Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia246 wrote:Twilight, piąteczka, właśnie zapierdzielam z mężem do szpitala, bo wody mi w pizzerii odeszły, skurcze jakoś co 3 minuty natychmiast się zrobiły
tak chciałam znieczulenie tym razem, a teraz to nie wiem czy dojadę na czas 🙃
Ale tu się dzieje! 😀 Agusia kciuki zaciśnięte, powodzonka ❤️
Hehe czyżby pełnia? 😀 U nas w szpitalu mówią że dzisiaj spokojnie nie będzie 😀Aliczee93 lubi tę wiadomość
-
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!
Gratulacje! 😍😍😍 Ale szybka akcja, super ❤️😊 Cieszcie się sobą ❤️Twilight lubi tę wiadomość
-
Hajkonk wrote:Wpadam z moją historią porodu 😊
Hajkonk przytulam Cię mocno 🫂 niebawem to wszystko będzie tylko mglistym wspomnieniem ❤️ poród to jest coś strasznego (jakkolwiek to nie zabrzmi), a zarazem najcudowniejsze przeżycie w życiu 💖
Co do karmienia i problemów ze ssaniem - może być jakieś obniżone napięcie mięśniowe, wędzidełko do podcięcia, lekka żółtaczka i brak siły na ssanie .
jak masz siłę i chęci powalczyć o KP to poszukaj CDL w okolicy, to są naprawdę kobiety anioły z mega wiedzą. Czasami początki bywają naprawdę trudne i wymagają sporo wysiłku.
Wrzucam listę certyfikowanych doradców laktacyjnych, wybierasz sobie swój region , miejscowość , potem zobaczysz listę osób, możesz dodatkowo na jakichs lokalnych grupach poczytać opinie .
https://laktacja.org.pl/konsultanci-ibclc-oraz-doradcy-cdl/
Polecam też wizytę u neurologopedy bądź u jakiegoś dobrego fizjoterapeuty-osteopaty.amamamam, Hajkonk, Abby10 lubią tę wiadomość
-
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!Twilight lubi tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!
Gratulacje ❤️Twilight lubi tę wiadomość
-
Hajkonk wrote:Wpadam z moją historią porodu 😊
28.08 stawiłam się na indukcję ze względu na cukrzycę ciążową leczoną dietą - bez balonika.
29.08 rano pobranie krwi i poszłyśmy w 4 na badanie bo akurat był gorący czas na porodówce mogły odbyć się tylko dwie indukcje tak żeby jedna sala porodowa zawsze była wolna. Był inny lekarz niż dzień wcześniej i zrobił Nam „selekcję”. Dwie z dziewczyn poszły w tym dniu, jedna na cc i ja zostałam na kolejny dzień. Rozwarcie miałam wtedy 5cm i zastępca ordynatora chciał zrobić mi masaż szyjki - ja go nie chciałam ale inaczej to ujął w słowa, na szczęście na badanie wszedł doktor, który miał mieć jutro dyżur i poprosił żeby tego nie robił bo on ma już na mnie plan.
30.08 rano po badaniu rozwarcie nadal 5cm, skurczy brak główka nisko napierała - wszyscy mówili że to będzie szybki poród. O godz. 12 poszłam na salę porod. Cową z położna, o którą się modliłam. Podłączyła mi kroplówkę z oksytocyną 11.2ml/h po godzinie dostałam regularne skurcze co 5 minut - wtedy zadzwoniłam po bratową i skurcze zaczęły się rozkręcać co około 3 minuty ale na tyle że stałam, rozmawiałam i starałam się jak najwięcej ruszać. O 16 przyszła zbadać mnie położna - rozwarcie 7cm i dostałam jakiś czopek w tyłek ponoć rozluźniający. Jak tylko wstałam z badania to trysnęły mi wody jak w filmie, zdążyłam napisać do męża smsa „wody”i zaczęła się jazda. Położna kazała mi iść pod prysznic ale szybko mnie z niego wyciągnęła, to było około 16:45 (znam godziny bo mam zdjęcia z porodu). Byłam już odłączona od oxy i zaczęły się parte. Gdzieś około 20:00 byłam juz tak zmęczona parciem i bólem, że krzyczałam że chce cc i mają zawołać lekarza. Anioł nie człowiek z doktora ale tak mnie podszedł, że parłam z Nim jeszcze dwie godziny a między parciami po prostu mdlałam. Nagle lekarz i moja położna powiedzieli, że u mnie to jeszcze potrwa i poszli na salę obok gdzie dzidziuś już się rodził. W tym czasie doktor rezydentka i położna z patologii przyszli na chwilę do mnie i dały mi dotknąć główkę dostałam mega powera i zaczęłam przeć z resztek siły nie wiem skąd ja wzięłam. W międzyczasie tętno Klary zaczęło już spadać i wpadł doktor z tamtą położną i powiedzieli, że mam ostatnie dwa parcia w tym czasie szykowali już vaccum ALE doktor wykonał chwyt kristellera i równo tydzień temu o 22:26 urodzila się Klara. Okazało się, że źle wstawiła się w kanał - bokiem i trzymala się pępowiny jakby nie chciała wyjść. Miałam nacięte kroczę po całej długości. Klara ma pęknięte naczynka na buzi, krwiaki w głowie i w oczku właśnie przez trudny poród. I serio musiał być trudny bo doktor przychodził do mnie kilka razy dziennie, położne tak samo - różne a nawet moja doktor prowadząca przyszła wieczorem po obchodzie pogadać.
Gdybym miała opisać swój poród tydzień temu - opisałabym go jako najstraszniejszą rzecz jaką spotkała mnie w życiu. Dziś mimo, że minął dopiero tydzień to było trudne ale dobre doświadczenie. Teraz odcieniami trud Naszych mam. I każdej mamy na świecie.Hajkonk, Szosz, Marcysia1990 lubią tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!
. Odpoczywajcie teraz i cieszcie sie sobą 😎🥰Twilight lubi tę wiadomość
35👱♀️ 37🧔♂️
06.01 ⏸️ 😍
🩺17.01.25 - jest Pęcherzyk 🤞
🩺07.02.25 - mamy 💓🥹 2cm Małego czlowieka.
🩺14.02.25. - 3cm naszego Bejbiczątka🥰 rosnę !
🩺07.03.25 - Prenatalne 13+0- , 6,8 cm Bejbiczka. prawdopodobnie dziewczynka.🩷
🩺14.03.25 - na 100% 🩷 ,rośniemy !
Wyniki Pappa - niskie ryzyka🤞
🩺10.04.25 - 17+4 214g szczęścia 🥹🩷
🩺25.04.25 -II Prenatalne - 337g zdrowej 🩷
🩺09.05.25 - wszystko ok🩷
🩺06.06.25 - 775g 🩷 25+4
🩺27.06.25 - 1214g 🩷 28+4
🩺14.07.25 - 2kg 😱 🩷31+0
🩺11.08.25 - 2.5 kg 🩷- 35+0
🩺29.08.25 - 3kg 🩷 37+4
🩺12.09.25 - wizyta ⏳️
-
Hajkonk wrote:Wpadam z moją historią porodu 😊
28.08 stawiłam się na indukcję ze względu na cukrzycę ciążową leczoną dietą - bez balonika.
29.08 rano pobranie krwi i poszłyśmy w 4 na badanie bo akurat był gorący czas na porodówce mogły odbyć się tylko dwie indukcje tak żeby jedna sala porodowa zawsze była wolna. Był inny lekarz niż dzień wcześniej i zrobił Nam „selekcję”. Dwie z dziewczyn poszły w tym dniu, jedna na cc i ja zostałam na kolejny dzień. Rozwarcie miałam wtedy 5cm i zastępca ordynatora chciał zrobić mi masaż szyjki - ja go nie chciałam ale inaczej to ujął w słowa, na szczęście na badanie wszedł doktor, który miał mieć jutro dyżur i poprosił żeby tego nie robił bo on ma już na mnie plan.
30.08 rano po badaniu rozwarcie nadal 5cm, skurczy brak główka nisko napierała - wszyscy mówili że to będzie szybki poród. O godz. 12 poszłam na salę porod. Cową z położna, o którą się modliłam. Podłączyła mi kroplówkę z oksytocyną 11.2ml/h po godzinie dostałam regularne skurcze co 5 minut - wtedy zadzwoniłam po bratową i skurcze zaczęły się rozkręcać co około 3 minuty ale na tyle że stałam, rozmawiałam i starałam się jak najwięcej ruszać. O 16 przyszła zbadać mnie położna - rozwarcie 7cm i dostałam jakiś czopek w tyłek ponoć rozluźniający. Jak tylko wstałam z badania to trysnęły mi wody jak w filmie, zdążyłam napisać do męża smsa „wody”i zaczęła się jazda. Położna kazała mi iść pod prysznic ale szybko mnie z niego wyciągnęła, to było około 16:45 (znam godziny bo mam zdjęcia z porodu). Byłam już odłączona od oxy i zaczęły się parte. Gdzieś około 20:00 byłam juz tak zmęczona parciem i bólem, że krzyczałam że chce cc i mają zawołać lekarza. Anioł nie człowiek z doktora ale tak mnie podszedł, że parłam z Nim jeszcze dwie godziny a między parciami po prostu mdlałam. Nagle lekarz i moja położna powiedzieli, że u mnie to jeszcze potrwa i poszli na salę obok gdzie dzidziuś już się rodził. W tym czasie doktor rezydentka i położna z patologii przyszli na chwilę do mnie i dały mi dotknąć główkę dostałam mega powera i zaczęłam przeć z resztek siły nie wiem skąd ja wzięłam. W międzyczasie tętno Klary zaczęło już spadać i wpadł doktor z tamtą położną i powiedzieli, że mam ostatnie dwa parcia w tym czasie szykowali już vaccum ALE doktor wykonał chwyt kristellera i równo tydzień temu o 22:26 urodzila się Klara. Okazało się, że źle wstawiła się w kanał - bokiem i trzymala się pępowiny jakby nie chciała wyjść. Miałam nacięte kroczę po całej długości. Klara ma pęknięte naczynka na buzi, krwiaki w głowie i w oczku właśnie przez trudny poród. I serio musiał być trudny bo doktor przychodził do mnie kilka razy dziennie, położne tak samo - różne a nawet moja doktor prowadząca przyszła wieczorem po obchodzie pogadać.
Gdybym miała opisać swój poród tydzień temu - opisałabym go jako najstraszniejszą rzecz jaką spotkała mnie w życiu. Dziś mimo, że minął dopiero tydzień to było trudne ale dobre doświadczenie. Teraz odcieniami trud Naszych mam. I każdej mamy na świecie.
Jesteś mega silna 💪🫂Hajkonk lubi tę wiadomość
-
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!
Wow! Super, gratulacje 💝Twilight lubi tę wiadomość
-
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!Twilight lubi tę wiadomość
2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
@amamam z butli podobnie - czasem zje ładnie czasem leci bokiem, wyjątkiem jest butelka a avent ta szklana ale z niej totalnie nie chce jeść bo powoli leci. Czekam na termin i CDL prywatnie bo te szpitalne też przystawiły mi ją tylko ale nadal nie potrafię tego robić. No ale skąd problemy z butelką ? Dziś tylko były. Wędzidełko bylo sprawdzane w szpitalu, języczek jej czyszczę, butelki na ten moment wypróbowane 3...
@twilight gratulacje!!! 🥳 poszło Wam cudownie! Poród marzenie 😍 jak się czujesz ?
@marcysia we wtorek mamy wizytę u pediatry mam nadzieję, że pokieruje co mogłabym zrobić w tym kierunku, tak samo liczę na cdl, że powie mi coś innego niż to że mam plaski sutek... żółtaczka jest też ale słabnie więc nie wiem czy to wina tego…
Dziewczyny, wszystkie jesteśmy dzielne 😘 czy to cc czy sn, każdy poród boli ale jaki to ból kiedy patrzysz na tego aniołka jak śpi 😴 nie napisałam tej historii jako coś złego, już inaczej na to patrzę i dla Klary przeszłabym to jescze 200000x jakbym musiała.
Tym czasem mój aniołek ma dziś fazę only ręce. 🫡
Dobrej nocki i czekam na bobasy!purplerain, Szosz, Twilight, Aliczee93, Jusia 82, Engel, Paczula lubią tę wiadomość
Na pamiątkę 🥹
👩💼29l🤵♂️35l + 🐈⬛🐈⬛🐈⬛🐈⬛
10.2024 rozpoczęcie starań
💊 PrenaCare Start Ona i On
🩺17.11.2024 cytologia OK
07.01 beta hcg 2758 mlU/ml.
10.01 beta hcg 7412 mlU/ml
04.01 ⏸️ 🍀
07.01 5+4 pęcherzyk 4.81mm 🥹
15.01 6+5 CRL 0,53cm i mamy ❤️ !
24.01 8+0 CRL 1,6cm.
26.02 12+5 USG I trym. CRL 5,93cm
26.03 16+5 CRL 14,2cm 128g 🩷
23.04 20+5 USG II trym. 343g 🩷
21.05 24+5 637g 🩷
18.06 28+5 1310g 🩷
09.07 31+5 1700g 🩷
21.07 33+3 2000g 💪
06.08 35+5 2493g 🩷
13.08 36+5 rozwarcie 4cm 🫣
20.08 37+5 2700g
30.08 39+1 Dzień Dobry kochanie 🥰
K. 💖 - g. 22:26 2800g 55cm 🥹 -
Hajkonk wrote:Wpadam z moją historią porodu 😊
28.08 stawiłam się na indukcję ze względu na cukrzycę ciążową leczoną dietą - bez balonika.
29.08 rano pobranie krwi i poszłyśmy w 4 na badanie bo akurat był gorący czas na porodówce mogły odbyć się tylko dwie indukcje tak żeby jedna sala porodowa zawsze była wolna. Był inny lekarz niż dzień wcześniej i zrobił Nam „selekcję”. Dwie z dziewczyn poszły w tym dniu, jedna na cc i ja zostałam na kolejny dzień. Rozwarcie miałam wtedy 5cm i zastępca ordynatora chciał zrobić mi masaż szyjki - ja go nie chciałam ale inaczej to ujął w słowa, na szczęście na badanie wszedł doktor, który miał mieć jutro dyżur i poprosił żeby tego nie robił bo on ma już na mnie plan.
30.08 rano po badaniu rozwarcie nadal 5cm, skurczy brak główka nisko napierała - wszyscy mówili że to będzie szybki poród. O godz. 12 poszłam na salę porod. Cową z położna, o którą się modliłam. Podłączyła mi kroplówkę z oksytocyną 11.2ml/h po godzinie dostałam regularne skurcze co 5 minut - wtedy zadzwoniłam po bratową i skurcze zaczęły się rozkręcać co około 3 minuty ale na tyle że stałam, rozmawiałam i starałam się jak najwięcej ruszać. O 16 przyszła zbadać mnie położna - rozwarcie 7cm i dostałam jakiś czopek w tyłek ponoć rozluźniający. Jak tylko wstałam z badania to trysnęły mi wody jak w filmie, zdążyłam napisać do męża smsa „wody”i zaczęła się jazda. Położna kazała mi iść pod prysznic ale szybko mnie z niego wyciągnęła, to było około 16:45 (znam godziny bo mam zdjęcia z porodu). Byłam już odłączona od oxy i zaczęły się parte. Gdzieś około 20:00 byłam juz tak zmęczona parciem i bólem, że krzyczałam że chce cc i mają zawołać lekarza. Anioł nie człowiek z doktora ale tak mnie podszedł, że parłam z Nim jeszcze dwie godziny a między parciami po prostu mdlałam. Nagle lekarz i moja położna powiedzieli, że u mnie to jeszcze potrwa i poszli na salę obok gdzie dzidziuś już się rodził. W tym czasie doktor rezydentka i położna z patologii przyszli na chwilę do mnie i dały mi dotknąć główkę dostałam mega powera i zaczęłam przeć z resztek siły nie wiem skąd ja wzięłam. W międzyczasie tętno Klary zaczęło już spadać i wpadł doktor z tamtą położną i powiedzieli, że mam ostatnie dwa parcia w tym czasie szykowali już vaccum ALE doktor wykonał chwyt kristellera i równo tydzień temu o 22:26 urodzila się Klara. Okazało się, że źle wstawiła się w kanał - bokiem i trzymala się pępowiny jakby nie chciała wyjść. Miałam nacięte kroczę po całej długości. Klara ma pęknięte naczynka na buzi, krwiaki w głowie i w oczku właśnie przez trudny poród. I serio musiał być trudny bo doktor przychodził do mnie kilka razy dziennie, położne tak samo - różne a nawet moja doktor prowadząca przyszła wieczorem po obchodzie pogadać.
Gdybym miała opisać swój poród tydzień temu - opisałabym go jako najstraszniejszą rzecz jaką spotkała mnie w życiu. Dziś mimo, że minął dopiero tydzień to było trudne ale dobre doświadczenie. Teraz odcieniami trud Naszych mam. I każdej mamy na świecie.dobrze, że macie już to za sobą 🥰
A co do chwytania i przystawiania Klary, może wędzidełko krótkie lub jakieś problemy z napięciem mięśni? Spróbujcie jakąś doradczynię, która do was dojedzie do domku. Może poradzi co i jakHajkonk lubi tę wiadomość
2021 córka ❤️
Brak problemu z zajściem i utrzymaniem, pod koniec ciąży wysokie ciśnienie - szpital, zakończenie ciąży w 37tc.
Starania o rodzeństwo od 2023
4 biochemiczne
1 poronienie w 10tc, zatrzymana w 9tc
Niski progesteron, podejrzenie pcos z obrazu usg.
Eutyrox 50
Metformina 1000xr, 500 zwykła
Fertistim
B12, Omega, d3, magnez, witc
14.01 - beta 15, prog 11
16.01 - beta 58, prog 13
20.01 - beta 452, prog 20
22.01 - beta 1164, prog 13
24.01 - beta 2743, prog 14
27.01 - beta 7764, prog 15
06.03 - jest serduszko!
05.03 - 4,3cm człowieczka ❤️
13.03 - prenatalne
Aktualnie: clexane, prolutex, progesteron besines, cyclogest, crinone.
-
Hajkonk wrote:@amamam z butli podobnie - czasem zje ładnie czasem leci bokiem, wyjątkiem jest butelka a avent ta szklana ale z niej totalnie nie chce jeść bo powoli leci. Czekam na termin i CDL prywatnie bo te szpitalne też przystawiły mi ją tylko ale nadal nie potrafię tego robić. No ale skąd problemy z butelką ? Dziś tylko były. Wędzidełko bylo sprawdzane w szpitalu, języczek jej czyszczę, butelki na ten moment wypróbowane 3...
U nas objawy to było właśnie wylatywanie mleka bokiem przy piciu z butli, po karmieniu sutek był ścięty jak szminka, klikanie w trakcie karmienia. W szpitalu tez mi go przystawiali i twierdzili ze wszystko jest ok i ładnie ssie a on tak właściwie zagryzał sutek a nie ssał 🙄 tak jak dziewczyny wspominały, sensowna cdl, neurologopeda to może być dobry kierunek.Hajkonk lubi tę wiadomość
-
Hajkonk, no ani Cię ciąża nie rozpieszczała ani poród nie poszedł gładko, biedna Ty
ale popieram, uważam że jesteś super dzielna i nie każdy dał by sobie radę tak dobrze.
Twilight, zły nick masz, powinien być Rainbow Dashgratulacje!
A Misia też już na świecie, urodziła się o 21:30.
Generalnie to gdzieś koło 18, może 18:20 siedząc sobie w pizzerii i wciągając makaron poczułam że coś mi pękło z boku i zaczęło boleć. Zaraz się zrobiły skurcze co 5 minut, jak wstałam to zaraz całe spodnie były mokre, odwieźliśmy dzieci do domu, wzięłam szybki prysznic i skurcze się zrobiły co 3 minuty. Wsiedliśmy w auto i jak dojechaliśmy to już miałam mega mocne skurcze, rozwarcie na 5cm. Od razu zaczęłam im tu jęczeć że chce znieczulenie, znieczulenia nie zdążyłam dostaćdostałam tylko gaz, który gówno dawał. Najpierw tuptalam i płakałam po cichu z niesprawiedliwości losu, bo skurcze już były super mocne i co minutę/dwie, a potem położna mi kazała wejść na łóżko, gdzie już było 8cm i mała napierała głową, ale nie wolno było przeć żeby nie pęknąć. I już na tym łóżku zostałam (z własnej woli), dostałam jeszcze dożylnie przeciwbólowe i nospe, co nieco polepszyło sytuację, przeszło jeszcze kilka skurczy, powiedziałam, że ewidentnie potrzebuje przeć, okazało się że mamy dyszke plus jakiś daszek? na skurczu położna pozwoliła przeć, jednocześnie wsadzając rękę żeby ten daszek usunąć młodej z drogi i po trzech skurczach mieliśmy główkę a po czwartym całą gwiazdę
A, no i leciutko pękłam, mam jeden czy dwa szwy, ale bez tragedii zdecydowanie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września, 00:18
purplerain, PaulinaLexi, Lavender91, Hajkonk, Agaxyz00, Szosz, Twilight, Kotciara, Aliczee93, Valie05, Majka92, Abby10, Venus, Suzie, KL, truskawki981, Jusia 82, Azalea 🌸, Amandi, Engel, Moirane, Paczula lubią tę wiadomość
-
Agusia246 wrote:Hajkonk, no ani Cię ciąża nie rozpieszczała ani poród nie poszedł gładko, biedna Ty
ale popieram, uważam że jesteś super dzielna i nie każdy dał by sobie radę tak dobrze.
Twilight, zły nick masz, powinien być Rainbow Dashgratulacje!
A Misia też już na świecie, urodziła się o 21:30.
Generalnie to gdzieś koło 18, może 18:20 siedząc sobie w pizzerii i wciągając makaron poczułam że coś mi pękło z boku i zaczęło boleć. Zaraz się zrobiły skurcze co 5 minut, jak wstałam to zaraz całe spodnie były mokre, odwieźliśmy dzieci do domu, wzięłam szybki prysznic i skurcze się zrobiły co 3 minuty. Wsiedliśmy w auto i jak dojechaliśmy to już miałam mega mocne skurcze, rozwarcie na 5cm. Od razu zaczęłam im tu jęczeć że chce znieczulenie, znieczulenia nie zdążyłam dostaćdostałam tylko gaz, który gówno dawał. Najpierw tuptalam i płakałam po cichu z niesprawiedliwości losu, bo skurcze już były super mocne i co minutę/dwie, a potem położna mi kazała wejść na łóżko, gdzie już było 8cm i mała napierała głową, ale nie wolno było przeć żeby nie pęknąć. I już na tym łóżku zostałam (z własnej woli), dostałam jeszcze dożylnie przeciwbólowe i nospe, co nieco polepszyło sytuację, przeszło jeszcze kilka skurczy, powiedziałam, że ewidentnie potrzebuje przeć, okazało się że mamy dyszke plus jakiś daszek? na skurczu położna pozwoliła przeć, jednocześnie wsadzając rękę żeby ten daszek usunąć młodej z drogi i po trzech skurczach mieliśmy główkę a po czwartym całą gwiazdę
A, no i leciutko pękłam, mam jeden czy dwa szwy, ale bez tragedii zdecydowanie.👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Dziewczyny gratulacje wszystkim na prawdę jesteście bohaterkami !!!💕 każda bez znaczenia jaki był poród, to na prawdę ogromny wysiłek.
Nam po w zasadzie 3 dniach udało się urodzić SN Tymka, waży 3,5kg i ma 53cm. Pomimo całej indukcji,ogromu oksytocyny i leków rozkurczowych ( serio dostałam chyba wszystko co tylko mogli dać w maksymalnych ilościach) poród był na prawdę piękny. Miałam wspaniałych ludzi wokół siebie ktorzy na prawdę wierzyli i kombinowali na wszystkie sposoby żebym nie cierpiała i żeby udało się SN. Wykorzystałam tens, gaz, znieczulenie zzo ( złoto ), położna pokazywała różne pozycje, na prawdę było wspaniale. Po 12h jednak lekarka zaczęła przebąkiwać coś o cc bo jednak gdzieś ten poród nam się zatrzymał, mimo wszystko nie postępował, najpierw długo było 3cm potem długo 6/7cm i cisza. A jednak w ostatniej godzinie prób kiedy sama już traciłam nadzieję na SN udalo się i nagle pojawiły się parte i 10cm. Same parte już były dość bolesne ale na prawdę dało się to przeżyć ,zop mimo wszystko łagodził ból. Najgorszej było w momencie wychodzenia główki wtedy dosłownie poczułam to pieczenie i że pękam. Pękłam dość mocno, jest sporo szwów, ale położna na prawdę dwoiła sie i troiła żeby udało się kroczę ochronić.
Podsumowując mimo że trwało to długo to było pięknie i na prawdę nie cierpiałam tak mocno, dzięki ludziom którzy nam towarzyszyli ❤️
I teraz najciekawsze , Tymek urodził się 3x owinięty pępowina i miał węzeł prawdziwy 🥵
Hajkonk, Szosz, Aliczee93, Majka92, Abby10, Venus, Suzie, Abcdeka, KL, Twilight, truskawki981, Jusia 82, Azalea 🌸, Amandi, Engel, Moirane, PaulinaLexi, Paczula lubią tę wiadomość
02.01.2025 🩷⏸️
28,31🐶🩷 -
Twilight wrote:No to ja już po 😊 Mała 3210g i 51cm,
poród szybki, o 17 w domu zaczęły odchodzić wody i skurcze takie co 7 minut, na.spokojnie się zebraliśmy, o 18 byliśmy na izbie, o 19.30 Mała się urodziła 🤭 ostatnie skurcze bolały bardzo, partych było ze 3 i trwaly może 10 minut. Nie nacinali mnie i nie pękłam, mam drobne ranki i 3 szwy. Mała jest kochana, ładnie się przystawiła i trochę pojadła 😊 idziemy spać, ciekawe co noc przyniesie 🤭
Agusia, powodzenia!Twilight lubi tę wiadomość
'95 👫 '93 Wrocław
22.12 ⏸️ 1cs
Termin OM 1.09
Nifty - zdrowy chłopak💙, niskie ryzyka
24.02 - 13+0 I prenatalne - wszystko ok. CRL - 7,54 cm, ryzyko preeklampsji
15.04 - 20+1, II prenatalne, 355 g
18.06 - 29+2, III prenatalne, 1284 g
14.07 - 33+0, 2090 g
22.07 - 34+1, 2300/2400 g
04.08 - 36+0, 2880 g
11.08 - 37+0, 3100 g
02.09 - 40+1, 3470 g
-
Agusia246 wrote:Hajkonk, no ani Cię ciąża nie rozpieszczała ani poród nie poszedł gładko, biedna Ty
ale popieram, uważam że jesteś super dzielna i nie każdy dał by sobie radę tak dobrze.
Twilight, zły nick masz, powinien być Rainbow Dashgratulacje!
A Misia też już na świecie, urodziła się o 21:30.
Generalnie to gdzieś koło 18, może 18:20 siedząc sobie w pizzerii i wciągając makaron poczułam że coś mi pękło z boku i zaczęło boleć. Zaraz się zrobiły skurcze co 5 minut, jak wstałam to zaraz całe spodnie były mokre, odwieźliśmy dzieci do domu, wzięłam szybki prysznic i skurcze się zrobiły co 3 minuty. Wsiedliśmy w auto i jak dojechaliśmy to już miałam mega mocne skurcze, rozwarcie na 5cm. Od razu zaczęłam im tu jęczeć że chce znieczulenie, znieczulenia nie zdążyłam dostaćdostałam tylko gaz, który gówno dawał. Najpierw tuptalam i płakałam po cichu z niesprawiedliwości losu, bo skurcze już były super mocne i co minutę/dwie, a potem położna mi kazała wejść na łóżko, gdzie już było 8cm i mała napierała głową, ale nie wolno było przeć żeby nie pęknąć. I już na tym łóżku zostałam (z własnej woli), dostałam jeszcze dożylnie przeciwbólowe i nospe, co nieco polepszyło sytuację, przeszło jeszcze kilka skurczy, powiedziałam, że ewidentnie potrzebuje przeć, okazało się że mamy dyszke plus jakiś daszek? na skurczu położna pozwoliła przeć, jednocześnie wsadzając rękę żeby ten daszek usunąć młodej z drogi i po trzech skurczach mieliśmy główkę a po czwartym całą gwiazdę
A, no i leciutko pękłam, mam jeden czy dwa szwy, ale bez tragedii zdecydowanie.Agusia246 lubi tę wiadomość
'95 👫 '93 Wrocław
22.12 ⏸️ 1cs
Termin OM 1.09
Nifty - zdrowy chłopak💙, niskie ryzyka
24.02 - 13+0 I prenatalne - wszystko ok. CRL - 7,54 cm, ryzyko preeklampsji
15.04 - 20+1, II prenatalne, 355 g
18.06 - 29+2, III prenatalne, 1284 g
14.07 - 33+0, 2090 g
22.07 - 34+1, 2300/2400 g
04.08 - 36+0, 2880 g
11.08 - 37+0, 3100 g
02.09 - 40+1, 3470 g
-
Paulines wrote:Dziewczyny gratulacje wszystkim na prawdę jesteście bohaterkami !!!💕 każda bez znaczenia jaki był poród, to na prawdę ogromny wysiłek.
Nam po w zasadzie 3 dniach udało się urodzić SN Tymka, waży 3,5kg i ma 53cm. Pomimo całej indukcji,ogromu oksytocyny i leków rozkurczowych ( serio dostałam chyba wszystko co tylko mogli dać w maksymalnych ilościach) poród był na prawdę piękny. Miałam wspaniałych ludzi wokół siebie ktorzy na prawdę wierzyli i kombinowali na wszystkie sposoby żebym nie cierpiała i żeby udało się SN. Wykorzystałam tens, gaz, znieczulenie zzo ( złoto ), położna pokazywała różne pozycje, na prawdę było wspaniale. Po 12h jednak lekarka zaczęła przebąkiwać coś o cc bo jednak gdzieś ten poród nam się zatrzymał, mimo wszystko nie postępował, najpierw długo było 3cm potem długo 6/7cm i cisza. A jednak w ostatniej godzinie prób kiedy sama już traciłam nadzieję na SN udalo się i nagle pojawiły się parte i 10cm. Same parte już były dość bolesne ale na prawdę dało się to przeżyć ,zop mimo wszystko łagodził ból. Najgorszej było w momencie wychodzenia główki wtedy dosłownie poczułam to pieczenie i że pękam. Pękłam dość mocno, jest sporo szwów, ale położna na prawdę dwoiła sie i troiła żeby udało się kroczę ochronić.
Podsumowując mimo że trwało to długo to było pięknie i na prawdę nie cierpiałam tak mocno, dzięki ludziom którzy nam towarzyszyli ❤️
I teraz najciekawsze , Tymek urodził się 3x owinięty pępowina i miał węzeł prawdziwy 🥵
Gratulacje! Faktycznie brzmi jak dobry poród ♥️ mimo że się umeczylas jednak trochę, trzy dni rodzenia 😱 Misia żartownisia tez miała węzeł na pepowinie, ale ze pępowina długaśna to wszystko super
Wzięłam prysznic i żrem kanapkę, bo mi przywieźli jedzenie i herbatkę. Ciekawe kiedy mi przywiozą młodą. Na sali leżę z młodą dziewuszką, jej maleństwo śpi snem kamiennym 😍 -
Paulines wrote:Dziewczyny gratulacje wszystkim na prawdę jesteście bohaterkami !!!💕 każda bez znaczenia jaki był poród, to na prawdę ogromny wysiłek.
Nam po w zasadzie 3 dniach udało się urodzić SN Tymka, waży 3,5kg i ma 53cm. Pomimo całej indukcji,ogromu oksytocyny i leków rozkurczowych ( serio dostałam chyba wszystko co tylko mogli dać w maksymalnych ilościach) poród był na prawdę piękny. Miałam wspaniałych ludzi wokół siebie ktorzy na prawdę wierzyli i kombinowali na wszystkie sposoby żebym nie cierpiała i żeby udało się SN. Wykorzystałam tens, gaz, znieczulenie zzo ( złoto ), położna pokazywała różne pozycje, na prawdę było wspaniale. Po 12h jednak lekarka zaczęła przebąkiwać coś o cc bo jednak gdzieś ten poród nam się zatrzymał, mimo wszystko nie postępował, najpierw długo było 3cm potem długo 6/7cm i cisza. A jednak w ostatniej godzinie prób kiedy sama już traciłam nadzieję na SN udalo się i nagle pojawiły się parte i 10cm. Same parte już były dość bolesne ale na prawdę dało się to przeżyć ,zop mimo wszystko łagodził ból. Najgorszej było w momencie wychodzenia główki wtedy dosłownie poczułam to pieczenie i że pękam. Pękłam dość mocno, jest sporo szwów, ale położna na prawdę dwoiła sie i troiła żeby udało się kroczę ochronić.
Podsumowując mimo że trwało to długo to było pięknie i na prawdę nie cierpiałam tak mocno, dzięki ludziom którzy nam towarzyszyli ❤️
I teraz najciekawsze , Tymek urodził się 3x owinięty pępowina i miał węzeł prawdziwy 🥵
Gratulacje! Dobrze że ludzie wkoło byli w porządku, ale ta owinięta pępowina brzmi strasznie 🫣'95 👫 '93 Wrocław
22.12 ⏸️ 1cs
Termin OM 1.09
Nifty - zdrowy chłopak💙, niskie ryzyka
24.02 - 13+0 I prenatalne - wszystko ok. CRL - 7,54 cm, ryzyko preeklampsji
15.04 - 20+1, II prenatalne, 355 g
18.06 - 29+2, III prenatalne, 1284 g
14.07 - 33+0, 2090 g
22.07 - 34+1, 2300/2400 g
04.08 - 36+0, 2880 g
11.08 - 37+0, 3100 g
02.09 - 40+1, 3470 g