Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyK_A_M_A wrote:no i tak muszę zrobic bo co innego pozostaje? przeciez nie bede wyla po nocach przez jakas stara prukwe, ktora mi zycie utrudnia
ogolnie to codziennie mnie czyms wkurwia (glownie tym ze moj maz ma kolo niej skakac a ten drugi syn co z nia mieszka na gorze ma wyjeb...i nic nie musi) to oni nie maja u siebie toalety tylko przychodza tak jakby do nas (jeden dom, wspolna toaleta ale u nas na dole), i juz dawno mowilismy zeby sobie tam kibel zrobili-powiedziala ze nie! i to teraz jest nam po zlosci, bo maja rury podlaczone wszystko jest tylko zamontowac kibel i umywalke chociaz... Ok, nie byloby z tym 1 kiblem problemu gdyby nie fakt ze zostawiaja po sobie taki syf... on sie goli-wszedzie kłaki, ona zostawia podpaski, nie potrafia spłukac (!), wycieraja sie w nasze reczniki (!!!!) chodniki cale ujebane + ujebany korytarz bo laza po kilka razy dziennie i to ja mam syf na dole, nie oni... I jak Tu się nie wkurwiać? Ja też jestem ze wsi, ale sprzątam po sobie gdziekolwiek jestem!! No jak małpy w gaju, i co mam w takiej sytuacji zrobic?? Moze mi ktos podpowwie bo mi juz rece opadaja....
osz kur.. to ty z nia mieszkasz?przerabane widocznie nie doczytalam jakiegos postu.No to ciezko kogos olac jak sie go widzi codziennie.barzo ciezka sytuacja..ech....na ta chwile nic kochana nie zmienisz a pamietaj jaki skarb masz w brzuszku i nie stresuj sie.Najalepiej by wam bylo sie wyprowadzic ale wiem z jakimi to sie wiaze kosztami tym bardziej ze dzidzia w drodze.Kochana musisz sobie z tym jakos poradzic, udpornic sie ta to wszytsko. Nie ma wyjscia, musisz byc silna za dwoje:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2014, 00:48
-
Kama to ja Ci naprawde wspolczuje. Jedyne co mozesz zrobic, to co juz dziewczyny powiedzialy: ignorowac ja i sie najlepiej na jej temat nie wypowiadac, bo szkoda psuc atmosfery z mezem.
Wiem,ze mieszkajac pod jednym dachem nie jest latwo, ale szkoda sobie humoru psuc przez taka glupia staruche.
Ja sie tylko zastanawiam ile lat maja wasi mezowie? ( Kama i Jagodka)
Moj maz jest ode mnie rocznikowo 5 lat mlodszyi wiem,ze czasem sie stresuje ta sytuacja, ze bedzie dzidzius
Wiadomo, to co nieznane moze budzic obawe.Maz nigdy nie trzymal noworodka czy niemowlaka na rekach
My duzo rozmawialismy na ten temat i nadal rozmawiamy i to bardzo pomaga, zeby sie psychicznie przygotowac na olbrzymie zmiany. Oboje sie cieszymy na dzidziusia, a ja uwielbiam jak mazus tzryma rece na brzuszku zeby poczuc kopniaki
Im wiekszy brzuszek tym bardziej sie o mnie troszczy.
Podejrzewam,ze jak sie Emilcia urodzi to bedzie jeszcze bardziej zaangazowany, jak juz ktoras wspomniala, faceci musza widziec czy to duzy brzuch czy dziecko zeby do nich tak naprawde dotarlo.
Ide spac, bo juz pozno
Dobranoc i kolorowych snowkarolcia:)))), magdzia26 lubią tę wiadomość
-
Ja mam bezsenność klucie ustąpiło jak na razie zobaczymy jak się rozruszam
Boże ale macie problemy jeszcze teraz kiedy potrzebny jest wam spokój współczuję
Moja teściowa to dopiero jest suka oddała swoje dzieci do domu dziecka ale nie wszystkie tylko dwie dziewczyny (mój mąż ma jeszcze brata) miały wtedy po 13 i 14 lat.dlatego że wyszła za drugiego faceta i on tak postanowił a ona się zgodziła
nawet nie utrzymujemy z nia kontaktu bo nie ma po co mąż nawet słyszeć o niej chce
-
Witam
Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje
Obudził mnie najpierw mój mąż jak wychodził do pracy a potem nasz syn się strasznie wiercił i uspokoił się dopiero jak wstałamMój mąż gały wystawił jak po 4 weszłam do kuchni i pyta się czy oszalałam i że mam iść spać do łóżka. Ale ja zgłodniałam ( o 4 nad ranem !!!!) więc zrobiłam sobie kanapki na co mój mąż znowu ale ja już jadłem śniadanie he he a ja mówię mu że to dla mnie
Popatrzył zdziwiony uśmiechnął się i poszedł do pracy
W ogóle jak tu spać jak słońce świeci już w okna od dawnaDziwne że mi się tak porobiło przed ciążą to byłam totalnym śpiochem moim minimum było 9 godzin snu a najlepiej to się spało rano, teraz chyba mój organizm przygotowuje się na małego i już mnie trenuje
Chyba zapodam sobie kolejne odcinki gotowych na wszystko dopóki się nie rozbudzicie
A co do waszych kłótni i problemów to szczerze współczuję. Ja nie mogę na swoją teściową złego słowa powiedzieć bo to fajna kobieta może dla tego że młoda i ma inne podejście. Podczas kłótni z mężem niejednokrotnie zwraca jemu uwagę i stoi za mnąAle wiem też co to wredna teściowa bo moja mama miała przerąbane ze swoją czyli moją babcią. Ta po prostu jej nie cierpiała i nie ukrywała się z tym. Doszło do tego że kilka miesięcy po ślubie moja mama się wyprowadziła od nich (bo mieszkali z tatą z rodzicami)była już wtedy w ciąży i poszła mieszkać do swoich rodziców. Mój tata codziennie po pracy do niej przychodził a potem pędził na budowę żeby jak najszybciej dom skończyć. I dopiero jak moja mama urodziła przeprowadzili się razem do nowego domu. Do dziś mama ma z nią przeboje ale babcia zdana jest tylko na nią bo inne dzieci odwiedzają ją raz w miesiącu a ona ma już 95 lat. Po tym wszystkim i tak jak widzę jak mama ją teraz traktuję to myślę że należy się jej jakiś order bo to wspaniałą kobieta jest
Uff ale się rozpisałam. -
I ja sie witam z rana...
troche musialam Was nadrobic.. u mnie tez nie obchodzi sie bez klotni ale w tym momencie bardziej o bzdury takie jak ostatni syf ktory Maz zrobil jak mnie nie bylo;) ale nie zamieniłabym Go na nikogo innego!!! A co do tematu Malucha to moj P tez zaczal okazywac wieksze zainteresowanie jak juz brzuszek byl widoczny ale na wszystkie wizyty (jak akurat nie musi byc w pracy) chodzi ze mna i cieszy sie jak szalony..
Ja dochodze jeszcze do siebie po wczorajszym sprzataniu a dzisiaj ciag dalszy przede mna.. Maz oczywisicie nie pozwala mi nic robic i powiedzial ze mam czekac az wroci z pracy to wezmie sie za sprzatanie... ale ja nie mam serca zeby wszystko Mu zostawic na glowie i wypracowalismy kompromis ze mam robic wszystko to co moge zrobic na siedzaco i co nie jest dla mnie obciazeniem.. hahaha Cwaniak tak sobie wymyslil bo wiedzial ze malo co jest z takich rzeczy do zrobieniaa jo i obiad zeby byl gotowy jak wroci ale to raczej normalne hahaha...
Co do Tesciow to tez Wam Dziewczyny wspolczuje bo ja mam cudownych i nie moge a nawet nie mam na co narzekacnawet wczoraj Tesciowa zaoferowala sie w sobote jak ma wolne w pracy moze przyjsc i pomoc Nam sprzatac
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2014, 06:07
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Teściowie to ciężki temat, tak więc jak ma się dobrych, to trzeba ich szanować. Najważniejsze jest to, aby małżeństwo mieszkało osobno, to podstawa. Ileż to konfliktów można uniknąć przez zdawać by się mogło taką drobnostkę. Ja zazdroszczę mojemu Mężowi teściów
moi rodzice są wspaniali - nie wtrącają się, kiedy trzeba to pomogą, wesprzą, są naprawdę o.k.
Jestem po wizycie u ginekologa i muszę stwierdzić, że nie zostałam mile zaskoczonaPani ginekolog stwierdziła, że diagnoza diabetologa z PL jest nic nie warta, a szyjki to wszystkim dziewczynom z PL skracają się
W ogóle jej ten temat nie ruszył, wzruszyła tylko ramionami. Zbadała serduszko małej, dotknęła brzucha i stwierdziła, że mała jest ułożona główką w dół. I tyle. Nie będę lepiej mówić ile mnie ta wizyta kosztowała
Ech, szkoda gadać. Noi nadal nie wiem jak moja podróż i to co tu przeżywam
wpłynęło na szyjkę...
Pojechałam dziś na chwilę z Mężem i bratem nad jezioro posiedzieć przy wodzie. Nie wiem nawet kiedy, ale spaliłam sobie ramiona, dekolt i plecy, a wcale długo tam nie byliśmy.
Zmykam spać, bo zaczynam być głodna, a nie chcę już na noc jeść -
Jagoodka wspolczuje ci takiej sytuacji z mezem
a powiedz mi czy przed ciaza bylo podobnie czy to sie zmienilo teraz? Moze faktycznie wyjedz do rodzicow, niech on zateskni i przemysli cos... Ja bym tak pewnie zrobila! Dziewczyny maja racje ze niektorzy faceci potrzebuja wiecej czasu zeby sobie uswiadomic pewne rzeczy! Moj to tak samo mowi jak Betinka napisala. Teraz jak mam brzuszek i regularnie dostaje od livki kopniaki jak tylko przylozy reke to sie bardziej troszczy, wczesniej nie widzial i nie okazywal tak bardzo tego uczucia do dziecka! Moze twoj potrzebuje wiecej czasu... Wiem ze to strasznie egoistyczne z jego strony Bo tak jak piszesz zrobic dziecko potrafil a teraz woli kolegow niz byc przy tobie ale moze jeszcze cos sie ruszy, daj mu szanse... Trzymam kciuki!!!
Kama ah ci twoi tesciowie... Szok!!! Ja bym chyba nie wytrzymala i jasno postawila sprawe, albo sprzataja po sobie i nie tykaja waszych recznikow (fuu) albo niech sie myja i zalatwiaja ze swiniami bo to co piszesz niczym sie nie rozni od tych zwierzat na wsi!
Czesto piszecie ze was boli brzuch, ja wczoraj tego doswiadczylam na spacerze, brzuch robil mi sie twardy jak kamien tak co 3 minuty i na dole tak ciagnal! A spacerowalam zaledwie 20 min! Nie wiem czy to jest normalne i czy to sa te skurcze bh?
A to fotki ze spaceru zatytuowane "klopsik nad rzeczka"29 tydz, +12kg
I jeszcze pochwale wam sie lezaczkiem dla malej, upolowanym w super promocji
Teraz mykam spac a wam zycze milego poranka i duzo sloneczka
Beataa25, K_A_M_A, Gosia19, aswalda, Kaarolina, Ewi25, rabarbarka, Io, Karolaaa91, magdzia26, afrykanka, karolcia:)))), betina89, le'nutka, Zaczarowana, doti77 lubią tę wiadomość
-
Jestem po wizycie u ginekologa i muszę stwierdzić, że nie zostałam mile zaskoczona
Pani ginekolog stwierdziła, że diagnoza diabetologa z PL jest nic nie warta, a szyjki to wszystkim dziewczynom z PL skracają się
W ogóle jej ten temat nie ruszył, wzruszyła tylko ramionami. Zbadała serduszko małej, dotknęła brzucha i stwierdziła, że mała jest ułożona główką w dół. I tyle. Nie będę lepiej mówić ile mnie ta wizyta kosztowała
Ech, szkoda gadać. Noi nadal nie wiem jak moja podróż i to co tu przeżywam
wpłynęło na szyjkę...
Pojechałam dziś na chwilę z Mężem i bratem nad jezioro posiedzieć przy wodzie. Nie wiem nawet kiedy, ale spaliłam sobie ramiona, dekolt i plecy, a wcale długo tam nie byliśmy.
Zmykam spać, bo zaczynam być głodna, a nie chcę już na noc jeść[/QUOTE]
Tak to jest za granica, w polsce skupiaja sie na najmniejszych szczegolach a tutaj olewaja nawet powazny sprawe jaka jest skracajaca sie szyjka. Mi to nawet nie daja wynikow, a jak pytam ile dziecko wazy to robia zdziwiona mine i mowia w przyblizeniu np dwa funty a dlugosci w ogole nie mierza. Moja poprzednia pani doktor na kazdej wizycie mowila tylko o mojej wadze, ze tak duzo przytylam i ze na pewno sie w ogole nie ruszam i wpieprzam slodkie przed tv...na szczescie juz ja zmienilam!
-
Dziekuje ci;) ale szczuplutka to bylam 7 mies temu hehe teraz tak jak napisalam klopsik
ale co tam zrzuci sie pozniej
To faktycznie masz problem, jak ktos ma klase to mu wstyd tak syfic a jak jej nie ma to mu pewnie obojetnie co inni mysla! A macie zamiar pozniej sie wyprowadzac czy tam juz na stale? -
Nelus wrote:Jagoodka wspolczuje ci takiej sytuacji z mezem
a powiedz mi czy przed ciaza bylo podobnie czy to sie zmienilo teraz? Moze faktycznie wyjedz do rodzicow, niech on zateskni i przemysli cos... Ja bym tak pewnie zrobila! Dziewczyny maja racje ze niektorzy faceci potrzebuja wiecej czasu zeby sobie uswiadomic pewne rzeczy! Moj to tak samo mowi jak Betinka napisala. Teraz jak mam brzuszek i regularnie dostaje od livki kopniaki jak tylko przylozy reke to sie bardziej troszczy, wczesniej nie widzial i nie okazywal tak bardzo tego uczucia do dziecka! Moze twoj potrzebuje wiecej czasu... Wiem ze to strasznie egoistyczne z jego strony Bo tak jak piszesz zrobic dziecko potrafil a teraz woli kolegow niz byc przy tobie ale moze jeszcze cos sie ruszy, daj mu szanse... Trzymam kciuki!!!
Kama ah ci twoi tesciowie... Szok!!! Ja bym chyba nie wytrzymala i jasno postawila sprawe, albo sprzataja po sobie i nie tykaja waszych recznikow (fuu) albo niech sie myja i zalatwiaja ze swiniami bo to co piszesz niczym sie nie rozni od tych zwierzat na wsi!
Czesto piszecie ze was boli brzuch, ja wczoraj tego doswiadczylam na spacerze, brzuch robil mi sie twardy jak kamien tak co 3 minuty i na dole tak ciagnal! A spacerowalam zaledwie 20 min! Nie wiem czy to jest normalne i czy to sa te skurcze bh?
A to fotki ze spaceru zatytuowane "klopsik nad rzeczka"29 tydz, +12kg
I jeszcze pochwale wam sie lezaczkiem dla malej, upolowanym w super promocji
Teraz mykam spac a wam zycze milego poranka i duzo sloneczkaLeżaczek fantastyczny. Uwielbiam kubusiowe motywy
-
Hej mamusie. Współczuje problemów z teściowymi moja na szczęście mieszka 100 km ode mnie i rzadko się widujemy, nie mogę narzekać bo nie jest zła ale zdenerwowała mnie na ostanie święta kiedy było wiadomo że będzie dziewczynka (ja bardzo chciałam chłopca) to moja teściowa powiedziała że to specjalnie dla niej że teraz to ona będzie miała same wnuczki a tylko tego jednego wnuka tak symbolicznie (już ma jednego wnuka i wnuczkę) no i teraz to tylko dziewczynki bo ona zawsze o córce marzyła a ma trzech synów . Może głupota ale mnie zdenerwowała.
A jeśli o pomoc chodzi to zapytała się do czego dokładają się moi rodzice (czy do wózka czy łóżeczka) to ona dołoży się do tej drugiej rzeczy. Jak jej mąż mój powiedział że jestem w ciąży to ona powiedziała że ona wie bo na wigilii było widać (ciekawe to jest bo dopiero wtedy zaszłam) .
A co do tego że facet musi zobaczyć żeby uwierzyć to coś z tym jest bo mój mąż stwierdził że musi być przy porodzie żeby zobaczyć że to naprawdę dziecko i że napewno ze mnie:)Kaarolina, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
K_A_M_A mam obrotowe i mam zamiar dzisiaj z niego skorzystac.. ale wiadomo nic na sile ale tez Meza ze wszystkim nie chce zostawic i tak Biedak prawie w ogole nie sypia i boje sie ze cos Mu sie stanie..https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
JagoodkaK wrote:Moja mowi dokladnie tak samo. Tesciowie maja w dupie to jak sie xzuje i czy czegos dla dziecka nie potrzeba. Mam juz dosc dzisiejszego dnia, kłótni z moim i ciszy przez resztę dnia. Zazdroszczę Wam cudownych normalnych mężów, ktorzy towarzyszą wam podczs wizyt, interesuja sue dzieckiem, kupują lub remontuja lub malują pokoiki. Ja tego nie mam wszystko robue sama i jeszcze jest zle ;( ;( ;(
No i pod szantażem zrobił małemu półki w szafiei to byłoby na tyle
Ja się już tym nie przejmuję, bo uważam, że każdy facet jest inny i najważniejsze, aby był wtedy kiedy naprawdę trzebaja się chyba przyzwyczaiłam do takiej pewnej niezależności, najważniejsze, że mi auto naprawia kiedy trzeba żebym sobie mogła jeździć, bo bez auta z moim szwem ani rusz
idę dalej nadrabiaćFipsik, Zaczarowana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzień Dobry mamusie
Faceci ciążę przeżywają zupełnie inaczej niż kobiety. Nie tak dawno sama powiedziałam M, że mam wrażenie, że on z naszego dziecka zupełnie się nie cieszy. I on mi powiedział, że cieszy się i to bardzo, tyle, że on zupełnie inaczej niż ja to odczuwa. On nie ma mdłości i zawrotów głowy, nie ciągnie go macica, nie rośnie mu twardy brzuch, no i hormony mu na mózg też nie walą. To jest w ogóle osobny temat, ja momentami sama czuję, że mam zamiast mózgu galaretę i tak chore myślenie, że trudno byłoby mi spojrzeć na zwyczajne zdarzenia z dystansem. No ale wracając do ciąży i jego zainteresowania. Dla większości mężczyzn dziecko zaczyna istnieć jak się narodzi. Faceci po prostu myślą i czują inaczej. Ja jak zrobiłam pierwszy test ciążowy, to już nie mogłam usnąć z emocji do rana, mój M, któremu powiedziałam od razu stwierdził w bełkotliwym pół-śnie - bardzo się cieszę, ale teraz już śpijmy - i usnął jak nakarmione niemowlę. Ja nie spałam przez kolejne dwie noce i oswajałam się z tą wiadomością, on kwitował to krótkim - przecież chcieliśmy dziecka, więc dobrze, że się udało. I choć widzę, że dla niego ta ciąża to zupełnie inne emocje niż dla mnie, to widzę jak wpatruje się usilnie w monitor przy badaniu USG i potem studiuje te zdjęcia w domu, kiedy przynoszę wyniki badań, to razem ze mną je analizuje, i choć sam nie sięgnął po książkę o rozwoju płodu i sam nie zapyta, to z zainteresowaniem słucha co ciekawszych informacji. Przez wieki ciąże, porody, wychowanie dzieci to była sprawa kobiet. Tylko i wyłącznie kobiet. Nasi partnerzy też w większości w tym wzorcu wyrośli. I jeśli chcemy innego wzorca w swoich domach, to my dajmy temu wyraz
Neluś, nie wiem gdzie ty chowasz te 12kg. Cudnie wyglądasz!Fipsik lubi tę wiadomość
-
U mnie też wielkiej euforii ze strony M nie ma ale wszystkie ważne sprawy i tematy bez słowa załatwia i pomaga. Wynika to myślę z naszych wcześniejszych strat i chyba boi się okazywać radość jak miało miejsce to w poprzednich ciążach. Jesteśmy ze sobą 12 lat, M jest ode mnie starszy o 10 lat i daje mi to co najważniejsze - poczucie bezpieczeństwa. Sam jeździ na każdą wizytę ze mną i sam wchodzi do gabinetu, posprząta jak ja nie mam siły, zrobi zakupy, dba o ogród i wykańcza dom. Czasem mnie smuci że rzadko się do brzuszka przytula i mało porusza tematów związanych z Frankiem ale każdy facet jest inny. Chyba gorzej jest jak facet całą ciąże robi achy i echy nad brzuszkiem a jak rodzi się dziecko to ucieka do drugiego pokoju " bo musi się wyspać" bo takie przypadki też znam. Na początku ciąży wkurzały mnie jego zdania typu " Wybierz wszystko dla Małego co Ci się podoba i czego potrzebujesz to pojedziemy i kupimy...", " Wybierz imię - mi się na pewno spodoba...", "Zadecyduj czy mam być przy porodzie bo to dla Ciebie ważne..." i takie tak , ze wszystkim ustępuje i jest mu wszystko jedno byle Mały był zdrowy. Teraz jak Was czytam to powoli zaczynam doceniać Jego podejście
Fipsik, doti77 lubią tę wiadomość