Dla dziewczyn co zwidów na testach nie widzą!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Oda prawie prawie, a myślałaś że w tym cyklu nie będzie owu. Tylko żeby jeszcze ze sprawnego jajowodu.
Teraz mam 17.09 lekarza zobaczymy co zaproponuje. Jak dalej będzie mówił że cykle ponad 40 dni są ok, nie zleci mi dokładniejszych badań to się pożegnamy. Szkoda mojego czasu na nic nie robienie. Jak czasem czytam tu na forum o badaniach niektórych dziewczyn, że wystarczyło tylko jakieś tabletki brać na unormowanie jakiegoś czynnika w organizmie to się zastanawiam czemu mój lekarz nie sprawdza innych możliwości niepowodzeń. Oprócz tego HSG zrobił mi tylko TSH, FSH, prolaktynę i estradiol. To chyba troszkę za mało... -
Już dziś działaliśmy, a niestety weekend chyba u teściów więc nie wiem jak to będzie :p
Ale owulacja niewiele się spóźni jeżeli to był 10 dc (jakieś 2 dni). Niestety raczej z lewego jajka z zepsutym jajowodem bo tam miał pęcherzyk 10mm. Na prawym 8mm.
Może namówię moją gin na clo, czy coś co spowoduje pęcherzyki na 2 jajnikach? Bo to już 3 lub 4 owu z lewego
Cheresta, a jak z tymi Twoimi owulacjami? o ja jużn ie pamiętam, jesyes pena ze sa?* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
Pewna nie jestem, jak na wizycie trafiałam akurat na moment przed owulacją to było widać pęcherzyk dominujący. A jak po owulacji to był płyn po pęknięciu pęcherzyka. Testów nie robię jakoś bardzo precyzyjnie. Za długie mam cykle żeby przez 15 dni robić testy owu i żeby mnie szlag nie trafił
-
A to usg w którym mniej więcej miałaś dniu? Jeżeli cykle masz długie ale mniej więcej równe to możesz wyczaić owulkę
A sprawdzałaß insulinooporność? A może to kwestia poprawy nasienia lubego i zaskoczy. Suplementuje się na poprawę? Moj robi badania na hormony, a za 2 tyg ponowne badanie basienia. Oby była poprawa
A jakie plany na weekend macie?* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
nick nieaktualny
-
Miśka to chyba w podobnym terminie będziemy sprawdzać trzymam kciuki
Oda nie pamiętam który to był dzień cyklu tak dokładnie bo zawsze tak przy okazji wizyty mi robił USG. Chciałabym mieć równe cykle ale niestety rozstrzał jest spory więc nie sposób to policzyć. Wszystko uzależniam od najbliższej wizyty. Insulinoodpornosci nie sprawdzałam tylko te badania hormonów co pisałam wcześniej. Co do nasienia męża to czekam co lekarz powie.
Plany na weekend mam takie żeby się wyspać, dziś jestem po nocnej zmianie w pracy i znów idę na nockę. Za to w niedzielę się umówiłam z przyjaciółką i jej mężem, może meczyk razem obejrzymy jakiś drink na odstresowanie przed poniedziałkiem. A Wy jak weekendzik? U teściów czy starania pełną parą? -
nick nieaktualny
-
Witam dziewczyny. Ja pierwszy raz na forum mm duzy dylemat, ale może od poczatku.
Staramy się z mężem od półtora roku o drugie maleństwo od trzech miesiecy lecze sie na niedoczynność tarczycy wcześniej nie miałam pojęcia że choruje.
W tym miesiacu miałam pierwszy monitorig i ginekolog stwierdził że wyglada mu to na zespół policystycznych jajników i miedzy 2-6 dniem cyklu miałam zrobić badania bo 18 września nie widać było dominującego pęcherzyka. Od 16-25 dnia brałam duphaston i wtedy ten zaczełam pić miovarian. dziś okresu dalej nie ma to juz 8 dzien po skonczeniu dup. Zrobiłam test rano i zobaczyłam jedna kreske wiec stwierdziłam ze jak zwykle nic z tego a zobaczyłam około pol godziny pozniej i taka sytuacja. Nie wiem co mam myśleć czy jest sens sie nastawiać?
https://zapodaj.net/96d9055687417.jpg.html -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny!
Ja wyznaje zasadę, że test po 10 min ląduje w koszu na śmieci, przynajmniej nie kusi
A u mnie @ chyba się już skończyło. 5 dni zamiast 7 i to takie słabe 5 dni. Za klka dni pierwsza wizyta i kolejny monitoring*starania od marca 2017
*iui x 3 - nieudane
- I - 17.07.2020: 1 pęcherzyk,
- II - 10.09.2020: 2 pęcherzyki,
- III - 9.12.2020: 2 pęcherzyki.
*I ivf - krótki protokół, 15 pecherzyków - 3 komórki - 2 zarodki:
- I FET 27.08.2021 (57cs) - 3 dniowy Maluch
11dpt- beta88,9, prog16,1
13dpt- beta218,9, prog14,3
19dpt -beta 2541, prog 16,6
26dpt- ❤
28.10.2021 poronienie zatrzymane (Aniołek 8tc-11tc)
- II FET 13.01.2022 (59cs)- 6-dniowy Maluch 4ba
6dpt- beta 0, prog 12,5
11dpt -beta 0, prog 40,33
*II ivf - dlugi protokół (7 komórek, 2 zarodki)
- I FET - 3 Dniowy Maluch - beta 0
- II FET 23.012023 - zarodek 4BB
5dpt bladzioch
7dpt negatyw
10dpt beta 0 -
Hej!
Tak, testy po 5 czy 10 min do kosza. Czasami rzeczyeiście pokazuje się prawidłowa kreka nieco później, a najczęściej to odbarwienie. Wystarczy nie robić testu za wcześnie w 14 dpo kreska będzie w czasie.
Czesto dziewczyny mimo że są w ciąży robią test za wcześnie i pokazuje im się idbarwienie. Potem jak dowiadują się, że są w ciąży to trąbią na forum, że one miały 2 kredke po 2 h i jednak była to ciąża i inne kobiety w to wierzą.
U mnie wczoraj pozytywny test owu, chociaż mąż mówi, że w poprzednich cyklach ta kreska była jeszcze mocniejsza więc robię dalej. Na razie objawów owulacji brak więc może jeszcze nie czas rzeczywiście. Mam nadzieję, że testy nie robią mnie w bambuko i zaraz wyjdzie mi negatyw na dowód tego, że lh po owu spada
W ogóle poszłam spac po imprezie o 2 a od 7.30 nie śpię. Śniło mi się, że byłam w ciąży, ale lekarz powiedział, że mam 50% szans na utrzymanie orzez najbliższe 3 dni, co to był za koszmar i stres, żeby się udało. Radodość że ciąża z obawą o utratę. O dziwo bardzo realistyczny bo dokładnie mi się śnił nawet opis hycosy, który dostałam
* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
nick nieaktualny
-
Zrobiłam test 9/10 dpo i niestety negatywny miałam wyznaczona owulacje u ginekologa. Powiedzcie mi czy jest jeszcze szansa ? Czy jeśli po 10 dniach nic nie pokazało, nawet bladej kreski to juz nie ma co miec nadziei ??
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2017, 11:08
-
Aaeemm a czytałaś w ulotce jiedy test jest woarygodny?
Rozumiesz w ogóle na czym polega zapłodnienie, zagnieżdżenie?
Jeżeli nie - warto porozmawiać z ginekologiem i zaoszczędzić sobie stresu.
Wyjaśnię Ci to jednak pokrótce:
Do zapłodnienia dojść może nawet 2-3 dni po srosunku (a podobno i dłużej). Więc dobrze, żeliczysz date od potwierdzonej owulacji, a nie stosunku. Od owulacji mija zawsze 14 dni (+/-) do miesiączki. Jeżeli zachodzi się w ciąże - do miesiaczki nie dochodzi jednak nie bez powodu jest to wskazywany dzien do zrobienia testu.
Zapłodnione jajo musi dotrzeć do Twojej maicy przez meandry jajowodu etc. Zanim dotrze do swojej przystani w ściance macicy mija minimum 6 dni od owulacji raczej jest to dłuźej, maks 12 dni. Jednak nie od razu test wykryje, że masz nowego lokatora. Lokator musi o sobie dać znać! Poprzez uwalnianie odpowiednich hormonów. One rosną stopniowo. Odpowiednie stężenie do wykrycia w teście sikanym zajmuje 2-3 dni. Przy najlepszych wiatrach możesz mieć tak zwanego bladziocha już 8 dpo, ale to rzadkość. Najbezpieczniej odczekać jest 12 dni (okres maksymalnego zagniezdzenia) + 2-3 dni na hormony poczekać.
Odpowiadajac na Twoje pytanie: tak jest szansa!
PS. Jeżeli np w 10 dpo zobaczysz 2 kreske pamiętaj, że ok 40% ciąż na tym etapie obumiera, to jest dodatkowe ryzyko wczesnego testowania.
A u mnie zobaczcie:
https://zapodaj.net/53f69aab06e41.jpg.html
Chyba już naprawdę czas!
* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
Cześć
Ze mną jest źle... Nie wiem jak inne kobiety staraja się latami i przeżywają nie udane ivf i straty.
Z M chyba bardziej on zdecydowalismy że nie chcemy drugiego iui. On nie widzi sensu nie chce wydawać pieniędzy. Jak powiedzialam o ivf to mowi ze moze za rok bo remont.
Boże jakie to wszystko jest trudne...
Wczoraj mój M powiedzial mi ze on się chyba pierwszy powiesi bo ma dość bo myśli o tym caly czas I jeszcze ja w domu płacze a on nie moze juz na to patrzec...
Nie chce płakać ale inaczej nie umiem sobie radzić....
Mialam wczoraj robic badania ale wszystkie wysylkowe I dopiero w pon.moge, zawsze pod górkę.
I może jestem zła ale dziś denerwuje mnie szczescie innych...
-
Oda_33 wrote:Aaeemm a czytałaś w ulotce jiedy test jest woarygodny?
Rozumiesz w ogóle na czym polega zapłodnienie, zagnieżdżenie?
Jeżeli nie - warto porozmawiać z ginekologiem i zaoszczędzić sobie stresu.
Wyjaśnię Ci to jednak pokrótce:
Do zapłodnienia dojść może nawet 2-3 dni po srosunku (a podobno i dłużej). Więc dobrze, żeliczysz date od potwierdzonej owulacji, a nie stosunku. Od owulacji mija zawsze 14 dni (+/-) do miesiączki. Jeżeli zachodzi się w ciąże - do miesiaczki nie dochodzi jednak nie bez powodu jest to wskazywany dzien do zrobienia testu.
Zapłodnione jajo musi dotrzeć do Twojej maicy przez meandry jajowodu etc. Zanim dotrze do swojej przystani w ściance macicy mija minimum 6 dni od owulacji raczej jest to dłuźej, maks 12 dni. Jednak nie od razu test wykryje, że masz nowego lokatora. Lokator musi o sobie dać znać! Poprzez uwalnianie odpowiednich hormonów. One rosną stopniowo. Odpowiednie stężenie do wykrycia w teście sikanym zajmuje 2-3 dni. Przy najlepszych wiatrach możesz mieć tak zwanego bladziocha już 8 dpo, ale to rzadkość. Najbezpieczniej odczekać jest 12 dni (okres maksymalnego zagniezdzenia) + 2-3 dni na hormony poczekać.
Odpowiadajac na Twoje pytanie: tak jest szansa!
PS. Jeżeli np w 10 dpo zobaczysz 2 kreske pamiętaj, że ok 40% ciąż na tym etapie obumiera, to jest dodatkowe ryzyko wczesnego testowania.
A u mnie zobaczcie:
https://zapodaj.net/53f69aab06e41.jpg.html
Chyba już naprawdę czas!
Ja przepraszam, ze zadaje takie głupie pytania. Po prostu w środę szykuje mi sie lot, a nie jest to wskazane w pierwszych tygodniach ciazy. Nie muszę leciec, stad wlasnie za wszelka cenę chce jakos sprawdzic, czy w tym cyklu sie udało. Tym bardziej ze widziałam pełno zdjeć testów pozytywnych juz od 5/6 dni. Stad moje pytanie. Jutro bedzie 11 dzien po owulacji, moze po prostu pójdę na betę ? Czy to tez nic nie da ? Kurde juz nie wiem co mam robic.... -
Halszka bardzo Ci współczuję Może czas na przerwę. Takie emocje na pewno nie zwiastują udanych starań. W momencie kiedy ta nadzieja na dziecko przeradza się w nieodścigniony cel, trzeba trochę się wycofać. Bo mam wrażenie, że wtedy wiarę w to że się uda szlag trafia i napędza się po prostu nerwówka.
Przypomnij mi, jakie Wy macie zdiagnozowane problemy?
Myślę, że IUI nie jest teraz dobrym pomysłem. Ustalcie, że za rok podejdziecie do in vitro, a na razie po porstu się kochajcie, cieszcie się sobą, zaangażujcie się w remont. Może takie oddalenie myśli sprawi, że uda się naturalnie?
Ja jakbym zaczęła realnie myśleć, że może mam niedrozne 2 jajowody, a mąż jest niepłodny to też bym po prostu nie zniosła tego.
A tak spotykam się ze znajomymi, chodzę na imprezy, podróżuję i wypełniam ten czas. A przy tym nie tracę wiary.
* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia