Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNie wiem czemu czepiłyście się dzulus. Osoba pracująca na etacie w przypadku braku przedszkola ma faktyczny problem z załatwieniem opieki nad dzieckiem.
Tak przedszkolanki ( nauczycielki przedszkola -) powinny być tak zatrudniane, aby zapewnić ciągłość opieki przy jednoczesnym prawie do urlopu. To, że przedszkole jest zamykane na miesiąc nie jest winą ani nauczycielki ani dyrekcji przedszkola tylko państwa, które maksymalnie tnie dofinansowanie przedszkoli.
Pracowałam w gimnazjum. Teraz jestem zatrudniona w firmie na pełen etat (8-16) i mąż nie chciał słyszeć, żebym wróciła do szkoły, bo pamięta jak wyglądały popołudnia ( wspólny obiad i potem hasło: zajmij się córką bo ja mam kartkówki, sprawozdania, muszę się przygotować do lekcji itp.)
Każda praca ma swoje wady i zalety. Praca nauczyciela nie polega na piciu kawki, tak samo jak każda inna praca.
A tak w ogóle to dzień dobryWiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2015, 09:35
4me lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymarlenak_me wrote:no tak.. nauczyciele mają dużo urlopu,a le mówimy o przedszkolankah. One pracują w ferie i mają krótki urlop w wakcaje, któego nie mogą zaplanować- termin jest podany przez urząd z grafikiem na miesiąc przed,a poza tym urlopem w czasie wakcji jeżdzą na własny koszt, by uczyć w innych przedszkolach w danej gminie.. nie zazdroszczę.
Zgadza sie. Jak mlody chodzil do przedszkola to nie bylo problemu ze swietami, 2 maja itp zawsze bylo otwarte. W wakacje tez mozna chodzic, no wiadomo, ze trzeba sie nabiegac do kilku ale kazdy chce miec urlop. U nas na 4 lata pani nie bylo tylko raz jak miala rotawirusa a tak to codziennie w pracy, a ja zawsze moge wziac dzien na zadanie. Ja zacznie sie szkola to dopiero jest jazda. W swieta szkola zamnkieta na dwa tygodnie, w tamtym roku bylo wolne az do 8 stycznia. I co zrobic z takim 7 latkiem?? samego zostawic?? Wiec ja bardzo dobrze wspominam przedszkole w tym temacie.
Ale mysle ze Dzuls zdaje sobie z tego sprawe jak jest i bardziej jej chodzilo, ze musi odwiedzic kazde przedszkole jakby mie.mozna w swoim tego zalatwic.
Dżuls lubi tę wiadomość
-
W sumie nie powinnam dyskutować na ten temat, ale... jeszcze nie spotkałam żadnej nauczycielki/przedszkolanki zadowolonej. Wszystkie (a znam sporo z otoczenia i rodziny) jak jeden mąż niezadowolone ze swojej pracy i ciągle narzekają. Dżizas, nie dość, że pracują po kilka godzin dziennie (często o 12 w południe już wolne), to ile jeszcze wolnego, wakacje, ferie i inne 'święta', o ktorych człowiek może pomarzyć.
Normalny człowiek idzie od 8 i często siedzi po godzinach, gdzie nikt mu za to nie zapłaci, ma szefa nad głową, nie ma opcji, że wyjdzie na spacer w środku dnia, nie będzie sobie w pracy kolorował, tańczył itd.
Bez obrazy dla wszystkich tu przedszkolanek, dla mnie to nie praca, a bardziej zabawa.
Pewnie, że wszystko ma swoje plusy i minusy... Minus: dużo dzieci na głowie, ale taka pani też nie jest sama. Już nie wspomnę o tym, że w niektórych przedszkolach specjalnie robi się przeciągi i inne 'fajne' rzeczy, żeby tylko sobie robotę ułatwić i żeby jak najmniej dzieci przyszło
.
Może są i wyjątkowe panie, ja takiej nie spotkałam, a panie które taśmą zaklejają dzieciom buzię, posyłają do kąta i wprowadzają swoje cudowne metody 'wychowawcze' to nic tylko na księżyc posłać... Za moich czasów jednak takich akcji nie było.
To dobrego dnia
Lilla My, Anitka201, Kucykowa lubią tę wiadomość
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
nick nieaktualnyJa tam uwazam, ze.kazdy zawod ma plusy i minusy. Ja pracuje w banku, robie swoje i wracam do domu i juz o tym nir mysle. Moj maz wraca do domu i musi projelt dokonczyc, albo napisac oferte i zamiast posiedziec z nami siedzi z komputerem. Nauczyciel ma kartkowki, sprawdziany, musi sie do leksji przygotowac. I duzo by tu wymieniac.
To tak jak ja zamykam stanowisko, zostaje 1 kolezanka i 5 klientow i zadaja bym.obslugiwala bo ich nie obchodzi, ze skonczylam prace. Nigdy w zyciu.Mozjaka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny.ona. wrote:W sumie nie powinnam dyskutować na ten temat, ale... jeszcze nie spotkałam żadnej nauczycielki/przedszkolanki zadowolonej. Wszystkie (a znam sporo z otoczenia i rodziny) jak jeden mąż niezadowolone ze swojej pracy i ciągle narzekają. Dżizas, nie dość, że pracują po kilka godzin dziennie (często o 12 w południe już wolne), to ile jeszcze wolnego, wakacje, ferie i inne 'święta', o ktorych człowiek może pomarzyć.
Normalny człowiek idzie od 8 i często siedzi po godzinach, gdzie nikt mu za to nie zapłaci, ma szefa nad głową, nie ma opcji, że wyjdzie na spacer w środku dnia, nie będzie sobie w pracy kolorował, tańczył itd.
Bez obrazy dla wszystkich tu przedszkolanek, dla mnie to nie praca, a bardziej zabawa.
Pewnie, że wszystko ma swoje plusy i minusy... Minus: dużo dzieci na głowie, ale taka pani też nie jest sama. Już nie wspomnę o tym, że w niektórych przedszkolach specjalnie robi się przeciągi i inne 'fajne' rzeczy, żeby tylko sobie robotę ułatwić i żeby jak najmniej dzieci przyszło
.
Może są i wyjątkowe panie, ja takiej nie spotkałam, a panie które taśmą zaklejają dzieciom buzię, posyłają do kąta i wprowadzają swoje cudowne metody 'wychowawcze' to nic tylko na księżyc posłać... Za moich czasów jednak takich akcji nie było.
To dobrego dnia
Ja chcę pracować w tym zawodzie, ale totalnie nie rozumiem takiego zachowania.
A tak odnośnie wakacji i braku opieki nad dzieckiem. Myślę, że obecne formy opieki nie są gotowe na współczesne realia życia. Wcześniej były babcie, które opiekowały się dziećmi gdy rodzice byli w pracy lub tylko jeden rodzic pracował. Teraz żeby wyżyć muszą pracować wszyscy - łącznie z tymi babciami.
Spójrzmy też ze strony dziecka, które czeka 10 mc na 2 mc wakacji. My je miałyśmy i nie powinnyśmy zmuszać dzieci do 12 mc nauki w szkole. -
Nauczycielki owszem mają wakacje i tak jak wyżej ktoś napisał przynoszą prace do domu wy pracując w banku czy innym miejscu odbebnicie swoje i w domu nie wracacie do pracy a nauczyciele wracają, bo do lekcji się przygotowują, pomoce dydaktyczne robią, sprawdzają książki zeszyty. Zresztą gdybyście na jakiś czas popracowaly w szkole byście zrozumiały ze to ciężka praca. Wkurza mnie takie gadanie ze maja dobrze nauczyciele. A hałas w którym muszą pracowa. tak samo nauczyciel przedszkola nie siedzi na dupie tylko wychowuje ma podstaw sobą ok 30 dzieci i musi pilnować by nikomu nic się nie stało, nauczyć. To nie są łatwe zawody. Każdy zawód ma swoje plusy i minusy ale nie wymagajcie by nauczyciele siedziały całe wakacje w przedszkolu bo zawodu przedszkolaka nie ma to jest nauczyciel przedszkola. Mają prawo do odpoczynku jak każdy z nas, a ze przedszkole zamknięte to nie ich wina.
Luna1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
anulka20 wrote:Nauczycielki owszem mają wakacje i tak jak wyżej ktoś napisał przynoszą prace do domu wy pracując w banku czy innym miejscu odbebnicie swoje i w domu nie wracacie do pracy a nauczyciele wracają, bo do lekcji się przygotowują, pomoce dydaktyczne robią, sprawdzają książki zeszyty. Zresztą gdybyście na jakiś czas popracowaly w szkole byście zrozumiały ze to ciężka praca. Wkurza mnie takie gadanie ze maja dobrze nauczyciele. A hałas w którym muszą pracowa. tak samo nauczyciel przedszkola nie siedzi na dupie tylko wychowuje ma podstaw sobą ok 30 dzieci i musi pilnować by nikomu nic się nie stało, nauczyć. To nie są łatwe zawody. Każdy zawód ma swoje plusy i minusy ale nie wymagajcie by nauczyciele siedziały całe wakacje w przedszkolu bo zawodu przedszkolaka nie ma to jest nauczyciel przedszkola. Mają prawo do odpoczynku jak każdy z nas, a ze przedszkole zamknięte to nie ich wina.
system urlopowy powinien byc inaczej zorganizowany i tyle.
A ze komuś ciezko w pracy to juz inna bajka... Mi tez jest ciężko a nie pracuje w przedszkolu. A prace w domu to czasem musialam i do 2 w nocy w soboty wykonywać bo tyle mialam i tak mnie stres zzeral ale nie mogę nikogo winnic- to przeciez mój wybór.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2015, 10:11
Mozjaka, .ona., eM lubią tę wiadomość
-
Mozjaka wrote:A tak poza tematem: kupujecie rożki czy otulacze?
I w tym temacie ja mam kilka pytan do doświadczonych juz mam.
Czym to sie rozni- rożek jest usztywniany a otulacz miękki?
Czy nie lepiej zatem rożek bo łatwiej niedoświadczonym mamom utrzymać w rękach takie wiotkie jeszcze dziecko?
Czy taki rożek to przydaje się jeszcze potem w domu czy tak naprawde kupujemy go na pierwsze kilka dni ?
Tez sie nad tym zastanawiam- czy w ogóle rożek kupowac? Bo nad otulaczem powiem szczerze nie myslalam w ogole- tak z wyglądu mnie nie przekonal narazie
-
nick nieaktualny
-
Witam sie w ponury dzien
Trzymam kciuki za wizyty dzisiaj
Skrabarka ciesze sie ze dzisiaj lepiej u Ciebieskabarka lubi tę wiadomość
-
Ja właśnie wróciłam z usg połówkowego i nawet nie wiem, co mam myśleć. Lekarz w badaniu nie wykrył trzeciego naczynia pępowiny i od razu kazał jechać do Wa-wy na dokładne echo serca, zwłaszcza, że moja młodsza siostra urodziła się z wadą serca. Jak wróciłam do domu, zobaczyłam opis usg sprzed 3 tygodni (u innego lekarza - może i mniejszej rangi i z mniejszym doświadczeniem) i mam napisane "pępowina trójnaczyniowa". Sama nie wiem, co robić - nastraszył mnie okropnie i prawie się poryczałam
Poza tym wszystko z synkiem OK, serce bije miarowo 133/min. i obraz jest czterojamowy.
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry
Powodzenia na dzisiejszych wizytach!
Snoopy jak bym dla pewności pojechała do innego lekarza, żeby to skonsultować... nerwy i stres są najmniej potrzebne, a tak będziesz się może zupełnie niepotrzebnie denerwować...
Skabarka super, ze czujesz się lepiej tylko nam się tam nie podrywaj od razu z łóżka.... wyobrażam sobie, ze pewnie ciężko tak wytrzymać, ale motywacja jest na dobra
Mykam na jakieś śniadanko