Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny. Choc podczytuje Was od samego poczatku- od 280 stron
- to dopiero teraz sie przedstawiam i Witam Was
Jestem w 9 tygodniu ciazy. Poczatki nie bylo kolorowe przez co teraz juz 3 tydzień leze w domu i nie wiadomo ile jeszcze przede mna. Mam krwiaka, który odkleja kosmówkę. Ciaza sama w sobie rozwija sie bardzo dobrze wiec zdecydowanie jest o co walczyć)
Zmobilizowalam sie aby sie odezwać bo nie zgadzam sie z opinia, ze każde plamienie dobrze konsultować i jechac do szpitala. Jesli macie lekkie plemienia i za kilka dni wizytę u swojego ginekologa albo możliwość umówienia sie na taka wizyte- nie męczcie sie i swoich fasolek szpitalem. Ja pewnej nd wieczorem dostalam plamienia- dość mocnego ale jednostkowego. Na poczatku sie polozylam i stwierdziłam, ze nie będę panikować- przeciez kobiety potrafią miec miesiączkę w ciazy! Pozniej jednak pomyślałam, ze na wszelki wypadek pojade do tego szpitala. Byl to największy błąd!!! Lekarka stwierdzila, ze ciaza nie rozwija sie prawidłowo i ze mam przygotować sie na poronienie. Opisala straszne objawy, które jak dostane mam natychmiast przyjezdzac do szpitala. Tak sie tym przestraszyłam, ze bardziej balam sie juz o siebie niż o to niby puste jajo plodowe. Mój facet następnego dnia rano jechał w delegacje kilka tysięcy km od domu. Mialam zostac sama wiec jeszcze bardziej sie martwiliśmy. Dodatkowo pól nocy przeplakalismy żegnając sie z fasolka i zastanwiajac sie czy jeszcze kiedys nam sie uda. Następnego dnia mialam iść normalnie do pracy- nie dostałam żadnego zwolnienia jedynie zalecenie by udać sie do swojego ginekologa i zrobi jeszcze na wszelki wypadek betę. Jak rano zobaczyłam jak wygladam- zaryczana twarz i całonocny stres- nie poszłam do pracy. Pojechalam do mojego lekarza. To byly kolejne godziny placzu i stresu. Mój lekarz powiedzial, ze absolutnie nic nie jest jeszcze stracone, ze ciaza rozwija siw poprawnie i jest szansa. Znalazł za to krwiaka, którego kilkanaście godzin wczesniej albo nie bylo albo lekarze ze szpitala nie znaleźli. Mój gin powiedzial mi, ze jak pojawia sie jakiekolwiek plemienia inne niż zywa krew mam nie jechac do szpitala. Pozniej musialam zmienić lekarza na takiego, który jest bliżej mojego domu. Nie wiedząc co powiedzial pierwszy potwierdził dokladnie to samo- mówiąc, ze tylko plemienia większe niż okres to szpital.
Podsumowując myślę, ze wizyta w szpitalu byla największym bledem- ilość stresu jaka zafundowalam sobie i dziecku byla nie do opisania. Wiadomo jak stres działa na ciaze w tak wczesnym wieku... Wizyta w szpitalu w żaden sposób nie pomogla mi a tylko zaszkodzila...
To byl oddział polozniczy, moje wyniki usg konsultowalo dwóch lekarzy i żaden z nich nie miał racji. Mysle, ze lekarze na porodówkach maja dość takich plamiacych a ich podejscie jest dość zimne...
Ufff ale się rozpisałam... Ale strasznie nie zgadzam sie teraz by na wszelki wypadek jeździć do szpitala...
A skąd si pojawił krwiak? Nie wiadomo- moze byl te kilkanaście godzin wczesniej a dwóch lekarzy go nie zauważyli? Moze pojawił sie w wyniku stresu? A moze z zupełnie innego powodu- niestety odkleja mi teraz kosmowke i więzi w domuchabasse, eM lubią tę wiadomość
-
4me Witaj
To straszne co CIe spotkało, szkoda, że trafiłaś na tak niekompetentnych ludzi.
Ja jednak mam zupełnie inne doświadczenia niż Ty, ostatnio ciąża rozwijała się bezbłędnie, krwiak podobnie jak u Ciebie odklejał kosmówkę. Straciłam tą ciążę i do końca życia będę się zastanawiała czy gdybym zamiast leżec w domu, pojechała od razu do szpitala, miałabym teraz ponad roczne dziecko na ręce.
Nie zawsze w szpitalu spotyka się takie osoby jakie ty spotkałaś. Za pierwszym razem leżałam na podtrzymaniu ciąży 5 dni, mimo, że przyjeżdżając do szpitala miałam pęcherzyk 0,35cm (dwa tygodnie wczęśniej na wzycie kontrolnej pęcherzyk miał 0,33 o czym poinformowałam lekarzy na IP). Przecież wszyscy lekarze tam wiedzieli, że ta ciąża nie rozwija się dobrze a jednak dali jej szansę. To było w Pyrzycach.
To jakie ogromne wsparcie miałam po drugim poronieniu w szpitalu w Barlinku jest trudne do opisania. Jednak z pielęgniarek po przyjeździe do szpitala obtarła mi twarz z rozmazanego makijażu, druga rozmawiała ze mną gdy wieczorem bałam się zabiegu, wyjąśniła jak to będzie wyglądało. Obaj lekarze do rany przyłóż. USG miałam codziennie by sprawdzac czy wyczyszczę się sama, czy jednak zabieg.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2015, 16:36
-
Ursa bardzo mi przykro
Wiem, ze na pewno pojawia się glosy, ze pojechanie do szpitala uratowalo dzidziusia- od tego w końcu sa te szpitale.
Ja narazie jednak przy takim zwykłym plamieniu nie będę juz jechac od razu do szpitala. Najpierw mój ginekolog i dalej to co on powie... No chyba, ze byloby to mocne plamienie i inne niepokojące objawy.
Tak jak pisalam, pytanie czy mamy możliwość w miare szybkiej (Np następny dzien) wizyty u swojego lekarza, który zna nasza ciążę.
A wiesz co bylo bezpośrednio przyczyny straty? Wlasnie krwiak i odklejajaca się kosmowka?
Nie zadręczaj sie tym pytaniem. Wiem, ze to trudne ale takie zdarzenia trzeba dla własnego dobra zostawić w przeszłości. Nigdy nie należy zastanawiać sie co by bylo gdyby... Choc wiem, ze to trudne...
-
Ludki co tak dziś smutno i nerwowo, chyba taki dzień, ja też dziś na przemian ryczę i załapuję doła, oraz ogromną radość po zjedzeniu szaszłyków zrobiliśmy
ok 60 szt szaszłyków
plus 10 na słodko (kocham szaszłyki kurczak-ananas-brzoskwinia) potem poszłam spać i znowu jakaś chandra wisi i z byle czego mi łzy lecą, już mój facet oberwał kilka razy zdaniem: że go nie kocham i ma sobie iść.
-
Lady Savage mnie chyba dzisiaj Merida tak nastroiła. No tak wyłam, że uspokoic sie nie mogłam. Aż się zanosiłam, film się skończył a ja nadal.
4me, niestety tak to była przyczyna poronienia. Tylko Ty się nie stresuj. Mój krwiak pękł a, ze był tuż pod maluszkiem to pękając przerwał naczynia odżywiające dzidzię. U mnie potem nie było plamienia tylko żywa krew i niestety bardzo silne skurcze. Jest bardzo malutki odsetek ciąż z krwiakiem, które tak się kończą. Cóż byłam wyjątkiem potwierdzającym regułę.
-
Już pisałam wcześniej, ze moja chrześnica jest z ciąży gdzie był krwiak odklejający 3/4 jaja plodowego. Nawet lekarze nie dawali szans. A w tym roku skończy już 10 lat, super się rozwijała, świetnie się uczy.
Tak samo gdy byłam w szpitalu cała masa kobiet (takich starszych, czekających na jakiś zabieg) opowiadała, że miała krwiaka w ciąży i wszystko się ostatecznie dobrze skończyło. To bardzo częsty przypadek w ciąży, szacunkowo pojawia się w 20-25% i w większości znika po kilku - kilkunastu tygodniach. Ale zagrożenie (zwłaszcza właśnie groźnego pęknięcia) jest zawsze, dużo zależy gdzie krwiak jest umiejscowiony, jak duży, jak się goi itp. Ogólnie przy wczesnej ciąży jest dużo zagrożeń i tak naprawdę nawet lekarz nie da 100% diagnozy dlaczego czasem się dzieje tak, a nie inaczej. Warto mieć tego świadomość, ale też nie panikować za bardzo bo poza leżeniem, zaleconymi lekami i nadzieją to za wiele się i tak nie da zrobić. Obawa o dzidziusia jest naturalna, zwłaszcza gdy się wie, że dzieje się coś podwyższającego ryzyko. Trzeba jednak dużo cierpliwości i wiary, że tym razem będzie dobrze.
-
nick nieaktualnyJa na temat krwiaka sie nie wypowiem bo nie znam takiej sytuacji.
Ale mam pytanie bardziej do kobiet ktore wierza w różne zabobony
Sezon zimowy więc wiadomo płaszczyk i szal a moje pytanie brzmi czy rezygnowac z paska na gumce w płaszczu i szala (komin) mowila mi mama zebym ten pasek zdjęła a dzisiaj ciotka wspomniala zebym niczym sie nie owijala
Dla sprostowania troche wierze w zabobony ale chcialam tutaj podpytac
Z paska nie chce rezygnowac bo wiadomo w takiej kurtce talie ladnie uwydatnia -
nick nieaktualnyMagnolia3 wrote:Staraczko 23, czy Ty wierzysz w Boga?
-
nick nieaktualny4me-dzieki za rady i opis twoich doswiadczen. Plamienie ustalo po godzinie,tak samo jak ostry bol plecow i skurcze brzucha wiec zdecydowalismy nie jechac do szpitala. W zeszlym tygodnou bylo inaczej bo plamienie bylo jaskrawo rozowe i mozna w nim bylo zauwazyc krew. Wizyte mam we wtorek o 13:15,powinno juz byc slychac serduszko tak wie 3majcie kciuki.
eM lubi tę wiadomość
-
Maartina teraz po opowieści Ursy- troche sie boje
Ja nie jestem lekarzem wiec nie chce Ci nic doradzać.
Gdybym ja miala teraz slabe plemienia nie pojechałabym do szpitala- choćby dlatego, ze mój lekarz tak powiedzial i powiedzial tez, ze to się moze w moim przypadku zdarzyć.
Nie chce jednak nikogo miec na sumieniu jesli coś pójdzie nie tak- wiec sama musisz zdecydować.... W zależności od tego tez co lekarz powiedział Ci po pierwszych plamieniach...
Wyrazilam swoje zdanie ale w sumie- kazdy przypadek jest inny. Nie słuchajcie mnie- róbcie co same uważacie za stosowne)) kobieta w ciąży jest znacznie bardziej zmienna
))))