Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Admiralka przepiekny obrazek. Oddaje chyba to co wiele z nas ma w glowach.
Bylam dzis u okulisty i zadnych przeciwskazan do sn nie mam.
Fozzie jak Ty po tych kroplach wsiadlas za kolko ja ske pytam???
Melduje, ze modliszka zaatakowala, maz uchronil sie przed masakra. Zobaczymy.
Rucola, pilik lubią tę wiadomość
Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Aniołkowy dzień jest przejmująco smutny... u nas to była „tylko” CB, ale dla mnie to była po prostu ciąża i przeżyłam to bardzo mocno, nigdy nie czułam bardziej przeszywającego bólu wiec nawet sobie nie wyobrażam co przezywają aniolkowe mamusie, które słyszały serduszko... nigdy nikt nam tej pustki nie zapełni, ale możemy być wdzięczne, że jest nam dane przytulić rodzeństwo aniołów
-
Lena21 wrote:Aniołkowy dzień jest przejmująco smutny... u nas to była „tylko” CB, ale dla mnie to była po prostu ciąża i przeżyłam to bardzo mocno, nigdy nie czułam bardziej przeszywającego bólu wiec nawet sobie nie wyobrażam co przezywają aniolkowe mamusie, które słyszały serduszko... nigdy nikt nam tej pustki nie zapełni, ale możemy być wdzięczne, że jest nam dane przytulić rodzeństwo aniołów
Słyszały serduszko, widziały machające na usg rączki i nóżki i powoli wyczekiwały pierwszych ruchów
Choć pierwszą ciążę, którą straciłam, straciłam przed serduszkiem, a bolało również, jak diabli.
Tak naprawdę żadna z tych strat, żadnej z nas nie powinna się przydarzyć - na żadnym etapie. Bo to zawsze boli i tego bólu nie można dzielić na mniejszy i większy. W końcu każda ta ciąża, dla nas była tym upragnionym maluszkiem od samego początku. Od tej drugiej jasnej kreski lub niziutkiej bety. -
A ja chyba jestem jakaś inna. Czuję spokój, czuję że moje dziecko czeka na mnie gdzieś i spotkamy się jak przyjdzie mój czas. Nie wiem czy to kwestia czasu i tego że mam już dzieci, czy czego... Nadal myślę o moim maluszku ale smutek odczuwam tylko w Dzień Dziecka- wtedy robiłam test ciążowy i to jest dla mnie zawsze słodko-gorzki dzień.
KateHawke, Jeżowa jak tam w szpitalnych łóżkach?
Bazylku czekamy na Ciebie i będziemy Cię opluwać wirusami
Achia ja stosowałam Emolium i Oilatum (wg wskazań położnych i pediatrów) a potem dostałam reprymendę od Dermatologa że za często dziecko kąpię (codziennie-wieczorny rytuał), że takie alergiczne/ atopowe maluchy muszą sobie same stworzyć barierę a tak wyręczam organizm i bardziej szkodzę. Ograniczyłam kąpanie do 2 razy w tyg.
Nie wiem do tej pory czy robiłam dobrze czy źle. Minęło też 5 lat i może zmieniły się jakieś wytyczne? Jedno co mogę powiedzieć na pewno to że byłam zadowolona z obu produktów choć wolałam Oilatum. Poza kąpielami lubiłam stosować mleczko do nawilżania suchej skóry przy wieczornym masażu- to już zależy co dziecko toleruje (u nas Ziajka od 1m.). -
Co do kąpieli, to my tak samo kapalismy - chociaż też musiałam się przemoc, bo jak to tak nie codziennie? bo jaki AZS?! I najpierw co drugi dzień, żeby docelowo kąpać co trzeci. My używalismy ollian z parafina 60cos procent
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2018, 19:35
-
Summer u nas już lepiej. Dziadek już prawie ok, chyba to nie był jednak wirus. A Fela z uszkiem już spoko. Raczej jej nie boli, bo już się odwraca na ten boczek i pozwoli sobie obejrzeć to ucho. Za to mamy małe problemy brzuszkowe. Strasznie się pręży i płacze przy kupie. Nie przy każdej, ale przy większość
poza tym nie ma innych objawów. Kupy już wyglądają normalnie i praktycznie zeszły wszytskie zmiany na skórze. A Wy na jakim jesteście etapie z przeprowadzką? I jak Ania?
Kate halo halo, mam nadzieję, że wszystko u Was ok!
-
Też bardzo mnie smuci ten dzień. Tym bardziej że jutro mina 3 lata od straty. Tulilam dziś Dominike przy karmieniu, myśląc o tym, że jest tęczowym dzieckiem.
Wiele na tym wagi teczowych maluszków.
Wklejam zapozyczony wiesz, który odzwierciedla moje uczucia po stracie.
Melodia niecała
Wierzę, że jesteś, że gdzieś tam istniejesz
i że rozumiesz dlaczego
wierzę, że nic się bez celu nie dzieje
tyle spotkało nas złego
żyję nadzieją, że znów się spotkamy
a wtedy światu wybaczę
żyję nadzieją, że nie brak Ci mamy
nie mogę myśleć inaczej
niewiele tak czasu nam było dane
zaledwie kilka tygodni
to jakby nuty raz tylko zagrane
fragmentu twojej melodii
lecz ja nauczyłam się ich na pamięć
i będę po cichu nucić
czasami tylko mój głos się załamie
bo wiem, że nie możesz wrócić...
admiralka, Lunaris, JuicyB lubią tę wiadomość
-
...no dobra... Lusesita teraz się pomoczyłam pod oczami, bardzo ładny
-
Kurcze rok temu płakałam strasznie w tym dniu a teraz jest mi obojętne... Okropne to jest ale gdybym urodziła tamto dziecko to nie było by Zosi... I tak współczuję każdej kobiecie która przeżyła stratę a jeszcze bardziej współczuję tym którym nie udało się zostać mama nie tylko aniołkow.
Szczerze mówiąc to rok życia a może zmienić się wszystko -
Aniołkowe mamy - nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co czujecie... Nikt nie jest w stanie. Tylko Wy rozumiecie siebie nawzajem. Współczuję Wam z całego serca, musicie być niezmiernie silne. Jednocześnie egoistycznie jestem wdzięczna losowi, że nie musiałam się z tym uczuciem zmierzyć... Obym nigdy nie musiała.
Mam nadzieję, że patrząc na swoje ziemskie pociechy (te poza brzuszkami i te jeszcze w brzuszkach) odczuwacie ukojenie.
A tak z prywaty:
Ja jestem obecnie sparaliżowana strachem przed operacją. Wolałabym mieć tu męża ze sobą na noc, byłoby mi zdecydowanie łatwiej zasnąć. Na razie staram się odciągać myśli rozwiązując obrazki logiczne i czytając książkę. Wiem, że dzięki operacji poznam Agatkę, ale i tak panicznie się boję. -
Bajka, wcale nie dziwny. Ja też nie przeżywam tego dnia jakoś szczególnie. Czasem pomyślę o tej straconej ciąży, bardzo przeżywałam tą stratę, mimo, że to był dopiero 8tydzien to dla mnie to był już mój maluszek. Ale pogodziłam się z tym i nie rozpamiętuje już tego. Takich dni jak dziś nie obchodzę. No a dodatkowo cieszę się Felą
Ale rozumiem, że dziewczyny mają swe okruszki cały czas w pamięci i chcą dzisiejszy dzień wykorzystać na wspomnienia. Żadna z nas nie powinna przez to przechodzić, a już na pewno nie na późniejszych etapach... Trzymajcie sie!
-
nick nieaktualny
-
Rucola wrote:Justyna sprawdzam regułę
Czy Ania też ma dziś dzień nie-spania i marudzenia?
Mój ma takie biedne zmęczone oczy, a nie jest w stanie usnąć na dłużej niż 20 minutStrasznie mi Go szkoda
Ale za to cieszą małe sukcesy - np. 5 minut leżenia na brzuszku albo 15 minut spokojnego leżenia i wpatrywania się w karuzelkę.
Kate , myślałam, że przeczytam wieści od Ciebie a tu cisza...Martwimy się. Mam nadzieję jednak, że to radość ze wspólnych chwil z córeczką.Rucola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Malka dobrze, że z Felcią już lepiej
Bajeczko każdy z nas ma swoj sposób na przeżywanie trudnych sytuacji, nikt Cię tu źle nie oceni :*
Fozzie ja nie cierpię siebie w okularach i ubieram tylko do auta i na zakupy, bo bez nich trwają dwa razy dłużej
Jeżowa to już jutrotak się cieszę ! Nie bój się cc, jest to dziwne doświadczenie, ale szczerze mówiąc sam zabieg trwał krotko i nie był jakiś bardzo stresujący, dla mnie dziwniejsze było doświadczenie znieczulenia. Mała rada: jeśli nad głową będziesz mieć lampę w której odbija się obraz to absolutnie tam nie patrz i będzie ok
Lusesita, Pilik piękne słowa, spłakałam się jak głupia
Bardzo się cieszę, że tu jestem z WamiBajkaaa, Jeżowa lubią tę wiadomość