca. Jeszcze gdybym mogła mieć przy sobie męża 24/dobę, to jakoś spokojniej bym o tym myślała. Jakoś przeraża mnie samotna noc w szpitalu...Mika 28 wrote:na porodówce nie idzie się nudzić tak więc z nudów nie umrzesz nic się nie martw to tylko 3 dni♥ Liwia ur. 05.09.2014, 3300g, 51cm
♥ Laura ur. 23.08.2016, 3720g, 55cm
♥ Tymuś ur. 6.02.2021, 4030g, 55cm
-
Mnie teściowa wiecznie straszy porodem, bo jej chłopaki rodziły się duże, a ona sama jest duża, to dała radę, a ja 164 cm, Mąż 188 cm, dziecko na pewno będzie duże, to mam się nastawiać na cesarkę
Rozmawiałam jednak ze szwagierką i okazuje się, że choć jej mąż jest wysoki, ona też, ale szczuplutka, to dziecko urodziło się z normalną wagą i nie było problemów. Tak więc staram się być dobrej myśli i nie słuchać teściowej.
Od jakiegoś czasu, kilka razy dziennie czuję w dole takie jakby "pikanie", inne określenie mi do tego nie pasuje. Czy to możliwe, że to dzidzia ? Chyba za wcześnie jak dla mnie żebym już teraz to czuła...
dba, oszczędzaj się i nie dołuj, na pewno będzie dobrze! -
dba wrote:jestem po wizycie... z dobrych wieści - usłyszałam serduszko maluszka, ze złych - szyjka jest obniżona i dzidziuś jest za nisko... jestem załamana... cały czas bym wyła... mam leżeć, za 3 tyg wizyta, jeśli się nie poprawi będą leki...
mój miał 3850 i ledwo dałam go radę urodzić... kilka minut dzieliło mnie od kleszczy
nie płacz, wszystko na pewno będzie dobrze, jak grzecznie będziesz leżała to za 3 tyg pewnie juz z uśmiechem wyjdziesz z gabinetua nawet jakbys miała lezec dłuzej to w koncu czego nie robi się dla maluszka
-
madiiiii wrote:Mika, nie chodzi o nudę, a raczej nagłą zmianę otoczenia. Już sam poród jest stresujący, co dopiero nagła zmiana miejsca. Jeszcze gdybym mogła mieć przy sobie męża 24/dobę, to jakoś spokojniej bym o tym myślała. Jakoś przeraża mnie samotna noc w szpitalu...
Nie martw się porodem nie taki straszny jak go malują a męża bedziesz miała przy porodzie?madiiiii lubi tę wiadomość
-
a właśnie na mam pytanie co do Męża przy porodzie..
Doszły do mnie ostatnio słuchy,że aby Mąż był przy porodzie to musi przejść szkolenie.. Czy to jest prawda? To będzie mój pierwszy poród i chciałabym żeby był przy mnie...https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Kaarolina wrote:a właśnie na mam pytanie co do Męża przy porodzie..
Doszły do mnie ostatnio słuchy,że aby Mąż był przy porodzie to musi przejść szkolenie.. Czy to jest prawda? To będzie mój pierwszy poród i chciałabym żeby był przy mnie... -
Kaarolina wrote:a właśnie na mam pytanie co do Męża przy porodzie..
Doszły do mnie ostatnio słuchy,że aby Mąż był przy porodzie to musi przejść szkolenie.. Czy to jest prawda? To będzie mój pierwszy poród i chciałabym żeby był przy mnie...
Nie słyszałam o takim czymś mój Mąż był tyle że Ja wybrałam szpital i niestety poród rodzinny był płatny 300zł ale teraz podobno już odeszli od opłat(ale nie wszystkie szpitale) Mąż żadnych szkoleń nie przechodził i jedyne czego doznał to chyba szoku -
Kaarolina wrote:a właśnie na mam pytanie co do Męża przy porodzie..
Doszły do mnie ostatnio słuchy,że aby Mąż był przy porodzie to musi przejść szkolenie.. Czy to jest prawda? To będzie mój pierwszy poród i chciałabym żeby był przy mnie...
zalezy od szpitala w którym chcesz rodzic. u mnie w mieście są dwa, w jednym aby mąż mógł być musi chodzic do nich do szkoły rodzenia razem z zoną. w drugim szpitalu takiego obowiązku nie ma i nawet jeśli oboje nie chodzili mogą miec poród rodzinny