Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Sigma wrote:Dziewczyny, ja nie chcę nikogo przekonywać i polemizować, ale mówiąc krótko: Jest dokładnie odwrotnie. Wg badań to szpitalne środowisko i indukcja porodu są sporą przyczyną komplikacji okołoporodowych. Wśród porodów domowych komplikacji zdarza się niewiele - możecie poczytać o tym, jeśli jesteście ciekawe
a szczególnie o mechanizmie oksytocyna vs adrenalina i efektach działania tych hormonów na postęp akcji porodowej
btw. ze zdobyczami medycyny absolutnie nie mam zamiaru walczyć, wręcz przeciwnie, bardzo je doceniam
sama studiowałam kier. lekarski, niestety nie skończyłam go, ale to już inna historia 
Ale tak czy inaczej: Nie chodzi mi o wywołanie dyskusji o porodzie domowym, chodzi mi o to, żeby mieć kontakt z tymi z Was, które taki poród rozważają lub w ogóle biorą pod uwagę - jeśli wśród Was są takie osoby.
Jakoś mnie strasznie dziwi że ty to rozważasz
Jasne jakieś tam komplikacje są spowodowane szpitalem, ok, ale wiele nie jest. Np bratowa mojego męża miała zbyt odstającą jakąś tam kość w drogach rodnych i w trakcie porodu okazało się że poród siłami natury jest nie możliwy (dzidzia była już w drogach rodnych). Musieli na szybko robić jej cc, gdyby rodziła w domu skończyło by się to tragicznie. Oczywiście nikt wcześniej nie zwrócił uwagi że mogą być takie problemy, nie jest to dziewczyna o biodrach faceta itd. Młody miał tylko siniak na głowie, a ona przeszła prawie 2 porody na raz 
Nie mówiąc już o tym że czasem dochodzi do krwotoku po porodzie i jak będziesz w domu to kto go zatrzyma? Jak?
Może to tylko moje czarne scenariusze, ale jeśli w ogóle rozważać poród domowy to do szpitala max 5min trza mieć, inaczej moim zdaniem ryzyko jest za duże...Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
nick nieaktualnyMam mniej do szpitala
niecałe 2 km droga szybkiego ruchu + auto pod domem 
I szczerze mówiąc - myślę, że jak ktoś ma pecha, to lekarz i z dyżurki obok będzie lazł 10 minut, bo właśnie spał. Zdarza się i tak
także nie ma co panikować na zapas.
matylda08 lubi tę wiadomość
-
No tak, jak ktoś ma pecha to lekarz będzie lazł 10min, ale to będzie trzeba doliczyć do tego czasu dojazdu i przyjęciaSigma wrote:Mam mniej do szpitala
niecałe 2 km droga szybkiego ruchu + auto pod domem 
I szczerze mówiąc - myślę, że jak ktoś ma pecha, to lekarz i z dyżurki obok będzie lazł 10 minut, bo właśnie spał. Zdarza się i tak
także nie ma co panikować na zapas.
i ja osobiście wolę w tej kwestii panikować na zapas niż potem pluć sobie w twarz ... zresztą ja do najbliższego szpitala mam 15min samochodem...
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Sama nie wiem...dla mnie w momencie porodu może wyniknąć tyle nieprzewidzianych sytuacji, które można zażegnać w szpitalu, a w warunkach domowych mogą doprowadzic do tragedii, że dla mnie to zbyt duże ryzyko, a raczej nie należę do jakiś panikar okołoporodowych
Rodząc pierwszy raz na bank bym się nie zdecydowała. Urodzić bez przeszkód to jedno, ale jak potem trzeba się zająć dzieckiem, bo wynikły jakieś komplikacje, to inna sprawa.
Już dwa razy oddawałam krew dla znajomych dziewczyn, które ciążę i poród przeszły książkowo, a potem przez krwotok i inne komplikacje o mało je szlag nie trafił. -
nick nieaktualnyeM - jakby się nie daj Boże coś działo, to wszelkie procedury przyjęcia są pomijane i uzupełniane później. Trzeba zaznaczyć, że nie każda rodząca może rodzić w domu - jest bardzo wiele przeciwwskazań, w zasadzie każda nieprawidłowość w czasie trwania ciąży lub nawet przed nią jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do porodu domowego. Plus przy takim porodzie towarzyszy doświadczona położna, która specjalizuje się w odbieraniu tego typu porodów i potrafi przewidzieć ew. komplikacje z pewnym wyprzedzeniem - jakikolwiek niepokój rodzącej lub położnej = wyjazd do szpitala.
http://kafeteria.tv/Wzruszajace-nagranie-domowego-porodu-W-WODZIE-rooVIhaVPKS?utm_source=o2_SG&utm_medium=Hotspot&utm_campaign=o2 zobaczcie
Na youtube można znaleźć więcej filmów (i trochę mniej ocenzurowanych
na niektórych widać dosłownie wszystko). A m.in. na FB można znaleźć grupy osób, które rodziły w domu, poczytać ich doświadczenia i rady
-
Moja siostra miała stan przed rzucawkowy dzień przed wywoływaniem porodu i zrobili cc i mogłoby to skończyć się tragicznie dla niej i dziecka gdyby w domu chciała rodzić więc ja nie chciałabym rodzić w domu jakoś nie czułabym się bezpiecznie w razie w opiekę mam w szpitalu a tak dolicz dojechanie do szpitala itp to mija czas.
-
Ja osobiście nie odważyła bym się na poród w domu. Z tego co się orientuję to po porodzie w szpitalu dziecko dokładnie badane jest przez neonatologa, jest szczepione, są dodatkowe badania krwi, przesiewowe badanie słuchu. A w warunkach domowych ciężko chyba zorganizować to wszystko.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sigma ja wiem że nikt Ci nie każde dokumentów wypisywać w takiej sytuacji, ale wchodzisz na IP, muszą Cię skierować na ginekologie, powiadomić lekarza, potem wziąć na sale odpowiednią to wszystko to dodatkowy czas i to miałam na myśli jako przyjęcie. Indywidualna decyzja
moim zdaniem każdy poród z happy endem będzie najcudowniejszy na świecie
Aniołek 12tc -18.04.2014 [*]
Aniołek 8tc -25.08.2014 [*]
Maks - ur 08.09.2015
Nataniel 18tc - 20.12.2017 [*] -
Hej laseczki.. ja też dzisiaj na wizycie byłam.. z usg. Moja dzidzia ma się dobrze,4,5cm, 2 rączki i 2 nóżki.. serducho puka ok. 163 ud/min, pępowina gruba, i w ogóle ruszał się jak robaczek.. niezapomniane przeżycie. Niestety krwiaczek jest nadal i chyba nawet troszkę urósł( 3cm) tak więc leżenie kontynuuję nie wiadomo dokąd. Ale dla dzidzi wszystko. Aaa i babeczka ma u siebie super sprzęt( choć po zdjęciach tego nie widać, na monitorze nawet paluszki wuidziałam)i nawet wstępną przezierność mierzyła i była zadowolona.. Jejuu ale nieskładnie to piszę, ale wieci ... emołszyny takie, że uuuh
Nancy87, Misi@, Dżuls, Lady Savage, eM, agatka196, kasig, Magnolia3, la_lenka, przyszła mama, Anitka201, Sigma, skabarka, monaaa85 lubią tę wiadomość
-
Ciesze sie, ze z dzidzia wszystko ok ale ten krwiak moglby sobie pojsc w niepamiecchabasse wrote:Hej laseczki.. ja też dzisiaj na wizycie byłam.. z usg. Moja dzidzia ma się dobrze,4,5cm, 2 rączki i 2 nóżki.. serducho puka ok. 163 ud/min, pępowina gruba, i w ogóle ruszał się jak robaczek.. niezapomniane przeżycie. Niestety krwiaczek jest nadal i chyba nawet troszkę urósł( 3cm) tak więc leżenie kontynuuję nie wiadomo dokąd. Ale dla dzidzi wszystko. Aaa i babeczka ma u siebie super sprzęt( choć po zdjęciach tego nie widać, na monitorze nawet paluszki wuidziałam)i nawet wstępną przezierność mierzyła i była zadowolona.. Jejuu ale nieskładnie to piszę, ale wieci ... emołszyny takie, że uuuh

/ z tego co piszesz glownie lerzysz i stosujesz sie do zalecen lekarzy a to i tak nie wiele daje.
Przejmuje sie bo mam to samo a nawet gorzejbo jeszcze ta kosmowka.... Jutro tez mam wizyte i mam meeega stresa
jeszcze musze isc sama wiec jak cos bedzie nie tak to nie bedzie sie w kogo wtulic


Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH















