Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Siwulec wrote:Achia
ściskam kciuki
Wiecie tak czytam i czytam o Waszych trudach kp i o tym jak walczycie i trochę się zdolowalam ze ja za szybko się poddałam i za pierwszym i za drugim razem, ale ten bol był okropny i jak czytam ze u Was przystawienie jest/było najbardziej bolesne tak u mnie całe karmienie bolało jak cholera, jakbym wsadziła cyca w rozpalone ognisko, brodawki krwawiły i ani wietrzenie ani kapusta ani smarowanie pokarmem nic nie pomagało, męczyłam się tak jakieś 3 tyg i w końcu eMek kupił mm i powiedział ze nie będzie więcej patrzył jak cierpię, poddałam się i boje się ze i tym razem nie podołam a kp marzy mi się baaaaardzo i zawalczę o nie na pewno, oby się powiodło choć tym razem...
Patrycja a co to znaczy ze się dziwnie czujesz ?
Ja od marca smarowalam sutki maltanem. Przygotowywalam pod kpMysle, ze bardzo mi to pomoglo, bo tylko troche mialam jedna brodawke uszkodzona. Takze polevam
Siwulec lubi tę wiadomość
-
Summer to coś czuje że za kilka dni będzie skok milowy (raczkowanie np.) i się potem uspokoi. Oby!
Siwulec jeśli tak było strasznie, to pewnie zła technika ssania malucha (łapanie samej brodawki choćby). Jak Ci zależy znajdź od razu cdl i zaplanuj spotkanie zaraz po powrocie do domu. Wierzę że z większym wsparciem będzie dużo lżej. A i muszę ochronne medeli pewnie bym zakupiła po takich doświadczeniach.
Patrycja oby szybko przeziębienie przeszło!
Lusesita ojejku, skąd te dzieci siły biorą...! A jak przygotowania do jutra?Siwulec, summer86 lubią tę wiadomość
-
Summer a jak stoicie z zębami? Z Franiem miałam taką lipę w nocy ze spaniem ale w dzień potrafił 2x po 2-3h pospać. Jak na tak małe dziecko uważam że i tak za krótko. Nie wiem co jeszcze może być poza skokami i zębami.
Siwulec jeśli Ci zależy to na pewno powalczysz. Ja za pierwszym razem nie miałam mleka, może rozkręciłabym laktację ale sytuacja w domu zamknęła mi drogę do KP ostatecznie.
Teraz się zaparłam- piersi bolały tak że płakałam jak mały ssał a na 3 dzień po prostu przerywałam mu jedzenie bo nie dawałam rady z bólu- nie tylko przy przystawianiu ale przez całe karmienie. Brodawki pękły i krwawiły, musiałam dawać i tak MM żeby Stasio nie spadał wiecej z wagi i żeby zaczął sikać. Myślałam że będzie kolejna porażka ale w domu zaczęłam odciągać pokarm, piersi odpoczęły a dzięki poradom dziewczyn zakupiłam elektroniczny laktator i rozkręciłam laktację. Dziś ściągnęłam 400ml mleka i poza tym mały wisiał na cyckach jeszcze przez pół dnia. To nie koniec pracy nad KP ale wiem że można. Pewnie zejdzie nam jeszcze z tydzień, dwa zanim się coś wyklaruje z tego karmienia. Mimo to mam satysfakcję i poczucie że tym razem jest inaczej- nie do końca tak jak sobie to wyobrażałam ale kto wie co będzie za miesiac. Także głowa do góry! To że wcześniej nie wyszło nie znaczy że teraz też tak będzie.Siwulec, Anna Stesia, Jeżowa, JustynaG, Rucola lubią tę wiadomość
-
Achia kciuki!!!
Dziewczyny krosteczki na policzkach u Małej- takie małe, czerwonkawe, nie są bardzo widoczne, bardziej pod światło. Za to czuć je w dotyku - ,tworzą taka bardzo sucha, chropowata powierzchnię. Wiecie co to może być? Przemywam sama woda, nie wiem czy czymś smarować.
No i jeszcze oczka ropieja... przemywam sola fizjologiczna, czasami masuje kanaliki, ale nie pomaga. Zastanawiam się nad rumiankiem, ale wiem, że może uczulac. Jakies rady?Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Powalczę na pewno
Barbarka, dzięki za info o maści - zakupie
Pilik - te muszle to do karmienia czy do noszenia jak wkładki ?
Lunaris - czyli muszę się w laktator zaopatrzyć ?
Co do cdl to z pewnością zasięgnę porady, żeby ktoś fachowym okiem spojrzał i ocenił jak to karmienie będzie wyglądać. Przy poprzednich próbach to tylko po porodzie w szpitalu podeszła piguła, oceniła ze mam ładne duże i wystające brodawki, wsadziła cyca dziecku do buzi i ot tyle było z porady... -
Siwulec na początku też mnie całe karmienie bolało nie tylko moment przystawienia. Dziecko też musi się dobrze nauczyć ssać, a my dobrze przystawiac. Sutki też się muszą przyzwyczaić do takiej eksploatacji. Dużo samozaparcia i jak potrzeba (mocno poranione brodawki) to chwilowa przerwa, pod warunkiem pracy z laktatorem.
Siwulec, Rucola lubią tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
agulineczka wrote:Siwulec na początku też mnie całe karmienie bolało nie tylko moment przystawienia. Dziecko też musi się dobrze nauczyć ssać, a my dobrze przystawiac. Sutki też się muszą przyzwyczaić do takiej eksploatacji. Dużo samozaparcia i jak potrzeba (mocno poranione brodawki) to chwilowa przerwa, pod warunkiem pracy z laktatorem.
Dziękuje :*
Czyli mam już najważniejsze postanowienie noworoczne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2018, 23:45
pilik lubi tę wiadomość
-
Agulineczka oczy możesz przemywać też swoim mlekiem. Buzie zresztą też, choć nie znam się na wysypkach (ale na oewno nie zaszkodzi
)
Siwulec przykro że tak to wyglądałoja bym się nie zaopatrzała w laktator dla zasady.
Niektórym karmienie przychodzi dużo łatwiej i laktator potrzebny nie jestchyba że planujesz wyjścia albo chcesz zeby tata tez karmił, wtedy kup od razu (i to najlepiej od razu na dwie piersi. Wydatek nie dużo większy, a w razie co komfort już masz spory).
Co do muszli to do osłony pomiędzy karmieniami
https://www.smyk.com/medela-ochronne-oslony-piersi.htmlStaraczkaNika lubi tę wiadomość
-
Siwulec wrote:Lunaris - czyli muszę się w laktator zaopatrzyć ?
Niekoniecznie - ja miałam ręczny na początek bo dobrze wyciąga brodawki a z tym miałam problem na początku. Laktatory dostaniesz teraz w sumie wszędzie więc kupisz jeśli będzie Ci potrzebny. Można też stosować osłonki na brodawki kiedy są poranione. To warto mieć już w szpitalu.
-
Ja to ciągle mam nadzieję, że mała jak się urodzi będzie takim samym spiochem jak Staszek.... On tylko! spał, do 1 urodzin w nocy budził sie tylko na mm (21- 8 ) i w ciągu dnia 3 drzemki po 2/3 godziny......
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2018, 00:08
-
Nocne karmienie nr 2. Mala wlasciwie musimy wybudzac, bo inaczej cycki eksploduja. Przy byle dotknieciu sie z nich leje.
Ciezko sie noworodka wybudza!
Poprzednie karmienie Emi na cycu, a z drugiego trochr musialam odciagnac, bo lalo by sie dalej. No i mialam wrazenie, ze E sie przydlawila jak wisiala na cycu. Tzn tak mi sie wydaje.
Piersi bola, ale jakby mniej. Smaruje na potege i wietrze ile sie da.
Achia kibicuje caly czas, coby Oskar ruszyl na ten swiat.
Oh koniec. Zobaczymy czy pospimy.Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Ależ naskrobałyście
W ciągu weekendu podczytywałam, ale za nic nie pamiętam o czym pisałyście... Chyba muszę jutro (a raczej dzisiaj) jeszcze raz poczytać.
Achia trzymam kciuki, zapowiada się obiecująco! A może już się tulicie?
Odebraliśmy wózek i fotelikBył plan zamówić/kupić komodę, ale na żywo to co widzieliśmy online lub w katalogu i nam się względnie podobało, to albo niedostępne albo słabo wyglądało. Także mąż zaczyna od jutra sam robić komodę sosnową
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2018, 02:00
-
Pilik emek rozmawiał że znajomymi, ze jeśli ta noc dalej będzie z gorączką, to nici ze wspolnego Sylwestra, bo nas tez wykancza ciagle niespanie. Niby ok, rozumieją.
Ja właśnie się obudziłem, bo mała się kręci. Znów jest gorąca. Temp jeszcze nie mierzylam. -
Fozzie, spanie 20 minut to totalne spanie! Czasem dałabym sie pociąć za dodatkowe 20 minut snu!
Myslicie, że Achia już się tuli z Oskarkiem?
Karma, wybudzanie noworodzia jest baaardzo trudne (można próbowac przy zmianie pieluszki, ale pewnie podczas jedzenia znów się napełni). Są dwie szkoły, jedna mówi, żeby tego nie robić, druga (i ja do niej należę), żeby jednak tak (hipoglikemia, zółtaczka czyhają). A lać się tak z piersi może do stabilizacji (a nawet dłużej), dobre wkładki są porzebne. Oby z każdym dniem karmienie bolało Cie coraz mniej! I w ogóle gratuluje nawału i pokarmu - częśc z nas musiała walczyć o każdą kropeleczkę życiodajnego nektaru, np. ja, więc pozytywnie zazdroszczę.Karma88 lubi tę wiadomość
-
Siwulec jak przypomnę sobie początki karmienia, to naprawdę nie dziwię się, że się poddałaś, więc nie miej wyrzutów sumienia! Co do laktatora - mi jego posiadanie przynosiło psychiczną ulgę, choć pomimo okropnego bólu nie korzystałam aż tak często. Dla mnie ból przy całym karmieniu trwał około 2 tygodnie, była to prawdziwa gehenna, tak jak opisujesz cycki w piekle, naprawdę cieszę się, że to już za mną - ale tak, zrobiłabym to ponownie. Wytrwanie z kp uważam za jedno z największych życiowych osiągnięć, właśnie przez ten ból (bo ja to taka słaba raczej jestem), były momenty zwątpienia, ale mój mąż bardzo mnie wspierał, powtarzał, że to minie (choć miałam ochotę go zabić) i zawsze jak akurat był przy przystawianiu to w imieniu Agatki mówił "dziękuję mamusiu". Ale! Jeśli nie chcesz cierpieć - a masz do tego pełne prawo - to bez wyrzutów sumienia podawaj mm!
Achia mam nadzieję, że dzielnie walczysz, a cisza w eterze utwierdza mnie w przekonaniu, że się dzieje tam u Was! Ale udany sylwester
Karma z tego co opisujesz to masz bardzo dużo pokarmu i możliwe, że płynie on silnym strumieniem, gdy Emilka ciągnie - stąd możesz odnosić wrażenie, że się nim przydławia, pewnie nie nadąża łykać. Ale jeśli rzeczywiście się zakrztusi i będzie tak nerwowo wciągać powietrze (nie wiem, jak to opisać, na pewno jak się stanie to zrozumiesz, że to to, bo brzmi to dość przerażająco) to szybko odstaw od piersi i przechyl ją tak, by głową była niżej, a tułów i nóżki wyżej - wtedy pokarm wyleci z tchawicy, odkaszlnie i będzie mogła spokojnie kontynuować jedzenie. Nam położna radziła też, by przy takim szybkim wypływie pokarmu zwracać szczególną uwagę na pierwsze oznaki głodu i nie przystawiać Agatki, gdy z głodu już płacze - bo wtedy wiadomo, że jest bardzo głodna i będzie mocniej ssała, więc jeszcze bardziej będzie ten wypływ pokarmu przyspieszać.
Fozzie życzę Ci, żeby Klara też tak pięknie spała! Całe forum Ci będzie zazdrościć, jeśli historia się powtórzyech, biedna jesteś z tym kaszlem, ale chyrlaj teraz, żeby wykaszleć się na zapas... W pozycji półleżącej też Cię tak mocno męczy?
Anna Stesia właśnie zapomniałam Ci napisać, że ja to naprawdę wciąż podziwiam Twój powrót do pracy przy takich ciężkich nocach - ja póki co RAZ musiałam wstać do pracy po nocy, gdzie Agatka zrobiła sobie dwugodzinną przerwę na dyskusję z wyimaginowanym przyjacielem i już wtedy ledwo żyłam ze zmęczenia... Tak więc nieustające pokłony w Twoim kierunku!Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2018, 02:37
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Właśnie, Karma, Jeżowa zwróciła uwage na wazną sprawę, czyli na szybki wyplyw i nadmiar pokarmu - wtedy sprawdza się tzw. pozycja pod górkę (kładziesz sobie dzidzię na brzuch i heja!). Mistrzynią tej pozycji u nas jest Pilik, więc może coś wiecej podpowie.
Jeżowa, podoba mi się sposób, w jaki wspierał Cię w kp Twój emek (dziękuje, mamusiu), to w jaki sposób nasze najbliższe otoczenie współpracuje jest czasami warunkiem koniecznym i wystarczającym do powodzenia laktacji.
A podziwiać nie ma czego, jak mus to musRucola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo nie jest tak fajnie jak myślałam że może będzie. ..
Skurcze później były co 5 min, ale niezbyt mocne. Po badaniu rozwarcie średnio ruszyło do przodu, a ja ok1 już byłam totalnie senna. Cały czas jestem na patologii, na porodówkę miałam przejść jak skurcze będą mocniejsze i regularne. Położna poleciła nawet męża odesłać. Dała mi no- spe żebym mogła pospać. Trochę pospalam, ale w końcu jednak skurcze mnie obudziły. Mam wrażenie że są mocniejsze, a leżąc bolą bardziej niż jak np chodzę. Ale nadal do przezycia. Tzn tens pomaga. Mam je liczyć, za pół godziny sprawdzimy czy coś się zmieniło w rozwarciu
Boje się że jak rozwarcie nie ruszy to zechcą we mnie wlać rano oxy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2018, 02:58