Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dżuls, no i super! Skoro masz coś sprawdzone, to po co to na siłę zmieniać?
Forum nam widać umarło; wiem, że praca i oczy dookoła głowy coraz bardziej, ale dawajcie znać co tam u was.
Kto tam ostatnio imprezę organizował? Chwalcie się! Może jakieś zdjęcia?
U nas średnio dobrze, bo ja walczę z chorobą, co chwile jest lepiej, to zaraz znowu nawrót. Już sama nie wiem, jakieś hardcorowe witaminy muszę brać albo co?
A małą pokazaliśmy u fizjo (na jakiś evencie były konsultacje za free) i kazali nam iść na normalną wizytę, bo podobno źle stawia nogę (i to nie tylko stopę - co sama widziałam, ale całą nóżkę skręca od biodra). Nosz, kurr... A już miałam nadzieję, że rehabilitacja całkiem za nami. -
Ja Gabrysi nie daję narazie sztućców. Je sobie rączkami albo ja ką karmię, jeśli na obiad jest zupka albo słoiczek. Moze powinnam jej dawać? Kurcze, ale mam tylko taki widelczyk od ciasta i boję soę, że sobie krzywdę zrobi
Ależ piękny wrzesień mamyjest tak gorąco, że w weekend odpuściliśmy spacery
mi się nie chciało, a P. wmawiał, że jest za gorąco haha. Wczoraj zaliczyliśmy basen i młoda, aż kwiczala na widok wody
Poza tym przygotowania do roczku pełną parą, będzie ponad 20 osób, także będzie wesoło
Lenka zdrowiej nam kochana. Mała juz sama chodzi, czy to widać przy chodzeniu np. przy pchaczu? Boję się, że coś u Gabi przegapię -
Łucja chodzi tylko przy meblach.
A nóżke stawia tak koślawo, na wewnętrznej stronie, że jakby mały palec czasem nie dotyka do podłogi. I taki jedna w bok (stopa/paluszki nie celuje "przed siebie" tylko szeroko jak Chaplin).
Myślę, że byś zauważyła, mnie to martwiło od jakiegoś czasu dlatego postanowiliśmy komuś to jeszcze pokazać. -
U nas wszystko po staremu tzn powodów do eksytacji juz brak i życie wrócili na swoje tory. Ślub za nami, podróż poślubna tez i triche smutno- nie ma juz na co czekać
przede mną jedynie wizja powrotu do pracy- jeszcze miesiac albo poltora ale przecież zleci błyskawicznie
Dzis nasz pierwszy, taki normalny dzien po powrocie. Maly śpi ale jak sie obudzi ruszamy na dwór. Musze mu tera zapewniac wiecej atrakcji i innych dzieci bo mial tyle radochy przez ostatnie 1,5 tygodnia, ze ciezko bedzie z tym,konkurowaćna szczęście pogoda piekna wiec sprawa troche ulatwiona
-
O tak! Zdjecie poprosimy!
U nas tez bez wiekszych zmian, poza tym, ze do wiecznie walacej budowy za oknem doszedl sasiad nad nami, ktory wierci i nie dziala winda. Oznacza to, ze w tych okropnych halasach spedzimy chyba caly dzien. W nast. piatek lecimy do tej Grecji na tydzien.
W ub. tygodniu zawitalam do pracy i tak jak przypuszczalam- miejsca dla mnie tam brak. Slabo.
Maly rozesmiany jak zawsze, glodomor i ranny ptaszek. Musze sie z tym chyba pogodzic, ze dzien zaczynamy o 6.
Coraz czesciej mysle czy nie przestac karmic. A raczej inni mysla za mnie i mi to sugeruja. Za miesiac Maly konczy rok. Podobno to juz duzy chlopak. I ze tak przy cycku? Ale ja go malo karmie, bo od 10 mca 2 razy w dzien i raz w nocy. -
Ja tam się z karmieniem dopiero rozkręcam, teraz jesteśmy gdzieś na półmetku dopiero. Chyba że mała się wcześniej rozmyśli, ale się nie zapowiada bo to rasowy cycocholik
Zresztą jak pomyślę, że rano miałabym od razu wstać zrobić jej śniadanie, zamiast dać cycusia i dalej sobie drzemać, kiedy ona się bawi, to mi się słabo robi.
Czasem żartuję sobie, że będą ją karmić piersi aż sama się nauczy gotować -
Niestety zdjec narazie brak. Mieliśmy fotografa wiec nikt sie nie bawil w cykanie fotek a jak wiadomo na zdjęcie od fotografa to sie czeka najkrócej miesiac
Pepepe a gdzie dokladnie jedziecie do Grecji? My teraz byliśmy na Zakynthosie i byl lekki problem ze sloiczkami. Tzn z głodu by nie umarli ale na obiad byl wszędzie jeden rodzaj sloiczka z obiadem a na deserki jeden rodzaj owocówbyliśmy chyba w 5 duzych supermarketach i wszędzie to samo... W lidlu za to okeage zero- co mnie zdziwiło
kaszki tez same jakies podejrzane byly
za to z pampersami, chusteczkami itp zero problemu.
Pisze, bo ostatnio pytalas. Ja zabrałam obiadki na caly tydzień i nie zaluje. Z owocami sobie poradzilismy- ze dwa miałam z domu, troche kupiliśmy a reszta to po postu jadl swieze. Zakynthos jednak to bardzo mala wyspa wiec moze stad problem. Jak byliśmy wczesniej w Hiszpanii to po prostu bylo wszystko i wielu wybor.
-
4me, dziekuje ze mowisz! Lece na Zakyntos. Planuje zabrac mu obiadki na caly tydzien i jedna kaszke. Owoce, warzywa, bulki, wedliny czy sery moze jesc z restauracji hotelowej (chyba...).
A jak z pogoga? Bo ja sie zaczynam obawiac, ze bedzie zimno -
My mamy pchacz jakis taki zwykly ze Smyka. Probuje dziecku od jakiegos czasu o co chodzi, ale nie ogarnia. Jego oczy mowia "ej matka, czemu to przekrecasz?! zabawa jest od drugiej strony!" Szybko siada na tylek i na czworo idzie na druga strone, gdzie pokazuje mi wszystkie mozliwosci pchacza, poza pchaniem
-
Kurcze, a u nas zabawa zabawą. Tu spoko. Ale...
Po minucie przyciskania guziczków pchacz jest robiony o tak:
I to jest najbardziej interesujące.
Już się zaczynam zastanawiać czy on może jakiś niestabilny, za lekki albo co?
A jak tam zakupy na zimniejszy sezon? Upolowaliście już jakieś perełki? Bo ja się zorientowałam, że w sumie pora zainteresować się jakimiś sweterkami, grubszymi spodenkami, kurtką, czapką itp. Przez pogodę w ogóle mi się nie wydaję, że to już - przecież jest lato
Carolline lubi tę wiadomość
-
PePePe wrote:4me, dziekuje ze mowisz! Lece na Zakyntos. Planuje zabrac mu obiadki na caly tydzien i jedna kaszke. Owoce, warzywa, bulki, wedliny czy sery moze jesc z restauracji hotelowej (chyba...).
A jak z pogoga? Bo ja sie zaczynam obawiac, ze bedzie zimnonie wiem kiedy lecisz ale jesli niedługo to ma byc dobrze
im pozniej we wrześniu tym większe ryzyko deszczu bo to jednak wyspy jonskie a tam lubi popadać juz we wrześniu. Wieczory cieple, tylko w te deszczowe dni musiałam zakladac cos dłuższego.
Skoro to Zante to dobrze, ze bierzesz te obiadki bo naprawde młody by musial przez tydzień jesc codziennie jedno i to samo danie.
Wędliny z hotelu - zapomnij. Zawsze i wszędzie w Grecji są takie, ze sama nie będziesz ich chciała jesc
Ja myślałam, ze będziemy dawać młodemu wiecej z hotelowego jedzenia ale jednak sie poddalam. Byly jakies naleśniczki itp itd ale wszystko- smażone na tłuszczu i było to czuć. Ser tez nie wyglądal super przekonywująco. Stwierdziłam, ze skoro nawet w domu nie je tego za dużo to nie bede tam eksperymentować bo skończymy w szpitalu z zatruciem żołądkowym (jal to kiedys moi znajomi z 1,5 rocznym dzieckiem karmionym zupami z restauracjiSkonczylo sie zatem, ze młody jadl owoce i suche pajdy chleba oprócz swojego mleka, kaszek i sloiczkow. Ale za to jadl tyle, ze przytyl chyba najwięcej z naszej teojki
My go karmilismy głównymi posilkami o jego stalych porach a jak sami szliśmy jesc dostawał pokrojonego w kostkę melona lub pietke chleba w lape i mieliśmy 40 min na celebrowanie własnego posilku!
Strasznie polecam talerzyk z przyssawka- montowalismy taki malemu na krzesełku i juz w ogóle mieliśmy spokój i spokojne sumienie, ze je z czystego a nie z brudnej hotelowej tacy
A do wody musi have to kolo dla niemowlaków- takie z dnem i dziurkami na nozki. Dziecko plywa obok Ciebie a ty masz wolne ręce i nie dźwigasz go pol dnia w basenie. I nie ma szans by z niego wypadlo...
Sie rozpisałam
-
A u nas bostonka, prezent od rodziny męża, 10 dni temu przywieźli babci do opieki niedoleczone dziecko i Marysia złapała, nie chce mi się komentować, mąż i teściowa już swoje usłyszeli
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
U nas tez krąży bostonka. Co chwile ktos chory w otoczeniu i to nie tylko dzieci ale dorośli tez. Podobno dzieci przechodzą to lagodniej. To jest teraz tak popularny wirus, ze niestety zlapanie go to kwestia czasu. My tez ostatnio mieliśmy kontakt z chorymi dziecmi
U nas pełno dzieci chorych, wszystkie łagodnie to przeszly i nie bylo żadnych powiklan i tego sie trzymajmy!
-
4me, dzieki za rady! Lecimy 23.09. na tydzien. W kolko zaopatrzylismy sie jakis czas temu, bo my czesto gdzies w Polsce z tym naszym Malym Ludzikiem jezdzimy. Co do jedzenia musze w takim razie pomyslec. Chcialam zabrac tylko obiady i 1 kaszke. Boje sie jak my sie spakujemy
A wlasnie- jakies sugestie co do samego lotu?
-
Napisze Ci szczerze - to juz prawie koniec wrzesnia wiec moze być tam różnie z pogodą niestety. Trzymam jednak kicuki by sie udalo
Zazwyczaj w samolotach na takich krótkich trasach jest meeega gorąco ale zdarza sie, ze jest zimniej wiec podstawa to jakis maly kocyk. Przyda sie i gdybyś chciała położyć młodego na siedzeniach np. No i najwazniejsze lecicie juz mocno poza sezonem jest duże prawdopodobieństwo, ze beda wolne miejsca w samolocie. My tak mieliśmy i w jedną i w druga stronę! Młody spal sobie jak król na dwóch siedzeniach a ja siedzialam na trzecim. Zapytaj sie juz przy check in czy samolot jest pelen. Czasem sie udaje, ze sadzają przy takich wolnych miejscach jak poprosisz. Jak się nie uda to od razu po starcie idz zwiedzić caly samolot i jak wyczaisz od razu siadaj. Nam sie w pierwsza stronę udalo tak prawie od poczatku podróży a z powrotem niestety zorientowałam sie juz na godzinę przed lądowaniem. Jak bedzie pelen koniecznie weź miejsce przy przejściu bo nie wysiedzi Ci młody na pewno te 2,5h a tak to się powierci na przejściu i nie będziesz musiała co chwile wszystkich przepraszać by cie przepuścili. No i wiadomo nowa zabawka na lot a na start i lądowanie smoczek, picie lub mleko- zeby mu sie uszy nie zatkaly bo bedzie bidulek plakal
-
4me, dzieki za rady! Licze na to, ze jednak nie bedzie padac i ze jednak cos tam w hotelu zje. Bo jakbym miala zabrac pake pieluch i zarcia dla niego to sobie moge zabrac chyba tylko kostium kapielowy:) Mamy jeden bagaz do nadania, a to jednak jest ograniczenie. Bo gdzie lopatka,kolo i inne gadzety Malego?
Podczas lotu planuje go przystawic do piersi. Smoczka nie uzywa, z butelki pic nie umie.
Bostonke przechodzil "moj" 4latek. Obylo sie bez komplikacji. Trwala kilka dni. Oby i u Was Ela tak szybko i bezproblemowo przeszla!