Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
arturowa wrote:Witam was ciepło
I gorączkowo bo znów choroba mnie zmogła. Kamka jakoś tak ten twój 12 tydzień mi się ciągnął i ciągnął- co nie spojrzę na suwaczek to 12 z przodu aż tu dziś 13 zauważyłam ;)Gratuluję córeczki
Monikk, ty chyba nie masz suwaczka a ja jakoś nie ogarniam, w którym tygodniu jesteś ?
Tak czytam o tym jak chodzicie do lekarzy, usg, leki itd i mi wstyd że ja się poddałam...
Wróciłam dziś umęczona po pracy a w domku posprzątane, pranie zrobione, gorący obiad na stole Mąż dziś mnie zaskoczył
Jakby tak jeszcze chciał w taki sposób za swoje zdrowie się wziąć to już bym była w pełni szczęśliwa... -
aaaa, zapomnialam powiedziec, ze przy okazji wesela dowiedzialam sie ze moja jedna siostra zaszla w 1 cyklu. dobrze wiedziec a nie chcialam jej pytac bo to ta ''dziwna'' a druga dluzej sie starala, zaszla jak juz nie chciala
-
kamka wrote:To cos nie tak z tym moim suwaczkiem bo to juz 18 tydz leci...
Ale ja jestem ślepa, kochana mi się pomyliło z innym suwaczkem
Patrzyłam na suwaczek Aaagatki a napisałam że to o ciebie chodzi Ale i tak gratulacje5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
no wlasnie to sie rozumie dopiero wiecie kiedy
ja musialam przeprowadzic powazna rozmowe z ta moja przyjaciolka ze rozumiem ze nie bedzie skakala ze szczescia jezeli okaze sie ze jest w ciazy, ale zeby sie nie zalamywala bo rozumiem trochę jak to jest czekac na dziecko a nie moc go miec, a ono jest cudem, prawdziwym szczesciem, i nawet jesli to nie czas i nie miejsce na to, widocznie TAK MIAŁO BYC. i na szczescie zrozumiala:) -
Arturowa, ja jestem zdania, ze czasami trzeba powiedziec swoje, wtedy ludzie zaczynaja myslec zanim cos powiedza ale kazdy robi jak uwaza, jeszcze pare lat temu tez bym tak zrobila, ale maz mnie nauczyl nie trzymania zlosci w sobie
-
Ja tam liczę rozpoczęte tyg, zawsze jeden więcej chodź już mi tak blisko że jak mnie strach obleci to też będę liczyć jak gin hehehe
Arturowa aż się nie chce tego komentować, nie mam bladego pojęcia czemu ludzie się tak wpieprzaja i żyją czyimś życiem. Chodź nachodzi mnie jedna myśl oni nie są szczęśliwi, ale czy to słuszna i wystarczająca teoria nie wiem.
A ja się właśnie nauczyłam nie trzymać złości w sobie, nie kumulowac, od razu mówię co myślę i większość osób w moim otoczeniu wie o tym i z nikim nie mam kwasów dzięki temu, powiem co i jak i jestem oczyszczonaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 września 2015, 22:26
-
arturowa wrote:Klaudia, bardzo pożyteczna umiejętność. Ja się dopiero tego uczę, co skutkuje tym że duszę w sobie reakcje na głupie komentarze, w domu wymyślam ripostę kiedy jest za późno a potem wybucham i kolejne osoby do siebie zrażam
jezeli to sa osoby naprawde warte przyjazni zostana, niewazne co im powiesz:) -
nick nieaktualny
-
Hej Piękne
zasnęłam wczoraj krótko po 21...w opakowaniu - a tylko "usypiałam kota"...
Arturowa, nie wiem co mądrego mam napisać...bo mam podobną kretynkę w rodzinie...staram się, z lepszym lub gorszym skutkiem, ignorować ją.
Dziś po raz kolejny idę do mojego cudownego lekarza rodzinnego...3 raz będzie mi uzupełniał kartę DILO...coś czuję, że się wnerwi. A ja jeszcze chcę się ładnie uśmiechnąć o zwolnienie na czwartek/piątek.
Poza tym mam już wizję dnia dzisiejszego w pracy - mówię, że idę na operację i będzie szał - wszyscy coś będą chcieli - "na wczoraj"...
miłego dnia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 września 2015, 07:06
-
nick nieaktualnyHej.
Kena ja bym oszalala u Ciebie w pracy. U mnie w porównaniu z Tobą spokój. Są jakieś tam incydenty ale nie codziennie.
Powiem Wam że mam znowu pietra przed tą wizytą, a jutro to chyba zwariuje. Mam nadzieję że wszystko jest ok i że ta nienormalna lekarka nie miała racji.