Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
O dzięki Podobnie do Ciebie- idę na NFZ dr przyjmuje od ok 10 to myślę że wbiję tam o 11 i będę koło 12 na fotelu ...a potem muszę pójść na górę i zepsuć weekend nowej oddziałowej
lamka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny mam pytanie. Od listopada mam nagminne infekcje. Średnio co 1.5- 2tyg. Aplikuję luteinę. Zmiana chusteczek nawilżanych pomogła, ale ledwo na 2 miesiące. Ja chyba po prostu źle reaguję na luteinę i tak jest od początku. Macmirror i Pimafucin w sumie co tydzień muszę brać bo ciągle ustrojstwo powraca.
Nie myję się żadnymi płynami bo jestem alergikiem. Zwykła kąpiel w czystej wodzie codziennie i pucowanie podwozia. Rano tylko przemycie się WaterWipes przed luteiną.
Mam wizytę w czwartek. I czy na tym etapie rezygnacja z luteiny będzie zła? Sama przestałam przez kilka wieczorów aplikować i jest ok ale jak wkładam rano, to cały dzień swędzi, biały ser, upławy itd...
Ręce mi już opadają.
Szyjka różnie. Od 4- 3.2 ostatnio była. Tragedii nie ma. Nic mi nie twardnieje. Biorę jeszcze 2x1 Dupka.
Mam ochotę skończyć to faszerowanie podwozia luteiną, bo psychicznie wysiadam już.
Miałyście jakieś przeciwwskazania do skończenia luteiny? Ja już raz gince sugerowałam czy możemy zejść. Powiedziała wtedy że jak do kolejnej wizyty będzie szyjka ok to spróbujemy. Było ok, ale jakoś nie podjęłam tematu na kolejnej wizycie.
Dzisiaj Klusek dał mi w kość w nocy i przez dzień i chyba w poprzek leżał. Cały dzień skakał mi po szyjce i na dodatek zaczęła swędzieć i leci z niej to co zwykle...
Jutro mam zrobić wyniki i kolejny raz będą bakterie. Ani razu mi nie wyszedł dobry mocz od początku ciąży i zaczynam czuć frustrację już... -
Lunaris kciuki!
Bajka kciuki za jutro! I mam te same obawy ze na ostatniej wizycie w 17t3d byla.dziewczynka a w przyszlym tygodniu wyjdzie chlopaczek... tez bym sie cieszyla ale juz sporo damskich fatalaszkow czeka...
I zgadzam sie ze pozniej sie juz inaczej na wizyty czeka... ja na poczatku mialam srednio co 2 tyg i to katorga dla mnie byla a jak pierwszy raz mialam 4 tyg przerwy to masakra... a teraz jak czuje jak sie mala czasem powierci to jakos tak latwiej...Lunaris lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ania nie wiem z jakiego powodu bralas proga wiec ciezko mi cos powiedziec... ja odstawilam kolo 15tc calkowicie juz i utrogest i lutinusa...
A jesli bedziesz musiala nadal brac to moze zmiana luteiny na cos innego jesli cie lutka tak uczula
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnypilik wrote:Ania to już taki etap ciąży, że jak szyjka ładnie trzyma, dalej twarda i długa to nie powinno być problemu z odstawieniem. Powiedz o tym lekarzowi i zobaczycie. Albo się uda odstawić albo przejść chociaż na podjęzykową. Powodzenia!
Nie było do tej pory zastrzeżeń co do szyjki. Boję się tylko przerw 4tyg od usg do usg że nagle się coś skróci a ja nie będę wiedziała...
Jedne mają odstawioną na początku inne ciągną prawie do końca... Ja się już z tym wszystkim męczę bo to za często powraca.
Mama miała 2x pessar i mam chyba blokadę psychiczną przez to... bo mogłam zapobiec a nie brałam luteiny i do usg było daleko...
Zdarzały mi się przerwy w aplikacji ale żeby tak całkowicie odstawić to mam stracha.
I powiedźcie mi jak to z posiewem jest.
Jestem dosłownie tempa w tym temacie. W Szczecinie ginka zasugerowała że warto pobrać posiew. A moja za to nigdy mi nie zleciła czegoś takiego. Dobrzę rozkminiam że jest posiew z pochwy, wtedy się robi u ginki to na wizycie i jest posiew moczu- oddajemy siku do labo?
Przy infekcjach jak podczytywałam zwykle dziewczyny to robią a ja tyle razy mam już infekcje i nigdy nie miałam...
-
nick nieaktualnyCccierpliwa wrote:Ania nie wiem z jakiego powodu bralas proga wiec ciezko mi cos powiedziec... ja odstawilam kolo 15tc calkowicie juz i utrogest i lutinusa...
A jesli bedziesz musiala nadal brac to moze zmiana luteiny na cos innego jesli cie lutka tak uczula
Ja zaczęłam brać chyba jakoś w 4/5tc bo prog mi spadł z 31 na 19 i miałam kilkudniowe brunatne plamienia. Ale nic się nie skracało. Szyjka na początku miała 2.5-2.7 ale teraz nie ma zastrzeżeń żaden gin którego zaliczyłam. Także biorę bo brałam od początku... -
Ania, posiew robi się z pochwy lub z szyjki, zależy na co. Może go pobrać albo lekarz na wizycie albo musisz poszukać labo, gdzie jest położna i możliwość pobrania na miejscu (Diagnostyka w większych miastach chyba tak ma).
Dzięki posiewowi można dokładnie zidentyfikować co jest powodem infekcji i na jakie leki zareaguje.
A co do odstawiania luteiny, mój lekarz przez chwilę wspominał o tym, ale po plamieniach i twardnieniach brzucha zapadła decyzja, że jednak ciągniemy dalej.
U Ciebie to kwestia bilansu korzyści i wad, bo taka ciągła infekcja też nie jest dobra.
A odnośnie kąpieli, spróbuj może na jakiś czas przestawić się na prysznic? Gdzieś czytałam, że przy infekcjach i w ciąży jest to bardziej wskazane.
Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej się pozbyła tego problemu, bo domyślam się jak to musi być męczące. -
Ania no ja bralam od poczatku tzn od punkcji a od transferu zwiekszona dawka... po skonczonym 12tc mialam zaczac redukowac no i do 0 zeszlam kolo 15tc...na szczescie nic sie nie dzieje i z szyjka tez ok chociaz sie o nia balam bo mialam konizacje szyjki i dwa lyzeczkowania... ale poki co jest ok... moze pozwoli ci np samego duphka zostawic
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ania mi gin odstawila w 22.
Zapytaj na wizycie czy jest opcja zmiana lub odstawienia.
Ja się wam troche pozale bo jakiś dołek mnie zlapal. Bardzo źle się czuję. Zaczęło się od tego wielkopiatkowego alarmu a dziś to już w ogóle się do bani czuje. Brzuch boli mocno w dole, ni to ciągnię ni to kłuję. Jakąkolwiek zmiana pozycji to tylko nasilenie bolu. Mała już też pewnie dość spora to jak się wierci przy tym to boli. Na lewym boku jak próbuję leżeć to mnie po chwili kręgosłup boli, na plecach jak leżę boli kręgosłup, najlepiej mi na prawym boku ale coś mi się kojarzy że nie powinno się leżeć na prawym (nie pamiętam czemu). Jak siędze bolą plecy, wstaje mega ból w dole brzucha, idę - boli w dole. Sikam co 5 minut. Jak się wysikam zdarze umyć ręce i znowu mogę iść sikac. Stopy bolą Tez i w ogóle.. Paskudnie się czuje i zastanawiam się czy coś się świeci.. Jeju tak bym chciała wytrzymać Chociaż do ok. 25 kwietnia.. A tu do terminu zostało 28 dni.. A do donoszenia od jutra równy tydzień. Ale jakieś kiepskie mam przeczucia.. Ryczeć mi się chce o byle co. Dziś zaczęłam ryczeć jak maz stwierdził że fajnie było mieć wolne Przez święta i że nie chce mu się do pracy jutro iść. W środę wizyta to chociaż dowiem się jak się ma podwozie.
Ale przez ten ból itp to mi się cały czas wydaje jakby mała się wpychala w kanał rodny i to mnie dodatkowo nakręca..
Wiem że długo walczylam o tą ciąże i wiem że szybko zatesknie za byciem w ciąży i jestem mega szczęśliwa że mam możliwość 'narzekać na ciąże' ale naprawdę wyobrażałam sobie zwłaszcza ta końcówkę inaczej..
Ehh dobra już mi trochę lżej jak sobie po gadałam.
Fajnie że jesteście -
Ania w kwestii odstawiania luteiny nie doradzę -nie mam doświadczeń.
Za to z infekcją zmagałam się od 5miesiąca ciąży.... do końca nie pomagały globulki ani specyfiki pt Tantum Rosa. Masakra była! Obecnie najbardziej to mnie przeraża w perspektywie ciąży. Nikt mi nie zlecił i nie wspomniał o posiewie- może to faktycznie dobry pomysł żeby zrobić. Leczenie będzie celowane i może się pozbędziesz dziadostwa!
Ibishka- koniec ciąży jest trudny im dalej tym samopoczucie gorsze... a jeszcze jak dojdą smsy po 10 dziennie "urodziłaś już?" to jeszcze dołącza się kwurw na maxa! Masz prawo być zmęczona, zdołowana i pomarudzić. Ciężko pomóc przez internet ale zawsze chociaż możemy wysłuchać :* trzymaj się Kochana, niebawem będziesz nosić Gabrysię na rękach
Uciekam spać Mamusie, jutro praca - jeszcze 2 dyżury i KONIEC! Dobrej nocyWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2018, 22:24
-
nick nieaktualnyJa jutro jadę do Diagnostyki i mam zrobić mocz, morgologię, tsh, glukozę i z tego co wyczytałam, to jest też posiew moczu na bakterie. Także na razie chyba to dorzucę, żeby chociaż mieć na wizytę w czwartek i będę negocjować.
Nie plamię wcale, nic się złego nie dzieje, ciąża się rozwija prawidłowo do tej pory i dlatego korci mnie odejście od luteiny, chociażby zobaczyć czy infekcje będą wracać.
Zawsze można znowu zacząć luteinę brać, ale jest ta obawa czy się coś będzie działo i w porę się zareaguje.
No nic, zobaczymy jutro.
Z prysznicem ciężka sprawa, bo nie potrafię się tak myć. Muszę posiedzieć, ale pilnujemy od początku, żeby woda nie była za gorąca
A do tego jeszcze mam jakieś przebłyski, że od słodkiego też infekcje się rzucają (nie zagłębiałam się w temat, bo unikam czytania o czymkolwiek, stąd niewiedza ). A że mam niski cukier, to mam zalecenie żeby słodkie jeść... i się kółko zamyka...
Także posiew i mocz ogólny jutro zrobię. Oby tylko pozwolili to z jednej próbki pobrać. A ja muszę do rana bez sikania teraz wytrzymać Jeszcze kolację jem -
JuicyB wrote:Hej - ja tylko na sekundkę wpadam powiedzieć, że Hubert jest już z nami. Urodził się 29.03. a od dziś jesteśmy w domu. Poród długi, Hubert nie chciał współpracować i skończyło się CC. Chłopak jest przesłodki, zdrowy i uczymy się karmienia.
Lepiej chowajcie córki, nadchodzi łamacz kobiecych serc
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a6e041c86eb7.jpg -
Święta, święta i po świętach - jak to mówi moja teściowa
Ania tez się zastanawiam nas tym posiewem z moczu, bo nie znam tematu w ogóle, ale od tych kilku dni przy twardnieniach chodzę siku jak nakręcona i zaczynam odczuwać jakiś dyskomfort - jeszcze bym tego nie nazwała swędzeniem ani pieczeniem, ale może cis jest na rzeczy. Tez dziś idę na pobranie krwi, chyba dorzucę magnez i potas, zobaczymy co wyjdzie... Tobie życzę szybkiego zwalczenia infekcji, ja miałam tylko dupka, ale odstawił mi ok 14 tygodnia
Ibishka - ja już zaczynam narzekać, wiec nie wiem co będzie jak będę na Twoim etapie wyżal się kochana, choć tyle nam zostaje -
Ciąża jak to ciąża - ciąży
Ibishka - jeszcze troszkę i zapomnisz o tym jak Ci teraz źle i będziesz patrzeć maślanymi oczkami na swoje szczęście i pamiętaj, że co by się teraz nie działo, to niunia już spokojnie da sobie radę po tej stronie.
U nas jakiś nawrót kaszlu w nocy.. chyba chłodny klimat u teściów lepiej służył Luśce. Musiałam skręcić grzejnik.
I jak na złość zapomnieliśmy zabrać wodę morską a przydałaby się. No nic, mąż kupi po drodze z pracy.
A żeby było ciekawiej, to rozlał nam się w wózku płyn do mycia łazienki.. wszystko poszło do prania - łącznie z materacem. I jesteśmy dziś ograniczone -
Ja właśnie odreagowuje na kawie po diagnostyce. 15 osób przede mną, w środku tylko dwie pielęgniarki, obie do rejestracji i do pobrania. Czekałam 5 minut aż zawołał do rejestracji, stojąc przed drzwiami i bezczelnie wpychajac się na ciążę. I czułam przez te 5 minut potepiajacy wzrok tych wszystkich ludzi (dalej go czuję ). To jest chore i nieprędko się w tym kraju zmieni...
Aż się zapomniałam wysilać po pobraniu i teraz po kawie to nie wiem jak do domu się doturlalam
Ibishka mi też już coraz ciężej. Pachwiny bolą, młoda coraz bardziej naciska na dół, spojenie tez czuje zwłaszcza jak kucam.
Aniu słodkie lubią grzybki, wiem po sobie. Miałam ostatnio ale chyba się wyleczył.
A teraz mam jakie podrażnienie warg bo chyba się za krótko przystrzygłam (bo kurde nic już nie widzę ) i mi się włoski wbijają.
I jeszcze mnie mana z teściową wkurzają ze "dziecko na pewno nie będzie 3 kilo ważyć, góra 2800". Bo ich dzieci były małe. Szkoda ze moja miesiąc temu ważyła 2100.. To by oznaczało ze gdzieś z 60 centyla spadnie do 5, to by chyba bardzo źle o przeplywach świadczyło, ale nie przetłumaczysz.
I jeszcze jak moja mama usłyszała wczoraj pierwszy raz w życiu o kangurowaniu po porodzie to się mało nie posikala ze śmiechu
I jeszcze się obie z teściową upieraja żebym wynajela położną. U nas to koszt 1700 i uważam że to samo dostane za darmo, może bez uśmiechu. Co myślicie?