Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Kena1983 wrote:Przezyjesz Morisek, przeżyjesz...nas takie rzeczy nie zabijają....a ja z racji małpy zeżarłam całą tabliczkę czekolady... ale to wszystko przez.... -Kr0pkę, która zamieściła kubek z informacją, że czekolada jest warzywem
http://3.bp.blogspot.com/-VLV9lJq5GDo/UzKEtsJg9UI/AAAAAAAAEW8/lfJYvUV2kfk/s1600/1.jpgKena1983, Morisek28, Ajka lubią tę wiadomość
-
A propos słodyczy to mój szef wrócił wczoraj z Paryża.. przywiózł mi torebkę ciastek.. boję się otwierać bo jak zacznę wpierd* to mogą nie doczekać powrotu Męża z pracy
-
Hello Dziewczyny:)
Myszka, doskonale rozumiem jak się teraz czujesz;( Nie będę pisać, że będzie dobrze, głowa do góry itp., bo to i tak nic nie da. Jedno wiem, musisz odpocząć i odciąć się na chwilę od tematu ciąż. A jak emocje troszkę opadną, pomyślisz co dalej.
A ja chyba dojrzałam do decyzji, że czas wrzucić na luz i nie myśleć w ogóle o dniach płodnych, wykresach, badaniach, lekach, to i tak nic nie daje. Czas pomyśleć w końcu o sobie!! Do tej pory żyłam ciążą , a raczej jak w nią zajść i donosić, a teraz sobie powiedziałam: PIERNICZE TO!!! Nie ma sensu żyć marzeniami i czekać na dwie kreski. Nie to nie! Najwyraźniej taki mój los. Jak nie teraz to kiedyś może się uda. Czekam na @, biorę luteinę, bo dziś jest 28dc i nic nie zapowiada przyjście tej wrednej @. Potem mam niby brać clo (zalecenie lekarza) i monitoring, ale zobaczę czy będę miała na to ochotę. A co! -
Cebulka super!! Cieszę się, że wszystko dobrze
-
Jest mi cholernie smutno i ryczeć mi się chce. Jeszcze no dodatek męża nie ma, jutro wraca i głowa mnie okropnie boli. Cholernie się boję, że już nigdy się nie uda... Oczywiście czytam o poronieniach nawykowych i im więcej czytam, tym mniej wiem. Te babki na forach operują takimi nazwami, takimi hasłami... A ja przecież nie skończyłam medycyny, nie znam się, więc jeszcze mi gorzej. Lekarz mi powiedział, że jest szansa, że się uda. Słyszałam już historie o tym, że ktoś 6 razy poronił, ale ma kilkoro dzieci. Na stronach gdzieniegdzie piszą, że mam już tylko 50% szans, a gdzie indziej, że 80%... Sama już nie wiem. Dlaczego na forach wszyscy się sami diagnozują? Ja wolę iść do lekarza...
-
Myszka, uszy do góry...uda się na pewno.
ja naprawdę usłyszałam ostatnio historię mrożącą krew w żyłach - kobiety z sąsiedniej wioski - 9 poronień, w tym 2 w 7/8 miesiącu, jedno dziecko zmarło dwa dni po urodzeniu - ale ma dwójkę zdrowych.
Cebulka - no szkoda troszkę tego drugiego pęcherzyka ale bardzo mnie cieszy również ten jeden machający szkrabek -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny