Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja mam 5 kg na plusie. Brzuszek coraz bardziej ciążowy, także nawet dzisiaj pani w sklepie, gdzie kupowałam sukienkę powiedziała coś, że brzuszek jeszcze urośnie, to będzie fajnie leżeć
Zamówiłam te spodnie z allegro ciążowe co ostatnio Wam wklejałam, ciekawe czy będą fajne. Pochodziłam dzisiaj po mieście i nie ma żadnych ładnych ciążówek. Wszystkie mają szerokie nogawki i są jakieś wielkie.
Aaaa odebrałam wyniki krwi i moczu. Nie są rewelacyjne. Trochę mam odchyleń i w moczu mam leukocyty (3-5), ketony, bakterie i ph 8. Ostatnio coś ciężej mi się załatwia także zobaczę co na to Pani dr.
Muszę też zacząć się lepiej odżywiać, bo hemoglobinę mam 12. Niby ok, ale już mi spadła w ciągu dwóch miesięcy, a pewnie przed świętami było gorzej:P Mój mąż z ciekawości zrobił sobie też morfologię i biedny tak biadolił, że pewnie ma anemie, a jego hemoglobina wynosi 15,7 (norma do 16:P) i reszta wyników też bez zastrzeżeń. Ach te chłopy hehe. -
nick nieaktualnyPodobnie mogłabym zapytać czy sobie jaja robicie z tym separowaniem noworodka od mamy - dla mnie to niewyobrażalne w ogóle.
U mnie nawet szczeniak spał w sypialni z nami, bo zamykany osobno skomlał. Natury się nie oszuka.
btw. ciekawa jestem co sprawia, że uważasz, że psychologia rozwojowa niemowlęcia to żart?
przedstawiłam tylko to, co naukowo pewne, nie własne gdybania. Znasz inne AKTUALNE teorie na temat rozwoju noworodka i niemowlęcia?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 16:16
-
Życie pewnie samo zweryfikuje, ale my nie chcemy brać dziecka do łóżka. Łóżeczko oczywiście w tym samym pokoju, co u nas nie jest trudne, ale dziecko śpi oddzielnie. Za dużo znajomych ma problem, bo kilkuletnie dzieci nie chcą im wyjść z łóżka w sypialni.
agniesja, Carolline lubią tę wiadomość
Synek

Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!
-
nick nieaktualny
-
Z: http://www.mjakmama24.pl/seks/partnerstwo/co-sleeping-czy-spanie-z-dzieckiem-nie-szkodzi-zwiazkowi,505_6319.html
Co-sleeping ma swoje wady i zalety. Wielu rodziców uważa, że spanie z dzieckiem wzmacnia poczucie więzi rodzinnej i zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Niestety, może również wpływać na pogorszenie się jakości życia seksualnego rodziców. Czy co-sleeping to dobre rozwiązanie?
Co-sleeping był powszechnie praktykowany aż do XIX wieku. Później zaczęto bardziej izolować dzieci od rodziców i upowszechniono udostępnianie im osobnych pokojów. Obecnie co-sleeping znów powraca do łask, mimo że wzbudza kontrowersje.
Co-sleeping: czym jest?
Co-sleeping to po prostu spanie rodziców z dzieckiem w jednym łóżku. To wygodna metoda, która pozwala uniknąć żmudnego procesu usypiania dziecka i zaglądania do niego w nocy.
Co-sleeping: zalety spania z dzieckiem
Zwolennicy co-sleepingu twierdzą, że spanie rodziców z dzieckiem wzmacnia poczucie więzi rodzinnej oraz zapewnia maluchowi poczucie bezpieczeństwa. Co ciekawe, wpływa również na jego rozwój psychiczny, pozytywnie działa na serce i zmniejsza ryzyko wystąpienia śmierci łóżeczkowej.
Dzieci, które śpią z rodzicami, mają również większą odporność. Spanie w tej samej pościeli sprawia, że uodparniają się na działanie zarazków i lepiej przed nimi bronią.
Co-sleeping: wady spania z dzieckiem
Podstawową wadą co-sleepingu jest ochłodzenie relacji między rodzicami. Jeśli śpią oni we trójkę i nie robią tego codziennie, co-sleeping nie musi osłabić ich uczucia. Jeśli natomiast mama śpi sama z dzieckiem, a tata wędruje na kanapę, nie trzeba długo czekać na pojawienie się problemów w związku.
Wspólna sypialnia przestaje się rodzicom kojarzyć z miejscem intymnych igraszek, a staje się pokojem takim samym jak wszystkie pozostałe. Może to znacznie osłabić częstotliwość ich współżycia i negatywnie wpłynąć na ich relacje.
Jako kolejna wada co-sleepingu wskazywana jest możliwość... przygniecenia dziecka swoim ciężarem. Co prawda, zdarza się to niezwykle rzadko, ale osoby otyłe czy chore powinny poważnie rozważyć, czy co-sleeping nie naraża ich malucha na niebezpieczeństwo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 16:28
Synek

Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!
-
My będziemy mieć łóżeczko w sypialni, ale raczej nie chcę brać dziecka do łóżka, bałabym się, że go przygniotę. Ale tak jak pisze Lilla życie wszystko zweryfikuje. Nie wiem czy nie pójdę na wygodę i nie będę zasypiać z małym w jednym łóżku, chociaż nie chciałabym.
-
my planujemy od początku umieścić dziecko w jego pokoju, bo potem właśnie dzieci za bardzo się przyzwyczajaą i ciężo je "wygonić", poza tym, po co mąż ma się budzić co chwilę, przeceiż jak dziecko zapłacze w nocy to jakieś światło trzeba zapalić, żeby przebrać czy nakarmić, no i hałas, ja szanuje to, ze on będzie jednak chodzil do pracy, wole na spokojnie w pokoju dziecka to robic, poza tym chyba nikt nie ma takich powierzchni, zeby niewiadomo jak daleko bylo z sypialni do pokoju dziecka
ale oczywiscie kazdy ma prawo robic co chce
ja taam nie oceniam nikogo, jesli ktos chce spac z dzieckiem w jednym lozku to spoko jego sprawa
-
nick nieaktualnyCo do pogorszenia życia seksualnego - u nas nawet Milan nie był poczęty w naszym łóżku
na seks jest wiele miejsc, czasów i okazji, a łóżko mimo wszystko służy głównie do spania
nie będzie dla mnie problemem kochać się z mężem w kuchni, łazience czy w samochodzie, bo w sypialni w naszym łóżku śpi 2-latek, ba - seks w niecodziennych miejscach jest ciekawszy 
Myślę, że w ogóle sama sytuacja, kiedy w domu jest małe dziecko, może sprzyjać pogorszeniu jakości życia seksualnego, niezależnie od tego gdzie dziecko śpi. Bo przecież w każdej chwili może zacząć płakać, i co wtedy - kochamy się byle szybciej, w stresie, żeby maluch się nie obudził? A co z dzieckiem już chodzącym, które może po prostu wstać w nocy i w środku akcji wejść nam do sypialni? Problem jest tak czy siak, niezależnie od tego gdzie dziecko śpi - trzeba po prostu zadbać o życie seksualne i znajdować "bezpieczne" miejsca i sposoby na seks
p.s. Nie jest dla mnie problemem, że dziecko się "przyzwyczai". To argument trochę w stylu tych: Nie przytulaj, bo przyzwyczaisz, nie podnoś, bo przyzwyczaisz, nie reaguj na płacz, bo przyzwyczaisz. A mi właśnie o to chodzi, żeby przyzwyczaić dziecko do bliskości - do tego, że może na mnie liczyć, że chcę zaspokajać jego głód, uspokajać jego płacz i reagować na jego potrzeby. Nie martwiłabym się o to, że dziecko "nigdy nie wyjdzie z sypialni" - w końcu nie ma zbyt wielu nastolatków chcących spać z mamusią, prawda?
Cóż, sama spałam z rodzicami gdzieś do 4 roku życia prawie codziennie, potem wyniosłam się do własnego łóżka we własnym pokoju, bo uznałam, że spanie z mamą jest dla maluchów. Dzieci same są kompetentne i wiedzą, kiedy mają jaką potrzebę
potrzeba samodzielnego spania jest jedną z nich i prędzej czy później nastąpi - czasem u dwulatka, czasem u cztero-, a czasem później 
I jeszcze co do budzenia męża - jak będziesz wstawać do dziecka, to też obudzisz. Przy co-sleepingu karmisz często na pół-śpiąco, po prostu podajesz pierś dziecku i przysypiacie, jak skończy ssać to wypluje i tyle. Nie trzeba wstawać, zapalać światła, i tak dalej.
A propos jeszcze przygnieceń - zdarza się to bardzo rzadko, głównie osobom chorym, bardzo zmęczonym, pijanym, i tak dalej. Stąd główna zasada co-sleepingu: Spi się z własnym dzieckiem (instynkt tu działa, na cudze dziecko nie zwróci się tak bacznej uwagi nawet w czasie snu), w normalnych sytuacjach. Jeśli ktoś pił alkohol, albo jest skrajnie wyczerpany po ciężkim dniu - nie wolno spać z dzieckiem. W takich sytuacjach sen staje się zbyt głęboki i zmęczenie bierze górę nad czujnością. Przy normalnej sytuacji rodzic (a głównie matka dzięki hormonom
) jest w stanie czujnie kontrolować pozycję swoją i dziecka, a także oddech dziecka (a propos wszelkich monitorów oddechu). No i przy co-sleepingu o wiele rzadziej występuje zespół nagłej śmierci łóżeczkowej 
Btw. ewolucyjnie, w naturze mamy spanie z dzieckiem. Wyobraźcie sobie spanie w prawdziwym mroku, tam, gdzie nie ma świateł miasta - tam nie widziałybyście swojego dziecka w nocy nawet leżącego w łóżeczku metr obok. W naturze matki leży czucie swojego dziecka dotykiem, zapachem i ciepłotą ciała - również w nocy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 16:44
-
Madzia ja też szanuję to, że mąż chodzi do pracy na całe dnie i już rozmawialiśmy o tym, że będzie spał gdzie indziej. My planujemy przenieść dziecko do swojego pokoju po pół roku, może troszkę więcej. Na pewno nie powyżej roku, bo obawiam się, że pewnie już by było trudno.
-
nick nieaktualnyJa będę mieć łóżeczko w sypialni. Iza spała z nami w późniejszym czasie w łóżku. Nie widzę osłabienia relacji partnerskich czego efektem jest kolejna ciąża:) mimo to staram się noworodka i mniejszego dziecka nie brać do łóżka bo boję się przyduszczenia.
Z dosświadczenia wiem, że nie dałabym rady wędrować w nocy po 3-4 razy do innego pokoju. A mąż ma taki sen, ze alarm przeciwpożarowy go nie obudzi (i to nie jest przenosnia)
Z Iza wielokrotnie próbowaliśmy wyprowadzić ja z sypialni ale kończyło się na ryku i wielokrotnych podbudkach w nocy. Aż przyszła pora i sama sie wyniosła. Po prostu była na to gotowa
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 16:44
-
Ale temat

Ja z doświadczenia wiem, że dobrze jest, kiedy dziecko śpi samo w swoim łóżku. Zresztą zdarzylo mi się parę razy w życiu spać z synkiem, kiedy był chory, czy gdzieś u rodziny i szczerze - nigdy się nie wyspałam
, bo niby taki młody człowiek, ale leży rozłożony prawie na całym łóżku, a ja na skrawku
.
U nas młody do 15 mż miał swoje łóżeczko w naszej sypialni, później łóżeczko było przeniesione do jego pokoju. Nie było żadnego problemu. Wszyscy byli zadowoleni z takiego rozwiązania. Od zawsze lubi swoje łóżko, gdy był mały lubił zasypiać ze swoją pieluszką
, miał swoje przyzwyczajenia i jestem zdania, że warto dobre nawyki wcześnie kształtować.
Bliskość to nie tylko akurat wspólne spanie ze sobą...
Ale każda mama wie najlepiej co dobre dla jej dziecka i tym samym jak coś, to zawsze może mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie
.
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
My postaramy się od razu umieścić dziecko w jego pokoiku. Tam tez postawie sobie wygodny fotel do karmienia w nocy. Jesli będza jakies problemy to najwyżej przeniosę łóżeczko do nas.
Mysle, ze dziecko i tak wywróci nasze życie do góry nogami. Praktycznie zawsze pary oddalają sie od siebie jak rodzi sie dziecko. My uprawiamy seks w lozku i nie chcemy tego robic nigdzie indziej
chce dalej w nocy miec swojego M dla siebie i moc sie do niego przytulać a dziecku mojej miłości tez nie zabraknie- pewnie nawet bedzie jej za dużo
agniesja lubi tę wiadomość


-
Sigma obawiam się, że i tak trzeba będzie wstać na zmianę pieluchy:) A mąż będzie spał z Wami w trójkę? Na początku pewnie nie będzie to jakieś męczące, bo dziecko się nie przemieszcza, ale taki 2 latek śpi w każdej możliwej pozycji:D Musicie mieć duże łóżko:D
-
nick nieaktualnyNancy87 - tak, mąż będzie spał z nami (mamy łóżko 200x220 cm, więc będzie komfortowo). Mąż sam nie widzi innej opcji
zresztą my z mężem kiepsko śpimy bez siebie nawzajem, na wyjazdach albo w sytuacji kiedy jedno jest chore i śpi osobno, czujemy się źle i często się przebudzamy, nie wysypiamy się.
Ze zmianą pieluchy - na początku na pewno trzeba będzie przewijać nocą, potem starsze dzieci czasem dają radę poczekać z przewinięciem do rana. Nocne przewijanie planuję mieć ogarnięte przy łóżku, tzn. przewijak, zapasowe pieluchy i akcesoria obok, tak, żeby przy małej lampce nocnej ogarnąć siedząc na łóżku, a nie musząc wstawać
-
Sigma ja nie mam nic przeciwko:) Każdy będzie robił to co uważa:) To nie my będziemy z Wami spać w trójkę hehe. A może Ty napiszesz później, że kładziesz Milana do łóżeczka, albo my będziemy pisać, że śpimy z dzieckiem:) Życie zawsze weryfikuje nasze plany.
Mozjaka, Sigma, Kasiarzynka lubią tę wiadomość









