Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyA ja próbowałam swoje mleko i jest po prostu słodkie takie nie mleko. Ale Ani smakuje
Jeżowa u mnie też ciężko z usypianiem. Tylko ja i tylko przy piersi. Wczora byłam na wieczorze panieńskim, zostawiłam odciągnięte mleko w butelce, mąż mówi że nie wypiła nic , darła się jakby ją ze skóry obdzierał, w konsekwencji nie jadła nic 4,5, spala tylko w jego ramionach i się budziła co 15 min. Miałam ogromne wyrzuty ale to był panieński mojej jednej z najlepszych koleżanek i musiałam pójść chociaż na te 3h ( z dojazdem prawie 5).
Rucola szkoda że nigdzie nie pojechaliście, u mnie też sprawy wakacyjne się pokomplikowaly.
Patrycja cudne masZ dzieci
Minnie ale super data wspaniały dzień ślubu.
Patrycja20, Minnie89 lubią tę wiadomość
-
Pilik dziękuję, jesteś kochana. Mogę napisać tutaj, w zasadzie wszystko mi jedno.
Na wstępie zaznaczę, że wiem, że wiele z Was (m.in. Ty Pilik, Summer, Anna Stesia) ma gorsze cyrki w trakcie usypiania i w nocy, zdaję sobie z tego sprawę i dlatego jest mi trochę wstyd w ogóle narzekać.
U nas największy problem z usypianiem tkwi we mnie. Ja po prostu nie mam do tego cierpliwości. Agata po kąpieli żąda cycka natychmiast, więc go dostaje. Nawet jeśli przysypia to po odłożeniu do łóżeczka budzi się i zaczyna się zabawa, która trwa minimum 20 minut. Po tym czasie trochę się męczy i sygnalizuje, że chciałaby iść spać, więc dostaje kolejnego cycka. Zazwyczaj znowu przysypia, ale ponownie się rozbudza przy odłożeniu i znowu jest etap zabawy. No i tak w kółko. Niestety ja przy 3 takim cyklu jestem już wściekła. Nie umiem tego inaczej opisać. Szlag mnie trafia, że przy cycku usypia, ale za chwilę się budzi i się bawi. I przy tej zabawie muszę być ja. Jeśli przyjdzie mąż to tak jakbym wcisnęła "reset" i wracamy do początku. Usypianie generuje we mnie bardzo negatywne uczucia, już pisałam tutaj kiedyś, że zdarza mi się krzyknąć na Agatę, jeśli nie zasypia - to oczywiście w niczym nie pomaga, ja się czuję po takim krzyknięciu jak najgorsza matka, mąż się na mnie (słusznie) wścieka, a Agata płacze płaczem pełnym strachu. Mam lepsze i gorsze dni, niestety z przewagą gorszych. Świadomość, że to absolutnie muszę być ja (przy usypianiu) doprowadza mnie do białej gorączki. Agata uśnie na rękach męża, ale nie da się jej odłożyć. Po prostu się nie da. Kiedy nadchodzi wieczór, że próbujemy to zrobić bez mojego udziału kończy się na awanturze, wrzaskach (moich i Agaty), płaczu (również moim i Agaty) i końcowo - usypianiu przy cycku. A ja marzę tylko o tym, by legalnym stało się podawanie dzieciom tabletek nasennych.
Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego ten moment usypiania mnie tak wku*wia niemiłosiernie.
No a w ciągu dnia, hm... Czuję, jakbym się wypaliła. Wiem, że źle to zabrzmi, ale nie jestem zbytnio zainteresowana Agatą. Znaczy bawię się z nią, karmię, przewijam, pilnuję, żeby nie zrobiła sobie krzywdy etc. Ale robię to mechanicznie, bez jakiś głębszych uczuć. Czasami zmuszam się, żeby się tym cieszyć, ale jakoś mi nie wychodzi. Ona nie jest wymagającym dzieckiem, naprawdę, nie trzeba jej dużo nosić czy coś. A ja i tak co chwilę zadaje sobie pytanie "Boże, czego Ty ode mnie znowu chcesz". Mąż pomaga mi ile może, ale sam też jest zmęczony. No i oczywiście chodzi do pracy. Wieczorami pada wcześniej niż ja. Denerwuje mnie, że dla niego rozwiązaniem jest przerwanie karmienia piersią. Jakby to miało magicznie rozwiązać wszystkie problemy. Ja nie chcę kończyć kp, mam wrażenie, że dzięki temu trzymam się jeszcze jakoś w sobie, że chociaż to mi wychodzi, bo w każdym innym aspekcie już poniosłam klęskę.
Znowu mam ochotę wyjść z domu i nie wrócić. Tak jak zaraz po porodzie. Wtedy to minęło, teraz też wiem, że minie. No ale jest słabo.moniśka... lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyVeritaserum- kurcze, niebawem planowałam też jedno wyjście i mąż ma zostać z Oskarem i butelką,ale czytając Twój opis obawiam sie,że u nas będzie podobnie... bo on też zasypa tylko przy piersi, generalnie póki co mi to nie przeszkadza,ja się wtedy relaksuje , leżę obok, patrzę na niego i traktuje to wręcz jak chillout. jest sens zrobić próbę w tygodniu- odciągnać mleko i niech mąż usypia?
Reset- nie chcę Cię martwić,ale u nas Oskar dorobił się drugiej komody dla siebie ;p mam tam co prawa już większe rozmiary,bo takowe się pojawiły,ale już nie było sensu trzymać tgo w siatkach czy kartonach ;p
Jeżowa- mam nadzieję,że minie Twój kryzys, pamiętaj,by w razie czego nie bać się poprosić o pomoc specjalisty! edt- dodałaś post jak ja pisałam. kurcze, po 1-nie musisz się wstydzić narzekać! po 2- moze naprawdę warto rozważyć specjaliste? ktoś tu pisał niedawno,że depresja poporodowa może wystąpić i rok po porodzie. jeśli ktoś mógłby Ci pomóc- nie wahaj się i skorzystaj z tego. dla dobra swojego, swojego zdrowia i tym samym całej Twojej rodziny. tulę Cię mocno!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 19:23
Jeżowa lubi tę wiadomość
-
Jeżowa- moim zdaniem nie poniosłaś klęski w żadnym temacie. Masz prawo być znużona i zmęczona, bo od 7 miesięcy dzień w dzień robisz to samo. Gdyby ktoś kazał Ci bez żadnej przerwy i weekendu pracować/ podróżować/ imprezować/ uczyć się/ sprzątać/ cokolwiek to miałabyś takie same odczucia. Ja wiem, że to Twoje dziecko, więc pewnie wydaje Ci się, że powinna być to sama przyjemność, a obowiązki powinny być robione z pieśnią i uśmiechem na ustach oraz wyrazem błogiego zadowolenia na twarzy... A guzik! To - poza miłością - są właśnie obowiązki i tylko jakiś miłośnik sadomaso będzie tak do tego podchodził. Większość ludzi przy tej samej czynności powtórzonej po raz milionowy w ciągu pół roku będzie chciała wyjść i nie wrócić. Lukrowanie macierzyństwa to chyba tylko domena seriali i plotka, gdzie młode mamusie wrzucają wystudiowane zdjęcia, a całość odwala im niania/ pani do sprzatania/ człowiek od pi- aru itp.
Pewnie samo musi minąć, ale na pewno nie jesteś złą matką! :* A może udałoby Ci się umówić na jakiś spacer i lody z dziewczynami z Wrocławia? Albo wyskoczyć do rodziców na kilka dni?
Achia- ja myślę, że jak zrobię porządną segregację rzeczy (w tym masę ubrań za małych/ za duzych) to może się okazać, że wystarczy faktycznie jedna komoda dla Pączka oraz zmiana regału w sypialni na coś z zamykanymi półkami. Obecnie mamy tani regał kallax z ikei i nie mam już siły do wycierania kurzu z półek i rzeczy na nich. A w szafie mam masę rzeczy w kartonach od czasu przeprowadzki jeszcze... tak z 5.5 roku temu Chyba nie są mi przydatne, więc może od razu fruuu, za okno?
Biorąc pod uwagę, że w perspektywie 2 lat musimy myśleć o zmianie lokum to inwestowanie w meble obecnie mi się nieopłaca...
A z ciekawostek... jakaś aplikacja twierdzi, że Pączek od tego tygodnia przypomina awokado. Za tydzień ma być wielkości cebuli, a potem ziemniaka. Ja wiem, że informatycy to podgatunek (mam w końcu jednego w domu), ale jak słowo daję- w spożywczym nigdy nie byli?! Skąd oni mają takie wyobrażenie o cebuli?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 19:35
Lunaris, Jeżowa lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyAchia u nas Ania od dawna przejawiala niechęć do butelki ale łudziłam się że jak wyjdę i ona " poczuje " że mnie nie ma to od taty wypije. Mąż mówi że butelka tylko ja wkurzyła jesCE i płakała strasznie. Jak wróciłam do od razu się obudziła chociaż ona bardziej czuwała niż spala , wypiła z dwóch piersi i spala blisko 4h
Jeżowa doczytałam Twój wpis. Kocham moją córkę nad życie ale czasami czuję się tak jak opisujesz . Myślę że czasami każda z nas ma takie myśli. U mnie przemęczenie dokłada do pieca i te nocne pobudki u nas ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 20:04
Jeżowa lubi tę wiadomość
-
Łusina je z butelki chętniej niż z cucusia mamusi - tak rozmrożonki jak i świeżo odciągnięte. Dla niej nieważne co, ważne żeby dużo
Jeżowa, moja też usypia wieczorem przy cycku i pewnie też by mnie to wkurzało, gdyby nie to, że karmimy się na leżąco, w łóżku, i sama nie wiem, kto zasypia szybciej. Przekładam ją dopiero jak się chwilę zdrzemnę, a ona jest już w takiej fazie snu, że można ją przesunąć. Może u Was pomogłaby zmiana godzin usypiania? Nam jest łatwiej kiedy nie upieram się, że dziecko musi iść spać o 19.
A ja się bezczelnie pochwalę, bo wyszło mi coś ładnie (mi tam się podoba), a najważniejsze że skończyłam prodżekt przed czasem (jedna jest dla mojej córeczki, druga dla córeczki chrzestnej - chrzciny w dzień matki).
Skrzynki i sklejkowe literki są z allegro, ale sama je pomalowałam i przykleiłam, więc to poniekąd handmade.
Jest to skrzynka na zabawki, a potem na pamiątki z dzieciństwa.
Taaa daaaam:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/77e9766f9ba9.jpg
JustynaG, veritaserum, Achia, frezyjciada, summer86, pilik, Lunaris, sliweczka92, sliweczka92, Rucola, Aga9090, Lena21, Anna Stesia, Patrycja20, Kaczorka, Jeżowa, Cabrera, Madzik34, Bunia86, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jezowa bardzo mi przykro, że tak się czujesz. Na pewno rozmowa z psychologiem moglaby być pomocna, ale podejrzewam, że w Waszej sytuacji generowanie kosztów w tym momencie nie wchodzi w grę. Poszukaj jakiejś grupy mam, na pewno jest! Myślę, że wyjście z domu, wyrwanie się z tego schematu dobrze by Ci zrobiło.
Co do usypiania kilka kwestii - po pierwsze czy robicie wszystko tak sami codziennie, czy macie „wyczuty” moment kiedy Agatka robi się zmęczona?
Jak macie to ja bym ją przed kąpielą karmiła, pozniej mycie, po myciu ubranie i przygotowanie do spania (nawet jak się będzie domagać piersi, te kilka minut wytrzyma, choć pewnie będzie płacz i złość), buziak czy tam co robicie z tatą na dobranoc i usypianie.
Druga sprawa - czy spanie w łóżeczku jest kwestią bezwzględną? Jeżeli nie, to najlepiej by było usypiać na leżąco. Mała zaśnie, a Ty za chwile będziesz mogła wstać i wyjść z pokoju. U nas to jedyne co działa. Za słabo śpi więc na odłożenie nie ma szans, ale jak zaśnie to mogę wyjść.
Nie wiem co jeszcze bym Ci mogła podpowiedzieć bo nie mam całego obrazu Waszego wieczoru. Wierze że takie odkładanie w kółko może bardzo frustrować
Co do codzienności - a masz coś co lubisz teraz robić? Jakiś punkt zaczepienia?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 21:00
Jeżowa lubi tę wiadomość
-
Anna Stesia i mamy wielopieluchujące - rzucam hasło - wkłady konopne. Dobre toto? Dziecko ma sucho czy mokro w takich konopiach?
I cóż to jest booster?!
-
Jeżowa ja tylko mogę się podpisać pod tym co powiedziała Reset- nie jesteś robotem, ciężko pracujesz codziennie z dzieckiem w domu i jeszcze praca. Nie wymagaj od siebie pierdzenia tęczą.
Również mam gorsze chwile kiedy coś idzie "nie wg planu". Jestem bardzo zadaniowa i myślę że przez to nie cieszyłam się macierzyństwem za pierwszym razem bo niczego nie mogłam wpisać w grafik- codziennie dziecko robiło inaczej. Przy Stasiu jest inaczej- nie nastawiam się na nic, wiem że pierwsze 2 lata będą totalną rezygnacją z własnych rzeczy (nie mówię o czytaniu czy oglądaniu czegokolwiek ale choćby o zrobieniu siku w tym momencie a nie za 5 min, czy wypiciu ciepłej kawy lub zjedzeniu śniadania nie koniecznie na obiad).
Mimo to podświadomi wiem że młody wstanie w nocy 2-3 razy a w dzień śpi o mniej więcej tych samych porach. Jeśli budzi się w nocy po raz 4 czy wstanie i gada o 2 w nocy albo nie chce zasnąć w dzień "o swojej godzinie" to czuję frustrację i rozdrażnienie. Bo trochę odliczam czas do tych momentów "na zaczerpnięcie oddechu".
Nie dziwię się że masz takie odczucia i dziwne raczej byłoby gdybyś nie miała nad tym autorefleksji. Jak radzi Pilik- warto zrobić coś dla siebie żeby się w tym nie zapadać. Kazda z nas ma własne sposoby. Poszukaj go. A już cudownie by było gdybyś mogła mieć codziennie ze 2h tylko dla siebie. Mąż też pewnie nie ma nic złego na myśli -może on tak rozumuje ułatwienie Ci życia?
Jesteś wspaniałą mamą widziałam nie jedno zdjęcie Agatki i wiem to na pewno
Ps Pilik u nas stabilnie choć kiepsko z chwilą oddechu jutro coś sklecę więcej bo już lecę spać. A nadrabiać muszę bo ja strasznie lubię tą lekturę i wiedzieć co u kogo się zmieniło w międzyczasie choć na zdjęcia się nie łapię najczęściej.
Dobranoc wszystkim!
Ps 2 Nika super pomysł na prezent i piękne wykonanie Ty to masz głowę do takich rzeczy!
Tych wkładów nie znam, miałam tylko z mikrofibry, bambusa i zwykłe tetry. Wszystko w kieszonce porównywalne jak dla mnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 21:53
StaraczkaNika, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Jeżowa ja tylko na szybko, chcę Ci coś napisać. U nas też usypiam tylko i wyłacznie ja, jesli gdzieś wyszłam wieczorem to po uśpieniu Małego i byłam cały czas pod telefonem "jakby się obudził" bo raz się tak "obudził" jak poszłam biegać i słyszałam Go już po wejściu do klatki także doskonale Cię rozumiem.... Co do usypiania zdradzę Ci mój sposób Usypiam Małego przy cycku na leżąco w łóżku. Jak uśnie leżę z Nim 5-10 minut i po tym czasie z reguły mogę Go przenieść, przesunąć i się nie obudzi. Ale musi spać już dobrze. Jak próbuję Go przenieśc w półśnie, to budzi sie i usypianie od nowa. Chciałam Ci tylko napisać jak ja to robię. osobiście uważam Cie za super mamę i za bardzo szczerą Osobę. Mam nadzieję że już niedługo przyjdzie dla Ciebie lepszy czas, bo takie złe samopoczucie naprawdę potrafi dać w kość. Coś o tym wiem niestety. Trzymaj się Kochana :*
Jeżowa lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Dobry Wieczór wszystkim, ja chciałam się odnieść do Jeżowej. Nie wiem czy to Ci pomoże, mam nadzieję że choć trochę ale napisze Ci jak to jest u mnie.
Nocki i zasypianie: Natalia od początku nie chciała chodzić spać wcześnie. Po narodzeniu to była 23-24:00. Teraz jest lepiej bo z reguły to okolice 21:00. Ale od początku nie mogłam jej ubrać w żadne schematy. Czułam się fatalną matką bo wy pisałyście o kładzeniu dzieci po kąpieli o 19 a u nas to było nierealne. W końcu odpuściłam i zaakceptowałam fakt, że:
1) Moje dziecko ma różne pory zasypiania i nic tego nie przyspieszy
2) zasypia efektywnie tylko przy cycku
3) cycek tylko na leżąco na łóżku
4) jak zaśnie to leży na łóżku jakiś czas, póki głębiej nie zaśnie, wtedy dopiero przenoszę do łóżeczka
5) jak ma skok to choćbym na uszach stanęła to wszystkie wypracowane schematy na chwilę przestają działać i muszę to akceptować ze spokojem
Przy tym "sposobie" w końcu przestałam odczuwać mega wielką frustrację. Czasem jestem wkurzona, ze w jakiś wieczór jeszcze nie śpi o 22-ej ale tłumaczę sobie że ja też czasem nie mam ochoty spać i nikt mnie nie zmusi do zaśnięcia.
Schemat dnia: nie istnieje! Nat robi co chce, kiedy chce i jak chcę. Po prostu. Wszelkie "dobre rady" nie działały (zostaw niech popłacze? Po 20 minutach sami lecieli uspokajać). Staram się wsłuchiwać w jej potrzeby i zrezygnowałam całkowicie że schematów. Nie ma u nas czegoś takiego jak np. drzemka o 15-tej. Drzemki są wtedy kiedy widzę, że jest śpiąca. Dzień ma gorszy? Daruję sobie rozszerzanie diety w ten dzień. Ma ogromną mamozę więc zamiast dobijać się że znowu pranie nie poprasowane - olewam to. Robię takie rzeczy które pogodzą siedzenie z nią i nie są czasochłonne. A dłuższe zajęcia zostawiam na czas kiedy jest eMek.
Frustracje: mam je mimo wszystko. Po prostu się nie da być cały czas jak robot z krzywym uśmiechem na ustach. I ja też nieraz krzyczę...Jest mi z tego powodu przykro, podświadomie myślę, że zdołam ją przekrzyczeć a to tak nie działa.
Jak mam serdecznie dosyć to po prostu wychodzę. Zostawiam dziecko z emkiem i idę z psem na spacer. Na świeżym powietrzu się uspokajam i zbieram siły na dalszą "walkę" z macierzyństwem.
Pewnie cię tym postem nie pocieszyłam ale chciałam ci napisać chociaż, że nie jesteś z tym sama, że nie tylko ty masz takie odczucia, frustracje. A Agatka ma najlepszą mamę jaką mogła mieć.
PS. I też czekam na te tabletki nasenne 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 22:31
Rucola, Anna Stesia, Emiilka, sliweczka92, Jeżowa, Patrycja20, mi88 lubią tę wiadomość
-
Anna Stesia dołączam do grupy ocierających łezki po Twoim wpisie, myślę, że więcej osób powinno móc to przeczytać spóźnione, ale serdeczne wszystkiego najlepszego dla Twojego synka !
Pilik Twój wpis czytałam i jest równie ujmujący coś jeszcze miałam napisać, ale mi uciekło - może jeszxze mnie olśni
Jezowa cholerka aż nie mogę uwierzyć w to co czytam, Ty jesteś dla mnie pozytywną, szczerą i ciepłą osobą i jestem przekonana, że jesteś świetną mamą ! Co do usypiania to u nas jest dużo lepiej jak mały śpi z nami w łóżku, ale wiem że zależało Ci na tym by Agata spała w łóżeczku. Ja właśnie w sobotę wychodziłam pierwszy raz wieczorem na wieczór panieński i od tygodnia podejmowaliśmy próby, żeby to mąż go usypiał - 3 zakończyły się katastrofą, później kładliśmy się z nim oboje aż w końcu się udało, ale wiem że każde dziecko jest inne i trudno cokolwiek mądrego doradzić. Napiszę wiec tylko, żebyś się nie katowała takimi myślami, dzieci testują nasza cierpliwość dziesiątki razy dziennie i niech pierwszy rzuci kamień ta, która nie miała nigdy dosyć. Zgadzam się tez z Pilik, spotkania z innymi mamami często potrafią poprawić nastrój, aż żałuję, że nie mam do Ciebie bliżej - przyjechałabym Cię przytulićWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2019, 23:02
Anna Stesia, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Kate fajnie, że jesteś !
Rucola życzę Ci żeby następne wakacje były takie, żebyś zapomniała o tych, które nie doszły do skutku - a tak prz okazji dawno nie widziałam zdjęcia słodkiego Lewka !
Bunia ja właśnie na Twoim etapie ciąży zaczęłam organizować wyprawkę i cieszę się, ze tak było, bo później byłam już coraz mnie mobilna
Nika piękne skrzynki ! Miałam taką zrobić, ale nadal nie ogarnelam uwielbiam Twoje zdolności do takich DIY, może zamówię ją u Ciebie ? Bo mam obawy, że się dziecko nie doczeka pudełka skarbów
Lunaris jestem pełna podziwu, że jesteś w stanie nadrobić cały tydzień cieszę się, że zaglądasz
Reset Franio ma komodę i wielką szafę na swoje rzeczy (nie tylko ubrania) więc będę Cie podziwiać jeśli wystarczy Ci komoda i nie mogę się doczekać Twoich pomysłów na urządzenie pokoju/kącika dziecka, jesteś zawsze taka kreatywna ! -
Nika, booster to taka dodatkowa wkładka by uzyskać lepszą chłonność.
Babka że sklepu poradziła by np. przy używaniu tetry dodatkowo dodać booster. I wtedy uzyskamy lepszą chłonność.StaraczkaNika lubi tę wiadomość
-
Czołem Dziewczyny!
Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie Przyznam, że podczytuję Was regularnie nocami, ale w ciągu dnia, gdy Dominik jest aktywny, zwyczajnie brakuje mi czasu na toaletę, a co dopiero, na pisanie.
Przestałam w pewnym momencie lajkować, bo zostałam wylogowana z konta.
Dzisiaj chciałam napisać kilka słów do Jeżowej.
Jak wiesz, trudno o bardziej dopasowanych równieśnik, niż Agata i Dominik. W końcu urodzili się tego samego dnia. U mnie, podobnie, jak u Ciebie, usypianie sprowadza się (zawsze) do cycka. Nie przypominam sobie dnia, żeby Dominik usnął w inny sposób, niż na cycku. Kąpiel, cycek i spanie. Dzięki opatrzności, w 90% przypadków, udaje mi się odłożyć syna do łóżeczka. Bardzo zależało mi na tym, żeby Dominik spał w swoim łóżku. Dlaczego? Częściowo ze względów bezpieczeństwa, bo nie ufam sobie, po intensywnym dniu, na tyle, żeby być pewną, że Dominikowi nic się przy mnie w łóżku, w nocy, nie stanie. W dostawce też jest niania, której miarowe dźwięki mnie uspokajają (dziecko oddycha = żyje i nic mu nie jest). Po drugie, ze względów czysto egoistycznych. Chciałam i chcę się w nocy wyspać. Zregenerować siły. Chcę się przytulić do męża. Chcę, żeby było czasem tak, jak przed urodzeniem syna.
Zwykle: Dominik zasypia na cycku, przekładam, włączam nianię, wychodzę, tańczę z radości kankana (Flower, to Twoje słowa).
Rzadziej: Dominik zasypia na cycku, przekładam, budzi się, wkładam smoczek, zasypia, ja: tany tany.
Bardzo rzadko: Dominik zasypia na cycku, przekładam, budzi się, wkładam smoczek, wypluwa, zaczyna płakać, ja: irytuję się, że nie mam czasu dla siebie (w którym, tak naprawdę, nie robię nic dla siebie, a ogarniam chałupę i nadrabiam inne zaległe rzeczy).
Oj tak, jestem zła i wkurzona, że o tej 20:00, Dominik wciąż jest aktywny. Wróć: jeżeli o godzinie 20:00 jest aktywny, to najpewniej ryczy.
I teraz przechodząc do rzeczy. Wydaje mi się, że każda z nas, ma prawo czuć się sfrustrowana pod koniec dnia z dzieckiem. Każda z nas, ma prawo do kilku godzin bez dziecka. Czas, dla samej siebie. I zwracam uwagę, że to jest reguła, dla dziecka przeciętnego, takiego, jak moje. Dziecka, które w ciągu dnia, zwykle, nie wymaga, żeby je nosić, a wieczorem zasypia w relatywnie krótkim odcinku czasu.
I wracam do Ciebie, Jeżowa. Agata nie zasypia łatwo. Zasypia cholernie ciężko. Zasypia też, tylko z Tobą. Proces usypiania, trwa długo, a Ty nie masz znikome pole manewru, żeby go przyśpieszyć. Dla mnie, Twoje emocje są całkowicie zrozumiałe. Nie jestem psychologiem, ale uważam, że są one wręcz naturalne. Co może czuć matka, która usypia, po raz trzeci dziecko, które najpewniej podniesie lament w momencie, w którym dotknie łóżeczka? Przypominam, że jest to matka, po całym dniu opieki nad dzieckiem.
Rada na usypianie: nie mam. Chętnie się sama dowiem, jak ułożyć dziecko do snu, bez cycka.
Rada dla Ciebie i dla mnie: gdy dziecko zaśnie, olać wszystko, co jest do zrobienia w domu i zająć się sobą. Czynność powtarzać, w trakcie drzemek dziecka, w ciągu dnia.
Jeżowa, a teraz najważniejsze. Jesteś najcudowniejszą mamą dla Agatki. Zobacz, ona bez Ciebie nie zaśnie. Jesteś ostatnią osobą, którą widzi, zanim zamknie oczy. Jesteś wyjątkowa. To przy Tobie, czuje się bezpiecznie. Czysto teoretycznie - gdybyś nie była dobrą mamą, to czy Agatka nie wolałaby zasypiać z Emkiem?
Miłej nocy Dziewczyny
Anna Stesia, summer86, JustynaG, veritaserum, Rucola, pilik, Jeżowa, KateHawke, sliweczka92, Patrycja20, Cabrera, Madzik34, Bunia86, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
12 cs. - szczęśliwy! Cudzie trwaj!
url=https://www.suwaczki.com/][/url]
1 cs. - Aniołek - 6 tc. -
Nika, wkłady konopne są super, bo dobrze chłoną. Dziecko czuje mokro, tak jak od wszystkich wkładów naturalnych. Jest tylko jedna ich wada – są sztywne i trochę szorstkie (po praniu), można je za każdym razem pocierać o siebie, żeby zmiękczyć, ale nigdy nie będą się tak dobrze „poddawały”. Mimo to chętnie używam. Booster jest cudownym rozwiązaniem, jeśli masz cieńszy wkład. To mały fragment materiału, który dajesz w miejscu, w którym dziecko najwięcej przesikuje (u chłopców z przodu pieluszki, u dziewczynek bardziej na środku. Tu totalnie polecam właśnie konopne, mam kilka i bardzo sobie chwalę.
Jeżowa, KateHawke bardzo fajnie napisała to, co sama też bym chciała napisać. Sama miałam niezliczoną liczbę kryzysów przy usypianiu synka i doskonale rozumiem Twoją frustrację. Czasem chciałoby się rzucić to wszystko, wyjść i zostawić wyjące dziecko na pastwę bezradnego męża. Zdarzało mi się ryczeć przy usypianiu synka, ciskać w duszy przekleństwa i koszmarnie się miotać. Ale zauważyłam pewną prawidłowość. Im bardziej się irytowałam i niecierpliwiłam, nawet nie okazując tego na zewnątrz, tym gorzej i dłużej synek zasypiał. Bestie są inteligentne i wyczuwają mamine nastroje. Teraz mamy opracowany rytuał, według którego postępujemy wieczorem. Staram się, żeby wieczorem mąż robił jak najwięcej przy dziecku, żebym mogła „zebrać siły”. Po kąpieli karmię małego, potem go przebieramy, myjemy zęby, czeszemy itd. Robimy to razem, we trójkę. Potem jest moment na jakieś wygłupy, ale robimy to coraz ciszej, wolniej, przygaszamy światła, ja wychodzę się napić i trochę uspokoić, a mąż tuli małego i mówi mu 2-3 wierszyki, te same co wieczór. Potem do akcji wkraczam ja. Roźnie bywa. Jeśli udaje mi się go uśpić w pół godziny uważam to za wielki wielki sukces. Jeśli trwa to półtorej godziny to jest już trudniej i siłą rzeczy frustracja musi się pojawić. Ale staram się wtedy nie patrzeć na zegarek.
I najważniejsze to usypiać dziecko, które chce spać, ale które też nie zostało „przetrzymane”, czyli jest zbyt zmęczone, aby zasnąć. Czyli nie usypiam o konkretnej porze tylko wtedy, kiedy dziecko ziewa, trze oczka itp. Czasem jest to 20, czasem 22. Podobnie działam przy drzemkach. No i na noc panuje w sypialni całkowity mrok. Na 2-3 godziny przed spaniem nie puszczamy głośniej muzyki, synek nie zerka w żaden ekran itd. Higiena snu jest bardzo ważna. Nasz brzdąc budzi się czasem 20 minut po zaśnięciu, a czasem dopiero po półtorej godzinie. Nie wiem, od czego to zależy.
A co do opieki nad dzieckiem… Nie da się być 24 godziny na dobę kreatywną szaloną mamuśką. U mnie są dni, że głównie mówię do synka „nie jedz tego”, „zjemy śniadanie?”, „zmienimy pieluszkę” itp., bez wielkich wygłupów i zabaw, bo nie mam siły, bo jestem niewyspana, bo jestem zmęczona. I kiedy pozwoliłam sobie w swojej głowie na takie dni zrobiło mi się lepiej. Poszukałam tez takich aktywności, które cieszą i mnie, i małego. Gdy jesteśmy sami daję mu minirecitale – bardzo lubi, gdy śpiewam, a ja lubię śpiewać. Lubię zamieniać zmianę pieluszki w długi i radosny rytuał. Szykujemy razem zestaw pieluszkowy, kładziemy się na łóżku i wśród miliona całusków i wygłupów niepostrzeżenie na pupie ląduje czysta pieluszka. Znacznie gorzej idzie mi w kuchni, nie lubię za bardzo stać w garach i gotować, szykowanie posiłków z ruchliwym roczniaczkiem idzie mi słabo. Rekompensuje to sobie w innych zajęciach. Nie wszystko, co robimy z dzieckiem, musimy robić na 100 %.
Emiilka, StaraczkaNika, pilik, Jeżowa, Patrycja20, Cabrera, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Lena- dziękuję za wiarę w moją kreatywność, ale teraz mam obawy, bo do dyspozycji dla Pączka mamy póki co kąt w sypialni (w sumie sporej, bo 20 m2) i to najprawdopodobniej wzdłuż jednej ściany tylko, więc z aranżacją nie poszaleję... No i z racji planów przeprowadzkowych to wszelkie większe inwestycje wydają nam się zbytkiem i luksusem, więc znów trzeba będzie niskobudżetowo (o matko, w sumie jak całe mieszkanie - jak się tu wprowadzałam, byłam na V roku studiów i budżet był skromny, potem wprowadził się M. i w sumie niewiele dokupiliśmy, bo mi było dobrze w moim minimalizmie;)).
I teraz pytanie do doświadczonych mam - po pierwsze co macie na oknach, by było maluchom dobrze do spania? My teraz nie mamy nic, a okno na całą sypialnię, więc możemy szaleć z zasłonami/ roletami itp.
Po drugie- waham się, czy kącika Pączkowego nie oddzielić czymś - parawanem/ przesuwnymi panelami z ikei itp. - my mamy zwyczaj kończenia czegoś w łóżku do pracy. I teraz pewnie można by próbować przenieść to do salonu (może i dla nas byłoby zdrowiej), ale kończyć to się będzie tym, że będziemy padać w salonie i przenosić się do łóżka jak się przebudzimy... a kanapa w salonie jest strasznie niewygodna do spania Nie chcę Pączkowi świecić światłem z laptopa, nawet z daleka, stąd pomysł na jakieś 'przepierzenie'. Dwa - mniej więcej po przeciwległej ścianie do potencjalnego kącika Pączka jest klimatyzator, który zdarza się, że ratuje nam życie... taki parawan/ panele mogły oddzielić go od bezpośredniego ruchu powietrza. Trzy - seks bez czujnych oczu też może być lepszy A z drugiej strony nie wiem, czy chcę nie widzieć dziecka (mimo tego, że będzie monitor oddechu itp.)?
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Dzień dobry kochane!
Bardzo Wam dziękuję za Wasze odpowiedzi i słowa wsparcia... Czytałam na bieżąco, ale mieliśmy potem pogadankę z mężem na ten temat i zrobiło się tak późno, że nie miałam siły odpisywać. Odpiszę tak ogólnie, bo kilka z Was poruszyło te same aspekty usypiania, więc chyba będzie czytelniej w ten sposób.
Agatkę kładziemy jak jest zmęczona, zazwyczaj kąpiemy ją około 2-2,5h po przebudzeniu z poprzedniej drzemki. No, chyba że olała drzemkę, to wtedy koło 19. Czy koniecznie jest spanie w łóżeczku,hmm... No wolałabym z powodów czysto egoistycznych, bo po prostu już nam ciasno we trójkę + Agata budzi się przy każdej zmianie pozycji mojej lub męża. Proponujecie, żeby usypiać ją na leżąco - tutaj samo zasypianie ok, ale jej się nie da ruszyć potem. Nie ma opcji, żeby ją przenieść, bo zawsze się budzi... a ja to jestem z tych, co to nie ruszają śpiącego dziecka, zbyt dobrze nauczona doświadczeniem
Co do jakiejś grupy mam - stały kontakt utrzymuje z lamką, Fozzie i Olik, rozmawiamy codziennie, no ale spotkanie już nie jest takie proste.
Lunaris myślę, ze Ty chyba najlepiej oddałaś w czym u mnie tkwi problem. Jak czytałam Twoją wypowiedź, to jakbym czytała własne myśli - głównie te fragmenty, że wiesz, że się Stasio obudzi powiedzmy 3 razy, a on się budzi 4 i Ci to rozwala "harmonogram". No to ja tak właśnie mam i to mnie frustruje. Niby wiem, że dziecko to nie robot i absolutnie nie wymagam od Agaty idealnej regularności, ale jednak jak przez kilka dni śpi w dzień mniej więcej o tej samej porze przez taki sam czas, to potem by się oczekiwało tego samego. No mi to przychodzi naturalnie, zawsze lubiłam mieć wszystko na godziny...
Emilka super, że się tutaj odezwałaś!
Wygląda na to, że jestem typem człowieka, który stawia sobie poprzeczkę zbyt wysoko i się potem denerwuje, jak nie może nad nią przeskoczyć. A i tak uważam, że przeszłam daleką drogę w moim podejściu do macierzyństwa. Tylko czasami przychodzą takie czarne chmury, jak ostatnio....
Lena no bo ja w zasadzie jestem radosna i pozytywna ciężko mnie zdołować na długo, bo uważam, że szkoda czasu. A jak to wczoraj przeczytałam to tak sobie właśnie powiedziałam "ej, no przecież jestem radosna i pozytywna!" Dzisiaj już mi zdecydowanie lepiej. Możliwe, że to za sprawą bardzo porządnej dawki witaminy S, jaką zażyliśmy wczoraj z mężem po rozmowie o trudach rodzicielstwa
Bardzo Wam dziękuję! Nie wiem, jakim cudem bym sobie dawała w tym wszystkim radę bez Was. Dzisiaj pochmurno we Wrocławiu, ale u mnie w duszy dzięki Wam świeci słońce
Melduję także zrzucenie pierwszego kilograma! Jeszcze tylko 19kg i będziemy w domu
EDIT: Reset my mamy dla Agatki wygospodarowane póki co jakieś 3m wzdłuż ściany na przewijak, łóżeczko i komodę. Komoda jest tylko jej. Oprócz tego kilka(dziesiąt) jej sukienek wisi w szafie. W salonie mamy zabawki w jednym koszu (póki co). Co do zaciemnienia okna - oj coś koniecznie wg mnie. Polecałabym roletę zaciemniającą albo zwykłą roletę + zasłony zaciemniające. Co do odgradzania strefy Pączka to nie wiem, jak uważasz... nie zdarza mi się brać pracy do łóżka, bo ja muszę siedzieć na krzesełku, żeby się skupićWiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2019, 09:08
Lunaris, Patrycja20, Emiilka lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Reset wydaje mi się że dziecko samo wybierze "swoje" rozwiązania jak się urodzi bo każde jest inne ale wiadomo że od czegoś trzeba zacząć.
Przy starszym synu okna musiały być szczelnie zasłonięte inaczej wstawał (i nadal w sumie wstaje) razem ze słonkiem mamy ciemne rolety i na to jeszcze zasłony! Pewnie rolety zewnętrzne antywłamaniowe sprawdziły by się najlepiej Stasiowi za to jest wszystko jedno czy jasno czy ciemno - jak ma spać to śpi byle była pielucha do przytulania.
Z tym parawanem to nie pomogę za bardzo- wydaje mi się że zweryfikuje Wam życie ale pomysł nie jest zły U mnie łóżeczko stoi tuż przy wyrku ja w nocy oglądam jakieś seriale na laptopie a mały w łóżeczku oddzielony niesławnymi ochraniaczami- w zupełności wystarcza.