Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
moka - a jak reakcja na lale?
Zastanawiam się czy Łucja ogarnie taką prawdziwą lalę - na razie ma taką małą szmacianą i bardzo się do niej cieszy, ale zabawy nią to raczej jeszcze nie ma. Chwilę ogląda i leci do kolejnej zabawki.
W tej chwili najlepsze zabawki to książki, klocki Clemmy, kubeczki, układanki z "uchwytami" i obręcze. No i dobranie się do szuflady z zabawkami i wyciąganie wszystkiego. W 5 minut potrafi zrobić taki bałagan w pokoju, że wygląda jakby miesiącami nie było sprzątane
A tak w ogóle, czy czyjeś dziecko ma swoją ulubioną przytulankę? Moja zupełnie nie, zabawki lubi, ale do żadnej nie jest przywiązana specjalnie. -
Uśmiecha się do niej, wie że lala to lala, pokazuje oczka, nosek.. Myslę, że na taką prawdziwą zabawę lalkami przyjdzie czas pewnie za dwa lata będą agencjach śmigać swoimi wózeczkami po dzielni
Lenka nie chciałabyś widzieć, jak wyglądał kosz ze świeżo powyciąganym praniem. Ja się nakładałam, a po chwili Gabrysia wszystko wyrzuciła mi na ziemię
To jakaś płyta mdf znaleziona w leroy merlin na odpadkach, za całe 12 zł pomalowana zwykłą białą farbą do ścian -
4me wrote:Zaczynam sie martwic o mojego syna- książki są fajne, zeby otwierać i zamykać, klocki sa fajne, zeby rozrzucać, ukladanki sa male to do dziury aaaaaa aaaaaa boje sie co z niego wyrośnie
Klocki - są do rozwalania i gryzienia. Ale jak ja buduję wieżę, a mała może rozwalać to jest szał i radocha pełna.
Układanki też raczej wyciągać za uchwyciki, a mama niech układa (znaczy nawet potrafi włożyć gdzie trzeba, ale jeszcze nie ogarnia dopasowania kształtu) Chciałabym kupić takie proste np. same kółka ale albo nie ma, albo drogo albo kolory/wzory straszliwe.
Co do lali to właśnie o takim czymś myślę. Jeszcze nie te czasy żeby chciała ululać. Chciałabym żeby mogła sobie pokazywać oczka, nosek itp. Nasza obecna lala nie bardzo ma (np. oczy z guzików) i Łucja tak średnio to ogarnia.
A pranie to też hit. My się śmiejemy, że blogerka modowa czy jakaś szafiarka nam rośnie.4me lubi tę wiadomość
-
A my właśnie rozpoczęliśmy jazdę na wakacje. Navi pokazuje że na 8 rano dojedziemy. Antolek dopiero zasnal, ale kurcze boje się co będzie potem.
Ogólnie mamy dwie drzemki w ciągu dnia po ok półtorej godziny. Śpimy od urodzenia właściwie tak samo od 22 do 8 mniej wiecej. Ulubionej zabawki przytulanki tez nie mamy, a chciałabym żeby młody coś takiego sobie ogarnal.
Tablica extra... chyba tez się skuszę na zrobienie czegoś podbnego. Ale na początek coś malego.. zobaczę czy to w ogóle go jakoś zainteresuje. -
4me, mysle ze z Twoim dzieckiem wszystko w porzadku. My nigdy jeszcze nie przeczytalismy zadnej bajki do konca. Ulubiona zabawa mojego dziecka to trzaskanie drzwiczkami od szafek, wlaczanie piekarnika, stukanie czyms o cos. Jak to mu sie znudzi to idzie do lazienki, gdzie albo lize kibel albo obgryza aluminiowa obudowe prysznica, ewentulanie wyjmuje elektroniczna wage i nawala nia po podlodze. Takze tego A najlepsza zabawa jest gryzienie mnie. A ze ma juz 3,5 zeba to gryzie do krwi.
-
Hehehe no to mnie pocieszyliście a pepepe nawet rozśmieszyła ale ja niestety i u mojego zauwazylam zapędy do lizania kibelka juz wole jak mi,papier toaletowy po calej łazience rozkręca
Co do ulubionych przytulanek- moze jestem straszna ale narazie celowo nic takiego młodemu nie podtykam. Za dużo widzialam dzieci, które zgubily swojego misia i byla TRAGEDIA! Placz i zero spania. A nawet jak sie udalo kupic takie samo to przeciez to nie to sam bo inaczej pachnie
Fakt my swojego przyzwyczailiśmy do zasypiania z pielucha ale to celowo bo pielucha u niego moze byc kazda- czysta, brudna, rozowa, niebieska;) a jednak w pewnym momencie łatwiej nam zasypiał dzieki temu.
-
Ooo papier toaletowy!! Zapomnialam. Jak juz wylize kibel to rozwija papier a jak juz sie w niego zaplacze to go drze na kawalki a pozniej zjada Lubi tez wyjmowac budynie, galeretki i inne tego typu z szuflady. A super jest jak uda sie torebke rozerwac na pol. Calkiem fajna zabawa jest tez walenie w klatke krolika, wkladanie mu rak do srodka celem wydlubania oka czy wjadanie jego siana, jedzenia.
Mysle, ze Twoje dziecko jest zupelnie normalneCarolline lubi tę wiadomość
-
Mój też namiętnie napastuje toaletę. .wczoraj porwał na strzępy pół rolki papieru toaletowego wiec chyba wszystkie dzieci mają te same hobby raz wyciągnąl z szuflady tusz do rzęs jakimś cudem go otworzył i się pięknie wysmarowal. Nie mówiąc już o kilku rozbitychych bronzerach i pudrach...on ogólnie lubi siedzieć w łazience. Codziennie układam w szufladzie kosmetyki a młody i tak zrobi betoniarke z szuflady.
-
U nas nadal hitem jest pralka, a jak wiruje kolory, to juz w ogole szał xD dzisiaj byłyśmy rano po zakupy w lidlu i dziecko zadowolone tańczyło sobie do muzyki gdziekolwiek usłyszy zaczyna się bujać
Z szuflad póki co tylko moja ze skarpetkami ją interesuje jak robię porządek w szafie, mała otwiera sobie koszyk ze skarpetami i aż pieje z zachwytu -
Zapisałam Łucję na zajęcia umuzykalniające. Kilkanaście dzieci, w wieku 10 miesięcy - 2,5 roku. Dzieciaki siedzą na kolanach mam, trochę zawstydzone, onieśmielone, bo nowe miejsce, bo jakaś pani itp. A na około, niczym mały samochodzik, zapierdziela na czterech moja córka - próbuje zdejmować dzieciom buty, dobiera się do torebek mam, zagaduje, zaczepia, wszystko pokazuje paluszkiem, śmieje się piszczy itp.
Zmachałam się na tych zajęciach jak dzika, co 30 sekund musiałam ją gonić i odnosić na miejsce. Ale fajnie było, chyba będziemy chodzić.
Poza tym... czy tylko ja nie puszczam małej tak luzem na mieszkanie? Moja siedzi albo w dużym pokoju (przejście zastawione pudłami żeby nie poszła do łazienki/kuchni) albo w jej pokoju za bramką. Ech, chyba muszą się w końcu odważyć i ją "uwolnić".Carolline lubi tę wiadomość
-
Ja mam 45 m2. Pokoj z kuchnia, sypialnia i lazienka- tu i tu drzwi przesuwne. Nie ma bariery, ktora zatrzymalaby moje dziecko. Jedyno co potrafie powstrzymac to wyjscie na balkon, bo tu normalne drzwi z klamka. Nie ma miejsca, dziury, schowka, drzwi czy szuflad ktorych moja Gadzina nie otworzy. Ale nie ma tez sily, ktora usadzi go w jednym miejscu dluzej niz 2 min.
-
U mnie kuchnia musi dostać bramkę. Jest maleńka, ma otwarte szafki z garami, wolnostojący kosz i mnóstwo niebezpiecznych miejsc. Ale może reszta mieszkania się da. Tylko co z kocimi miskami, kuwetami? Ech, dużo wygodniej jak mała ma przestrzeń ograniczoną, ale przecież nie mogę jej trzymać na uwięzi do 18
-
Hej troszke mnie nie bylo ale juz jestem ☺ roczek u nas tak naprawde jutro ale impreza z tortem i grillem byla w sobote i poprawiny w niedziele. Bylo super maly tez zadowolony. Najbardziej z dekoracji doku ktora zrobilam w piaTek woeczorem jak juz spal i rano po pobudce to szal nieziemki i na wszyatko paluszkie!m pokazywal i mowil to to to to albo ooooooo. Ogolnie zachyt byl. Za to wczoraj i dzis masakra mamy 6 zebow i chyba ida kolejmne bo woda z nosa i temp 38,5 i przez ten katar splywajacy do gardla to juz mi chyba 4 razy wymiotowal. Ale damy rade.
Nie nadrabiam zaleglosci ale wszyastkim naszym malym solenizantkom i solenizantom zycze duzo zdrowka i sto
Latla_lenka, 4me, Anitka201, chabasse lubią tę wiadomość
edysia5 -
Lenka u nas Gabrysia grzebie w wodzie psa, więc jak jest zainteresowanie miska ląduje gdzieś wyżej i pies dostaje pić, kiedy widzę że mu się chce hehe. Stałego dostępu do jedzenia nie ma, także nie ma obawy, że podje mu kilka chrupek (raz wyciągałam psiego chrupka z buźki), zdaża się, że podczas kiedy pies je młoda próbuje mu mieszać w misce, ale pilnujemy
Z kotem chyba łatwiej, bo można mu podać jedzonko i picie, gdzieś na wysokości nie?
Edysia - dawaj fotę solenizanta -
Hehehe no to niezle ananaski z tych naszych dzieci widzę, ze wszystkie równie pomysłowe:)
U nas młody lata po całym mieszkaniu. Jedynie łazienka i garderoba z butami to teren zakazany bez mamy. Co prawda to drugie ma suwane drzwi wiec roznie to bywa