Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi się marzy taki dom z prefabrykatów. Ale nie wiem czy się nadaje do domu, zarówno ja jak i mąż całe życie w blokach. Trochę się obawiam, że domu byśmy nie ogarnęli - to jednak cała masa dodatkowych spraw do zadbania. No i żadne z nas nie przepada za np. pracami w ogródku plus jakieś odśnieżanie, czy choćby głupie liście. No i mój mąż ma dwie lewe ręce do wszelkich prac domowo-majsterkowych (ale za to ma całą masę innych zalet
).
Na razie i tak jesteśmy "uwiązani" do mieszkania, bo mamy minimum 4 lata kredytu. Ale jest własnościowe, 3 pokoje (choć koszmarnie nieustawne), chyba sobie damy radę. -
nick nieaktualnyStaraczka23 jak Cię nie wezmą na fotel...to jak Cię zbadają? Jak powiesz, że podejrzewasz u siebie infekcję to nie mają innego wyjścia...a narzekasz przeokrutnie i moje zdanie jest takie jak 4me...jak coś jest nie tak to zrób coś z tym...najlepiej siedzieć w domu, martwić się i marudzić...
MadziaRatMed lubi tę wiadomość
-
Staraczka23 wrote:Poprostu nie chce szlajac sie po ip wczoraj mąż uświadomił ze nawet jak pojade to nie wezma mnie na fotel a na usg i powiedzą że ciąża ok i co o infekcji sie juz nie dowiem tak wiec lepiej iść do ginekologa w dzien, nie narzekam juz bo wiem ze do konowala nie wroce i tyle, prywatne wizyty mowisz, w moim miescie nie ma super lekarzy a innych nie znam aby tak marnowac pieniądze
Mysle, ze Twój maz nie do konca wie jak wygląda badanie ginekologiczne- bo niby skąd
Mnie ZAWSZE brali na fotel.
Jesli lekarz zauważył jakas patologie ciąży to na pewno nie przez infekcje i badanie USG napewmo by wyjasnilo sprawę.
Naprawde szkoda Ci podjechać do trójmiasta dla pewności, ze z dzieckiem ok? Tu sa setki prywatnych gibekologow a kazdego mozna sprawdzic na dobry lekarz lub zapytac sie kogo my tu polecamy. Moglabym wymienic Ci kilka nazwisk i jestem pewna, ze dostalabys sie do co najmniej jednego w ciagu doby...Rozumiem, ze nie każdego stać na prywatne wizyty ale w takim wypadku póki mam co jeść pojechalabym nawet dalej.
Twój wybor- ja juz przestaje się o Ciebie martwic i przejmować Twoimi decyzjami.

-
nick nieaktualnyDzuls wiesz myślałam ze wtedy mial zly dzien a wczoraj przeszedl samego siebie, no nic lekarz prowadzący juz wybrany jest, zaczekam do jutra jak sie uda a jesli nie to do piątku za tydzień, gorzej gdybym zle się czuła, bolal by brzuch itp a ja sie czuje bardzo dobrze w brzuchu ostre bulgotanie wiec nawet o tej wczorajszej wizycie nie mysle
-
U nas jest o tyle dziwna sytuacja z mieszkaniem, domem i kredytem, że jesteśmy jedynakami - mama męża ma mieszkanie, a moi rodzice dom. I dlatego też ciężko się nam na coś zdecydować, bo wiemy, że kiedyś pewnie odziedziczymy te nieruchomości po nich. Może to głupie podejście, ale ja sobie nie wyobrażam, że kupię teraz nowy dom, a sprzedam ten, w którym się wychowałam. Moi rodzice zresztą zaczynają już coś kombinować i mówią o tym, że na działce, na której jest duży dom (ok. 140m2) oni sobie wybudują jakiś malutki domek dla siebie na starość, a my wyremontujemy duży. Mnie to kusi, ale mój mąż chyba nie jest do końca przekonany - póki co mu tego nie mówię wprost, tylko coś tam wspominam, a co by było, gdybyśmy wrócili do rodziców
Synek

Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!
-
Ja mam to samo. Z jednej strony wole miasto a niestety w 3city ceny dzialek są zabójcze- te bliżej centrum. z drugiej jak weszliśmy do naszego mieszkanka i zobaczyłam ten balkon bez słońca to aż serca ściska jak piszecie o tych swoich ogródkachla_lenka wrote:Mi się marzy taki dom z prefabrykatów. Ale nie wiem czy się nadaje do domu, zarówno ja jak i mąż całe życie w blokach. Trochę się obawiam, że domu byśmy nie ogarnęli - to jednak cała masa dodatkowych spraw do zadbania. No i żadne z nas nie przepada za np. pracami w ogródku plus jakieś odśnieżanie, czy choćby głupie liście. No i mój mąż ma dwie lewe ręce do wszelkich prac domowo-majsterkowych (ale za to ma całą masę innych zalet
).
Na razie i tak jesteśmy "uwiązani" do mieszkania, bo mamy minimum 4 lata kredytu. Ale jest własnościowe, 3 pokoje (choć koszmarnie nieustawne), chyba sobie damy radę.
W wymarzonym przez nas miejscu niestety wszystkie większe mieszkania byly tak głupio usytuowane, ze balkony bez słońca i na dodatek male. Za to mniejsze mieszkania maja piękne narożne balkony i Full słońca
no ale cóż jak sie nie ma skarbonki bez dna trzeba chodzić na kompromisy
przynajmniej mój M jest zadowolony bo nie lubi słońca w domu
a ja nie będę szukać dziury w całym. Wazne, ze okolica super, miejsca w końcu bedzie wiecej a jak będzie piękne slonce bede wybywac na plaze z moim Tymkiem


-
Ja swojego obecnego mieszkania nie bardzo lubię. Ma sporo wad, głupi rozkład pokojów, mikroskopijną kuchnie. No i najgorzej, że ostatnie piętro, bez windy... perspektywa spacerów z małą mnie trochę przeraża.
Ale jest nasze, samodzielne, bez rodziny na głowie. No i fajnie, że jest w samym centrum - sklepy, przychodnia, przedszkole - wszytko jest dosłownie o kilka kroków. Jakoś się ogarniemy ze wszystkim. A może za parę lat uda się zamienić na coś większego i fajniejszego.
Ja mam słońce na balkonie - koszmar! Do tego szczytowa ściana bloku, nagrzana do czerwoności. W lato w mieszkaniu jest sauna, można udaru dostać
Dopiero z klimatyzacją dało się żyć.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2015, 10:54
-
La_lenka ja Ci zazdroszczę tylko 4 lat kredytu my mamy bagatela jeszcze 24 lata do spłacenia... To jest dopiero perspektywa

Swoja droga czasem sie zastanawiam, ze łatwiej byloby gdyby nie zakorzeniono nas w przekonaniu, ze trzeba miec własne M. Np na zachodzie większość ludzi przez prawie cale życie mieszka w wynajmowanych mieszkaniach i zmienia je Np razem ze zmianą pracy - tak sie juz przyjelo i wszystkim sie wygodnie zyje
Wiadomo argument po co mam płacić komuś jak mogę na swoje na sens ale tez mocno uwiazuje nas do tego mieszkania Np jak nas na kolejne 24 lata


-
Dobra a propos mieszkan to chyba ruszam tylek i jadę wybrac drzwi do mieszkania.
Powiem Wam, ze przez te miesiące lezenia w domu zrobiłam sie taka leniwa, ze nawet mi sie nie chce wstac pomalować, myśleć nad ubiorem- normalnie perspektywa jak bym miala na szczyt sie wspinac.
Straszny jest ten marazm musze z nim walczyć
Swoja droga- ostatnio poszłam do fryzjera zrobić odrosty a przed pomalowalam sie najzwyklejszym dziennym makijażem. Mój M wraca z pracy, patrzy na mnie i mowi " boszzzz jak Ty dzis inaczej wyglądasz" ... No cóż to bylo śmieszne i przerażające zarazem bo juz wiem, ze zapomniał jak bylo przed ciaza i ze ta blada twarz nie zawsze tak wyglądała


-
Lenka my tez mamy mieszkanie na ostatnim piętrze, bez windy... faktycznie jesli chodzi o spacery z dzieckiem tez juz widzę to dźwiganie i postoje między piętrami, ale popatrz na to z innej strony... przynajmniej bardzo szybko wrócimy do formy i jakie wyrobimy się mięśnie

Mnie trochę jeszcze brakuje balkonu, ale za to mam plusy jak j u Ciebie... samo centrum, wszędzie blisko, dodatkowo na tym samym osiedlu mieszka moja mama, wiec w przylosci będzie latwiej jak wrócę do pracy
-
nick nieaktualny
-
U nas tez zostalo jakieś 28 lat kredytu... no coz takie czasy

Właściwie do dwóch kredytów, ale przynajmniej w przyszłości będziemy mieli dwa mieszkania na jednym osiedlu... jesli będzie 2-ka dzieci i podrosna to akurat w sam raz
A propo fryzjera to od 3 dni chodzę po swoich i nie mogę nigdzie znaleźć swojej farby... wszędzie brak mojego koloru, w sobotę jesteśmy umówieni ze znajomymi i chciałabym zrobić te odrosty, żeby ładnie wyglądać a tu masz.... juz nie mam pomysłu gdzie szukać, a innej wole nie ryzykować
-
Staraczka23 wrote:Poprostu nie chce szlajac sie po ip wczoraj mąż uświadomił ze nawet jak pojade to nie wezma mnie na fotel a na usg i powiedzą że ciąża ok i co o infekcji sie juz nie dowiem tak wiec lepiej iść do ginekologa w dzien, nie narzekam juz bo wiem ze do konowala nie wroce i tyle, prywatne wizyty mowisz, w moim miescie nie ma super lekarzy a innych nie znam aby tak marnowac pieniądze
Staraczka myślę że jadąc na IP zrobiliby Ci i usg i badanie na fotelu. Ja tak miałam w zeszły poniedziałek jak dostałam tego krwawienia, zrobili mi obydwa badania, żeby się upewnić czy jest ok. Tak więc myślę że jak już trafiasz na IP to jednak sprawdzają dokładnie -
Mozjaka wrote:to ja się przyłącze do tematu mieszkań. my mamy mieszkanie służbowe. 110 m i nie mam gdzie łóżeczka wstawić i to nie żart. może w tym roku uda nam się zamienić to mieszkanie na samodzielny dom.
Miałam zacytować, a polubiłam
Macie 110m i nie ma gdzie wstawić łóżeczka? To co Wy trzymajcie w tym mieszkaniu?
Przecież 110m to ponad dwa nasze mieszkania, a u nas sa 3 pokoje - jeden przeznaczony i zostawiony do szykownia dla dziecka
-
Mozjaka wrote:to ja się przyłącze do tematu mieszkań. my mamy mieszkanie służbowe. 110 m i nie mam gdzie łóżeczka wstawić i to nie żart. może w tym roku uda nam się zamienić to mieszkanie na samodzielny dom.
To my mamy pokój 16m2 + kuchnię 12m2 i łazienkę 3m2. Plus jakaś tam powierzchnia typu korytarz. W sumie niecałe 40m2 będzie. I tak, też nie wiem, gdzie wstawić łóżeczko...
Synek

Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!







