WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyalinka wrote:No i nie potrafimy odbić małej po jedzeniu. Trzymamy 15 minut, masujemy, lekko pukamy i nic. Śpi jak zabita nic nie beka. A potem w łóżeczku ulewa i wszystko mam do prania co chwilę
W ogole polecam te kaptyrki na sutki. Ja mialam cale porwnione, a ostatnio dostalam wiecej pokarmu, piersi sie powiekszyly, a sutki przez to zmniejszyly. Nakladki z canpol bodajze, ale sa swietne i moge karmic w roznych pozycjach, maly fajnie zasysa.
Jas wlasnie usnal na piersi
O 24 obudze go chyba na mm i zobacze ile przespi tej nocy.
A mam pytanie co do mojego mleka, ktore odciagnelam. Zostalo w buteleczce zamknietej, rozumiem, ze trzymac w lodowce, a ile mozna? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMagdziulla, bo to taka polozna starszej daty i takie dala mi rady, ehh. W ogole byla dzis i ma przyjsc w srode, u Was tez tak czesto?
Bardzo dobry pomysl, moj maly tez jadal bardzo nerwowo, lapczywie, plakal, itp. Teraz juz wiem, ze to z glodu. Okropne, ze sie nie najadal, a ja nawet nie wiedzialam.
My na razie mamy czesto kupki i z tym chyba jest ok, choc maly sie troszke meczy. Ale poki co nie bierxemy nic na brzuszek, bo ponoc czestsze karmienie ma zalatwic sprawe.
Ale bierzemy ten lek coloflor cesaria, to na jelitka dla dzieci po cesarskim cieciu. Ktos jeszcze ma takie zalecenia? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa się boję ze przekarmie mojego smoka. Matko ile on zjada! Dobrze, ze mam mleka po kokarde, ale i tak mnie to niepokoi. Już jest duży, to co będzie za kilka tygodni?
Ja próbowałam go odbijać, ale ksieciunio nic sobie z moich zabiegów nie robił.
Violet nie doradzą z mlekiem. Ja nie mam co odciągnąć. Syn jest zbyt głodny. Zawsze. -
nick nieaktualny
-
Skali, mnie na końcówce często swędzą, zwłaszcza, gdy się krew przyblokuje.
haneczka, mdłości na tapecie mam już ze 2 tygodnie. W niektóre dni były naprawdę silne. O ile nic im nie towarzyszy szałowego, to raczej jest to jeden z "1001 objawów...."
Behemottka, chwilę zajęło mojej Ciemnej Przedporodowej Głowie wyobrażenie sobie tego urządzenia masującego
Brzmi kosmicznie
Cieszę się, że macie już ogarnięty terminŚciskam kciuki!!!!!!!!!!!!
))
My byliśmy dziś na wizycie. Początkowo pani dr się załamałaPo dłuższym badaniu stwierdziła, że coooooooos tam ruszyło - w sensie, że choć szyjka nadal długa (2,5-cm
), to chociaż miękka i lekko rozwarta. Coś tam podłubała, lekko próbowała odkleić biegun - dało się przeżyć. Ona się starała robić to niespiesznie, ja - głęboko oddychałam i starałam się nie myśleć o bólu.
Jutro rano stawiamy się na wywołanie, więc raczej ciężko będzie już rak porządnie odpisywać
Trzymajcie proszę kciuki.
Ogólnie - pierwsze podejście, to 6-8 godzin oksytocyny. Są bardzo mierne szanse, że się uda jutro. Potem przerwa - najprawdopodobniej do czwartku/piątku i kolejne podejście.
Proszę, trzymajcie za nas mocno kciuki....
Btw-pytałam o ten żel prostaglandynowy - skoro jest u mnie problem z szyjką, a nie można mi założyć cewnika Foleya.
Okazuje się, że w moim szpitalu właściwie przestali używać ten żel, odkąd wprowadzili cewniki - ponieważ szału w działaniu nie było, a zdarzały im się mocne odczyny alergiczne.
Druga rzecz - taka iskierka nadziei, że może nie będą chcieli mnie zamęczyć)))) (choć pytanie - na kogo się trafi na dyżurach??????????) - pani dr żartowali sobie z M., czy mnie już dziś nie zostawić itd.
I pani dr w pewnym momencie powiedziała tak: Wie Pan, ja bym mogła żonę i dziś wstawić na oddział... I tak byśmy zrobili, że by urodziła już dziś... Tylko po co, skoro organizm jeszcze nie jest gotowy? Tylko by się umęczyła.
stardust87, Anulka01 lubią tę wiadomość
-
Bratek to dobre wieści fajnie, ze już jutro za was sie biorą
Bratek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTez staramy sie zawijac malego, wtedy jest znacznie spokojniejszy, bo te latajace lapki jednak mu przeszkadzaja.
Sabina, ja wlasnie tak planowalam jest, lekko, bez jakichs bardzo smazonych i ciezkich rzeczy, po prostu zdrowo. A polozna mi dzis wyklad strzelila, ehh.
Gdyby maly byl spokojny to pewnie bym olala jej rady, a ze jest roznie to chyba sie zastosuje troszke.
W ogole Wy tez nie macie apetytu teraz? Ja totalnie nie mam, jedzenie mogloby dla mnie nie istniec. Raz, ze nie mam na nic ochoty, a dwa, ze nie mam czasu. Na szczescie jeszcze caly tydzien jest z nami moja mama to mi ciagle cos podsuwa do jedzenia, a pozniej to nie wiem kiedy znajde czas jeszcze na jakies gotowanie. -
Bratku Trzymam kciuki
Zazdroszczę, że u Ciebie już jutro - ja się nie mogę doczekać piątku. Byle mieć to już za sobą... ufff. Tylko zdziwilaś mnie, że mogą wypuścić po oxy?? U chyba mnie wywołują do skutku. Po oxy balonikują, przebijają, wyduszają, a jak się nie da, to ciachają... Dowiem się jutro na wizycie.
Adaś, halo halooooo, słyszysz? Takie numery są w planach... może tak sam byś wyszedł? Bądź facetem, wyłaź!!Bratek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyviolett wrote:Tez staramy sie zawijac malego, wtedy jest znacznie spokojniejszy, bo te latajace lapki jednak mu przeszkadzaja.
Sabina, ja wlasnie tak planowalam jest, lekko, bez jakichs bardzo smazonych i ciezkich rzeczy, po prostu zdrowo. A polozna mi dzis wyklad strzelila, ehh.
Gdyby maly byl spokojny to pewnie bym olala jej rady, a ze jest roznie to chyba sie zastosuje troszke.
W ogole Wy tez nie macie apetytu teraz? Ja totalnie nie mam, jedzenie mogloby dla mnie nie istniec. Raz, ze nie mam na nic ochoty, a dwa, ze nie mam czasu. Na szczescie jeszcze caly tydzien jest z nami moja mama to mi ciagle cos podsuwa do jedzenia, a pozniej to nie wiem kiedy znajde czas jeszcze na jakies gotowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2016, 22:47
-
Behemottko, no właśnie twierdzą, że jutro, to raczej przygotowanie. Prędzej mooooże uda się za drugim... ale być może dopiero za trzecim podejściem?
Puszczą? Nieeeeeee, będę kwitła w międzyczasie na oddziale przez kilka dni
U nas tak się nie spieszą. Po pierwsze - dają odpocząć po pierwszej próbie. Po drugie - na przyjęciu robią wymaz, bo ponoć z paciorkowcem różnie bywa i jest jakaś szansa, że w razie "W" za drugim razem można by najpierw założyć cewnik na rozepchanie szyjki. Więc trzeba poczekać na wynik
Tak więc... jutro pchają))) Jak się nie uda - przerwa i za 2-3 dni kolejne podejście.... Potem kolejne... I dopiero tną.
Btw - moja Bratowa kilka lat temu zaskoczyła dopiero za drugim razem - niestety, nie po samej oxy, tylko po przebiciu pęcherza. Niby było rozwarcie, ale... coś nie szło. Powiedziała, że ból dało się znieść... wymiękła dopiero po przebiciu pęcherza.
Także wiesz... może się okazać, że np.pykniemy razem, we dwie, dopiero w piątek))))) Chociaż nie życzę Ci tego! => ADAMIE, proszę SZYBCIUTKO wychodzić, ale to już!!!!!!!!!!!!
No chyba, że coś w trakcie będzie nie tak, tfu tfu, to wtedy wiadomo, tną szybciej.
Pani dr uprzedziła już, że na korytarz z Małżem nie wyjdę (miałam takie pomysły) - ponieważ jest to poród już z ingerencją, a nie w 100% naturalny, trzeba cały czas mieć zapis KTG. Mogę wstać, siąść, ale na długość kabli.
Mówi, że zwykle babki leżą plackiem, natomiast nie jest to konieczne. Ja tam bym wolała nie leżećNawet mamy pomysł, że jak już "obczaimy" rano salę, to potem M.skoczy wyprowadzić psa i wróci z moją ukochaną.... różową
piłką do ćwiczeń, jeśli będzie gdzie ją upchnąć później pod łóżkiem
A z ciekawostek dla "oczekujących" - tzn.a'propos 1001 objawów....))))
Wiadomo - obserwujemy swoje ciała, ba! czasem wręcz mamy nadzieję, że coś się dzieje, chociaż wcale nic się nie zmienia...
Natomiast pisałam Wam, że co jak co, ale jak dla mnie - brzuch mam już przeokrutnie nisko od jakiegoś czasu.
No i dziś Pani dr sama z siebie po wizycie tak zaczęła mi się przyglądać... i w pewnym momencie mówi: "Wie Pani co... To jest niesamowite, jak bardzo to, co widać na zewnątrz - tzn. baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo już obniżony brzuch - nie pokrywa się z tym, co jest u pani w badaniu wewnętrznym"
Także....ten tego.....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2016, 02:31
-
Ulfe fajne to Woombie, taki kokonik
moja niestety (tak, jak i brat) nie znosi otulania. Przez chwilę się dawała, ale teraz absolutnie
Alinka moja Liwka słabo beka, od wyjścia ze szpitala 5-razyale nie ulewa. Ja kładę ją na brzuchu na swoich udach. Tak odbijaliśmy Młodego (pokazała nam rehabilitantka).
Behemottka no to w piątek witamy Adasiano chyba, że wcześniej wyjdzie na prośbę mamy
Magdziula nie zabrzmi źle, wiadomo, że w kupie raźniej
Violett u mnie położna była 2 razy, teraz, jak Liw będzie miała 6 tyg.
Co do apetytu to też go nie mam, zjadam na siłę. Myślałam, że po diecie w ciąży będę się rzucać na słodycze i inne zachcianki, a tu nic.
Foxiu tulę, nie daj się. Mnie dzisiaj cholernie boli miejsce po cięciu, aż piecze.
Bratku jutro moje kciuki są Twoje
Sarcia halo halo, jak tam kochana? Czekamy tu na wieści. A może już tulisz syneczka.
Liwia wstała 3 razy mlasnęła przy piersi i śpi dalej. Kurcze myślałam, że dłużej poje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2016, 00:27
Bratek, violett lubią tę wiadomość