Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
La lenka nie przjmiuj sie tak mysle ze kazda z nas ma takie dni kiedy ma dosc, do tego maluchy daja w kosc. Nie ma ludzi ze skaly i kazy ma chwile slabosci i kryzysy. Jutro bedzie lepiej mala sie usmiechac bedzie i od razu humor ci sie poprawi. Ja tez nieraz mam dosc i tez mam takie mysli ze go zostawie i niech placze, ale spinam posladki pomimo ze nieraz wyc mi sie chce z bezradnosci ze wlasnie zadne moje dzialania nie dzialaja, albo po prosu brakuje juz mi sily i energii do malego. Ale wystarczy ze spojrze na niego i wiem ze on meczy sie jeszcxze barsziej niz ja bo nie potrafi powiedziec o co mu chodzi i wtedy mobilizuje sie i dalej kombinuje jak mu pomoc. Takze wiecie jak juz nic nie dziala to "kraina lodu" i MAM TE MOC!!!
.
la_lenka lubi tę wiadomość
edysia5 -
Anitka201 wrote:My chyba daliśmy 200 zł . Kurcze juz nie pamiętam mimo że było to w październiku.
Po wizycie u rehabilitantki mam dosłownie mętlik w głowie jak go podnosić, nosić itp. Do tego musimy ćwiczyć bo mamy mała asymetrie. -
Dżuls wrote:Witaj w klubie. Spoko, na początku to wszystko jest zupełnie nowe, ale potem tak wchodzi w nawyk, że o tym nawet nie myślisz. Dla mnie najtrudniej ogarnąć dzień tak, żeby przećwiczyć młodą przynajmniej cztery raz dziennie.
Mała w końcu usnęła twardo, zjadłam kolację i zabieram się za zszycie jej ukochanego piesa, bo mu wypełnienie nogą wyłazi. Ech, nie lubię szyć a odkąd jest mała to ciągle coś muszę - a to guziczek, a to szew puszczony, a to coś. Blee.
Na kolędę też daliśmy 100zl (najczęściej dawaliśmy 50zł, ale w tym roku stwierdziliśmy, że wygospodarujemy jeszcze trochę). -
la_lenka wrote:My ćwiczenia robimy, że tak powiem "przy okazji". Przewijam małą to poćwiczymy rączki, nóżki i obroty. Siedzi mi na kolanach - to skłoniki i "siadanie" itd. Jak ma dobry humor to na piłkę. W sumie nigdy nie ma tak, że ustalam, że teraz ćwiczymy cały cykl.
Ogólnie to muszę zawsze wyczaić moment, kiedy jest wypoczęta, wyspana i nie od razu po jedzeniu i jak już ogarnę które to mniej więcej godziny w ciągu dnia, to wpadam w rytm i jakoś leci. Gorzej jak ma same takie ćwiczenia, przy których wyje, to już zaczyna się hardkor i jest dobrze, jak zrobimy je 3 razy w ciągu dnia. -
Anitka u nas po pierwszej wizycie u rehabilitantki okazało się że robię wszystko źle łącznie z podnoszeniem, noszeniem, przewijaniem, przystawianiem do piersi, ubieraniem ale wszystko szybko ogarnęłam i mam przynajmniej poczucie że nie pogarszam sprawy bo też mała ma niewielką asymetrię.
my za chrzest prawosławny zapłaciliśmy 200zł - co łaska - taka kwota wydała nam się optymalna, zwłaszcza że udało się ochrzcić Anastazję w naszym domu i nie musieliśmy się bujać w te chłodniejsze dnia dzisiaj mieliśmy kolędę i dałam 20zł, też co łaska.
i że tak się wyrażę, baby swemmer is cool! pierwsza kąpiel za nami, Nastka wywijała nogami jak żabka, ewidentnie jej się podobało a po kąpieli padła jak zabita choć była godzina 20.30 a zawsze chodzi spać o 22
-
julita wrote:Anitka u nas po pierwszej wizycie u rehabilitantki okazało się że robię wszystko źle łącznie z podnoszeniem, noszeniem, przewijaniem, przystawianiem do piersi, ubieraniem ale wszystko szybko ogarnęłam i mam przynajmniej poczucie że nie pogarszam sprawy bo też mała ma niewielką asymetrię.
my za chrzest prawosławny zapłaciliśmy 200zł - co łaska - taka kwota wydała nam się optymalna, zwłaszcza że udało się ochrzcić Anastazję w naszym domu i nie musieliśmy się bujać w te chłodniejsze dnia dzisiaj mieliśmy kolędę i dałam 20zł, też co łaska.
i że tak się wyrażę, baby swemmer is cool! pierwsza kąpiel za nami, Nastka wywijała nogami jak żabka, ewidentnie jej się podobało a po kąpieli padła jak zabita choć była godzina 20.30 a zawsze chodzi spać o 22 -
MadziaRatMed wrote:A powiedz mi, masz duza wanne w sensie głęboka czy taka zwykla? Bo myślę czy to kupic, juz ledwo sie miesci w normalnej, fajnie by bylo jakby mogla troche popływać
aż poszłam zmierzyćgłębokość 40, szerokość 75, długość 180
gdy Nastka odpychała się nóżkami od jednego końca wanny to dopływała do drugiego końca i tak 15-20 minut się pluskała, nagraliśmy całe wydarzenie ale widać bożenę i tyłek więc nie będę wrzucać filmiku
Madzia ale nie martw się jeśli masz płytszą wannę bo woda i tak wypycha ciałko do góry więc dziecko "leży" na wodzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 22:43
MadziaRatMed lubi tę wiadomość
-
julita wrote:aż poszłam zmierzyć
głębokość 40, szerokość 75, długość 180
gdy Nastka odpychała się nóżkami od jednego końca wanny to dopływała do drugiego końca i tak 15-20 minut się pluskała, nagraliśmy całe wydarzenie ale widać bożenę i tyłek więc nie będę wrzucać filmiku
Madzia ale nie martw się jeśli masz płytszą wannę bo woda i tak wypycha ciałko do góry więc dziecko "leży" na wodziepogadam jeszxze z mezem co on tam o tym mysli
)
-
Ja też robię przymiarkę do swmmera, moja ostatnio tak wali nogami w wodę podczas kąpieli, że oboje jesteśmy mokrzy - strasznie jej się to podoba
U nas skoku ciąg dalszy, do obiadu jest w miarę, popołudniu robi się dramat, w jednej sekundzie się śmieje, w drugiej już wyje i nie wiem o co chodzi - głodna nie, pielucha nie, brzuszek nie, przytulanie nie - a im bardziej się staram tym wyje bardziej. Dzisiaj na nią krzyknęłam i aż mi się przykro zrobiło, no bo co ona winna? A niunia w tym momencie strzeliła najpiękniejszy bęzzębny uśmiech świata, bo myślała, że mama się tak wygłupia... Chciałam sobie walnąć po gębie, bo najłatwiej frustracje na dziecku wyładować, eh ...
A teraz od 21 młoda śpi jak kamień i pośpi tak do 7 - i ja śmiem jeszcze narzekać ... Oj głupia ja ... -
Przed chwila przyprawilam prawie o zawal swojego M. Maly się obudził chcial jesc wiec wstaje i biorę go z łóżeczka. Troche przy tym postękałam bo kręgosłup zabolał jak cholera- uroki 8kg
. Doszlam z małym do drzwi sypialni i nagle taki niedowład nogi, ze prawie upadlam
jak mój M wyskoczył z lozka to w sekundę byl przy mnie, żeby ratować małego. Powiem Wam, ze aż mi się slabo zrobili ze strachu
tzw "mrówki" nagle mi zeszly na noge i nie moglam ustać normalnie...
-
Jejku moja córa chyba się dowiedziała że mama na nią pomarudzila bo miała najlepszą nocke ever. Poszła spac o 19 i miala jrdna pobudke o 2 a potem dopiero o 7 juz wstała w pełni wypoczeta z pięknym bezzębnym uśmiechem
-
A ja głupia myślałam, że młoda po szczepieniu trochę pośpi lepiej tej nocy ale nic z tego. Przemawiała o 5 rano.
Ogólnie powiem Wam, że u mnie poranki są krytyczne. Śpię w jakiś dziwnych pozycjach na gównianym łóżku, budzę się połamana i niedospana, młodą już domaga się uwagi, przebieram, przewijam i półprzytomna wychodzę do pokoju, w korytarzu potykając się o koty głośno domagające się dokładki do koryta, a w pokoju już mąż przy laptopie i syn z listą żądań śniadaniowych, i ciągle tylko "mamoooo mamoooo". Młody chory, więc domaga się mamy z nim na kanapie, mała już zaczyna awanturę na macie, ja jeszcze marzę o kawie, a tu zaraz trzeba się ogarniać na spacer, myśleć o zakupach, obiedzie. Trochę mam dość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2016, 08:15