Zaciążone z grupy Ruby z OF
-
WIADOMOŚĆ
-
Ejrene, wcale się nie dziwię - masz święte prawo do marudzenia - jest finish, a pogoda koszmarna. A czy dotrwasz? Pytanie, jak na razie ze skurczami
A refluks - oj taaaaak, cudowna sprawa. Nie ma to jak "after-party"
Ruby, no cóż... To taki wstęp Na razie kury... Potem będą chłopcy... Rośnie Ci córa...
A co do nóg - a to nie od kręgosłupa czasem? Skoro masz zwłaszcza po tkwieniu w jednej pozycji? Albo naczyniowe - jak coś Ci się przyblokuje.
A przypomniało mi się - w pt. młody znowu stał na głowie Mówię do lekarki, że to pocieszające, bo niedawno miał taką fazę, iż kopniaki dostawałam ciągle w pęcherz, więc głowa była raczej na górze (no chyba, że to z pięści tak potrafi huknąć ). A pani dr na to: Noooo, on tu ma jeszcze duuuuużo miejsca.
Zaczęłam rechotać, że domyślam się tego za każdym razem, gdy patrzę w lustro
Dajcie spokój, dochodzę do metra w obwodzie.... ;] -
nick nieaktualny
-
Dzień dobry
Ruby hahah rozwaliłaś mnie tymi kurami ale się ciesz, córa nie ma dużych wymagań, trochę natury i się cieszy, a Wy macie wolną przestrzeń do remontu
Ejrene myślę, że dotrwasz ale malutko zostało zaraz będą emocje
Dziewczyny od wczoraj mam jakieś dreszcze jak z zimna, gęsia skórka mi się robi normalne to? Do tej pory było mi ciągle gorąco od podwyższonej temp... -
cc - przez jakiś czas w I trym. miałam kompletnie zaburzoną termoregulację. W czasie, gdy M. biegał w krótkim rękawku, ja kładłam się do łóżka w grubym polarze, przykrywałam kołdrą, trzema kocami... i nadal mnie telepało. Raz M.ogrzewał mi przy takiej akcji stopy suszarką, bo naprawdę nie dało się mnie inaczej dogrzać
Nie byłam wtedy chora. Ot, po prostu tak się działo. Czytałam, że to normalne
Ejrene - pisałaś, że w końcu rozstępy wygrały. Z ciekawości - zauważyłaś, kiedy się pojawiły?cinnamon cookie lubi tę wiadomość
-
Witam po usg polowkowym wszystko dobrze. Młody waży 397g,narządy ok,szyjka 38mm trzymie,wody w normie,konczyny ok ogólnie super.
Bratek, Ejrene, cinnamon cookie, Kjopa3 lubią tę wiadomość
-
Kas no i super więc na pewno syn?
Bratku na piersiach pod koniec 8 miesiąca ale są dość blade, na tyłku gdzie miałam kiedyś stare też z okresu dojrzewania już są bardziej różowe i wylazły dopiero w 9mc
Coś mnie tam pobolewa już ale szału nie ma.
Ruby wstaw fotę sypialni jak będzie gotowa -
nick nieaktualnyKas gratuluję udanej wizyty
Ejrene no jedziemy ostro, w sumie to m jedzie a ja koordynuję wstawię po wszystkim o ile wyjdzie w miarę
Ja siedzę w tym syfie i nie wiem za co się brać, czy w ogóle ma jakiś sens coś robić póki szafy i tak nie mam, więc wszystkie ubrania, pościele, firany leżą na jednej kupie na środku pokoju dzisiaj przywieźli łóżko nowe to w korytarzu leży. Stare rozkręcone na korytarzu na zewnątrz mieszkania udało się sprzedać więc dzisiaj ktoś po nie przyjedzie. W ogóle wystawiłam go wczoraj + stoliki za 200 zł i po 15 min miałam kupę chętnych , chyba za tanio ale dobre i to w sumie jest w ogóle niezniszczone.
Także tyle z pola remontowegokas50 lubi tę wiadomość
-
Kas super :*
Ruby faktycznie taniocha, nie dziwię się że było chętnych u mnie też już na szczęście remont wystartował, facet który robi u Szwagrów opóźnił bardzo robotę ale na szczęście już zaczął, więc tylko patrzeć kiedy my zaczniemy póki co M zaczyna rozwalać to i owokas50 lubi tę wiadomość
-
Ejrene - oooo, no to ładnie. Czyli brzuch się uchował bez nowych? No to gratki
A bóle - dobrze, że jakieś są Kciuki
A my się witamy w.... TRZYDZIESTYM tygodniu... Teraz, to już z górki I dobrze - dzisiaj pół nocy nieprzespane przez te bóle w klatce piersiowej... A biorąc pod uwagę, że już wczoraj mnie męczyło popołudniu... to zaczyna mi to wychodzić bokami.... ;]
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2016, 11:35
-
Niom
Ale teraz niech już leci z górki. Tamten atak paniki, o którym pisałam, nie był jedynym momentem, który mnie zmartwił. Jest jakieś napięcie, łatwo się stresuję i takie tam. Pomijam wszystkie cholerne bóle, ale psychicznie czuję się mniej spokojna, więc... niech już sobie faktycznie leci z górki
Zobaczymy, jak będzie jutro na zajęciach - dobrze, że jutro z M. -
Bratku wcale Ci się nie dziwię... U mnie dopiero początek, a dziś jakoś zaczęłam się denerwować jak przeczytałam listę rzeczy do kupienia do wyprawki, szpitala itd. którą wrzuciła dziewczyna na forum Wyobrażasz sobie?! Zestresowały mnie podkłady, ewentualne pampersy dla dorosłych, koszule na zmianę, wkładki laktacyjne... Hahaha brzmi śmiesznie, ale jak pomyśleć po co to wszystko potrzebne to jakoś stresuje
-
Dzięki :-*
Jakoś mi się przykro zrobiło, że ostatnio nikt nie zareagował, a serio, to było bardzo, baaaardzo niefajne doświadczenie
Zobaczymy, jak będzie dalej. Dobrze, że mogę z M. pogadać, szczerze powiedzieć, co czuję, czego się boję (BÓLUUUUUUUUUUU) itd. itp. Chociaż wiem, że to nie tylko o ból chodzi, ale też na pewno całokształt - czy sobie na pewno poradzimy, czy się sprawdzę, jako matka, czy będzie zdrowy, czy będzie dużo płakał No wszystko, wszystko, wszyyyystkoooooooo.....
P.S. Zdolna jesteś Nic nie mam jeszcze do szpitala Ale fakt, że wczoraj przysiadłam i zaczynamy wracać do kompletowania wyprawki. Mam nadzieję, że dziś klepniemy łóżeczko (a najpierw wybierzemy.... z tych nastu zgromadzonych linków, hihihi ). -
Bratku ja też mam wiele obaw, naprawdę... I też wydaje mi się, że będą tylko wzrastać wraz z wiekiem ciąży niż maleć jakiś czas temu pogadałam trochę na te "gorsze" tematy ze Szwagierką i w pewnym momencie powiedziałam: DOBRA, DOŚĆ NA DZIŚ, TAKA PORCJA INFORMACJI MI WYSTARCZY... są piękne momenty ale są też straszne, nie oszukujmy się, nie będzie tak różowo... Szczególnie zaczęłam się obawiać całego pobytu w szpitalu, nigdy nie leżałam, a jak usłyszałam jak to wygląda u nas (nie wiem czy tylko tak jest u nas ) to jedyne o co się modlę, to by trwał jak najkrócej...
-
cinnamon cookie wrote:w pewnym momencie powiedziałam: DOBRA, DOŚĆ NA DZIŚ, TAKA PORCJA INFORMACJI MI WYSTARCZY...
To jest trudne, bo człek z jednej strony chce porozmawiać/poczytać, by wiedzieć, czego się spodziewać. Ale z drugiej strony - te opowieści potrafią sprawić, że kobieta zaczyna się nie na żarty bać. A w sumie wiadomo, że różna jest wrażliwość bólowa, psychiczna, oczekiwania względem personelu itd. - te same zachowania jedną oburzą, a druga machnie na to ręką.
A czego się boisz w kontekście szpitala?
Btw - pamiętam, że w I trymestrze też trochę byłam rozbujana. Ponoć hormony bardzo dużo robią w tym okresie. Ciało również troszkę dokuczało - nie tylko w kontekście ciągłych mdłości od rana do wieczora, ale też silnych dolegliwości ze strony kręgosłupa.
II był spokojny - tak psychicznie, jak też fizycznie
Teraz III zaczyna się odzywać - zarówno na gruncie psyche, jak też fizycznym. Fizycznie - wiadomo, coraz ciężej jest, chociaż przyjmuję to w humorem i jako coś naturalnego - ale swoje czyni ból. Ja rozumiem, że z brzuchem gorzej się oddycha, lata się do kibelka bla bla Ale już taki ból w klatce ciągnący się godzinami średnio dobrze na samopoczucie robi I pewnie to gdzieś w podświadomości też przyczynia się do nakręcania się wszystkiegoWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2016, 14:08
-
Bratku tego bólu w klatce bardzo Ci współczuję znając mnie to pewnie bym panikowała przez taki objaw...
Co do szpitala, to wiedząc, że czeka mnie CC, to jak będą naciskać brzuch i sprawdzać czy coś wylatuje czy nie (OMG!), leżenie z jakimiś podkładami bo ciągle coś leci, do tego po iluś tam godzinach położna pomaga wstać i się wykąpać, tu cię boli a tu masz wstać i się myć... Maaaaamooooooo, myślę że to wszystko jest krępujące, wiadomo, te kobiety już się na to napatrzyły, ale ja będę pierwszy raz tak? no i duuuużo zależy od 'uprzejmości' położnej na jaką się trafiło... Dodatkowo, Szwagierka mówiła, że przy pierwszej ciąży dużo dała sobie wmówić, robić co kazali, bo zwyczajnie była przerażona... Przy drugiej wiedziała już, co z czym się je, więc na pewne sprawy się nie zgadzała, mówiła co myśli, jak zabolało to wprost prosiła o leki a nie czekała, aż się zlitują... No trochę tego wszystkiego jest -
Tak bratku na brzuchu nigdy nie miałam i odkupać teraa też nie, ale wiem że niektorym kobietom dopiero po porodzie rozstępy wychodzą tak że jeszcze się nie cieszę.
Co do wyprawki to radzę Wam by zacząć jednak od siebie od takiego minimum w razie gdyby nagle coś i trzeba by było do szpitala się położyć. Mi to dało spokój psychiczny choć pod tym względem
Ja bratku też miałam okres paniki co do porodu zwłaszcza, jeszcze wizja dużego dziecka rozrywającego mi pół tyłka to pogarszała, raz się nawet rozpłakałam jak zobaczyłam w tv jak babka cierpi przy 4 cm rozwarcia i stwierdziłam że nie dam rady urodzić.
Teraz się wyciszyłam jakoś, i uspokoiłam. Wierzę że trafię pod dobrą opiekę i że w tych czasach lekarze bardziej się boją ryzykować. Nie dam rady sn to zrobią cc ważne by mały był zdrowy.
Może zaczne panikować jak mnie skurcze złapią takie prawdziwe :p -
Ejrene gdybyś w wolnej chwili zamieściła taką mini listę potrzebnych rzeczy dla siebie do szpitala to byłabym wdzięczna ja z każdej rady się cieszę, bo jestem w tym temacie zielona, a nie chcę np na miejscu dowiedzieć się, że nie mam czegoś ważnego oczywiście, jeszcze u mnie wcześnie i mam czas na wszystko, ale wolę zapytać i wiedzieć niż później zapomnieć