Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Fufka30 wrote:Monikkk kochana jak się czujesz? Wiesz kogo masz pod serduszkiem?
Fufka, miło że pytasz:) Oprócz takich normalnych dolegliwości ciążowych to nic groźnego się nie dzieje i mam nadzieje, że tak zostanie. W poniedziałek będzie 24+5 czyli czas w którym urodziła się Lenka i jakoś tak czuje, że jak przetrwam ten termin to juz będzie dobrze. Zamieszkała u mnie Marcelinka:), jest większą dziewczynką niż Lenusia, więc to juz mnie napawa nadzieją, że cokolwiek by się wydarzyło, ma większe szanse. Zmieniłam lekarza, prowadzę ciąże teraz w Krakowie i będę rodzić tam gdzie Lenke rodziłam, mimo wszystko czuje się tam znacznie bezpieczniej niż na moim wiejskim zadupiu.
Wczoraj się tylko trochę zmartwiłam, bo wzięłam taką dłuższą kąpiel (to mi pomaga na mój chory kręgosłup), i Marcelka, przestała się ruszać. Dopiero dziś rano dała jakiś znak. Co prawda nie jest tak aktywna, jak była wczoraj do południa, ale myślę sobie, że może ją ta kąpiel też zrelaksowała. Jakby się w ogóle nie poruszyła to pewnie byłabym już na IP, bo jestem teraz mega przewrażliwiona:/
Te ciągłe obawy są strasznie wykańczajace, ale mimo wszystko Wam ich życzę Doczekajcie się ciotki tych II kresek w końcukr0pka, Kena1983, Nymeria lubią tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Monikkk bardzo się cieszę, że wszystko dobrze Często myślę o tym jak wygląda następna ciąża czekam na nią z niecierpliwością ale i obawami ...bo w głowie tysiąc scenariuszy... ale będzie dobrze musi być
Ja też zmieniam lekarza mój mąż chcę zmiany ale najbardziej uparla się teściowa a może to i dobra decyzja... -
Hej!
A ja się witam w milionowym cyklu...
Z zaskoczenia @ przylazła...myślałam, że jutr będzie...
siedzę...na raz bach - ból brzucha...
Madlenka, Arturowa dopóki @ u was nie ma - ciągle trzymam kciuki.
Miałam dziś ciężką noc...śniło się, że małż mnie zdradził z moją "siostrą" <przyjaciółka od urodzenia - z jednego roku, z jednego domu>...wstałam wcześniej niż on i stwierdziłam, że pierdylę nie robię mu śniadania, jak takie numery w snach odpierdziela -
Fufka, jeśli chodzi o ciąże po stracie na późniejsym etapie, to jest....strasznie. I to nie tylko dla mnie, ale dla mojego męża też. Ja każdego dnia uwalniam się od myśli co jeszcze moze się wydarzyć, a to infekcja, a to pępowina, a to może serduszko no tysiąc mozliwości i pewnie do końca moich dni tak zostanie, bo jak się już ma na cmentarzu swoje dziecko to chyba nigdy nie jest się na tyle spokojnym co osoby które tego nie przeszły. Zaczynasz sobie zdawać sprawę, że nie jesteś jakimś cudownym wyjątkiem, którego nic złego nie spotka, ale realnie wiesz że coś może się wydarzyć. Mój mąż tak mniej więcej do 3 miesiąca w ogóle nie potrafiłsię przywiązać do tej ciąży, tak jakby jej w ogóle nie "zatwierdził". Okropnie przykro mi było, że mnie nie chce przytulać, nie głaskał mnie po brzuchu, nie był zbyt zainteresowany zdjęciami, zupełne odwrócenie o 180 stopni w porównaniu do ciąży z Lenką. Dopiero po którejś rozmowie wyszło, że on nie do końca chyba świadomie ale bał się zaangażować, bał się pokochać to dziecko, w razie kolejnej straty. Długo nie mogłam tego zrozumieć, bo przecież chcieliśmy tego dziecka i czym dłużej nie wychodziło tym większa frusracja w nas rosła, a jak zrobiłam test...czar prysł i mój M się ode mnie "odwrócił". Na szczęście ten czas już minął i teraz znowu Marcysia jest małą księżniczką tatusia:)
Wiecie dziewczyny, czytam Was w miarę na bieżąco, ale jakoś nie mogę się przełamac żeby pisać tu tak jak dawniej. Czuje, że to miejsce nie jest już dla mnie. Mam straszne wyrzuty sumienia i fatalnie się czuję ze świadomością, że mnie się udało, a Wy wciąż czekacie. Ja wiem jak przeżywałam, każdy negatywny test i choć moje starania w porównaniu z Waszymi nie trwały tak długo, to każda ciąża w moim otoczeniu, dosłownie rozrywała mnie z zazdrości i złości. Nie chcę wzbudzać w Was takich emocji dlatego się wycofałam. Ale wiedzcie, że o Was pamiętam i ciągle tu zaglądam w nadziei na zobaczenie dobrych wieści.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Ja mam podobne odczucia jak monikkk, co do pisania na tym forum, też czytam na bieżąco co widać po lajkach i często chciałabym coś napisać nawet nie związanego z ciąża czy staraniami ale się hamuje bo wydaje mi się, że od razu jesteście wkurwione, że po co ja tu pisze jak tu nie pasuje za każdym razem jak wchodzę to liczę, że któraś nowa jest już w ciąży i mam nadzieję doczekać się jak najszybciej
Ps i jak widzę po dobrych zwiastunach że jednak dwie dostajecie @ to mega mnie to wkurzaWiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 09:58
Monikkk lubi tę wiadomość
-
nie nooo dziewczyny, nie mozecie tak myslec, przeciez cieszymy sie ze udalo sie zajsc tym ktore z nami sie staraly, czasami po prostu mamy gorsze dni i moze sie wydawac ze jestesmy na was zle albo zazdrosne ale to sie tylko tak WYDAJE;) ja nei mam absolutnie nic przeciwko i mam nadzieje ze ja tez bede mogla za niedlugo sie tu udzielac jako ciezarowka
Czyli co? tylko ja zostalam do sikania na tesciowa?Kena1983 lubi tę wiadomość
-
Morisek28 wrote:Przykro mi dziewczyny.
ja będę sie mniej udzielać bo cos mi sie wydaje ze pecha Wam tu przynoszę.to jest aż nie mizliwe żeby na tyle kobiet w Tak dlugim czasie nie zaskoczyła żadna
trzymam kciuki za Was wszystkie:* :* :*
Dawno Cię chyba nikt nie trzepnął?! -
Widzę zbiorową chęć nakopania Morisowi
Nymeria, Monikkk i inne ciężarówki ja też się tak czułam jak byłam w ciąży,że może lepiej się nie udzielać a teraz wiem, ze to tak nie działa, że może każda ma gorszy dzień i coś pomarudzi i czasem coś się źle odbiera ale wiem też, że bez dziewczyn było mi ciężko... tak serio to wku***aja mnie laski, które wpadną to pochwalić się, że im się udało tak ni z dupy pokazują pozytywny test a właściwie nie udzielały się nigdy u nas i tak sobie myślę wtedy "a ch** mnie to interesuje kim ty jestes???" WTF??
Dziewczynki tulę wierzę, że już niedługo się uda :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 11:43
kr0pka, Ajka, Kena1983 lubią tę wiadomość
-
Monikkk wrote:Fufka, miło że pytasz:) Oprócz takich normalnych dolegliwości ciążowych to nic groźnego się nie dzieje i mam nadzieje, że tak zostanie. W poniedziałek będzie 24+5 czyli czas w którym urodziła się Lenka i jakoś tak czuje, że jak przetrwam ten termin to juz będzie dobrze. Zamieszkała u mnie Marcelinka:), jest większą dziewczynką niż Lenusia, więc to juz mnie napawa nadzieją, że cokolwiek by się wydarzyło, ma większe szanse. Zmieniłam lekarza, prowadzę ciąże teraz w Krakowie i będę rodzić tam gdzie Lenke rodziłam, mimo wszystko czuje się tam znacznie bezpieczniej niż na moim wiejskim zadupiu.
Wczoraj się tylko trochę zmartwiłam, bo wzięłam taką dłuższą kąpiel (to mi pomaga na mój chory kręgosłup), i Marcelka, przestała się ruszać. Dopiero dziś rano dała jakiś znak. Co prawda nie jest tak aktywna, jak była wczoraj do południa, ale myślę sobie, że może ją ta kąpiel też zrelaksowała. Jakby się w ogóle nie poruszyła to pewnie byłabym już na IP, bo jestem teraz mega przewrażliwiona:/
Te ciągłe obawy są strasznie wykańczajace, ale mimo wszystko Wam ich życzę Doczekajcie się ciotki tych II kresek w końcuMonikkk lubi tę wiadomość
-
Hej mam doła... nie ma wciąż wyniku posiewu nasienia M... więc pewnie coś tam rośnie... pewnie nie będzie IUI, a mi AMH spadło było 1,28 (norma powyzyj 1,2) teraz 8 miesięcy później jest 1,03... czyli mam obniżona płodność... dupa...
A w ogóle Moris chcesz mi totalnie humor zepsuć, przestań gadać głupoty! Nie ma czegoś takiego jak przynoszenie peacha... widać ktoś nas tam na górze nie lubi i tyle... dlatego musimy się trzymać razem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 12:02
2020
2023 -
Ja łączę się z Wami dziewczynki w bólu Wczoraj poleciałam na tą bete, ale jej nie zrobiłam, bo babka zaśpiewała 90 funtów o_O szok, a jak poszłam do zwykłej przychodni, to kazali mi najpierw iść do zwykłego lekarza i czekać w kolejce, akurat musiałam wracać do roboty, więc nie zrobiłam bety. W czasie powrotu zrobiło mi się gorąco i cały dzień bolał mnie brzuch i @ przyszła, nagle i jak nigdy. No cóż... Ten bladzioch to chyba mi się przewidział. I mojemu mężowi też Gin mi powiedziała w zeszłym tyg, że bez indukcji się nie obejdzie
Czekam na wyniki po mojej wizycie zeszłotygodniowej, ale chyba źle zapisali mojego maila.
To co szykujemy się na następny cykl?Buziaki i miłego starania się :* -
Dokładnie, ja mam takie samo zdanie jak Fufka, zresztą już nieraz to tu pisałam, ja zawsze chętnie czytam co u Was, jesteście z nami od dawna i każda z Was się starała tak jak my.
Żadna nie wpada jak niektóre inne, to one są wkurzające.
Swoją drogą przez to moje nieczytanie pamiętników ostatnio (dopiero Feśkę nadrobiłam po 2 dniach czytania), nawet nie wiem co u Karmelka Muszę dziś wieczorem chyba zasiąść do tych pamiętników w końcu.. albo w pracy w jakiś wolniejszy dzień -
Ajka, może to po prostu wpływ najgorszego dnia w roku, który był ponoć wczoraj... Wszyscy byli negatywni Moja przyjaciółka na przykład napisała mi, że wstrzymuje się w starankach, bo psuje jej się w małżeństwie i to że się im nie udawało zajść to pewnie siła wyższa wie lepiej co dla nas najlepsze...Buziaki i miłego starania się :*
-
SurfGirl tulę
Arturowej i Madlenki nie tulę bo póki @ nie ma to jest nadziejaSurfGirl lubi tę wiadomość
-
Ale madlenka chyba dostala @?
ja zaraz lece do pracy i albo dzisiaj albo jutro kumpela przyjdzie na testa. Ciekawe co jej wyjdzie. oczywiscie nie chce no ale ona ma inna sytuacje i po 1 sie nie stara