Jesienne Fasolki - październikowe testowanie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Bocianiątko wrote:Nasze Kochane ciężarówki, a Wy to spać nie możecie?
Mnie dzisiaj tak nawalają jajniki, że ledwie chodzę! a wczorasze winko mi nie zaszkodziło, za to bardzo dobrze mi się spało
Miłego dnia! :***
Od jakiś 2 tygodni przespana noc to luksus, którego nie jest mi dane dostąpić.. pomijając fakt, że od początku ciąży chyba nie miałam ani jednej nocy bez wstawania na siusiu :p
A jeszcze moje dziecię mnie próbowało do nerwicy doprowadzić, bo do 8:30 siedziało cicho jak trusia.
Ogólnie jakiś leniwy egzemplarz mi się trafił. Czasami się zastanawiam czy ona jeszcze dycha.
A Twoje jajniki niech tam ładnie pracują, bo trzeba będzie opuszczone brzuszki przejąćBocianiątko lubi tę wiadomość
-
Sluchajcie moze smieszne, ale slyszalam o tym dlatego napisalam. Osobiscie, wierze ze jakies powiazanie moze byc, moze nie bezposrednia przyczyna ale jak ktos walczy dlugo to szuka roznych przyczyn. A kulturalnie byloby naposac ze cos sensownego na zaprzeczenie a nie od tak wysmiac. Milego dnia
-
Kaczorka, Mój też ma teraz czasem takie leniwe dni, że mam stracha, aż do chwili gdy zaczyna robić z mojego brzucha bęben. A potem znowu cisza...19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
No przepraszam, ale żadna z nas nie napisała tutaj nic niekulturalnego, choć na pewno miałyśmy ochotę, bo nie można w spokoju czytać o takich złych mocach przypisywanych kotom...
I chyba nie moglysmy napisać nic bardziej sensownego na zaprzeczenie tym mitom, od tego co napisalyśmy MY - zakocone ciężarówki! Mamy koty i żyjemy z nimi od lat, a dzieci mamy i kolejne są w drodze... To chyba bylo najsensowniejsze co mogłyśmy napisać, żeby zadać kłam tym teoriom dotyczącym kotów.
Ale widocznie się myliłam i pokazanie, że życie z kotami - nawet bardzo chorymi - wpływu na naszą płodność nie ma... Cóż... jeśli to bylo za mało to faktycznie - nic bardziej sensownego do powiedzenia nie mam... Przyznaję się...19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
justyna14 wrote:A artykulow i watkow o kotach plodnosci i ciazy tez jest duzo wiec nie tylki ja takie "herezje' szerze
Hmm, no na dobrą sprawę to do wszystkiego można dorobić jakieś teorie.
Tak jak pisałam - u mnie w rodzinie koty są obecne niemal non stop a problemów z płodnością nikt nie miał.
Ale fakt, że są to dość magiczne zwierzęta -
justyna14 wrote:A artykulow i watkow o kotach plodnosci i ciazy tez jest duzo wiec nie tylki ja takie "herezje' szerze
Ale widzisz- my się tymi "pozytywnymi" teoriami nie podpieramy (ja ogólnie znalazlam ten tekst z glupoty - wrzucilam w wujka google tekst: koty symbol płodności i proszę... wyskoczylo ) tylko własnie staramy sie na własnych przykladach udowodnić, że koty nie są chodzącymi demonami odbierającymi nam płodność19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOdnośnie kotów, kiedyś mąż miał takiego kota i on chyba wiedział że go nie lubiłam (byłam w ciąży) wkradł się do domu potajemnie schował i w nocy gdy smacznie spaliśmy zasikał materac i moją poduszkę na której spałam, z rana się obudziłam i normalnie szok przeżyłam, ile ja się strachu najadłam że zaraził mnie jakąś toksoplazmozą, to tylko ja wiem!
-
nick nieaktualnyKot to tal cudowne zwierze a ludzie robią z ich jakieś nadludzkie istoty i to juz od czasów faraonów na szczczesie tam koty były święte kot jako zwierze potrafi wyczuć wiele chorób i chce je „wygrzać” kładzie sie w miejscu gdzie zaczyna sie choroba i to akurat jest udowodnione naukowo:) zabobony o plodnosciach to juz wyszukiwania problemu w otoczeniu a nie w czystymmprzypadku który dotyka wiele osób
Lejka, Zośkaaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLejka wrote:Monika - chyba faktycznie Cię nie lubił kiciuś... Zazdrosny był,po prostu
Opowiem coś Wam, u Nas szpital to istna rzeźnia, ja się zastanawiam czy w ogóle mam macice i jajniki, otóż, ten lekarz co mnie operował, operował też inną kobietę, która dostała boleści i co się okazało przeciął jej przez przypadek macice, cośtam z czymś tam zaszył, przeszła już kobiecina dwie operację. A mąż mi opowiadał że się właśnie rozmawiały dwie babeczki w busie i jedna właśnie kleła tego mojego doktorka, starsza Pani, miał jej wyciąć tylko jeden jajnik, okazało się że wyciął jej wszystko!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2017, 09:47
-
-Monika- wrote:Niestety karma go dopadła Złośliwa jestem...
Nie mów, że nasikałaś na niego jak spał?!?!?
A co do reszty, to... niestety tacy lekarze są i nas "leczą"... Dlatego nie lubię lekarzy, szpitali, itd. Zwyczajnie się boję...
Np. mimo, że syna rodziłam miesiąc przed czasem, z mega problemami, poród zakończony cc, syn zaczął oddychać dopiero w 5 minucie życia, to o tym, że urodził się niedotleniony to NIKT mi w szpitalu nie powiedział! Dopiero po wyjściu w książeczce zdrowia to wyczytałam! Nie wspomnę, że wg wypisu mojego a wypisu dziecka - to ja urodziłam go w innym dniu ciąży niż On się urodził... zagmatwane? Ale poważnie tak mam w wypisach! U syna mam, że urodziłam w 36t5d, w moim mam, że w 36t6d... u mnie mam, że dziecko miało 10pkt Apgar, u syna jet prawda, że owszem 10 to dostał w 10 minucie życia, ale od 1 do 5 było zastosowne sztuczne oddychanie, a pkt Apgar to miał 4, 4, 7, 10! I nikt nam nic nie zająknął - mimo, że w szpitalu bylam 8 dni, jakie konsekwencje dla rozwoju dziecka może mieć niedotlenienie! Na szczęśćie Adaś rozwija się prawidłowo, ale wszelkie badania to była mega trauma dla nas.
Dlatego nie cierpię szpitali... moja Mama była zabrana kilka lat temu do szpitala w stanie przedzawałowym, położyli ją na korytarzu, na cala noc olali, a w tym czasie... przeszła zawał! Wtedy dopiero spanikowali - dobrze, że u nas "za ścianą" szpitala jest polsko amerykańska klinika chorób serca...od razu jak zobaczyli co się stalo to ją przenieśli...
Przykłady można mnożyć...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2017, 10:12
19.10.2017 - nasz drugi cud
5.02.2017 - poronienie w 6 tc, ale... równocześnie początek szczęśliwego cyklu...
27.11.2015 - nasze największe szczęście
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witam, w nocy spalam nie spokojnie, na czuja.. w ogole jakies dziwny sen mialam jesli mozna to nazwac snem...
Odnosnie kotow, moja kumpela ma i fajny jest nie ktore koty podobaja mi sie ale w domu jakos bym nie chciala miecMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Agniechaaaa a ktory to bedzie twoj dc w piatek? przeszly tobie nerwy juz do swoje M?
Monika a moze masz cykl bezowulacyjny i dlatego tak dlugo? kiedy masz wizyte u lekarza? Nie bierz sobie wszystkiego do siebie co mowia ludzie, chociaz ja tez slucham jak ktos gada o jakims lekarzu ktorego znam. W ogole juz nie cierpie chodzic po lekarzach, klinikch, nachodzilam sie juz za wszystkie czasy.!Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️