Zafasolkowane z grupy Starania o maluszka OF
-
WIADOMOŚĆ
-
bita_smietana wrote:dziewczyny!
dzieci takie noworodki spia na plasko? czy mam kupic jakas poduszke? pytam bo nie mam pojecia .......
U nas na plasko
Kurczaki to my mielibysmy problem bo Olgierd poza kocykami i kolderka nic nie tolerujeMamy spiworek ale bezuzyteczny lezy
a taki ladny ... z łosiem
bita_smietana lubi tę wiadomość
Olgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm
-
Bita śmietanko moja Basia w łóżeczku ma poduszkę klin a poza nim śpi na poduszce bardzo cienkiej tylko nie samą głową a mniej więcej od połowy plecków. Właśnie mam tak wygnieciona poduszke ze jest jak klin. Podnosiłam ją troche zeby jej sie tak jedzenie nie cofalo.
bita_smietana lubi tę wiadomość
-
Jaka tu dzisiaj cisza :o mala trochę spi a ja siedzę i tłukę wszystkie odpowiedzi do mszy w każdej możliwej tonacji.. już mi ksiądz zapowiedział ze w niedzele bedzie skakał po wszystkich możliwych a ja mam łapać
wczoraj było śmiesznie bo na mszy była jedna osoba i nas dwoje. W pewnym momencie pochylił się nad ołtarzem w trakcie mszy i szepnął do mikrofonu żebym włączyła bas w pedale
do końca życia chyba już mogłabym codziennie grać godzinami.. kocham ta prace
bita_smietana, Allmita lubią tę wiadomość
-
Sylwia, fajny ksiądz:)
masz ciekawe, urozmaicone zadania:)
Klaudyś powodzenia:*
Wspaniałego weekendu Kochane:*Sylwia91 lubi tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
19Biedroneczka91 wrote:Sylwia, fajny ksiądz:)
masz ciekawe, urozmaicone zadania:)
Klaudyś powodzenia:*
Wspaniałego weekendu Kochane:*czyli na dwie ręce plus nogi plus śpiew. Idzie się pogubić. Do tego uczy mnie harmonizowac utwory czyli pisać nutki na wszystkie glosy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 20:54
19Biedroneczka91, Bella_Bella, bita_smietana, Evelin lubią tę wiadomość
-
Sylwia91 wrote:Trzymajcie jutro za mnie kciuki!
strasznie się stresuje zawsze jak gram ślub a tu w dodatku w obcej parafii na obcych organach... i to jeden ślub po drugim...
Sylwia91 lubi tę wiadomość
07.04.2017 Alex 3240 g
249 g -> 469 g -> 824 g -> 1018 g -> 1410 g -> 1880g -> 2678g -> 2950g szczęścia
8 sierpnia - dodatni test owulacyjny
22 sierpnia - 2 kreseczki
Aniołek 14.10.2015
-
Sylwia91 wrote:Trzymajcie jutro za mnie kciuki!
strasznie się stresuje zawsze jak gram ślub a tu w dodatku w obcej parafii na obcych organach... i to jeden ślub po drugim...
Sylwia91 lubi tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Sylwia91 wrote:Trzymajcie jutro za mnie kciuki!
strasznie się stresuje zawsze jak gram ślub a tu w dodatku w obcej parafii na obcych organach... i to jeden ślub po drugim...
I my trzymamy!!Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c32bd4bc6d23.jpg
Evelin, bita_smietana, WaldhauzerM, 19Biedroneczka91, Allmita, Sylwia91 lubią tę wiadomość
07.04.2017 Alex 3240 g
249 g -> 469 g -> 824 g -> 1018 g -> 1410 g -> 1880g -> 2678g -> 2950g szczęścia
8 sierpnia - dodatni test owulacyjny
22 sierpnia - 2 kreseczki
Aniołek 14.10.2015
-
Klaudys wszystkiego dobrego!
World pieknie! Naprawde slicznie to wyglada
a ja zapraszam was na fejsa na strone z naszymi uszytkami. Wszystko mozna zamowic w plkocyki, poduszki, posciel kokony
konkurencyjne ceny i masa wzorow.
https://m.facebook.com/thetwoowls/ -
Klaudyś - Sto lat w szczęściu i miłości.
Sylwia - super, ze grasz na instrumencie - może Basia by lubiła słuchać jak grasz? Takie np. małe koncerty na dobranoc
Dziewczyny, dziekuje za gratulacje - dopiero terz jestem w stanie cokolwiek napisac. We wtrek bylismy na wizycie u gina i kazal mi w srode jechac na IP - niech zdecyduja co z nami, bo tu rozwarcie sie kroiło, szyjka krotka, bole ze zdechnac mozna i dzien po terminie. OK - rano pojechalam do szpitala nastawiona na sn, spakowana. i co? Tyle razy bylam na roznych ip gdzie czytali moja karte ciazy i ... nic. a tu nagle okazalo sie ze od pazdziernika co najmniej mialam cukrzyce ciazowa - oczywiscie nikt o tym nie wspomnial wczesniej, wiec nieleczona. Z USG wychodzilo, ze Grzes bedzie 4615g, ze za duzo wód, że ma cos poszerzone w nerce i ogolnie nie ma opcji na sn, musi byc cc. Ale ze po1 warto by w szpitalu byl ewentualny kardiolog dla mnie, po2 nie wiadomo w jakim stanie sie urodzi Grzes i czy beda jakies powiklania czy nie, to warto by byl ultra dobry oddzial neonatologiczny w razie czego. Stad decyzja pt. proszę jechać do szpitala nr 2, tego i tego. No to pojechałam. Izba przyjec nr 2: dosłownie wredna i sukowata lekarka na kazdym kroku okazywala swoje zlosliwe podejscie w typie ze po1 ja klamie ze mnie tam skierowano, po2 o Boze byleby mi nie wyszly skurcze na ktg bo cos trzeba bedzie ze mna zrobic, olala mnie totalnie, wreczyla wynik ktg co mnie zaskoczylo i kazala znalezc sobie inny szpital. Ja sie zwijam z bolu, a ta mi kaze jechac przez cale miasto do innego. zapytalam czy moglaby tam zadzwonic i zapytac czy sa miejsca bo nie jestem w stanie tak komunikacja jezdzic a ta do mnie ze nie, bo ona nie ma obowiazku kazdemu pacjentowi zalatwiac miejsca w szpitalu, ze moge jechac, ze ewntualnie zadzwonic, ze mam internet.. rozpłakałam sie w poczekalni i napisalam sms do Meza. Przyjechal urywajac sie z pracy i sie zaczal sajgon. Nie dostalam karty wypisu, tej informacyjnej bo mnie nie zarejestrowali. Wiec on najpierw do tej lekarki grzecznie, ze ok, znajdziemy szpital, ale on chce potwierdzenie ze tutaj bylismy. Ona ze raport w systemie ma, a ten ze jakim cudem skoro nie bylam rejestrowana to jak raportowac kogos kogo nie bylo i ze poprosi o sporzadzenie dokumentacji medycznej. Pokazal ze mamy ktg z jej pieczatka itd, a on aze to jej i nie powinnam tego miec. Mnie caly czas skrecalo z bolu. Maz poprosil ordynatora. Wtedy lekarka probowala mu to ktg wyrwac z rąk bo to jej. Zrobilismy zdjecie ktg. Rozmowa z ordynatorem na poziomie bycia milym nie byla udana. Dopiero jak Mąż zagrozil procesem, ujawnil ze jest prawnikiem i posypaly sie pargrafy, lekarka i ordynator przystapili do przygotowania dokumentacji medycznej, zostalam zarejestrowana, ordynator wystraszony zaczal dzwonic do innych szpitali gdzie mnie moga przyjac. Wydrukowali nam ktore szpitale w Warszawie i okolicach spelniaja kryteria by mnie przyjac i ile ktory ma wolnych lozek. Skierowali nas do jednego z nich.
Izba przyjec nr 3 - co z tego ze nas tam skierowali, jak lekarz powiedzial ze albo ja klamie, albo jakis blad w komunikacji byl, bo oni jasno odmowili na etapie telefonu bo maja za niski stopien referencyjnosci. Ryczalam juz na maxa bo nie moglam ustac na nogach, bylo juz po 17, ja ostatnie picie pilam o 4.30 rano, nic nie jadlam od dnia poprzedniego, bo na izbie przyjec nr 1 mi powiedzieli ze w szpitalu od razu na cc trafie.
Wkurzyl sie moj Maz i wrocilismy na izbe nr 1 - w kolejnosci nr 4tam powiedzial jaka jest sytuacja i ze nie bedziemy sie wozic po calym wojewodztwie tylko maja nam oni wynalezc szpital ktory nas przyjmie, skoro mnie odsylaja ze skurczami juz, bolami, krwia ktora mi sie pojawila i ledwo stojaca na nogach. Zaoferowali izbe przyjec nr 5 - porody od miesiaca odbieraja, tez nas chcieli splawic do dnia kolejnego az lekarz jakis tam bedzie ale powiedzialam ze ja juz nie dozyje do jutra, ze mam dosc i jak nie to weterynarz sobie lepiej poradzi. Przyjeli mnie przed 20, o 21.34 Grzes sie urodzil. Dziwna sytuacja tylko byla taka, ze leze na stole operacyjnym, Grzesia juz mierza, waza i ubieraja, mi cos dlubia w bebechach i... na sale wchodzi sprzataczka z mopem i zaczyna mopowac podloge. Lekarze i personel w szoku - wyprosili ja.
I tak tyle z wożenia się. Byłam szczesliwa ze mam go w ramionach, nie musialam korzystac z przeciwblowych lekow, bo sie czulam doskonale, Grzes cala noc spal mi na piersi - i tak fajnie bylo na pooperacyjnej. Na normalnej sali juz gehenna. Nadal przeciwbolowe niepotrzebne, ale mamy problem z karmieniem. pokarmu mam tyle ze moglabym pulk wojska wykarmic, ale Grzes sie irytuje, rzuca, drze, krztusi powietrzem i az usta dookola mu sinieja.
Nosilam go cala dobe, zmuszali nas do prob kolejnych a my je coraz gorzej znosilismy, wpychali mu moja piers na sile do buzi a on i tak byl caly czas glodny. Blagalam o laktator i butelke, albo mm, ale nic - koniec koncow osiagnelam stan taki ze sama juz ryczalam bo nie mialam sily Grzesia podniesc, rana mi sie skiełbasiła, zaczelo bolec, prawie mdlalam i zero pomocy. I powiem Wam ze wyrobili mi taka awersje i traume do karmienia piersia ze bylam zdecydowana na mm, zeby on tylko glodny nie chodzil. Okazalo sie ze mial za krotkie wedzidelko i trzeba je bylo podciac by mogl brodawke chwytac, ale nadal sie wkurza na maxa. jest dokarmiany mm bo za duzo na wadze stracil. tyle ze dzisiaj sa 2 fajne babeczki i sposobem go przekabacaja na ssanie piersi siedzac ze mna przy kazdym karmieniu. W koncu Grzes troche spi, ja moge odpoczac. Dostaję co 6 godzin po 2 kroplowki z 2 roznymi antybiotykami bo mi sie infekcja wdala i najwczesniej w poniedzialek do domu wrocimy bo leukocytow nam do 17 uroslo i sie juz martwie co to jest. Mam nadzieje ze nic takiego.
Sciskam Was Dziewczyny najmocniej i zycze udanej niedzieliMoze uda nam sie wyjsc na prosta. Boje sie tylko diagnozy, zeby to nie byla jakas bialaczka czy cos onkologicznego. A Grzes jest cudowny - zakochalam sie od pierwszego wejrzenia
Sylwia91 lubi tę wiadomość