Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Valie05 wrote:Pozdrawiam z oddziału patologii ciąży. Około 1 odpłynęły mi wody (prawdopodobnie wcześniej się delikatnie sączyły). Szyjka 1cm, miękka, rozwarcie na 2 palce. Czuję lekkie skurcze, ale nic się nie zapisało na KTG. Czekamy 🤞
P.S. moja siostra mnie zabije, bo dziś jej urodziny 😅 bardzo nie chciała ich dzielić
🤞🏻🤞🏻🤞🏻👩30👨31
👶starania od 01/2024, kwiecień-sierpień cykle bezowulacyjne, starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024
✅ stabilna niedoczynność tarczycy
❌ PCOS, bezowulacyjne cykle
❌ hiperinsulinizm
✅ jajowody drożne
✅ badania nasienia
🍀9cs, 5cs z Lamettą+Ovitrelle
⏸️05/01 🥰
05/01 beta 16dpo 952 mIU/ml, prog 24,40 ng/ml
07/01 beta 18dpo 1509 mIU/ml, prog 19,00 ng/ml
22/01 6+5, CRL 0,8cm i ♥️
10/02 9+4, CRL 2,76cm 😍
03/03 12+4, CRL 6,17cm, niskie ryzyka 🥹
10/03 13+4, prawdopodobnie chłopiec 👦
07/04 17+4, 223g 🐻
28/04 20+4, 397g chłopaka 💙
05/05 21+4, 493g 😱
26/05 24+4, 791g gościa 🤗
23/06 28+4, 1223g kawalera 🕺
07/07 30+4, 1924g 🫣
28/07 33+4, 2505g mężczyzny 👶🏻
22/08 37+1, 3401g 💪🏻
05/09 39+1, 3720g 😬
📆 Kalendarz
08/09 🏥
-
Abby10 wrote:Ja sie witam z nocnego siku, jest dopiero 2 a ja chyba od 22 to juz bylam z 10 razy w tej toalecie 🙄
Zastanawiam sie ciągle nad tą jutrzejsza wycieczką na lotnisko… nie mamy daleko bo łącznie z jakims przystankiem czy czasem na lotnisku to 4h podróży w jedną i drugą stronę. Ale łapie stresa, czy przypadkiem nic się nie zacznie jak na złość w aucie czy w stolicy 🫣 jechałybyście, czy jednak zostały w domu?
Ja bym chyba została w domu👩30👨31
👶starania od 01/2024, kwiecień-sierpień cykle bezowulacyjne, starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024
✅ stabilna niedoczynność tarczycy
❌ PCOS, bezowulacyjne cykle
❌ hiperinsulinizm
✅ jajowody drożne
✅ badania nasienia
🍀9cs, 5cs z Lamettą+Ovitrelle
⏸️05/01 🥰
05/01 beta 16dpo 952 mIU/ml, prog 24,40 ng/ml
07/01 beta 18dpo 1509 mIU/ml, prog 19,00 ng/ml
22/01 6+5, CRL 0,8cm i ♥️
10/02 9+4, CRL 2,76cm 😍
03/03 12+4, CRL 6,17cm, niskie ryzyka 🥹
10/03 13+4, prawdopodobnie chłopiec 👦
07/04 17+4, 223g 🐻
28/04 20+4, 397g chłopaka 💙
05/05 21+4, 493g 😱
26/05 24+4, 791g gościa 🤗
23/06 28+4, 1223g kawalera 🕺
07/07 30+4, 1924g 🫣
28/07 33+4, 2505g mężczyzny 👶🏻
22/08 37+1, 3401g 💪🏻
05/09 39+1, 3720g 😬
📆 Kalendarz
08/09 🏥
-
Hakorośl, gratulacje ☺️♥️
Abby, ja chyba bałabym się jechać, dość długa traska na tym etapie 😬
Valie, no to kciuk!i 🤞🍀♥️
Bella, chyba jeszcze z polowa została 🤪 Ja mam równe 2 tygodnie do cc, jeśli nic się wcześniej nie wydarzy ⏳
Marcysia 👀hakorośl lubi tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
hakorośl wrote:Hej dziewczyny, na wstępie chciałam pogratulować wszystkim bobasów obok siebie i życzyć szczęśliwych i spokojnych rozwiązań oczekującym.
Następnie bardzo Wam dziękuję za takie ponowne ciepłe przyjęcie mnie tu ostatnio, bardzo mnie to wzruszyło🥹. W ramach skrótowego wyjaśnienia: Nie odzywałam się długo, bo w maju zaczęły sie moje problemy zdrowotne ze stawem skroniowo-żuchwowym i przez 3 miesiące nie mogłam w ogóle spać w nocy, przez co samej ze sobą ciężko mi było wytrzymać. Później zahaczyłam jeszcze dwie jelitowki i krwiomocz wynikający z piasku w nerkach, dlatego czułam się jak pacjent geriatryczny i nie chciałam Wam tu narzekać🫣
Myślałam o Was często i kibicowałam w ciszy i zmęczeniu, bo te dolegliwości plus codzienne obowiązki nie służyły mi wcale.
A teraz aktualności:
Dzisiaj/ a właściwie już wczoraj bo 4 września w 38+5 o 12:33 przyszła na świat moja córeczka Łucja, przez planowane cc. Ma 54cm i waży 3650g.
Łucja urodziła się z „węzłem prawdziwym” na pępowinie, więc mieliśmy dużo szczęścia, że wszystko sie dobrze skończyło i potwierdziło się, że dobrze że nie był to poród naturalny, bo mogłoby nie mieć to pozytywnego finału. Miałam dodatkowo bardzo cienką bliznę, co było głównym wskazaniem do cięcia i na stole się potwierdziło, dodatkowo okazało się, rozeszły mi się mięśnie w dole brzucha, więc od razu mi zszyli, co ma wydłużyć okres rekonwalescencji i ostrożności w aktywności fizycznej. Moja pani doktor bardzo zadowolona z decyzji o cięciu, bo ja miałam wyrzuty sumienia i upierałam się jak koza na SN🫣
Dobrej nocy🥰 ja z ekscytacji nie mogę spać, więc proszę nadrabiać za mnie🙃
Gratulacje 🩷hakorośl lubi tę wiadomość
-
Opiszę Wam wszystko. 3 września wstawiłam się w szpitalu po przepracowaniu tego, że to już nieuniknione. Od 7:50 do prawie 14:00 czekałam na łóżko bo wszystko przepełnione. Nie uciekłam 😌 Pomimo wszystko byłam zmotywowana aby już zostać. Sala była dwuosobowa. O 18:00 założyli mi balonik. Było to niekomfortowe bardzo i po godzinie dostałam mocnych skurczy. Uczyłam się na nich oddychać. Po prysznicu zeszły i na ktg wyszło, że przepowiadające były. Następnie zmienili mi współlokatorkę na dziewczynę z niemowlakiem, która dopiero co urodziła... 😢 i mi powiedzieli ,,proszę się wyspać bo jutro poród".... i nocka była tragiczna, masa wybudzeń, głośno przez płacz... spałam może w sumie z 3h... nie załamałam się bo wiedziałam, że nie mogę się dołować, wręcz byłam wdzięczna w duchu, że cokolwiek pospałam.
Rano o 5 ktg, śniadanie i nie dali mi czasu się wykąpać (byli zdziwieni, że tego od 5 nie zrobiłam....), miałam ktg i śniadanie. O 6 spakowałam się i przeszłam na porodówkę. Wyciągnięto balonik i okazało się, że jest rozwarcie 3-4cm 😮 byłam w szoku, że te skurcze przepowiadające musiały zrobić robotę chyba ( w końcu bolały mocno). Tam o 7 podali mi oksytocynę.
No i powoli zaczęłam czuć skurcze i takie mega bolące zaczęły się od 10:00 i od tego momentu liczę poród.
Poród ciężki, bolący w kit. Po paru godzinach i skurcze bolały i odpoczynek. Dostałam coś dożylnie co trwało godzinę i pozwoliło mieć chill między skurczami. Po 1,5h druga dawka, która już nic nie pomogła bo było boleśnie i tak. Skurcze parte trwały godzinę.
Wspominam poród jako duży ból ale byłam zmotywowana aby nie mieć cesarki bo bardzo się Jej boję. Nie wierzyłam w wagę dziecka ale przy parciu czułam, że jest duże. Już myśleli o kleszczach aby pomóc jakoś wyjąć. Zdecydowali o nacięciu za co dziękuję bo wolę to niż cesarkę.
Jak Gabi wyszła mega ulga, okazała się bardzo duża dziewczynka, 4250g, 16:45, 10/10. Mąż przeciął pępowinę. Szycie bolało, łożysko urodziłam bez problemu po 10 min.
Gabi jest prześliczna i nie mogę się Nią nacieszyć 🥹🥰Bardzo boli mnie kroczę ale staram się opiekować jak mogę, nocka była ciężka.
Powodzenia dziewczyny 💚💚💚 i dziękuję za wszelkie słowa wsparcia i trzymanie kciuków ❤️
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września, 06:39
Suzie, Azalea 🌸, Abby10, Majka92, purplerain, Zumi, Jusia 82, Amandi, Mischava, Moirane, Szosz, Venus, PaulinaLexi, Lavender91, Marcysia1990, Joa.szym, hakorośl lubią tę wiadomość
-
Abcdeka wrote:Opiszę Wam wszystko. 3 września wstawiłam się w szpitalu po przepracowaniu tego, że to już nieuniknione. Od 7:50 do prawie 14:00 czekałam na łóżko bo wszystko przepełnione. Nie uciekłam 😌 Pomimo wszystko byłam zmotywowana aby już zostać. Sala była dwuosobowa. O 18:00 założyli mi balonik. Było to niekomfortowe bardzo i po godzinie dostałam mocnych skurczy. Uczyłam się na nich oddychać. Po prysznicu zeszły i na ktg wyszło, że przepowiadające były. Następnie zmienili mi współlokatorkę na dziewczynę z niemowlakiem, która dopiero co urodziła... 😢 i mi powiedzieli ,,proszę się wyspać bo jutro poród".... i nocka była tragiczna, masa wybudzeń, głośno przez płacz... spałam może w sumie z 3h... nie załamałam się bo wiedziałam, że nie mogę się dołować, wręcz byłam wdzięczna w duchu, że cokolwiek pospałam.
Rano o 5 ktg, śniadanie i nie dali mi czasu się wykąpać ( nie był kiedy a zdziwieni, że tego od 5 nie zrobiłam....), miałam ktg i śniadanie. O 6 spakowałam się i przeszłam na porodówkę. Wyciągnięto balonik i okazało się, że jest rozwarcie 3-4cm 😮 byłam w szoku, że te skurcze przepowiadające musiały zrobić robotę chyba ( w końcu bolały mocno). Tam o 7 podali mi oksytocynę.
No i powoli zaczęłam czuć skurcze i takie mega bolące zaczęły się od 10:00 i od tego momentu liczę poród.
Poród ciężki, bolący w kit. Po paru godzinach i skurcze bolały i odpoczynek. Dostałam coś dożylnie co trwało godzinę i pozwoliło mieć chill między skurczami. Po 1,5h druga dawka, która już nic nie pomogła bo było boleśnie i tak. Skurcze parte trwały godzinę.
Wspominam poród jako duży ból ale byłam zmotywowana aby nie mieć cesarki bo bardzo się Jej boję. Nie wierzyłam w wagę dziecka ale przy parciu czułam, że jest duże. Już myśleli o kleszczach aby pomóc jakoś wyjąć. Zdecydowali o nacięciu za co dziękuję bo wolę to niż cesarkę.
Jak Gabi wyszła mega ulga, okazała się bardzo duża dziewczynka, 4250g, 16:45, 10/10. Mąż przeciął pępowinę. Szycie bolało, łożysko urodziłam bez problemu po 10 min.
Gabi jest prześliczna i nie mogę się Nią nacieszyć 🥹🥰Bardzo boli mnie kroczę ale staram się opiekować jak mogę, nocka była ciężka.
Powodzenia dziewczyny 💚💚💚 i dziękuję za wszelkie słowa wsparcia i trzymanie kciuków ❤️
Dałaś radę, girl 🔥🔥🔥Abcdeka lubi tę wiadomość
👩30👨31
👶starania od 01/2024, kwiecień-sierpień cykle bezowulacyjne, starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024
✅ stabilna niedoczynność tarczycy
❌ PCOS, bezowulacyjne cykle
❌ hiperinsulinizm
✅ jajowody drożne
✅ badania nasienia
🍀9cs, 5cs z Lamettą+Ovitrelle
⏸️05/01 🥰
05/01 beta 16dpo 952 mIU/ml, prog 24,40 ng/ml
07/01 beta 18dpo 1509 mIU/ml, prog 19,00 ng/ml
22/01 6+5, CRL 0,8cm i ♥️
10/02 9+4, CRL 2,76cm 😍
03/03 12+4, CRL 6,17cm, niskie ryzyka 🥹
10/03 13+4, prawdopodobnie chłopiec 👦
07/04 17+4, 223g 🐻
28/04 20+4, 397g chłopaka 💙
05/05 21+4, 493g 😱
26/05 24+4, 791g gościa 🤗
23/06 28+4, 1223g kawalera 🕺
07/07 30+4, 1924g 🫣
28/07 33+4, 2505g mężczyzny 👶🏻
22/08 37+1, 3401g 💪🏻
05/09 39+1, 3720g 😬
📆 Kalendarz
08/09 🏥
-
Valie05 wrote:Pozdrawiam z oddziału patologii ciąży. Około 1 odpłynęły mi wody (prawdopodobnie wcześniej się delikatnie sączyły). Szyjka 1cm, miękka, rozwarcie na 2 palce. Czuję lekkie skurcze, ale nic się nie zapisało na KTG. Czekamy 🤞
P.S. moja siostra mnie zabije, bo dziś jej urodziny 😅 bardzo nie chciała ich dzielić2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
hakorośl wrote:Hej dziewczyny, na wstępie chciałam pogratulować wszystkim bobasów obok siebie i życzyć szczęśliwych i spokojnych rozwiązań oczekującym.
Następnie bardzo Wam dziękuję za takie ponowne ciepłe przyjęcie mnie tu ostatnio, bardzo mnie to wzruszyło🥹. W ramach skrótowego wyjaśnienia: Nie odzywałam się długo, bo w maju zaczęły sie moje problemy zdrowotne ze stawem skroniowo-żuchwowym i przez 3 miesiące nie mogłam w ogóle spać w nocy, przez co samej ze sobą ciężko mi było wytrzymać. Później zahaczyłam jeszcze dwie jelitowki i krwiomocz wynikający z piasku w nerkach, dlatego czułam się jak pacjent geriatryczny i nie chciałam Wam tu narzekać🫣
Myślałam o Was często i kibicowałam w ciszy i zmęczeniu, bo te dolegliwości plus codzienne obowiązki nie służyły mi wcale.
A teraz aktualności:
Dzisiaj/ a właściwie już wczoraj bo 4 września w 38+5 o 12:33 przyszła na świat moja córeczka Łucja, przez planowane cc. Ma 54cm i waży 3650g.
Łucja urodziła się z „węzłem prawdziwym” na pępowinie, więc mieliśmy dużo szczęścia, że wszystko sie dobrze skończyło i potwierdziło się, że dobrze że nie był to poród naturalny, bo mogłoby nie mieć to pozytywnego finału. Miałam dodatkowo bardzo cienką bliznę, co było głównym wskazaniem do cięcia i na stole się potwierdziło, dodatkowo okazało się, rozeszły mi się mięśnie w dole brzucha, więc od razu mi zszyli, co ma wydłużyć okres rekonwalescencji i ostrożności w aktywności fizycznej. Moja pani doktor bardzo zadowolona z decyzji o cięciu, bo ja miałam wyrzuty sumienia i upierałam się jak koza na SN🫣
Dobrej nocy🥰 ja z ekscytacji nie mogę spać, więc proszę nadrabiać za mnie🙃
Gratulacje 😍hakorośl lubi tę wiadomość
14.08.23r 7tc t16 👼🏼
OM 4.12.24
31.12.24 ⏸️
7.01. Beta 2232 mIU/ml
9.01. Beta 4438 mIU/ml 96.1% 📈
17.01. 6+1 crl 0.41cm i ❤️
30.01. 8+2 crl 1.78cm
7.02. 9+3 crl 2.61cm 🧸
3.03. 13+2 crl 7.02cm 🥝 USG prenatalne ✔️ pappa ✔️
7.03. 13+6 crl 8cm 🥭
4.04. 17+6 206g 🍇
23.04. 20+4 330g 🥞
30.04. 21+4 410g 🥥
28.05. 25+4 823g 🐧
24.06. 29+3 1364g 🍈
9.07. 31+4 1821g 🥬
15.07 32+3 1918g
5.08 35+3 2627g
19.08 37+3 3070g
26.08 38+3 🏥🤭 -
Dzięki dziewczyny! No właśnie jeszcze przemyślę bo moja intuicja nie daje mi znać 😅 za to brzuch mnie czasem boli i chyba dlatego się mocno zastanawiam czy jechać 🙈2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Valie05 wrote:Pozdrawiam z oddziału patologii ciąży. Około 1 odpłynęły mi wody (prawdopodobnie wcześniej się delikatnie sączyły). Szyjka 1cm, miękka, rozwarcie na 2 palce. Czuję lekkie skurcze, ale nic się nie zapisało na KTG. Czekamy 🤞
P.S. moja siostra mnie zabije, bo dziś jej urodziny 😅 bardzo nie chciała ich dzielić
Powodzenia 🤞🏼 -
PaulinaLexi wrote:Brzmi to strasznie, ja słyszałam wiele historii że po porodzie to raczej trzeba radzić sobie samemu i że póki nie zapytasz to nikt się nie zainteresuje, a tutaj same przychodzą?
A co jak im odpowiadasz że to nie ty dałaś butelkę tylko poprzednie położne? Zlewają Cię czy wchodzą w dyskusje?
Niemniej jednak wiesz co robisz, bierz laktator jak masz ochotę a je olej. Kiedy liczysz na wypis?
Jak tak powiedziałam to było tylko "yhm rozumiem" ale dalej mają problem, że nie przystawiam do piersi 😵💫
oczywiście z rana znów mi się oberwało, bo ma czkawkę bo jej z butli podałam, a nie z piersi...
Co do wypisu nie obraziłabym się jakby był dzisiaj.. już prawie 1.5 tygodnia tu kwitnę i mam dość.
purplerain wrote:Engel, brzmi to okropnie, mam nadzieję, że po prostu będziesz mogła stamtąd szybko wyjść i zająć się sobą i malutką na spokojnie 😞
Też mam taką nadzieję, bo serio psychika siada 😵💫
Marcysia1990 wrote:Co za babska wredne współczuję. Powiedz im wprost jak wygląda sytuacja. Ja też miałam taką jedną babkę wredna co miała problem z tym żeby pomóc mi przystawić synka. Jak masz laktator to spróbuj ściągnąć mleczko do butelki i swoje podać. Podawaj tak chociaż po 10-20 ml jednorazowo. O laktację powalczysz sobie w domku, tak szybko nie da się jej zatracic, byle jak najszybciej opuścić ten kołchoz.
Jak potrzebujesz w czymś pomocy to pisz najlepiej na FB, tam łatwiej zauważyć postczy to jak ogarnąć laktator, o kp , cokolwiek 😊
Stres też może zaburzać laktację, ja już tutaj gram na nerwach i właśnie zostanę tutaj na mm i niech gadają sobie co chcą, a w domu do wszystkiego sama dojdę co i jak.
A nie będę musiała całą noc słuchać jakiejś nawiedzonej babki i jej pretensji, że nie przystawiam i mam Saharę w piersiach przez to...
Okej, będę miała jakiś problem to FB 👍🏼
aglo wrote:Engel - olej te babska glupie. Do mnie tez sie sapały że nie przystawiam a dziecko mi dali łącznie na kilkadziesiąt minut moze i to jak spał 😅 raz go udało sie przystawić ale to na oddziale noworodkowym z pomocą cdl, a samej mi się nie udawało i nie miałam jak… a potem elo zabrali mi dziecko do innego szpitala i jakoś skończyły się sapać i nie było problemu ze dziecko na butelce 🙄
Słyszałam, że w moim szpitalu właśnie laktoterror ale nie sądziłam, że jest aż tak źle. Tutaj to nawet żadnej cdl nie ma, a ta cała położna co mi "pokazywała" to nie spędziła ze mną dłużej niż 1-2 minuty, tylko zapytała czy mała zassała - zassała? Tak? Okej to jak coś to mnie wołaj...
A teraz rano przychodzi i pyta znów czy próbowałam, a to jak miała pani problem to czemu nie podeszła...
Też tego nie rozumiem, XXI wiek a niektóre szpitale to średniowiecze jakieś totalne, zamiast się cieszyć że dziecko w ogóle coś je, to jeszcze dobijają młode matki...
Dziewczyna, z którą dzieliłam chwilę salę też miała problem z karmieniem w takim sensie, że spuchły jej strasznie brodawki...
Też strasznie się rzucały do niej, i męczyły żeby mimo to próbować przystawiać, posmarować lanoliną to przejdzie, albo żeby spróbowała z nakładkami co też ją bolało...
Straszne to jest.
Zaraz przyjdą panie, które ważą noworodka i sprawdzają ogólnie to znów mi się oberwie za odparzenie od pieluszki i suchą skórę 😵💫Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września, 06:47
14.08.23r 7tc t16 👼🏼
OM 4.12.24
31.12.24 ⏸️
7.01. Beta 2232 mIU/ml
9.01. Beta 4438 mIU/ml 96.1% 📈
17.01. 6+1 crl 0.41cm i ❤️
30.01. 8+2 crl 1.78cm
7.02. 9+3 crl 2.61cm 🧸
3.03. 13+2 crl 7.02cm 🥝 USG prenatalne ✔️ pappa ✔️
7.03. 13+6 crl 8cm 🥭
4.04. 17+6 206g 🍇
23.04. 20+4 330g 🥞
30.04. 21+4 410g 🥥
28.05. 25+4 823g 🐧
24.06. 29+3 1364g 🍈
9.07. 31+4 1821g 🥬
15.07 32+3 1918g
5.08 35+3 2627g
19.08 37+3 3070g
26.08 38+3 🏥🤭 -
Abcdeka wrote:Opiszę Wam wszystko. 3 września wstawiłam się w szpitalu po przepracowaniu tego, że to już nieuniknione. Od 7:50 do prawie 14:00 czekałam na łóżko bo wszystko przepełnione. Nie uciekłam 😌 Pomimo wszystko byłam zmotywowana aby już zostać. Sala była dwuosobowa. O 18:00 założyli mi balonik. Było to niekomfortowe bardzo i po godzinie dostałam mocnych skurczy. Uczyłam się na nich oddychać. Po prysznicu zeszły i na ktg wyszło, że przepowiadające były. Następnie zmienili mi współlokatorkę na dziewczynę z niemowlakiem, która dopiero co urodziła... 😢 i mi powiedzieli ,,proszę się wyspać bo jutro poród".... i nocka była tragiczna, masa wybudzeń, głośno przez płacz... spałam może w sumie z 3h... nie załamałam się bo wiedziałam, że nie mogę się dołować, wręcz byłam wdzięczna w duchu, że cokolwiek pospałam.
Rano o 5 ktg, śniadanie i nie dali mi czasu się wykąpać (byli zdziwieni, że tego od 5 nie zrobiłam....), miałam ktg i śniadanie. O 6 spakowałam się i przeszłam na porodówkę. Wyciągnięto balonik i okazało się, że jest rozwarcie 3-4cm 😮 byłam w szoku, że te skurcze przepowiadające musiały zrobić robotę chyba ( w końcu bolały mocno). Tam o 7 podali mi oksytocynę.
No i powoli zaczęłam czuć skurcze i takie mega bolące zaczęły się od 10:00 i od tego momentu liczę poród.
Poród ciężki, bolący w kit. Po paru godzinach i skurcze bolały i odpoczynek. Dostałam coś dożylnie co trwało godzinę i pozwoliło mieć chill między skurczami. Po 1,5h druga dawka, która już nic nie pomogła bo było boleśnie i tak. Skurcze parte trwały godzinę.
Wspominam poród jako duży ból ale byłam zmotywowana aby nie mieć cesarki bo bardzo się Jej boję. Nie wierzyłam w wagę dziecka ale przy parciu czułam, że jest duże. Już myśleli o kleszczach aby pomóc jakoś wyjąć. Zdecydowali o nacięciu za co dziękuję bo wolę to niż cesarkę.
Jak Gabi wyszła mega ulga, okazała się bardzo duża dziewczynka, 4250g, 16:45, 10/10. Mąż przeciął pępowinę. Szycie bolało, łożysko urodziłam bez problemu po 10 min.
Gabi jest prześliczna i nie mogę się Nią nacieszyć 🥹🥰Bardzo boli mnie kroczę ale staram się opiekować jak mogę, nocka była ciężka.
Powodzenia dziewczyny 💚💚💚 i dziękuję za wszelkie słowa wsparcia i trzymanie kciuków ❤️Abcdeka lubi tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Engel wrote:Słyszałam, że w moim szpitalu właśnie laktoterror ale nie sądziłam, że jest aż tak źle. Tutaj to nawet żadnej cdl nie ma, a ta cała położna co mi "pokazywała" to nie spędziła ze mną dłużej niż 1-2 minuty, tylko zapytała czy mała zassała - zassała? Tak? Okej to jak coś to mnie wołaj...
A teraz rano przychodzi i pyta znów czy próbowałam, a to jak miała pani problem to czemu nie podeszła...
Też tego nie rozumiem, XXI wiek a niektóre szpitale to średniowiecze jakieś totalne, zamiast się cieszyć że dziecko w ogóle coś je, to jeszcze dobijają młode matki...
Dziewczyna, z którą dzieliłam chwilę salę też miała problem z karmieniem w takim sensie, że spuchły jej strasznie brodawki...
Też strasznie się rzucały do niej, i męczyły żeby mimo to próbować przystawiać, posmarować lanoliną to przejdzie, albo żeby spróbowała z nakładkami co też ją bolało...
Straszne to jest.
Zaraz przyjdą panie, które ważą noworodka i sprawdzają ogólnie to znów mi się oberwie za odparzenie od pieluszki i suchą skórę 😵💫Engel lubi tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Hakorosl, gratulacje ♥️♥️♥️
Valie, dajesz dajesz mateczka, siostra jakoś przeżyjete nasze dzieciaki to jednak małe wredoty 🙃
Engel, wysyłam dobre wibracje w Twoją stronę, niech się te durne położne wymienią na miłe i pomocne, albo Cię szybciutko wypuszczą 🤞🤞🤞Engel, hakorośl lubią tę wiadomość
-
Hakorosl, Abcdeka gratuluję ♥️♥️♥️
Valie, trzymam mocno kciuki. Oby wszystko sprawnie poszło.hakorośl lubi tę wiadomość
Starania od 2014 ,
1 ICSI maj 2018, ❄️❄️❄️
2 ICSI sierpień 2019, ❄️❄️❄️❄️❄️
3 ICSI kwiecień 2021❄️❄️❄️
9 transferów NOVUM (1cb, 1 poronienie zatrzymane)
10. transfer INVIMED (podane 2 blastki 3BB i 2CC) - 29.06.22 r.: 7dpt-20, 9 dpt- 60,12 dpt - 346, 14 dpt - 1096, 17 dpt- 4020, 20 dpt- 7200, 22 dpt - 14200
4 ICSI lipiec 2024- brak zdrowych zarodków
5 ICSI wrzesień 2024 - ❄️❄️ (zdrowe po PGTA)
11. transfer, beta<0,2
12. transfer 09.01.25 beta 6dpt:59,6 , 8dpt:152, 11dpt: 1024, 13dpt:2630, 16dpt: 8693
6+0 mamy ❤️
Czekamy na Ciebie córeczko ... ❤️
9.07- USG III trymestru- 1134 g.
17.09 planowane cc -
Hakorośl gratulacje 💝
Valie05 powodzenia, trzymamy mocno kciuki! 🤞
bellA też mam takie wrażenie, że 3/4 z nas już urodziło albo wie kiedy urodzi lub jest w trakcie jakieś akcji 😅 bobasy chyba uczą nas cierpliwości za wczasu 😂🙈
Engel przesyłam mnóstwo wsparcia💪Engel, hakorośl lubią tę wiadomość
-
Abby10 wrote:A z tej jednej piersi nie leci jakoś lepiej? Ja pamiętam, że z prawej i jakoś więcej pokarmu miałam i tą brodawkę „lepszą” przez to tą lewą pierś i przystawianie do niej było gorsze.
Tak z prawej mam szybszy wypływ od zawsze ale z lewej jak się już zassie to też zje 🫠 wiec tylko problem żeby złapał 😅
teraz akurat go karmie z lewej i sobie wcina 🤭Abby10 lubi tę wiadomość