WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySabina wrote:Bry
Dziewczyny na porodowce trzymam.za Was kciuki! Bardzo bardzo mocno
Ksosia ja mam jeszcze spakowane lizaki, bo jeść nie wolno, a jak opada sie z sił to się przydają. I biszkopty. Na potem. Pamiętam, ze po porodzie byłam strasznie glodna.
Ponieważ mam doła, pozostanę przy czytaniu. Sciskam i milego dnia
Dobry pomysł.Biszkopty mam, ale te lizaki nie rozjuszą tylko apetytu?
Ściskam Cię mocno i tule do serduszka na lepszą drugą połowę dnia! :*Sabina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa wam powiem ze to chore napieranie na sn jest nie do pomyslenia...pzreciez nie zawsze sie da i co na to mozna poradzic kurde a druga rzecz to ta ze ci walnieci lekarze trzymaja do samego konca..i reaguja jak cos sie zaczyna dziac i to jest najgorzej wkur.....
wiecie co moj gin mi wczoraj owi ze nfz chce ograniczyc wykonywanie cc do minimum, bo lekarze podobno w polsce kieruja za duzo pacjentek na cc i mowi ze traz szpitalowi plack wiecej za porld sn niz za Cc i stad lekarze sie migaja i zwlekaja z tym...i on mowi ze dla niego tojest jakies totalne nieporozumienie ..wcale sie nie dziwieDagn_ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnya mi się ostatnio chce ciągle napoje typu coca-cola i fanta :o
o mamuniu!
i gołąbki od teściowej zjadłam na drugie śniadaniei na obiad też zjem
zadzowniłam podziekować to usłyszałam "dzown jak bedziesz coś chciała" huehuehuehue... nawet nie wie jak właśnie utrudniła sobie życie
Na jutro zamówie naleśniki, a niedziele zostawię tacie i jego rosołek zamówię -
nick nieaktualnysarcia, ja to zauważyłam jak leżałam w szpitalu i ze mną też zwlekali, chcieli żebym dotrwała do rana, mieli mi podać kolejną dawkę sterydów na płucka, aż nagle jeden mądry lekarz zauważył, że faktycznie dziecku tętno spada i do rana pewnie nie przeżyje. Co ja się wtedy przeżyłam. Dziewczyna która w tym samym czasie rodził sn, męczyła się pół nocy i dnia i w końcu lekarka zawołała po lekarza i vaccum
-
nick nieaktualnyMalutka92 wrote:Malo takich położnych jest
oby cie wspierała i pomogla wrazie potrzeby.
Mnie położna wypytywala na IP o wszystko,porody,poronienie,a jak powiedzialam,ze tym razem bedzie CC to sie troszke oburzyła,ale jak jej wyjaśniłam jakie mam wskazania to jej sie glupio zrobilo,i zaczela wspolczuc,bo zaczela cos naciskać na SN (a ja bardzo bym chciala SN,a nie moge)
W szpitalu widac jak ogromny jest nacisk na SN i KP,wrrr...
Może różnica w tym jest taka, że moja położna będzie "tylko moja". Czyli zasada płacisz-masz... Bardzo dużo osób mi mówiło, że jak wezmę swoją położną to mam się nie martwić o nic... i chyba widze różnice... żadna inna niż "moja położna" nie pozwoliłaby mi przychodzić na KTG ot tak, dla bezpieczeństwa.... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySabina wrote:Bry
Dziewczyny na porodowce trzymam.za Was kciuki! Bardzo bardzo mocno
Ksosia ja mam jeszcze spakowane lizaki, bo jeść nie wolno, a jak opada sie z sił to się przydają. I biszkopty. Na potem. Pamiętam, ze po porodzie byłam strasznie glodna.
Ponieważ mam doła, pozostanę przy czytaniu. Sciskam i milego dnia
Sabina, co to za dolek? -
nick nieaktualnyA ja o malo co zawalu nie dostalam wchodze do kucni i slysze ze cos dziwnie wsciekle bzycsy, rozgladam sie a tam w firqnke zaplatany jakis giga trzmiel czy bak i skad on sie wzial ,....przeciez mam moskitiery w oknach !!! Tak sie wystraszylam ze az mi brzuch stwardnial wzielam klepke otworzylam okno i udalo mi sie go wykurzyc ale sie strachu najadlam zeby mnie nie ugryzl kosmos !!
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCo do znajomych, Mysza u nas jest scenariusz bardzo podobny do Waszego. Slub, przeprowadzka pod miasto, kupno mieszkania, a teraz dziecko, gdzie wokol zaczynaja sie powoli dopiero wesela.
Wszystko sie ladnie klaruje, osoby, ktorym na nas nie zalezy zwyczajnie sie odsuwaja, za to pozostaje grupka naprawde bliskich nam ludzi.
Chyba tak to juz w zyciu bywa, ze sie pewne kontakty zmieniaja, a pewne calkiem urywaja, tez mnie to smuci, ale pociesza mnie mysl, ze przede mna nowe doswiadczenie, macierzynstwo, ktore na pewno zajmie mi czas i wynagrodzi inne niedogodnoscimysza0406 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKsosia może i tak bo wczoraj miałam intensywny dzień w rozjazdach.
Współczuję wam tych bóli, mam nadzieję, że mnie jak złapią to już te takie konkretne i będę wiedziała, że mam się zwijać do szpitala.
Sarcia ja dziś otworzyłam okna i drzwi wejściowe bo lubię po nocy wpuścić do domu takie chłodne i rześkie powietrze, siedzę sobie na forum i nagle mi nos wykręca na maksa, moi sąsiedzi postanowili opróżnić sobie szambo.. to był dopiero zonk. -
nick nieaktualny