Marzec- miesiąc dwóch kreseczek
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam się i ja .
Oczywiście czytam was na bieżąco . Ale w sumie nie odniose się zbytnio do tych wiadomości bo nie mam po prostu zbytnio pojęcia . Ale za to mogę jedynie pogratulować tym którym się udało i tulić tym którym się nie udało .
A ja tak po za tym przyszłam zostawić wiruski . Mamy kolejny tydzień i połowę za sobą . Łapcie wiruski *%\$&#\%_$(*+_($($*_)$(%*$%%$#%$#%$#%_%%$#\###\\%*$%%\##/;*%®©≥©€®¢®€®®¢
W poniedziałek mam wizytę mam nadzieję że będę mogła się pochwalić zdjęciem . No i mam nadzieję że tam rośnie mała Zosia ( im bliżej wizyty tym myślę że lekarz drugi co innego powie co do płci )Magduullina, Sasanka55, Iseko, Ania_85_, Angelika1313, nuśka91 lubią tę wiadomość
Staś 22.06.2017(4 150 g i 59 cm)
Zosia 09.08.2019(3 300g i 54 cm) -
Sasanka55 wrote:Czekamy w takim razie na portret 👶
Nie, nie nic co sie kreci Karuzele niet
Uff, ja mam błędnik rozwalony 😁Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
moni05 wrote:Przede wszystkim Pauliśka... Jest mi przykro. trzymam kciuki za jak najlepsze rozwiazanie dla Was...
Ja już po wizycie. Zdjęcia nie mam, nie wzięłam z emocji zorientowałam się w domu. Mam tylko opis. Wszystko genetycznie wygląda dobrze. Dzidzia ma 6.32 cm, serduszko 149, przezierność ok. Sprawa z toxoplazmozą nabrała innego obrotu. Spojrzał na moje wyniki toxo, zestawił ze sobą dwa różniące się 4 dniami i IgG trzyma ten sam poziom. I że nonsens, bo przy wynikach jak moje zalecenie jest żeby zbadac to wszystko jeszcze raz po 4 tygodniach (szpital zakaźny wyznaczył mi wizytę i badania na 23tc...) i dopiero jak wartość się zmienia to wdraża się rovamycine. Uspokoił mnie, że zarażenie dziecka to bardzo rzadka sprawa, wręcz w moim przypadku niemalże niemożliwa. ulżyło mi. Pobrałam dziś krew na IgG i IgM plus awidność, no i we wtorek jak bede u genetyka to mam podejsc z tymi wynikami do niego... być może biorę antybiotyki na darmo, bo hormony ciążowe zaburzają czasem wyniki, produkują się niepotrzebne przeciwciała i być może na darmo łykam antybiotyki. Zaciekawiło mnie to... Nie wiem, co myśleć.
Aaa... Na 80% na córkę to nie wygląda.moni05 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnymoni05 wrote:Uff, ja mam błędnik rozwalony 😁
W wakacje, bedac w Krynicy, namowilam meza na cos takiego... On byl zachwycony, a ja plakalam. Kiedy schodzilam z tego, ludzie bili mi brawo jako osobie z najbardziej donosnym glosem. Nie wyglada, ale bylo przerazajace
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/045bc407b639.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 11:59
Irvine90, moni05, agge, Ania_85_, moyeu, nuśka91 lubią tę wiadomość
-
Pauliśka, bardzo mi przykro trzymaj się mocno, kochana. W końcu będzie dobrze!
5ylwian, kciuki za spadek bety. Na pewno samo się wszystko oczyści
Moni, gratulacje, cudne wieści!
Mnie już mój organizm wnerwia. Miałam we wtorek monitoring, w środę miała być owu. W czwartek temperatura poszła wysoko, śluz się zmienił na nieplodny, więc myślałam, że owu była i wszystko ok. A dziś co? Temperatura mocno w dół, a śluz się ciągnie na kilometr. Już nie mam siły... idę jutro kolejne 150 zł wywalać na usg, bo nie wytrzymam, jak nie będę wiedziała, co się tam dzieje...moni05, 5ylwian lubią tę wiadomość
-
Mam wynik 339,9. Spadla o 47,9 w 40h. Troche mi ulzylo... zbadam w niedziele tez i oby szlo dalej. Napisalam do lekarki ale cisza na razie
Edit:napisala,ze mysli,ze sama beta starczy
A teraz do Was mam pytanie. Jak to jest z tym potwierdzeniem poronien? Wyniki bety beda mi starczyly do lekarzy na nfz czy lepiej miec jakas karte informacyjna z IP?Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 12:16
*14.09.2021- II kreski
*18.05. - 38+5, 3675 g -
nick nieaktualnyMoni bardzo się cieszę, że z toxo sprawy przybrały taki obrót Będziesz miała synka do pary !!!
Pauliśka przykro mi:(
Sasanka udanej randki
Małgonia mam nadzieję, że porzadnie wypoczniecie i naładujecie akumulatorymoni05, Sasanka55 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
szona wrote:Dzień cyklu nie ma znaczenia dla prolaktyny. Ja miałam raz 55, raz 44. Wiec lekarz zrobił mi badanie krwi - tzw. makroprolaktyne. I wyszło, ze moja prawdziwa prolaktyna to 20 plus 8-prolaktyna, która się wolniej usuwa z organizmu. Ponoć bardzo często tak jest właśnie, ze nie tyle więcej prolaktyny jest produkowane, co za mało się wydala. Nie ma to jednak żadnego znaczenia klinicznego. Jeśli owulacja wystepuje, to i niekoniecznie trzeba w tej prolaktynie grzebać - tak mi powiedziało 3 lekarzy. I w końcu już zgłupiałam. Niemniej ta makroprolaktyna mnie bardzo uspokoiła i dała jasna odpowiedz żeby nie brać leku.
Tym bardziej więc nie rozumiem Twojego lekarza. Ty masz cykle bezowulacyjne?
Edit: i jeszcze ciekawostka. Lekarz powiedział, ze prolaktyna wychodzi sporo wyzsza nawet gdy się człowiek stresuje badaniem. Ja stresowałam się w opór, bo nienawidzę pobierania krwi, a ze będę miała pobierana po wizycie w klinice zupełnie nie wiedziałam. Nie miałam nawet czasu o tym pomyslec. Było na zasadzie - okej, usg fajnie, wszystko dobrze, a teraz proszę dać rękę i pani Gosia pobierze krew 😅 Gdy zobaczyłam wynik 28 a nie jak dotychczas 44 czy 55, to przecierałam oczy ze zdumienia
Ja czytałam, że dzień cyklu ma znaczenie, bo podobno ok 2-5dc jest najniższa, a ok 20-22dc najwyższa. Ale jak zapytałam lekarza, w którym dc zbadać, to powiedział, że nie ma znaczenia, bo to są nieduże różnice. Wcześniej chciałam zbadać w diagnostyce sama- zanim jeszcze poszłam do lekarza (bo mój poprzedni powiedział, że skoro mam regularne cykle, to na pewno mam w porządku) i zapytałam pani w okienku w którym dc najlepiej, to powiedziała mi, że o tym decyduje lekarz w zależności od tego co chce zbadać- czyli wynika z tego, że dc ma znaczenie, ale może nie aż tak duże- sama już nie wiem.
Wiem, że stres ma ogromne znaczenie, dlatego dzień przed nawet mój mąż miał zakaz denerwowania mnie ;P Ale ja też jestem nerwus i bardzo boję się igieł. I tego samego dnia miałam jeszcze wizytę u gina i do tego placówki Luxmedu pomyliłam- na szczęście były obok siebie ;P więc faktycznie stres mógł mieć wpływ na badanie.
Nie wiem czy mam cykle bezowulacyjne, bo jeszcze nigdy nie byłam na monitoringu cyklu, ale z temperatur, śluzu i testów owulacyjnych (są wręcz bordowe) wynika, że mam. Cykle też mam raczej regularne.
O tej makroprolaktynie powiedział mi, że można badać, ale jak prolaktyna jest niższa, chociaż Ty miałaś podobną do mnie. hmm
Zastanawiam się czy nie poświęcić tego miesiąca i nie brać tych tabletek skoro i tak już je mam i wzięłam pierwszą. Moja koleżanka starała się też prawie rok i jak zbiła TSH i właśnie prolaktynę, to w pierwszym cyklu po się udało- teraz ma ślicznego 5-miesięcznego szkraba -
nick nieaktualnyWracam po kilku dniach
Moni cudowne wiesci. Ciesze sie ze mimo wszystko malenstwo tak pieknie rosnie. Czekamy na zdjecie.
Pauliska tak mi przykro😞 tak bardzo trzymalam kciuki ale widac przeczucie matki nigdy sie nie myli. Oby teraz szybko beta spadla i bedziesz mogla wrocic do gry. Ja sadze ze po pierwszej miesiaczce bedzie mozna.
Sylwian fajnie ze beta spada. Moze obejdzie siw bez szpitala w takim razie i wszystko samo sie oczysci.
Irvine moze to drugie podejscie do owulacji?
MamaStasia ale ten czas leci, juz polowa za Toba. Za niedlugo bedziesz moglq tulic swoje malenstwo
Aaa Pauliska gratulacje z nowej pracy
A ja wczoraj mialam hsg. Zabral mnielekqrz na oddzial podlaczyl jakas kroplowke i zalozyl caly sprzet. Bylo bolesne ale do wytrzymania. Jakies dziwne glosy wydawam, zamiast powiedziec ze boli to ja " tatatatata", az sie smiali ze mnie. Stwierdzili ze jak mi to pomaga to moge rozne rzeczy robic. Pozniej przeszlam na lozko zawiezli na rtg i tam zaczal sie horror bo inaczej tego nie nazwe. Nie chce Was straszyc ale bylo gorzej niz podczas porodu. Zaczal wstrzykiwac kontrast a mnie wygielo z bolu, rozryczalam sie ale i ruszyc sie nie moglam. Potem juz dalej nie bolalo jak podawal dalej. Okazalo sie ze mialam oba jajowody sklejone i stad ten bol. Udalo sie rozkleic na szczescie. Potem polezalam chwile na lozku szpitalnym i do domu. Za to pozniej calkiem sily stracilam, okropny bol glowy i nudnosci. Do teho sennosc. Caly dzien lezalam bo nie bylam w stanie wstac. Przypuszczam ze to od kroplowki. Plus jeden taki ze w nocy spalam jak zabita. Teraz jest juz ok choc troche krwawie.
Widzicie zajscie w ciaze nie oznacza ze jajowody beda drozne pozniej.w pazdzierniku mialam cb i od niej i od tej cb w lutym posklejaly sie jajowody. Mam nadzieje ze juz teraz uda sie zajsc bo tak to jakby nie to badanie moglabym sie starac i 10 lat i nic z tego by nie wyszlomoni05, MamaStasia :), aeiouy, 5ylwian, Nuch, nuśka91 lubią tę wiadomość
-
MonikA_89! wrote:Prolaktyny po obciążeniu podobno już się nie bada. Mi wyszła na czczo ok 23 a po metoklopramidzie ponad 400. Napro kazała brać dostinex, a lekarz w klinice i mój endokrynolog wyśmiali to badanie to powiedzieli. Jak na czczo masz 40 to dobrze by było trochę jednak zbić
Właśnie też słyszałam, że od tego już odchodzą, ale akurat tą drugą mam bardzo niską. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIwona28 wrote:Wracam po kilku dniach
Moni cudowne wiesci. Ciesze sie ze mimo wszystko malenstwo tak pieknie rosnie. Czekamy na zdjecie.
Pauliska tak mi przykro😞 tak bardzo trzymalam kciuki ale widac przeczucie matki nigdy sie nie myli. Oby teraz szybko beta spadla i bedziesz mogla wrocic do gry. Ja sadze ze po pierwszej miesiaczce bedzie mozna.
Sylwian fajnie ze beta spada. Moze obejdzie siw bez szpitala w takim razie i wszystko samo sie oczysci.
Irvine moze to drugie podejscie do owulacji?
MamaStasia ale ten czas leci, juz polowa za Toba. Za niedlugo bedziesz moglq tulic swoje malenstwo
Aaa Pauliska gratulacje z nowej pracy
A ja wczoraj mialam hsg. Zabral mnielekqrz na oddzial podlaczyl jakas kroplowke i zalozyl caly sprzet. Bylo bolesne ale do wytrzymania. Jakies dziwne glosy wydawam, zamiast powiedziec ze boli to ja " tatatatata", az sie smiali ze mnie. Stwierdzili ze jak mi to pomaga to moge rozne rzeczy robic. Pozniej przeszlam na lozko zawiezli na rtg i tam zaczal sie horror bo inaczej tego nie nazwe. Nie chce Was straszyc ale bylo gorzej niz podczas porodu. Zaczal wstrzykiwac kontrast a mnie wygielo z bolu, rozryczalam sie ale i ruszyc sie nie moglam. Potem juz dalej nie bolalo jak podawal dalej. Okazalo sie ze mialam oba jajowody sklejone i stad ten bol. Udalo sie rozkleic na szczescie. Potem polezalam chwile na lozku szpitalnym i do domu. Za to pozniej calkiem sily stracilam, okropny bol glowy i nudnosci. Do teho sennosc. Caly dzien lezalam bo nie bylam w stanie wstac. Przypuszczam ze to od kroplowki. Plus jeden taki ze w nocy spalam jak zabita. Teraz jest juz ok choc troche krwawie.
Widzicie zajscie w ciaze nie oznacza ze jajowody beda drozne pozniej.w pazdzierniku mialam cb i od niej i od tej cb w lutym posklejaly sie jajowody. Mam nadzieje ze juz teraz uda sie zajsc bo tak to jakby nie to badanie moglabym sie starac i 10 lat i nic z tego by nie wyszlo
Kochana to złe samopoczucie to od kontrastu pij dużo wody.
Przeraziłaś mnie wizja tego badania więc chyba szybko go nie zrobięWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2019, 12:48
-
nick nieaktualnyNiecierpliwa... wrote:Kochana to złe samopoczucie to od kontrastu pij dużo wody.
Przeraziłaś mnie wizja tego badania więc chyba szybko go nie zrobię -
makowa wrote:Żeby zarazić się toxo od kota trzeba się postarać. Plus kot musi być nosicielem, a o to on się też musi postarać polując np. na zarażone ptaki. Domowy kanapowiec, jeśli nie miał wcześniej kontaktu z dziką przyrodą jest niegroźny
No właśnie przy okazji ostatniej wizyty gin zrobił mi też mały wykład o toxo. Też mówił, że od kota ciężko się zarazić, bo "trzeba by było grzebać rękami w kuwecie, a później bez ich umycia iść sobie zrobić coś do jedzenia".
Natomiast ostrzegał mnie przed bardzo dokładnym myciem warzyw i owoców. Szczególnie tych, które rosną blisko ziemi. Podobno np truskawki lepiej sobie odpuścić w ciąży, bo mają te małe pesteczki i tam ciężko byłoby je wymyć. Ciekawa jestem jak jest z zamrażaniem, mało znalazłam na ten temat informacji, ale gdzieś czytałam, że zamrażanie zabija tokso- tylko tam był podany minimalny czas zamrażania (kilka- kilkanaście dni?) -
Moni gratuluję. Dobrze, ze z dzidzią wszystko ok i że ta toxo nie taka straszna, to może będziesz w stanie w spokoju cieszyć się ciąża a nie martwić.
Pauliśka przykro mi, ale w tym wszystkim to dobrze, ze tylko tak się skończyło i że ta wizja pozamacicznej odeszła w dal.
Sasanko mi by pewnie po tej karuzeli bili brawo jakbym się po wszystkim ocknęła. Jak usłyszałam, ze mąż chce jechać do Disney Landu to byłam przerażona zamiast sie cieszyć
Syllwia mthrf masz w łagodnej formie i to jednego wiec złe nie jest.Tak profilaktycznie i tak bym brała metylowane witaminy z grupy B, ale to nawet komuś bez mutacji nei zaszkodzi.
Gorzej z tym Pai. zrobiłam badania na zespół antyfosfolipidowy a najlepiej to skonsultowała sie z lekarzem, czy mu samo Pai wystarczy do wypisywania recept na heparynę, a jak nie to co dokładnie przebadać (te badania nie są tanie wiec nie ma co w ciemno tego robić).
Iwona utwierdziłaś mnie w przekonaniu, ze po powrocie z wakacji idę na hsg. Ale coraz bardziej sie zastanawiam, czy nie zrobić prywatnie w znieczuleniu.
Gdybyś mogła powiedzieć ile czasu trwa ten najgorszy ból. To jest bardziej koło minuty czy koło 5-10?Sasanka55, moni05 lubią tę wiadomość
-
Sylwian, trzymaj się. Skoro się @ rozkręciła to znaczy, że organizm sam się oczyszcza. Będzie dobrze!
Pauliśka, gratuluję nowej pracy, obyś czuła się w niej spełniona co do bety, to skoro spada, to znaczy, że organizm sam sobie z tym wszystkim poradzi. Tulę mocno, że tak to się skończyło
Iseko, oby bociany posłuchały zaleceń
Moni, super że maluch zdrowy :* co do toxo to chyba lepiej dmuchać na zimne i łykać ten antybiotyk
Sasanka, udanej randki mnie to mdli od samego patrzenia na karuzelę kiedyś (12 lat temu) mnie mąż namówił na takie coś, że się siada w fotelu, zapina pasy a potem ten fotel oprócz tego że się rusza góra dół, to jeszcze salta w przód i w tył. Myślałam, że tam umrę od tego czasu wesołe miasteczka omijam szeroookim łukiem
Mama Stasiaz już połowa....ale ten czas szybko leci. Mam wrażenie, że dopiero co testowałaś ✊✊✊ żeby to była Zosia!
Sylwia, mam te same mutacje. Przy Pai lekarze profilaktycznie wprowadzają heparynę i Acard w ciąży. Jak masz mthfr to zamiast zwykłego kwasu foliowego i B12 kup wersje metylowane
Sasanka55, moni05, syllwia91 lubią tę wiadomość
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
nick nieaktualnyMalgonia wrote:Moni gratuluję. Dobrze, ze z dzidzią wszystko ok i że ta toxo nie taka straszna, to może będziesz w stanie w spokoju cieszyć się ciąża a nie martwić.
Pauliśka przykro mi, ale w tym wszystkim to dobrze, ze tylko tak się skończyło i że ta wizja pozamacicznej odeszła w dal.
Sasanko mi by pewnie po tej karuzeli bili brawo jakbym się po wszystkim ocknęła. Jak usłyszałam, ze mąż chce jechać do Disney Landu to byłam przerażona zamiast sie cieszyć
Syllwia mthrf masz w łagodnej formie i to jednego wiec złe nie jest.Tak profilaktycznie i tak bym brała metylowane witaminy z grupy B, ale to nawet komuś bez mutacji nei zaszkodzi.
Gorzej z tym Pai. zrobiłam badania na zespół antyfosfolipidowy a najlepiej to skonsultowała sie z lekarzem, czy mu samo Pai wystarczy do wypisywania recept na heparynę, a jak nie to co dokładnie przebadać (te badania nie są tanie wiec nie ma co w ciemno tego robić).
Iwona utwierdziłaś mnie w przekonaniu, ze po powrocie z wakacji idę na hsg. Ale coraz bardziej sie zastanawiam, czy nie zrobić prywatnie w znieczuleniu.
Gdybyś mogła powiedzieć ile czasu trwa ten najgorszy ból. To jest bardziej koło minuty czy koło 5-10?Malgonia lubi tę wiadomość
-
Iwona no minutę bym pewnie jakoś wytrzymała, choć nie wiem jak się nie ruszać jak to boli. Ale czytałam, ze całe badanie trwa około 20-30 minut i tyle już bym mogła nie dać rady. No nic i tak muszę czekać, aż mój lekarz wróci, ale potem go przycisnę.
Ja nie wiem jak ze skutecznością,a le czytałam, ze to sono hsg jest mniej bolesne.