Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiesz co ale żeby to był jeszcze pies jego wielkosci.. on -połowka labradora - 20kg wagi i 70-80kg doga.. facet nue byl go w stanie utrzymać a ja raz spotkałam z tym psem matkę tego kolesia, 50-60 lat, drobniutka.. ale wtedy mielismy gdzie zboczyc i uciec.. jakbym teraz ja spotkała to nie mielibysmy żadnych szans..
Jak sie leży na ziemi i próbuje wyrwać psa spod takiego bydlaka to jedyna mysl to zagryzie psa a potem Ciebie.. ;( -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:37
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
CZesc jestem tu nowa z malym problemem i mam nadzieje ze ktoras z Was cos doradzi. Oczywiscie wiem ze najlepiej bedzie jak pojde do lekarza ale ktoras miala podobna sytuacje. 17.10 powinnam dostac @ dzis jest tydzien po terminie. robilam dzis rano test negatywny, w srode bete z krwi rowniez negatywna. Myslicie ze jest taka mozliwosc ze cos tam sie wykielkuje? czytalam na innych forach ze po tygodniu dziewczyny robily testy i byly juz pozytywne. o becie tez jest ze moze sie mylic.. nie wiem co myslicie?
-
nick nieaktualnyArturowa, coś jest chyba w tym widzeniu złego i grzesznego seksu. Nie tak bardzo, ale coś tam w głowie siedzi, bo często powtarza, że ideałem wierzącego człowieka jest ten zachowujący czystość do śmierci, ale dodaje, że jest pewien drogi, którą wybrał.
Z adopcją mu chodzi o to, że można dać rodzinę dziecku, które już jest, a nie opierać się na instynktach, dążąc do swojego. A że żyjemy, aby pomagać innym to adopcja jest bardziej szlachetna, bo nie robisz tego dla swoich instynktów tylko z prawdziwej miłości i chęci pomocy. Czy jakoś tak.
Co do wspólnoty to nie wyobrażenie tylko doświadczenie:P Byłam w takiej długo:) Wpisz sobie w google "modlitwa w językach", bo nie wiem jak wytłumaczyć... -
nick nieaktualnyTak ogólnie to wiecie- znacie tylko moją stronę, gdyby mój mąż coś opowiedział to też by się okazało że święta nie jestem. Musimy się chyba dotrzeć jeszcze. Dlatego czasem myślę, że to po prostu może nie czas na dziecko. Może najpierw musimy sami się ogarnąć ze wspólną wizją życia;)
A co do badań to raz mówił, że zrobi, więc może jeszcze ta chęć mu powróci:) -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:37
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:37
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Faktycznie ciekawa dyskusja Wam wyszła... dopiero nadrobiłam...
Eunice... nic mądrego więcej Ci nie powiem... ale życzę szczęścia... mam nadzieję że się jakoś w końcu dogadacie
Morisek ja tez tak myślę, chociaż ja wciąż mam nadzieję że będę miała swoje własne...
A w ogóle jutro M. ma mieć ta operacje... boję się trochę...
Edit:
Arturowa, prawie zapomniałam, ja wolę to szarą, ale najlepiej sprawdźcie która wygodniejszaWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2015, 22:59
arturowa lubi tę wiadomość
2020
2023 -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:37
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
nick nieaktualny
-
My w końcu po wielu tygodniach poza domem tez idziemy do tesciowej na obiadek poza tym moj wykres jest glupi jak but. Wypilam wczoraj dwa drinki mniej niz przedwczoraj a temp wywalilo w kosmos:/moze chora bede? Nie wiem
Obczajcie te moje himalaje:/ -
nick nieaktualnyArturowa, mój mąż podobnie jak Twój znajomy- długo myślał o zakonie. Dlatego nigdy nikogo nie miał (poza 3-dniowym związkiem w podstawówce;)). Ale jakoś nigdy do tego zakonu nie poszedł, był kiedyś na dwa tygodnie na taką próbę- zakonnicy pozwolili mu na taki pobyt, żeby zobaczyć jak tam jest i potem dał sobie spokój na jakiś czas, a potem pojawiłam się ja i miał problem, bo ja stałam się dla niego ważna, ale jak myślał o ślubie to pojawiał się lęk, że zamknie sobie drogę do tego "idealnego" powołania. Nie potrafił mnie zostawić dla zakonu ani porzucić myśli o zakonie dla mnie. 6 lat czekałam na jego decyzję. Ale odkąd ją podjął mówi, że nie ma już żadnych wątpliwości, że była ona właściwa.
Co do adopcji to ja zawsze chciałam prowadzić rodzinę zastępczą i do tego mieć własne dzieci. Myślałam zawsze o takich właśnie starszych dzieciach, które mają własnych rodziców, ale nie mogą z nimi mieszkać- my bylibyśmy dla nich ciocią i wujkiem- alternatywą dla domu dziecka. Chciałam zawsze tak zrobić dlatego, że miałam kontakt z dziećmi z domu dziecka i widziałam jak często pobyt tam ich demoralizował, jak potrzebowali kogoś, kto trochę ich pokieruje, kto się zajmie ich rozwojem, a wiadomo- zmieniający się co chwila wychowawcy, którzy podczas dyżuru mają w pojedynkę do ogarnięcia całe piętro dzieciaków z trudnych rodzin nie są w stanie dać im tyle, ile potrzebują. Te dzieci przeważnie nie mają szans na adopcję, więc często myślałam o wzięciu takich pod swoje skrzydła jako taka ciocia:) -
hej,
ojoj wstałam o 12
Arturowa mi się np podoba bardziej ten 1 narożnik
Rzeczywiście rozmowa nie ma co, czytałam i czytałam
Prasowanie dziś tylko, bo pranie już zrobione, i wieczorem kolejne odwiedziny u rodzinki
Miłej niedzieli kobiety
arturowa lubi tę wiadomość
-
Hej!
Moris, żyję...żyję...co prawda na prawdziwej wsi, tym razem nie szalałam na ogrodzie (bo nie mogę jeszcze (ha! świetna wymówka)), ale brak teściowej od 3 tygodni zapewnił mi rozrywkę na całą sobotę...typowe prace w domu, w którym zabrakło kobiecej ręki...gotowanie, sprzątanie, pranie, prasowanie....w bonusie miałam kapanie psa (durna suka w jakimś łajnie się wytarzała) no i karmienie króliczków mlekiem kocim...No bo właśnie - ja to mam pecha..weszłam do króliczków i znalazłam martwego...okazało się, że samica straciła pokarm i 3 króliczki już padły - ostały się 4....pytam teścia czy mleko dla kociąt kupił...a on, że nie bo drogie, bo nie ma czasu...bo coś tam...noż kurna wqrwiłam się, narobiłam rabanu i wysłałam małża do miasta po nowe mleko i smoczki do butelki. I znów będą "paszteciki" pieszczochy...
Ale lekturę miałam do kawki...
Eunice...chciałabym napisać coś mądrego, ale szczerze to nie wiem co...Ja raczej jestem bezkompromisowa...i mam zupełnie innego męża - czytaj większość, co jest związane z wiarą i poglądami chrześcijańskimi jest beee...ale to temat rzeka..
Arturowa, test mi się nie podoba, ale podobają się oby dwie kanapy - ale najpierw sprawdziłabym, która wygodniejsza i łatwiejsza w utrzymaniu czystości.
Ajka, mam nadzieję, że już "po" i wszystko jest ok! Trzymam kciuki do odwołania!
Klaudia, wspinaj się, wspinaj...mam nadzieję, że dotrzesz na szczyt tych Himalajów w tym cyklu!
-
nick nieaktualny
-
Witam Was kochane.
Dnia 24.10.2015 o godzinie 19.00 przyszedl na swiat Filip 3500g i53 cm. Czujemy sie swietniea porod mozna powiedziec blyskawiczny.Kena1983, ważka, Ajka, aaagaaatka, arturowa, AnaAna, Nymeria, Karmelek211 lubią tę wiadomość
-
Monia gratuluję!!! Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Synka!! :*
PrimaSort lubi tę wiadomość