Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
.ona. wrote:czyzby ktos jeszcze zamilkł poza mna?
no i mamy też nowe koleżanki, które podczytywały od dawna, niektóre od samego początku, i dopiero teraz się ujawniły
I jakoś tak te wszystkie powroty i ujawnienia skumulowały się w przeciągu ostatniego tygodnia, akurat gdy zaczęłyśmy marudzić, że forum obumiera
-
4me, Ty masz tą matę Ski Hop, ale chyba tą dużą z tego co kojarzę? Więc jak po niej tak mały lata to lepszy akrobata od mojej
Dżuls rzeczywiście nas się tu ostatnio namnożyło, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcaleJa tak was podczytywałam i powiem Wam, że duużo się od Was nauczyłam i cieszę się, że w końcu jestem na tym forum nie tylko jako czytająca
-
Aaa to Hanka na tej standardowej się nie mieściła, na dużej powoli tez brak miejsca i zaczęłam się już rozglądać za jakimś fajnym dywanem do pełzania
Z jednej strony fajnie, że już taka akrobatka z niej, ale z drugiej strony, zostawić jej już nie mogę ani na chwilęBtw. widziałyście gdzieś jakieś solidne osłonki na barierki przy schodach? Muszę to powoli zacząć ogarniać bo ani się obejrzę, a córka będzie na schodach
-
.ona. wrote:U nas ogólnie wszystko ok, tylko mała ma ostatnio fazy na brak apetytu na mleko. Czasem jest w stanie wypić nawet i 250 ml, a czasem zaledwie 100. I tu mam pytanie do mam, które tez karmią mm: czy też tak macie? Machnie ręką, żeby butla sobie poleciała albo wypycha smoczek jezykiem
Cwana bestia.
Zastanawiam się, może to przez zęby? Ciągle łapki w buzi i slina leci litrami... a może zwyczajnie już tyle mleka nie potrzebuje? Choc wydawało mi się, że im starsze dziecko tym wiekszy apetyt (a przy tym rzadziej jemy). Ale jak widać różnie bywa.
hm, deserki owocowe za to uwielbia -
A my nadal z tym nieszczęsnym katarem walczymy. Co prawda widać już poprawę no ale kurcze... ileż można.
? A do tego jeszcze doszedł kaszel. Oczywiście byliśmy u lekarza, ale ta stwierdziła, że nic mu nie jest i w ogóle to chyba ma mnie za wariatkę, bo zapytała, czy on ma na pewno katar..heh..,czy może mu się ulało. Noszzzz.. krew mnie zalała. Młody o mało się nie udusił w nocy, katarkiem zielone i zółte gile wyciągałam a ona mnie pyta czy to katar.. Ehh, Oczywiście nic nie przepisała i kazała tylko solą zakraplać i czekać aż przejdzie. Następnego dnia z rana był taki kaszel, że się wystraszyłam, ale już nie chciałam iść do mojej przychodni, więc wczoraj zadzwoniłam do prywatnej lekarki i przyszła do nas na wizytę domową. Okazało się , że świetna babeczka,. 30 lat ordynator pediatrii. Wypytałam ją o wszystko co mnie do tej pory niepokoiło czyli głównie kupy, pocenie, asymetrię i inne. W reszcie ktoś z zaangażowaniem i cierpliwością pochylił się nad nami. Żałuję, że tak długo zwlekałam z tą wizytą, bo miałam numer do niej już po porodzie, ale jakoś tak myślałam, że skoro w przychodni nie umieją mi pomóc to cóż ona zrobi. Jestem mega zadowolona i dużo spokojniejsza. A wizyta kosztowała tylko stówkę. Dużo i niedużo, ale warto mieć kogoś takiego w zanadrzu na wszelki wypadek.
Co do obracania i nnych akrobacji, mój też zaczyna coś jakby pełzać. Podnosi dupkę, podkurcza nóżki i coś tam się przesuwa. Na razie nieporadnie, ale widać , że główka pracuje. Pani doktor powiedziała, że jest bardzo silny i tylko patrzeć jak zacznie rwać się do raczkowania. -
a co do przekręcania to młody z dnia na dzień zaczął się przekręcać na brzuszek (ale tylko w prawą stronę )i tak mu się spodobało,że nie ma opcji ,żeby poleżał na pleckach, za to z brzuszka na plecki jeszcze się nie przekręca.
A od wczoraj zaczął się łapać za syrki:)edysia5 lubi tę wiadomość
-
Jak miło zajrzeć, ruch na forum prawie jak za dawnych czasów
Super dziewczyny, że wróciłyście/ ujawniłyście się
My dzisiaj po rehabilitacji. Pani doktor stwierdziła, że na podstawie mojej młodej można by nakręcić filmik instruktażowy jak dziecko przekręca się na brzuszek - ruch po ruchu dzisiaj niuńka zrobiła to bardzo powolutku, bo normalnie 3 sekundy. No i śmiga już w obie strony.
Ale my mamy inny problem, moja mocno odgina barki co nie jest prawidłowe, a próba jej "zamykania" podczas noszenia i karmienia to atak histerii. Ale pani doktor mówi, że trzeba to przewalczyć i cierpliwie ciągle jej te barki ustawiać w pozycji zamkniętej. Dodatkowo dłonie często są zamknięte, więc musimy ćwiczyć głaskanie pełnymi rączkami np po nóżkach od stóp do bioderek. No i muszę kupić coś okrągłego do łapania, w sensie jakąś piłeczkę czy grzechotkę, żeby łapki na niej się otwierały. Generalnie niby to drobiazgi, ale trochę pracy przed nami jest. No i jeszcze prostowanie nóżek do zniwelowania. Ufff ... -
Co do karmienia, to u nas też okresowo mniejsze dawki, ale to jest tak dzień na dzień. Jednego dnia je b. dużo np 850 ml przez cały dzień, a następnego zje tylko 730 ml. Zganiam to na zkok, bo tak marudne i płaczliwe moje dziecko nie było nigdy. Dziś obudziła się po 5 z takim płaczem, że przez pół godziny nie mogłam jej uspokoić. Już mi naprawdę cierpliwości brakuje. O siłach nie wspomnę ...
-
Hejka,Mamuski!
I ja troszke zamilklam,bo ostatni tydzien to byla paranoja...Ola budzila sie co doslownie 1,5h,po czym odkladalam Ja nastepna godzine co 10min...Tak bylo od poniedzialku.Usypianie trwalo po 3h!! W dodatku Maz byl zawalony robota i codziennie prawie pozniej wracal no i tez wykonczony tymi nockami.Mnie bolal tez maksymalnie zab i to oczywiscie w nocy (3.02. wyrywam gnoja). Mala nie spala tez w ciagu dnia ani minuty.Wczoraj mialam juz raki kryzys,ze wisiala w powietrzu eksplozja.Na szczescie miniona noc to bajkaOlcia pierwszy raz spala ciagiem ponad 5h! Zasnela o 21.15 i pobudka o 2.30 Az o 2 sie zerwalam patrzec czy oddycha. Pozniej o 5 kupa i guganie do po czym od 6 do 8 spanko. Dzis w ciagu dnia tez spala i to 2,5h !Maz posprzatal mieszkanko a ja moglam tez pokimac godzinke
Czuje sie wysmienicie!!
W koncu zniknely moje podkrazone galy...
Kocham mojego Meza
Dzis podalismy 1sza marchewke. No nie powiem,grymasy byly dosc sporeJutro ciag dalszy prob
Tez zastanowimy sie nad babyswimmerem.
Córcia
-
No i dziś nasza nocka nie najlepsza, to znaczy nie było płaczu czy złości aaale spania też nie było. Obudziła się 4:50 i do 6:30 nie było nawet szansy na sen. Gadała, bawiła się rękami, kręciła w łóżeczku a najlepsze było podnoszenie pupy do góry (świeca) i całym impetem uderzenie w materac ... Mam nadzieję że dziś pospi. Lila obraca się z pleców na brzuszek ale tylko w lewo :p w prawo jakoś jej nie wychodzi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2016, 18:45
-
Ja się pytam kto mi podmienill dziecko.... 2godziny placzu hez powodu az padla
serce mi pęka jak ona tak płacze i nic nie pomaga;( maz od 6 dni w pracy codziennie, jak wraca to ona juz spi a ja sie czuje jak wrak, nie umiem uspokoic wlasnego dziecka
( mam nadzieję, ze to ten skok... Do 15 jest ok a potem sie Zaczyna, przez to wszystko nie mam jak ściągnąć mleka wiec jak tak dalej pójdzie to przejdziemyna mm bo ona z cyca nie chce a ja nie mam jak sciagac bo ona tak placze
i coraz mniej mleka bo sciagam max 3-4 razy dziennie i to na szybko, ech musialam sie wyzalic jestem wykonczona, maz wroci dopiero o 23.30:( a niby kp jest takie latwe... Moze ktos ma patent jak dziecko znow zmusić do picia prosto z cyca??
-
Madziaratmed a sprobuj moze dac jej cycka jak juz prawie spi
. U nas jak jest skok to tomek tez nie chce cycka, prezy sie odwraca glowe i niemilosiernie przy tym ryczy. Ale jak juz prawie pada i ma taki stan czuwania chwile przed zasnieciem to go biore cyk szybo do cycka i wtedy zalapuje. Bo jak nie ma skoku tovcycek jest ok, ale jak sie wkurza albo jest mocno zmeczony to "na trzeżwo" nie ma szans, jedynie na takiego półspiocha.
edysia5 -
Easymum - my też mamy problem z prostowaniem nóżek, bo młoda zamiast trzymać je w górze to ma ciągle sztywno wyprostowane. Babka pytała, czy może ma coś w łóżeczku w okolicach nóżek, do czego by sięgała, ale nic takiego nie mamy. A u Was co mówiła na ten temat, oprócz tego, że trzeba to zniwelować?
-
edysia5 wrote:Madziaratmed a sprobuj moze dac jej cycka jak juz prawie spi
. U nas jak jest skok to tomek tez nie chce cycka, prezy sie odwraca glowe i niemilosiernie przy tym ryczy. Ale jak juz prawie pada i ma taki stan czuwania chwile przed zasnieciem to go biore cyk szybo do cycka i wtedy zalapuje. Bo jak nie ma skoku tovcycek jest ok, ale jak sie wkurza albo jest mocno zmeczony to "na trzeżwo" nie ma szans, jedynie na takiego półspiocha.
kazde przystawienie w dzien konczy sie wielkim wrzaskiem:( jedynie w noxy o ile szybko ja wezme i nie zdazy sie wybudzic to je, zalamana jestem, wydaje mi sie ze pol dnia spedzam z laktatorem zamiast z dzieckiem, odbiera ko to radosc z macierzyństwa. No i chyna musze kupix nowy laktator bo wydaje mi sie, ze ten kiedys leppiej "ssal" chyba, ze jednak mam juz mniej mleka:( kiedys 150ml szlo w 10minut a teras 120ml w 30minut i tp jeszcze musze druga reka ściskac piers i zmieniać pozycje...