WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Broszka wrote:AJrin ja też jutro wizytuję. I też staram się nastawiać na luzie na poród, ale u mnie inna bajka bo cc planowane więc wiem co mnie czeka.
Gdybyś była ciekawa to ja zamawiam tą torbę Baby Ono So City. Mogę zdać relacje jak przyjdzie jeżeli się jeszcze nie zdecydowałaś
A ja dzisiaj czuję że umieram więc idę już się położyć.
Sabina, Alinka - co to za choroby - a kysz! Sabinko że też Tobie jeszcze to nie przeszło...zdrowiejcie szybciutko!
Martta a Ty w końcu zostajesz w tym szpitalu?
Pykajcie tu ładnie te co już mogą i chcąJa odezwę się jutro jak dożyje:P
-
AJrin wrote:To koniecznie zdaj relacje bo ja poki co mam torbe wozkowa ale srednio mi sie podoba a skipp hop za droga wiec jeszcze nie zakupilam. Ale jesli wyglad i jakos ma ok to sie zdecyduje.
Zdam relacje w takim razie:) ja też mam tą wozkowa ale ona jest mała i na spacer po wsi starczy, ale jak będziemy chcieli jechać gdzieś dalej, czy choćby do teściowej to będzie za mała niestety. Mąż ma jutro zamówić
Martta głowa do góry! Już niedługo a główna atrakcja będę nieprzespane noce. Już niedługo dzieciaczki będą z nami:)martta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
mysza0406 wrote:Spieszę sie oglosic że wczoraj ok 7 rano ( bylam pod narkoza i nie powiedzieli mi dokladnie musze sprawdzić
) na świat przyszla nasza Zuzia
2950 g i 54 cm. 10/10 pkt
Porod byl straszny 9 godzin okropnych skurczów, skaczace ciśnienie,oxytocyna az w koncu brazowe wody i zanikajace tetno dziecka. Decyzja o cc na cito pod pełną narkozą. Rana bolala okrutnie ale juz chodzilam i jestem po prysznicu więc nie jest tragicznie
A teraz będę nadrabiać
Martta pozno się zorientowalam ze Ty pod KTG bylas:-)
W sensie , że dzisiaj o 7:00?Gratuluję oszołomionej mamusi!
-
Haneczka a skąd wiesz o Ksosi?
-
Widze na fb jakos mi nie wyskakuja powiadomienia.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
No i zostaje, cytuje lekarza: przez pani nadgorliwa lekarke musze pania tu zostawic, bo nowa ustawa kaze, ale i tak nic nie będziemy z pania tu robic i będzie pani tu kwitla do porodu, zamiast w domu siedzieć. Normalnie jak mozna tak kogis traktować, wcale nue chce tu byc, chce do domu! A on ze jakby mi sie cos stalo to on by poszedł siedzieć a tak to mnie przyjmie i ma z głowy. Boże co za byrak. I jeszcze nue ma miejsc i klada mnie na sali pooperacyjnej na ginekologii.
-
nick nieaktualny
-
myszko, GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! Szkoda, że musiało to być okraszone takim wysiłkiem, stresem i przejściami, ale dobrze, że już po.
Ksosia - kolejna!GRATULACJE :-*
AJrin, w takim razie ufam, że faktycznie szybko wrócisz po ciąży do formy6km???????????? Podziwiam i po cichu... zazdroszczę
A swoim spokojem się.... CIESZTo bardzo fajne
violett, może dziś taki zyczliwy dzień?Mnie dziś też na poczcie poratowali, aż mi się miło zrobiło
(pomijając jedną babeczkę 50+, która mało mnie wzrokiem nie zeżarła.... Stary numer - baba babie najchętniej dopiecze.... ;]).
alinko - witam w klubie. Przytkany nos i bolący węzeł chłonny, to nie jest to, czego bym sobie obecnie życzyła.....Mam nadzieję, że nic się z tego nie rozkręci - no bo bez jaj..... Teraz??????? I w dodatku - w TAKĄ pogodę??????
))
martta - co to za głupie teksty ;/ Nie ma, jak wpędzić pacjenta w poczucie winy.... Na co to komu, nie mam pojęcia i nigdy nie zrozumiem ;/
Behemottka, poszłaś nadrabiać i... zamilkłaś
Rodzisz???
U mnie coś się kaszani z krążeniem od kilku dni - wystarczyła wycieczka na pocztę i nogi zaczęły zmieniać kolorJakieś są dziwne od kilku dni
Łatwo przybierają barwę czerwono-siną, siada czas kapilarny, bolą - głównie łydki itd. Jestem na lekach przeciwzakrzepowych, więc nie wiem, o co kaman ;/ Pewnie coś się poprzemieszczało i łatwo uciska na jakieś ważne naczynia.
A z innej parafii - echhh, super, że coraz więcej dzieciaczków po tej stronie, ale jakoś... nie napawają optymizmem Wasze wpisy
Błagam, najbliższe 3 forumowe porody ja poproszę w miarę bez komplikacji, plizzzzz......)))))))
Bo się zacznę bać))))
Może to głupie, ale jedyna myśl, której się trzymam - przeżyłam zapalenie otrzewnej - gdzie przed operacją nie mogłam nawet normalnie oddychać, tylko musiałam tak płyciutko, bo KAŻDY oddech wściekle bolał.... Brzuch miałam rozcięty niemalże od mostka do samego dolu.... Ale przeżyłam... To może i tu dam jakoś radę, co? ;/ Tu przynajmniej jest cel - taki jeden, z dwiema rączkami i dwiema nóżkami.....
Echhh.... Muszę się jakoś pocieszyć..........
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2016, 23:39