Zaciążone z grupy Ruby z OF
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam się w 21tygodniu!!
Melduję połowę ciąży za sobą
+3,5kg i pokazny brzuszek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2016, 17:21
Ejrene, cinnamon cookie, Bratek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej,
Ale emocje od rana! Wiolka trzymamy kciuki, żeby poszło szybko i bezboleśnie
Kas super brzuszek, tobie tak idzie od góry, a ja mam na dole taka piłeczkę, pod piersiami pusto a na dole jakby mi ktos piłkę wsadził, chyba macica jeszcze nie podniosła sie odpowiednio? albo taki urok
edit: Wiolka wyrobisz się przed remontem akuratWiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2016, 08:02
-
Wiola super kciuki zaciśnięte! 5cm to już sporo!
Ruby właśnie na początku też mialam niżej,teraz macica już jest gdzieś na równi z pepkiem i chyba dlatego brzuszek idzie ku górze
Czujesz już wyraźne kopniaczki? -
nick nieaktualny
-
Ja poczulam pierwsze prawdziwe kopniaczki w 18t3d,wcześniej też słabe i bardziej przelewania. Do 20tc jest chyba czas
U nas dziś znów upalnie,popołudniu jakiś basen tzn.ja w cieniu pod drzewkiem -
Hej
Wiola co za niespodxianka 5 cm to dużo wiec super że jeszczectak nie boli :* bedze myślamibdziś z Tobą
Ruby dno macicy się cały czss podnosi do trzydziestego któregoś tygodnia tak że doczekasz sie i bedziesz mogła szklankę pod cyckami oostswić jak ja
Kas piękny brzuszekkas50, Bratek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Urodziłam o 11.50 ale bardzo szczuplutka.Wg usg miało być 3.100 a wyszlo 2.480 i 52 cm. Wzięli ja jeszcze jako wcześniaka z ta waga. Na razie nie mam jej przy sobie dogrzewaja ja i monitorują. Znieczulenia nie zdążyli mi podać i obyło się bez nacięcia :-)Malutka jest cudowna aby tylko ładnie przybierała na wadze
kas50, Ejrene, Kjopa3, midnight, cinnamon cookie, Bratek, agatia lubią tę wiadomość
6.06.2015 Aniołek (8tc) -
Gratulacje Wiola jak by co to czekam na fotkę na fb a Ty jak się czujesz? Też sobie życzę takiego porodu jak Twój :* dużo się na usg pomylili ale ważne że mała zdrowa, wagę szybko nadrobi a przynajmiej było Ci łatwiej urodsić
Wiola90 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Wiola gratuluję!!!!!!! aż łezka się w oku zakręciła niech malutka szybko rośnie :*
Ruby pisałam już na różowej, słaba sprawa z tymi znajomymi... Ale masz rację, otaczaj się tymi życzliwymi ludźmi, szkoda czasu na innych... :*Wiola90 lubi tę wiadomość
-
Wiola - GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Malutka na pewno szybko nadrobi, a za to małe rozmiary na pewno wymiernie przyczyniły się do tego, że dałaś radę bez znieczulenia, nie trzeba było nacinać itd.
Chowajcie się teraz zdrowo!!!!!
P.S. Hihi, a wiesz, że jeszcze nie szaleję z wyprawką? Mąż dopiero co wrócił na dobre o domku 2 dni temu, pogoda jest koszmarna... Zacznę na nowo ogarniać po weekendzie
Ruby, szkoda mi tej sytuacji z grilla. Mam nadzieję, że humorki już lepsze
Mid - fuuuuuuj, to grzebanie brzmi paskudnie. Czyżby to był ten osławiony masaż szyjki?
Kas, ale znieczulenie do żyły, to też znieczulenie. Więc nie wiem czy ludzcy lekarze ryzykują takie atrakcje, nie mając anestezjologa dostępnego.
P.S. Gratulacje półmetka
Ejrene, a jak Ty się czujesz?
P.S. Hahahaha, dobre z tą szklanką pod cyckami Ja od paru tygodni zauważyłam, że czasem kładę rękę bezwiednie na brzuchu nawet nie tylko na zasadzie: "Cześć, Maluchu", tylko... no po prostu jak takie bambaryło wystaje, to sama ręka tak się "zawiesza"
A my żyjemy
Zaczęliśmy L-4. I chociaż wiem, że czasem będę musiała jeszcze podskoczyć na jakiś zabieg do lecznicy, to jednak psychicznie jakby ktoś zdjął ze mnie wielki kamień. Ot, mam ochotę spać popołudniu 2-3 godziny? To śpię, a kto mi zabroni!
W środę byłam na I zajęciach w szkole rodzenia - wyjątkowo bez M., bo jeszcze Go nie było w domku, ale od przyszłego tygodnia będziemy już jeździć razem Troszkę się zmartwiłam, bo miałam wręcz mały atak paniki... Już trochę przed zajęciami, ale wizyta na porodówce i widok łóżka porodowego dał efekt taki, że oblało mnie gorąco, usztywniło kark, ścisnęło gardło, a oczy czerwone...
No nic, temat do przepracowania. Na razie spróbujemy relaksacji (dla uspokojenia duszy), treningów wzmacniających fizycznie (by uwierzyć bardziej w swoje ciało), no i zaczniemy się jednak rozglądać za indywidualną opieką położnej. Może w ten sposób damy radę.
A dziś wystartowałam ze swoim psem w zawodach po ponad 2 latach przerwy... Raaaaany boskie, 36 stopni i ani pół chmurki - i tak 6 godzin... No ale daliśmy radę - i to z niezłym wynikiem
Aaaaaa, zapomniałam. Rozmawiałam wczoraj z moją lekarką NFZowską nt.tych problemów z udem i bólu w klatce piersiowej. No i powiem Wam, że całkiem to do mnie przemawia, jak owe dolegliwości uzasadnia.
W kwestii uda (uczucie zimna, zaburzone odbieranie bodźców, ból itd.) - tak jak myślałam, najprawdopodobniej jakiś ucisk od kręgosłupa. Oby przeszło po ciąży, bo to już się ciągnie i łącznie z resztą III trymestru będzie kilka miesięcy - a nerwy nie lubią być tak długo uciskane ;/
Ból w klatce? Tu rzecz ciekawa - i bardzo rozsądna. Pani dr zasugerowała, że może to być kwestia przepukliny rozworu przełykowego, która nasiliła swoje objawy z racji tego, że w ciąży są w ogóle problemy z motoryką przewodu pokarmowego plus przestawiają się narządy itd. I wydaje się to całkiem rozsądne. Od kilkunastu lat bujam się ze swoim żołądkiem, natomiast już od kilku twardo twierdzę, że motoryka całego mojego przewodu pokarmowego jest mocno nie taka, jak być powinna . Ale do tej pory tylko raz się ktoś doczepił - gdy podczas endoskopii okazało się, że zarzuca mi treść dwunastnicy do żołądka. Nie mniej na co dzień czuć nieraz, że coś jest mocno nie w porządku. Mam skłonność nie tylko do takiej "tradycyjnej" zgagi, jak w reklamach Mnie potrafi zarzucić całkiem sporą porcję jedzenia z żołądka do przełyku. I to jest zjawisko częste, niekoniecznie dotyczące posiłków ciężej strawnych itd. Albo jak raz na ruski rok coś się pomiędroli tak, że wymiotuję, to zwracam czasem żarcie, którego już daaaaaawno nie powinno być w żołądku (typu zielenina zjedzona 12 godzin wcześniej... ;] ). Wręcz parę razy wydawało się, że właśnie dlatego się pomiędroliło, że wszystko się "zastopowało" i nie poszło dalej.
Tak więc uzasadnienie pani dr wydaje się bardzo sensowne, zwłaszcza, że nie wiedziała o moich przedciążowych problemach gastrycznych.
Punkt dla niej!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2016, 23:17
Wiola90 lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry:)
Cicho tu ostatnio.
Został mi równo tydzień do terminu, obstawiajcie czy dotrwam ?
Mam +18kg i niestety bez rozstępów się nie obyło. W dzień nawet dobrze mi się funkcjonuje, jak dużo pochodzę to wiadomo brzuch boli, twardy to teraz bardzo często jest i drętwieje mi pod piersiami. Najgorsze to wieczory i noce, włącza mi się tryb maruszenia :p nogi bolą, ciężko się ułożyć. Ale cieszę się że się ochłodziło trochę.
Bratku ja też w ciąży się nabawiłam refluksu, nie mam typowaj zgagi, i jest to naprawdę uciążliwe, współczuje ludzią którzy na co dzień muszą z tym żyć.
Co tam porabiacie? I jak się czujecie? Szybko się meldowaćWiola90 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej
Ejrene miałam też taki wynik +18 ale donosiłam niestety do 41 , potem już się nie ważyłam ale mniemam że 20 lekko miałam
Nawet nie mów o bólu nóg, nie mogę spać, budzę się z bólem nóg, przeczytałam że to może być zespół niespokojnych nóg czy jakoś tak...masakra boli jak w jednej pozycji zasnę i się długo nie ruszam
Bratku to miłego leniuchowania na L4
My od jutra zaczynay szafę składać, do tego dzisiaj drobne zakupy z ikei, jutro jeszcze łóżko przywiezie i mam nadzieję do czwartku już będziemy mieć wszystko na gotowo, bo jeszcze chcemy za jednym zamachem dziecinny pokój machnąć w sensie wykładzinę dać, rolety zewnętrzne i jakieś dekoracje dostosowane stricte do płci bo na wszystkie świętośći we wtorek muszę mieć pewność
Poza tym u nas ochłodzenie dzisiaj i jest bosko wiatr, chłodek tak jak ma być
Moje cwane dziecię na czas remontu wyniosło się do babci i dziadka na obiecane wakacje - cały tydzień!!! chyba będę musiała tam podjechać bo to strasznie długo, nie jestem przyzwyczajona do jej nieobecności na tyle nocy za to mały łobuz twierdzi, ze tęsknić nie będzie bo ma tam tyle atrakcji, że szok np kury i pies także niestety w starciu z domowym ptactwem przegrywam