m_d_f wrote:
Z tych trzech to tylko szyjka, teoretycznie mogłaby wskazywać na owulację. Na zasadzie, że jak jest otwarta, no to musi być owulacja. Ale co jak otwarta jest przed 2-3 dni, a u niektórych dziewczyn nawet dłużej? Albo szyjka jest tylko średniootwarta? Już nie mówiąc, że oprócz otwartości dochodzi jeszcze jej wysokość i miękkości. A do tego trzeba wziąć poprawkę na błędy w interpretacji badania szyjki... Tutaj jest to bardzo prosto i jasno opisane:
"1. Owulacja (jajeczkowanie), czyli uwolnienie komórki jajowej z pęcherzyka w jajniku, jest najważniejszym i podstawowym wydarzeniem w cyklu miesiączkowym (oczywiście poza poczęciem dziecka!).
2. Niestety, jedynie obserwacje bezpośrednie (np. poprzez badania USG) pozwalają ustalić dokładny termin jajeczkowania w konkretnym cyklu.
3. Pozostałe badania prowadzone w ramach metod NPR (pomiar temperatury, obserwacja śluzu i szyjki oraz ewentualnie inne poboczne obserwacje typu „ból jajników”) pozwalają tylko w sposób pośredni powiedzieć coś o zaistnieniu owulacji.
4. Owa „pośredniość” wynika z pomiarów (obserwacji) dokonywanych na wielkościach, które nie są bezpośrednio wywołane lub same nie wywołują owulacji. Są tylko jakąś odpowiedzią organizmu na inne wcześniejsze zmiany.
5. Relacje między zmianami tych wskaźników płodności a owulacją zostały ustalone na podstawie badań statystycznych, a więc z określoną niedokładnością.
6. A więc ten sam charakterystyczny rodzaj zmiany objawu (np. skok lub pik/szczyt) wiązany w jakiś sposób z owulacją w różnych cyklach i u różnych kobiet może być w różny sposób przesunięty względem rzeczywistego momentu zaistnienia (zajścia) owulacji.
Ewentualne powiązanie innych wskaźników z danymi z USG jest ważne tylko dla konkretnego cyklu. W innym cyklu korelacje mogą być nieco inne! Pozostaje więc statystyka obarczona określoną niepewnością.
7. Dlatego wymagana jest pewnego rodzaju umowa merytoryczna i terminologiczna, by można było interpretować obserwowane objawy.
8. Dlatego nie należy używać terminu „owulacja” jako równoważnego wspomnianym zmianom. Należy pamiętać, że rzeczywista owulacja może być w innym terminie niż wskazany przez charakterystyczne zmiany we wskaźnikach.
9. Nie należy więc mówić, że „szukam owulacji na wykresie”, „owulacja była tego a tego dnia”.
10. Dlatego metody NPR nie poszukują i nie wyznaczają dnia owulacji!!
11. Metody NPR wyznaczają okres płodny w cyklu miesiączkowym, co jest wystarczające zarówno dla poczęcia dziecka (należy współżyć w tym okresie), jak i odłożenia poczęcia (należy wstrzymać się od współżycia w okresie płodnym).
12. W organizmie kobiety schemat zachodzących zmian jest następujący:
(a) dojrzały pęcherzyk jajnikowy przed pęknięciem rozpoczyna wydzielanie progesteronu (a więc jeszcze przed owulacją)
(b) sygnał o wytwarzaniu progesteronu odbierany jest przez ośrodek termoregulacji w mózgu.
(c) odpowiedzią tego ośrodka jest wzrost podstawowej temperatury ciała. W zależności od „czułości” ośrodka na poziom progesteronu (reaguje na niższy lub wyższy poziom hormonu), ten sygnał (i wynikający z niego wzrost temperatury, zwany w metodach NPR „skokiem temperatury”) działa przed, podczas lub po owulacji. Stąd obserwuje się owulację w okresie od trzech dni przed skokiem (dla dużej „czułości” na hormony) do trzech dni po skoku temperatury (gdy wyczuwane jest dopiero wysokie stężenie hormonu).
13. Nieuzasadnione jest więc utożsamienie dnia skoku temperatury (lub dnia poprzedzającego skok) z dniem owulacji. Wprawdzie niektórzy nauczyciele NPR, dla uproszczenia, zakładają, że owulacja następuje w dniu skoku temperatury, ale jest to tylko umowa!
14. Umowa dotyczy też początku fazy lutealnej czyli progesteronowej. Dla wygody zakłada się, że rozpoczyna się ona w dniu skoku temperatury (choć może to być już po owulacji; wówczas zapewne faza jest krótsza; lub przed owulacją i wtedy faza jest nominalne dłuższa).
15. Podobnie niepewna jest sytuacja z wynikami testów owulacyjnych. Testy te wykrywają określony poziom hormonu LH. Pozytywna reakcja testu nie oznacza jeszcze, że w danym cyklu odbędzie się owulacja; muszą być spełnione jeszcze inne warunki."
źródło: http://forum.28dni.pl/discussion/151
dokładnie się z tym zgadzam, ale to b znaczyło, że nasze rozmowy i rady są mało skuteczne, ponieważ wszystko jest takie w "przybliżeniu". Czyli tylko usg? Ale jak pęcherzyk pęknie, co tracimy jajeczko z pola widzenia i znów tylko domniemania...