Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Lila wg mnie tu nie chodzi o to ze facet powinien pomagać. Facet/maz/ojciec ma wychowywać a nie pomagać. Pomoc to nam moze babcia. W naszej kulturze przyjęło sie ze to kobieta wychowuje a facet trzyma się z boku. Chociaż jak widzę jak niektore znajome odtracaja swoich partnerów, którzy ciągle slysza "jak ty to robisz, zostaw, nie potrafisz, nie wracaj sie" to mnie się noż w kieszeni otwiera, a co dopiero takiemu facetowi.
Paulinek, Carolline, alutka lubią tę wiadomość
-
A ja postanowiłam, że pojadę po 12 na ktg zobaczyć czy wszystko jest ok , ale znając życie jest ok, bo tak zawsze jest jak coś mi jest to nie na ktg tylko po
lub przed. I tak raz w tygodniu mam jeździć więc teraz idę obrać ziemniaki i kotlety potłuc i przyprawić , oczywiście teściu mnie zawiezie i przywiezie , bo upał nieziemski
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 11:15
4me, Dżuls lubią tę wiadomość
-
Lilla My wrote:Każda z nas zrobi, jak będzie uważała, ale moim zdaniem - skoro facet był przy poczęciu, to powinien nam też pomagać przy dziecku. I to samo wpajały tatusiom położne na szkole rodzenia. My też musimy się wyspać. Nie mówię, że mąż ma nas we wszystkim wyręczać, ale jakby wstał w nocy, przewinął dziecko i podał nam do karmienia, to korona mu z głowy nie spadnie. Osobiście nie rozumiem podejścia "pan i władca musi się wyspać, bo idzie do pracy". Dziewczyny - bycie mamą to praca na 3 etaty!! 24h na dobę!! Też kiedyś musimy się wyspać i odpocząć.
Mam takie samo zdanie jak Lilla My, chodź mój ciuszków nie prasuje i nie pierze, ale składanie dziecięcych mebelków to już sam robi. -
nick nieaktualnydla mnie jest to straszne, że sprzątanie, opiekowanie się dziećmi, pranie itp jest nadal uważane jako "kobiece" zajęcie a facet ewentualnie "pomaga"...
my tak samo pracujemy, tak samo zarabiamy na domy, dlatego ja uważam, że my się dzielimy obowiązkami, a nie, że pan i władna mi łaskawie "pomoże" jak ugotuje obiad czy zrobi cokolwiek w domu i trzeba mu wtedy order z ziemniaka machnąć i całować po stopach...
niestety znam kilka takich przypadków, że ugotowanie makaronu przez faceta jest uważane jak święto narodowe...Anitka201, .ona., Carolline, sowa28, Dżuls, snoopy_etka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMyślę że obowiązki domowe trzeba ustalić od samego początku jak się razem zamieszka i nie przyzwyczajać faceta do tego że ma wszystko podane na tacy w sensie że kobieta zrobi w domu wszystko a panicz przyjdzie na gotowe .
Carolline lubi tę wiadomość
-
Paulinek wrote:niestety znam kilka takich przypadków, że ugotowanie makaronu przez faceta jest uważane jak święto narodowe...
na pewno rozgotowałby!!
ale za to sprząta, bo ja nienawidze sprzątać, a gotować i piec lubię.
Pewnie, że mój mąż będzie zajmował się Kają kiedy nie będzie w pracy, ale w nocy musi się do tej pracy wyspać, no a póki będę karmić piersią to sama sobie musze poradzić z wstawaniem- pewnie na stałe bede spac w pokoju małej. -
nick nieaktualnymarlenak_me ale może 5 razy rozgotuje a za 10 się nauczy jak się robi, sam sprawdzi i będzie robił normalnie? trochę takie robienie niepełnosprawnych z tych facetów...
ja sama fotel pomaluje, czy ścianę (chociaż on pewnie lepiej przez to, że miał częściej z tym styczność) tak samo on ugotuje makaron;)
p.s ja nie mówię już o tym wstawaniutaka o dygresja tylko
p.s 2 http://gazetka.lidl.pl/e904edb3-52fa-480a-9dfd-253978d2759d/ o nie...znowu;pWiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 11:45
Carolline lubi tę wiadomość
-
Paulinek wrote:
niestety znam kilka takich przypadków, że ugotowanie makaronu przez faceta jest uważane jak święto narodowe...Ale za to są inne rzeczy z domowych obowiązków, których ja nie tykam. Ważne żeby być zadowolonym, a nie, że każdy musi robić to samo żeby było "sprawiedliwie".
Ja jestem zadowolona z podziału obowiązków domowych, co najwyżej czasem narzekam na tempo ich wykonywania, bo mój mąż niestety z tych którym się wiecznie nie spieszy. -
nick nieaktualnyla_lenka wrote:U mnie pewnie to byłoby niezłe święto.
Ale za to są inne rzeczy z domowych obowiązków, których ja nie tykam. Ważne żeby być zadowolonym, a nie, że każdy musi robić to samo żeby było "sprawiedliwie".
Ja jestem zadowolona z podziału obowiązków domowych, co najwyżej czasem narzekam na tempo ich wykonywania, bo mój mąż niestety z tych którym się wiecznie nie spieszy.
nie bierzcie wszystkiego dosłownie;) to tylko przykład, chodzi o podział obowiązków, a nie całowanie po stopach bo ktoś coś zrobił;p a jaki podział to już każdego sprawa indywidualnaCarolline lubi tę wiadomość
-
Paulinek wrote:marlenak_me ale może 5 razy rozgotuje a za 10 się nauczy jak się robi, sam sprawdzi i będzie robił normalnie? trochę takie robienie niepełnosprawnych z tych facetów...
ja sama fotel pomaluje, czy ścianę (chociaż on pewnie lepiej przez to, że miał częściej z tym styczność) tak samo on ugotuje makaron;)
p.s ja nie mówię już o tym wstawaniutaka o dygresja tylko
p.s 2 http://gazetka.lidl.pl/e904edb3-52fa-480a-9dfd-253978d2759d/ o nie...znowu;p
Ooo tak! Dobrze, że niedaleko mnie ptwierają! Będę atakować, bluzy są przesłodkie -
Lilla My wrote:Każda z nas zrobi, jak będzie uważała, ale moim zdaniem - skoro facet był przy poczęciu, to powinien nam też pomagać przy dziecku. I to samo wpajały tatusiom położne na szkole rodzenia. My też musimy się wyspać. Nie mówię, że mąż ma nas we wszystkim wyręczać, ale jakby wstał w nocy, przewinął dziecko i podał nam do karmienia, to korona mu z głowy nie spadnie. Osobiście nie rozumiem podejścia "pan i władca musi się wyspać, bo idzie do pracy". Dziewczyny - bycie mamą to praca na 3 etaty!! 24h na dobę!! Też kiedyś musimy się wyspać i odpocząć.
Wiem też, że gdybym go poprosiła w nocy o wstanie do dziecka, to by to zrobił bez mrugnięcia, bo przy synu parę razy sam z siebie zrywał się, żeby sprawdzić czy wszystko ok. Ale wiem, że to jest zasługa też tego, że w niczym go nigdy nie wyręcząłam na zasadzie "zostaw, zrobię to lepiej", a już tym bardziej nie rozumiem odstawiania faceta od opieki przy dziecku, tłumacząc, że to kobieca sprawa i żona i teściowa się tym lepiej zajmą. On już wtedy nigdy nie będzie się poczuwał do pomocy przy dziecku, bo nikt nigdy nie dał mu się wykazać, nię będzie piewien tego co robi. Wtedy powstają tatusiowe na zasadzie "zajmę się nim, jak będe mógł z nim pograć w piłkę, czy pójść na rower, do tego czasu ty się nim zajmuj".
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 12:01
Paulinek, .ona., Carolline, aldonaa lubią tę wiadomość
-
Mozjaka wrote:nawiązując do tego co napisała lilla my. nagranie w j. angielskim ale skoro jak główne założenie zrozumiałam to chyba nikomu nie sprawi problemu
https://www.youtube.com/watch?v=IcPuSs9jOq4
"That's almost cruel"Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2015, 12:10
-
Mój P się bal mloda zajmować jak była taka malutka. Mało tego, bal się ja samochodem wozić nawet
Ale po jakimś czasie ogarnął się o w zasadzie wszystko robił. A juz najlepiej było jak podczas mojego wychowawczego on stracił pracę, a ja dostałam fajny projekt na parę miesiecy. Siedział z mloda w domu i wszystko musiał robic. To był najlepszy chrzest bojowy i nic juz nie jest dla niego straszne. Nagle nauczył się gotować itp. Sprzątać to akurat sprząta, bo ma takie zrywu pedantyzmu co jakiś czas i się zbiera do sprzątania. Pranie tez jak musi to zrobi, prasowac lubi bardziej niz ja... Akurat w tym temacie nie mogę narzekać. A odkąd pracuje w gastronomii to podpatruje kucharzy i takie robi rarytasy czasem, ze chej!
-
nick nieaktualnyWiecie teraz moze myslimy ze oni beda spac a my wstawac w nocy, a moze byc tak ze dziecko glosniej sobie westchnie a tatus bedzie juz na baczności przy łóżeczku
Wszystko okaże sie w "praniu"
Na pewno te z was które mają juz dziecko mniej wiecej wiedzą jak zachowa sie facet a te z nas ktore czekają na pierwsze mogą sobie co najmniej rozmyslac jak to bedzie -
Dziewczyny własne przyszło moje zamowienie z gemini. Jeśli jeszcze ktoras nie kupila nakładek do karmienia to polecam te z madeli. Ja brałam rozmiar S i wydaje mi się że trafiłam. Sa zrobione z bardzo cienkiego tworzywa i bez problemu dopasowuja się do sutka.