Fasoleczko moja miła obyś w końcu się zjawila :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDzięki za powitanie cv ubogie, 2 miesiące w małżeństwie. Pasją męża jest sprawdzanie czy śluz jest kremowy, bo "Ty, jak krowa zaskoczy to ma wlaśnie taki biały śluz" ( już o tym wspominałam na testowaniu październikowym )
Tak więc czekamy na te śluzy, tempki, II kreski. Tak jak i WyNIEPOKORNA, akilegna♥ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPannaNatalia wrote:Dzięki za powitanie cv ubogie, 2 miesiące w małżeństwie. Pasją męża jest sprawdzanie czy śluz jest kremowy, bo "Ty, jak krowa zaskoczy to ma wlaśnie taki biały śluz" ( już o tym wspominałam na testowaniu październikowym )
Tak więc czekamy na te śluzy, tempki, II kreski. Tak jak i Wy
Ta krowa jest mistrzowska -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, nic nie mówcie o dużych wigiliach, mąż ma dziewięcioro (tak, dziewięcioro, wcale się nie pomyliłam) rodzeństwa i większość ma już dzieci. Więc w sumie 20cioro parę dorosłych plus piętnaścioro dzieci. I w tym wszystkim ja, przyzwyczajona do wigilii maksymalnie na dziesięć osób już z dziadkami...
W kwestii wyjazdu dziękuję za wszystkie rady chyba skłaniam się ku temu, żeby jechać, jeśli tylko nie będę musiała wtedy śmigać na monitoringi ale wszystko okaże się dopiero po wizycie.
Nusia kochana, jakieś plany czy na razie zbieracie siły?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2016, 22:24
Małgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Kotowa wrote:Dziewczyny, nic nie mówcie o dużych wigiliach, mąż ma dziewięcioro (tak, dziewięcioro, wcale się nie pomyliłam) rodzeństwa i większość ma już dzieci. Więc w sumie 20cioro parę dorosłych plus piętnaścioro dzieci. I w tym wszystkim ja, przyzwyczajona do wigilii maksymalnie na dziesięć osób już z dziadkami...
W kwestii wyjazdu dziękuję za wszystkie rady chyba skłaniam się ku temu, żeby jechać, jeśli tylko nie będę musiała wtedy śmigać na monitoringi ale wszystko okaże się dopiero po wizycie.
Nusia kochana, jakieś plany czy na razie zbieracie siły?
Nie wiem Kochana moja co robić, jakoś nawet nie chce mi się o tym myśleć, ten temat jakość tak samoistnie umarł. Poza tym teraz nawet kasy nie mamy, programy wszystkie tez się pokonczyly żeby móc skorzystać z bezpłatnego podejścia. Nie wiem, naprawdę nie wiem.
A odnośnie rodziny Twojego męża to rzeczywiście ogromna ale przynajmniej jest wesoło mój ma tylko 1 brata który na dodatek mieszka w Stanach także tu akurat Ci zazdroszczę -
nick nieaktualny
-
Agniecha mi się śniło , że wygrałam w lotto eh szkoda , że to był tylko sen
Ja mam 5 rodzeństwa i w Wigilię rzadko się zdarza, że jesteśmy wszyscy razem, a mój jest jedynakiem. Tylko 2 razy byłam u teściów na święta i źle je zniosłam bez mamy
PannaNatalia super ten Twój mąż
Miłego dzionka -
nick nieaktualnyU mnie wigilia na 8os na drugindzien jedziemy do tesciow
Ja uwielbiam gotowac i zawsze sama wszystko organizuje. Ale wkurza mnie bo nikt nigdy nie spyta czy by cos pomoc a milo by bylo jak by chociaz spytal ktokolwiek czy sie ze wszystkim wyrobie. Ja nie mam szans dostac urlopu w tym ojr3sie wiec troche gonieWiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2016, 08:51
-
nick nieaktualnyMłoda, nie młoda, niebawem 23 mi stuknie może dla niektórych szybciutko zaczęłam, ale miałam mięśniaka, po którym moje szanse mogą spaść nawet o 50% więc nie ma na co czekać..
Widzę, że tu świątecznie bardzo. No i fajnie, powiem Wam, że odkąd zaczęłam spędzać święta z jeszcze wtedy "chłopakiem" to strasznie je polubiłam. Też ma przeolbrzymią rodzinę, wigilie na ~30/40 osób, pamiętam jak odpadały mi palce po lepieniu uszek, i jak 2 biszkopty na raz piekły się w piekarniku.. Nie mogę się doczekać -
nick nieaktualnyPannaNatalia wrote:Młoda, nie młoda, niebawem 23 mi stuknie może dla niektórych szybciutko zaczęłam, ale miałam mięśniaka, po którym moje szanse mogą spaść nawet o 50% więc nie ma na co czekać..
Widzę, że tu świątecznie bardzo. No i fajnie, powiem Wam, że odkąd zaczęłam spędzać święta z jeszcze wtedy "chłopakiem" to strasznie je polubiłam. Też ma przeolbrzymią rodzinę, wigilie na ~30/40 osób, pamiętam jak odpadały mi palce po lepieniu uszek, i jak 2 biszkopty na raz piekły się w piekarniku.. Nie mogę się doczekać
U moich tesciow tez zawsze dporo osob gorale wiec wiadomo jak to bywa hihihi
Wiec wigilie mam bardziej "kameralna" a reszta swiat to na okraglo tabuny ludzi -
nick nieaktualnyHello z rana
Aki, ja może i bym umiała zrobić pierogi, uszka i inne takie, ale mi się nie chce Strata czasu, który można spożytkować w inny sposób. Tradycyjnie będziemy robić od podstaw tylko moczkę, sałatkę jarzynową i sernik. Reszta gotowce albo z pół produktów.
Mam nadzieję, że już w ogóle będę na chodzie, a nie że to wszystko będę kroić z łóżka
No i u nas tylko my jesteśmy, w sensie moi rodzice i my. Powiedziałam mężowi, że na Boże Narodzenie nigdy z domu nie wyjadę.
PannoNatalio, mąż ma fantazję, nie powiem Rolnik czy weterynarz ?
Dopiero początki starań - nie nakręcaj się zbytnio i nie podłamuj za szybko.
Agniecha, też lubię Wikingów w grudniu mają być nowe odcinki, gdzieś mi się obiło o oczy.
Mi się dziś śnił Lucifer Morningstar bardzo, hmm, jednoznacznie. Co znów jest dowodem, że moje sny mają niezły refleks w stosunku do oglądanych wieczorem rzeczy. -
nick nieaktualnyOj tak, rolnik to fakt, już jestem mega nakręcona. Ciężko nie być jak czyta się tyle historii to aż krew mrozi..
Agniecha, wiem jak to jest uwielbiam takie imprezy, zawsze mi ich brakowało u mnie w domu. Odkąd pamiętam to było kameralnie, kilkanaście osób, a tak z roku na rok coraz mniej tej rodziny. Każdy rozchodził się w inną stronę, więc mąż tak naprawdę spadł mi z nieba i daje to, czego nigdy nie miałam -
nick nieaktualnyDagn zgadza sie od grudnia nowe odcinki juz sie doczekac nie moge
Czyli nasz wyobraznia dziala w sposob idealny i ekspresowy :p
Co do potaw wigilijnych to ja robie wszystko od podstaw mam do tego malego pomocnika o imieniu thermomix
Ja ogolnie lubie siedziec w kuchni, w tym roku zrobilam sobie nawet spirzarke i mam tam soki, dzemy ogorki salatki itp. Wszystko samodzienie zrobione yupi -
Hello
Agniechaaa a ja też mam takiego pomocnika w domu, uwielbiam go ale i tak Cię podziwiam za to zamiłowanie do gotowania no ja wychodzę z takiego założenia wychodzę jak Dagn, że szkoda mi czasu
U nas spędzanie Wigilii troszkę się skomplikowane odkąd moja siostra wyszła za mąż i co roku był problem bo chciała spędzać Wigilię i z moimi rodzicami i ze swoimi teściami, wiec zaczęliśmy dlatego robić wspólne Wigilię (jej teściowej i rodzeństwo jej meza) do tego dochodza również moje 2 babcie i siostra taty z mężem i dziećmi i wnukami. Moja siostra co roku się kłóci bo nie wyobraża sobie spędzać tego dnia bez rodziców a moja mama juz chce to trochę rozdzielić żeby co roku nie być z jej teściami. Trochę to zagmatwanie napisałam heh.
Jak to u Was wygląda? Dagn Marcin się nie buntuje ze chce też do swoich rodziców? I co to jest moczka? -
nick nieaktualnyNieee akurat on też nie lubi tłumów, no i rozumie, że jakbyśmy wyjechali, to moi rodzice zostaną sami. Ich rodzeństwo to temat na osobną rozmowę, dziadkowie już od długiego czasu nie żyją
Ojciec ma syna z pierwszego małżeństwa, ale kontakt jest tak nijaki, że ehhhh... W końcu z jakichś powodów mówię o sobie per "jedynaczka"
Byliśmy w tym roku na Wielkanoc na Mazurach. Gwarnie, tłumnie, nie takie pieśni w kościele... W sumie przetrwałam tylko dzięki poczwórnej dawce antydepresantów Nieprędko znów pojedziemy.
A moczka to jest śląska potrawa wigilijna, podstawa mojego żywienia w okresie bożonarodzeniowym Piernik trzeba namoczyć całą noc, potem wkroić do niego suszone jabłka, gruszki, śliwki, morele, migdały, orzechy włoskie i rodzynki. To się gotuje, doprawia trochę sokiem z cytryny, masłem i cukrem. Do wystygnięcia na balkon i się je na deser do Nowego Roku schodzi u nas 9litrowy garnek -
nick nieaktualnyNusik, a propos Twojej sytuacji, to w sumie mnie trochę Twoja siostra dziwi. Moi dziadkowie - babcia od strony taty i dziadkowie od strony mamy też mieszkali w naszym mieście, ale nigdy nie było wspólnej Wigilii
Wpierw szliśmy do dziadków, potem do babci, a na koniec do domu
Może Twoja mama zaproponuje podobne rozwiązanie, jeśli jej to spędzanie czasu z teściami co roku ciąży.
Moja to nie wiem, co by zrobiła, jakbyśmy chcieli teraz chrzcić na Boże Narodzenie i mieliby tu przyjechać Ale na szczęście potencjalnej chrzestnej nie ma wtedy w kraju, a chrzestnego w ogóle nie będzie -
Dagn to Twoi teściowie mieszkają aż na Mazurach? no to rzeczywiście kawałek, no i z małym dzieckiem to nie za bardzo się w Święta wybierać. A tak w ogóle to na kiedy masz termin??
U nas dawniej jak byłyśmy jeszcze dziecmi to też tak było, że najpierw mielismy Wigilię u nas w domu bo rodzice mieszkają od ślubu z mojej mamy rodzicami, teraz już tylko babcia została, no ale wtedy jeszcze oboje dziadkowie żyli to przyjeżdzal brat z rodziną czyli zona i dzieci do nas, potem jechaliśmy do rodziców taty i tam była jego siostra z rodziną, taki był podzial i od dziecka zawsze tak było...potem wiadomo jak dzieci pozakladaly swoje rodziny, czyli moje kuzynostwo, my to trochę to się pozmieniało...wujek czyli brat mamy przestal przyjezdzac bo jemu się rodzina też rozrosła i wiadomo...póki moja siostra nie miała dzieci to nie było problemu, ale jak się Gabryś pojawił na świecie to wiadomo jak to jest, że z małym dzieckiem to tak średnio jeździć tu i tu i zaczęla ona organizować Wigilie dla całej rodziny u siebie w domu. Potem ja wyszłam za mąż i troszkę się pokomplikowało, chociaż moi teściowie nigdy się nie wtrącają w to gdzie chcemy spędzać jakie święta i czy chcemy z nimi czy nie, zostawiają nam wolny wybór. Zresztą moja teściowa i szwagier mieszkają w USA, Ona tylko przyjeżdża tu na kilka miesięcy i tyle, więc mój teść i babcia męża przyjezdzali do tej pory tu do nas. W tamtym roku pojawił się problem bo moja babcia (taty mama) była w złym stanie, źle się czuła, no i nie była w stanie jechać do mojej siostry, więc wiadomo ze mój tata chciał pojechac na Wigilie do Niej, bo nie wiadomo ile jeszcze będzie żyła...no to moja siostra straszne sceny robiła, masakra a ja z mężem jesteśmy postawieni w takiej dziwnej sytuacji, bo wtedy nie wiadomo czy spedzac Wigilie z rodzicami czy z siostrą, co komu powiedzieć. No więc na myśl że zbliżają się święta ja już się stresuję co to znowu w tym roku będzie
Moja mama już nie raz proponowala żeby właśnie się rozdzielić z teściami mojej siostry ale ona zawsze wtedy płacze i wymusza żeby wszyscy byli razem, bo nie wie gdzie najpierw pojechać, czy do moich rodzicow czy do teściow itd...
uff ale się spisałam haha
a odnośnie chrzcin w Boże Narodzenie to z jednej strony fajnie ale z drugiej to takie dla mnie na siłę ustalanie komuś świąt, już bym chyba wolała poczekać i zrobić na spokojnie poWiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2016, 13:35
-
nick nieaktualnyTak Mój mąż pochodzi z Mazur ogólnie. Pewnie gdybym miała jakieś rodzeństwo czy coś, to by to inaczej wyglądało. Jak każda znana nam para, co pochodzi z różnych rejonów Polski, jedne Święta tu, drugie tam.
Termin mam niby na 11 grudnia, ale zobaczymy, jak to będzie Liczę, że mnie końcem listopada pociachają.
Ech, a na samą myśl o styczniu (wtedy chrzcimy) i przyjeździe teściowej, to mnie telepie z nerwów
No to faktycznie pokręcone u Was troszkę. Dobrze, że Tobie się wszyscy nie zwalają do domu, hihiWiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2016, 13:41