Daj mi dobry prezent Mikołaju 🎅🏼 bo jestem już na skraju 😅

Dziewczyny, jutro mam histero i trochę zaczynam się obawiać. Muszę pojechać do Nowego Sącza z Krakowa. Myślałam, że pojadę autem, ale powiedzieli mi, że lepiej żebym sama nie przyjeżdżała, bo nie wiadomo czy będę w stanie wrócić. Mąż ma pracę, nie może mnie zawieźć, więc kupiłam już bilet autobusowy, ale przyznam, że obawiam się bólu i że powrót to będzie masakra. Po badaniu drożności jajowodów ledwo byłam w stanie wysiedzieć z bólu, czy to jest podobne odczucie? A może gorsze? Boję się też co tam mogą znaleźć. Dzisiaj w podbrzuszu czuję mocne kłucie raz na jakiś czas, dodatkowo podczas tej miesiączki miałam bardzo dużo skrzepów i już po prostu oczami wyobraźni widzę, że w mojej macicy dzieje się masakra... Ech, jeszcze sobie badania porobiłam i widzę, że ferrytyna i żelazo jest na granicy dolnego przedziału i poza tym znowu TSH mi skoczyło do 2.4, a już było tak pięknie nisko... Ostatnio w ogóle nie mogę spać, jak tylko przykładam głowę do poduszki to przed oczami widzę wiadomość o tym, że koleżanka jest w ciąży i autentycznie czuję fizyczny ból w moim ciele z zazdrości

Śmietanka, wiele kobiet odczuwa po histero ból jak na okres, dostaniesz przeciwbólowe i powinno być okej, nie nastawiaj się na najgorsze 🤞🏻Ferrytynę ciężko mieć wysoko przy obfitych miesiączkach ze skrzepami. Zacznij ja sobie podbijać: dieta, suple, leki, whatever works. Optymalnie powinno jej być tyle, ile ważysz.

Bajka, Twoje zdjęcia budzą we mnie w świąteczny nastrój, bo u nas w tym roku jakoś bez klimatu Przed świętami pracy pod korek jak zawsze 👩🏻‍💻

Miłej środy, dziewczyny ✨
Jeszcze tylko tydzień i święta z głowy

Ostatnio mało mnie tutaj, bo choroba nie odpuszcza i nie mam na nic siły, ale regularnie Was podczytuję. Widzę, że wiele z Was doświadcza ostatnio dużo trudnych emocji - tulę Was mocno i proszę zróbcie coś miłego dla siebie 💜

Ja 2,5 tygodnia walczyłam z przeziębieniem i wytrzymywałam się z pójściem na L4, ale dzisiaj poległam. Mam już gorączkę i ostre zapalenie zatok, więc wleciał od dzisiaj antybiotyk.. W sobotę mam wyjazd na Słowację na narty. Słabo to widzę

Bajka, ja od lutego zaczynam 5 rok psychologii, więc też niedługo dołączę do tej branży A obecnie pracuję jako pedagog specjalny, więc działam już w pokrewnym obszarze.
Z doświadczenia też wiem, że wiedza i umiejętnościami nie do końca pozwalają pomóc sobie samemu. Zwłaszcza jak mamy do czynienia z tak wieloma przeciwnościami losu

@smietanka, ja ci powiem ze po histero czułam sie znacznie lepiej niz po drożności. Ale na histero mnie uspali wiec bylo calkiem relaksująco:)

@bajko, pamiętam ze jestes w terapii.

Czy Ty czujesz ze w jej trakcie zmienia sie twoje postrzeganie, ze jest pozytywny efekt? Bo wiesz moze ten terapeuta nie daje ci tego co powinien, moze warto zmienić nurt albo skorzystać z porady kogoś kto specjalizuje sie w nieplodnosci.
Widzę jak te starania cie spalają, a ja chce powiedzieć (możecie hejtowac) ze uważam ze do macierzyństwa potrzeba miec przede wszystkim ogarnięta (na ile sie da w tej chorobie) swoja głowę... dziecko nie jest i nawet nie powinno byc lekiem na nasze smutki. Owszem zaspokoi brak, ale gdy w tym rodzicielstwa bedzie trudno- czy my damy radę temu dzieciatku zapewnić otuche i opieke, czy moze zakopiemy sie we własnym smutku bo tak wlasnie reagujemy na przeciwności losu? Czy umiemy sobie radzić z kryzysem?

Kochana nam nadzieje ze znajdziesz odpowiednia drogę na radzenie ze swoimi emocjami, ze znajdziesz sens w życiu takim jakie ono jest i mam nadzieje ze wydarzy sie to jeszcze przed zajściem w ciaze, tak żebyś mogła cieszyć sie macierzynstwem jako faktem, a nie jako lekarstwem na smutek...ps. jak juz będziesz w procedurze to mozesz skorzystać z bezpłatnych sesji z psychologiem✨️ ściskam mocno🥰 niezmiennie kocham twoje zdjecia i goraco przytulam 🌟

@Vergeet, przepiękna choinka! No i Dexi, jeju jaki słodziak sprytny! Totalnie rozumiem twoj aktualny vibe 🤭 oby do stycznia, kochana

@kingus, jeju co za masakra z tym okresem! Bardzo ci współczuję ze tak to sie przeciągnęło no i szkoda ze lekarka nie nastawiła Cie wcześniej iz te leki moga tak działać....

@staram_sie - testowałaś jeszcze?

@Liora, przytulam. Bardzo smutne to co piszesz... mam nadzieje ze za jakis czas bedzie w Twoim życiu spokojnie , ciepło, z dachem nad glowa. Jak to człowiek docenia takie rzeczy w obliczu kryzysu...

Dziewczyny u mnie jako tako, pocę sie i mam napady goraca, libido nie istnieje, wcieram wcierki by włosy nie polecialy.
Ale ten tydzien jest mega szalony, potem święta sylwester, zamknięcie roku w pracy i inne wyzwania zawodowe i mysle ze jakos to zleci wszystko...
Mimo wszyatko to taki dobry czas, mam piękna choineczke, światełka, spotkania z przyjaciółmi, wczoraj piekłam placki na miodownik, słucham koled...

Przejmuje nowe obowiązki od stycznia (trudniejsze, z obietnicą zmiany stanowiska KIEDYS) wiec bez względu na efekty transferu- podejrzewam ze bede mogla zatopić sie w wirze pracy nie myśląc o tym co dzieje sie staraczkowo. Ot - zycie sie toczy... czy tego chce czy nie.

Paulinko rozumiem przekaz
Natomiast poza staraniami, o czym raczej tu nie piszę, ja mam naprawdę fajne życie. Mam pracę która daje mi ogrom satysfakcji, którą uwielbiam całym sercem. Mam ogrom zainteresowań, robię w życiu różne rzeczy. Dziecko nie ma być dla mnie plastrem na smutki albo nie wiem, sposobem na życie.
Smutek, czy trudność o której piszę jest w związku z niepłodnością i tym, w jaki sposób ona wpływa na resztę i inne dziedziny.